-
151. Data: 2021-02-16 13:08:30
Temat: Re: I kolejny...
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2021-02-16, Shrek <...@w...pl> wrote:
> W dniu 16.02.2021 o 10:15, Marcin Debowski pisze:
>>> Raczej nie. Zrozumiełem że po prostu każdy z osobna pobyt dostał. Nie
>>> chce mi się śledzić gdzie siedzisz, ale obstawiam, że henryk miał dobry
>>> zawód i po prostu przyjechał do roboty ze stefanem;)
>>
>> To nie jest warunek wystarzajacy. Nie ma zmiłuj. Albo jesteś w formalnym
>> związku albo wyp...
>
> To znaczy, że jak jestem inżynierem, to żeby u was pracować muszę mieć
> już tam żonę?
Jak jesteś tym wziętym inżynierem, i w nieformalnym związku ze swoją
kobitą to pozwolenie na pracę / pobyt dostaniesz wyłącznie Ty. Jeśli ma
dostać również ona, to wasz związek musi być formalny, czyli zwykle
potwierdzony przez organy kraju pochodzenia.
>>> Mnie osobiście nie przekonali ani do małżeństw (choć część praw bym im
>>> przyznał - dziedziczenie, możliwość decydowania w przypadku pobytu w
>>> szpitalu analogicznie jak w przypadku małżeństw itp) ani do adopcji. No
>>> ale przemyśl to. Mamy dwóch gejów - w sensie nie parkę ale dwóch
>>> zupełnie oddzielnych.
>>
>> A toś mnie zaskoczył. Sam miałem kiedyś opory przed przyznawaniem praw
>> adopcyjnych, a w tej chwili się już tylko wham.
>
> Wham?
WaHam.
>> Cała reszta, MZ powinni
>> mieć jak pary heteroseksualne, bo dlaczego nie?
>
> Generalnie dlatego, że rodzina jest faworyzowana ze względu na
> potencjalną możliwość posiadania potomstwa i obowiązki jakie ze sobą
> niesie - choćby wynikający z kodeksu rodzinnego. Sprawa do dyskusji. Ja
To wypadałoby niefaworyzować związków bezdzietnych a tu dodatkowo jest
też ten smaczek, ze dyskusję zaczelismy zdaje się od Twojego oburzenia,
że nie powinno się karać za coś na co się nie ma wpływu.
> osobiście dawałbym im prawa równe związkom nieformalnym (z wyjątkiem
> adopcji, o ile nieformalne by mogły). Bo jednak małżeństwo niesie ze
> sobą jakieś tam obowiązki. I z tego jak rozumiem wynika jego
Jakie obowiązki, których homoseksualne pary nie mogłyby wypełnić a
małżeństwo Karyny z Sebą już tak?
> uprzywilejowanie prawne. Co do możliwości adopcji - to już moje
> filozoficzne rozważania, ale w adopcji chodzi glównie o dobro dziecka. W
> mojej prywatnej opinii dziecku do prawidłowego rozwoju są potrzebni
> rodzice obojga płci. Tak wiem - są samotne matki i nikt im dzieci nie
> odbiera, natomiast co innego jest jak "się stało" a co innego jej takie
> dziecko oddać. Ale to tak już mówiłem kwestia bardziej socjologiczna niż
> prawna.
Tak, ale jak już se gadamy... Dziecko bardziej niz rodziców obojga płci
potrzebuje MZ miłości i mądrych rodziców. Ich płeć jest MZ rzeczą
drugoplanową. Jedyne co robi kuku dzieciom wychowywanym przez pary
jednopłciowe to jak traktuje je społeczeństwo.
Nawet jeśli przyjmiemy, że dobrze by było, aby ktoś dziecku pokazywał
tzw. wzorce męskie czy żeńskie, to rzeczywistość jest taka, że pary
hetero też tu dają dupy, jeśli nawet nie dają dupy statystycznie
bardziej.
>>> Jeden dajmy na to robert. A niech będzie konkretnie że biedroń, żeby nie
>>> było że inny robert;) Nie wstydzi się, wręcz się ze swoją gejowością
>>> obnosi, starając się zrobić z niej atut w polityce żeby cos tam przy
>>> okazji korzyści własnej dla gejów i innych lgbt wywalczyć.
>>
>> Bo to polityk, ale coś zdaje się słabo radzący sobie z własnym narcyzmem.
>
> No ale nie powiesz, ze nic nie zrobił dla zaistnienia środowiska LGBT w
> świadomości społecznej.
Zrobił dużo.
>> Robert, ale nie dlatego, że jakoś gejował manifestacyjnie, a dlatego, że
>> nie ukrywał, że jest gejem a jednocześnie pokazywał, że jest w sumie
>> ok człowiekiem.
>
> Bo jak słusznie zauważyłeś jest politykiem i jest rozpoznawany. Gej z
Jakby był rozpoznawany jak Kaczyński czy Ziobro (daruję już sobie
Hitlera i Stalina) to by zrobił anty-, a zrobił pro- bo przede wszystkim
wydaje się być porządnym czlowiekiem.
> parady jest nierozpoznawalny społecznie dopóki nie pójdzie na paradę,
> ktora jest zauważalna. To tak jak z masą krytyczną - postulaty, żeby się
> masowali w lesie czy parku są bez sensu, bo oni właśnie się po to
> masują, żeby ich było w kupie widać. A widać wtedy jak mówią o tym
> media. O stefanie co z henrykiem sobie spokiojnie żyją nie piszą.
Parada jest zauważalna jako parada, nie idywidualni geje. Jeśli ktoś by
tam kogoś rozpoznał indywidualnie to mam wątpliwości czy taki osobnik by
w biurze czy ba warsztacie przyplusował. Natomiast zwykła manifestacja
"przyzwyczaja" społeczeństwo, sygnalizuje problemy bez jednoczesnej
antagonizacji. Ośmiela też MZ do comming-out'u, poprzez neutralną
popularyzacje (opatrzenie się). Wolałbyś się ujawnić gdy tvpis, czy
nawet inne media szczują na tę półnagą bandę dewiantów publicznie
obrażających nasz patryjotyczno-katolickie społeczeństwo, czy też bardziej
w sytuacji, gdy nie bardzo mogą się do czegokolwiek przyczepić?
--
Marcin
-
152. Data: 2021-02-16 13:13:34
Temat: Re: I kolejny...
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2021-02-16, Jacek Maciejewski <j...@g...pl> wrote:
> Dnia Tue, 16 Feb 2021 09:15:23 GMT, Marcin Debowski napisał(a):
>
>> Nie wiem, ale wydaje się, że wszystko kojarzy mu się z seksem.
>
> No wiesz? To ja za tobą ganiam wykazując ci co krok ciasne katolickie
> spojrzenie na seks a ty mnie o seksomanię posądzasz? Mocno mi zdaje że
> z nas dwóch ja mam zdrowszy stosunek do seksu.
Jak Shrek rezolutnie zauważył, masz pewnie bardziej normalny stosunek,
czyli ewolucyjnie zdrowszy. Mi się czasami chce widzieć też coś poza
dupą :)
--
Marcin
-
153. Data: 2021-02-16 13:23:24
Temat: Re: I kolejny...
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2021-02-16, Shrek <...@w...pl> wrote:
> W dniu 16.02.2021 o 12:18, Marcin Debowski pisze:
>
>>>>> Warto przeczytać całą relację i zadać sobie pytanie, czy świecący
>>>>> publicznie półdupek jakiegoś geja to prawdziwy problem.
>>>>
>>>> Oczywiście nie, ale MZ byłoby optymalniej bez.
>>>
>>> Marcin, ale świecący publicznie półdupek fajnej lesby to pewnie by ci
>>> już tak nie wadził? :)
>>
>> Musiałbym nie wiedzieć, że jest lezbą, o co w dyskutowanych
>> okolicznościach trudno. Jakoś mam tak dziwnie tu posrane :)
>
> Nie bardzo rozumiem twój tok myślenia. Mówimy tu o ładnej dupie na
> paradzie. Co ci w patrzeniu przeszkadza że lesba? A podobno jacek jest
> jebniety na punkcie seksu;)
Przeszkadza mi, że nie jestem dla niej żadnym nawet potencjalnym
"targetem", bo seks jakoś kojarzy mi się jako czynność min. dwuosobowa.
Mogę podziwiać i te sprawy, ale czegoś istotnego będzie brakować :) Czy
ta dyskusja za bardzo nie zbacza (hmmm) w niepokojącym kierunku? :)
--
Marcin
-
154. Data: 2021-02-16 13:31:10
Temat: Re: I kolejny...
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2021-02-16, Shrek <...@w...pl> wrote:
> W dniu 16.02.2021 o 09:58, Marcin Debowski pisze:
>> Może sami zainteresowani zaspokoili swoje pierwsze
>> potrzeby - nie, że seksualne, te manifestacyjne w takiej konkretnej
>> formie, bo przecież (to uwaga dla Jacka :) nawet w gejowskich seks
>> paradach nie chodzi w gruncie rzeczy o seks, przynajmniej w tych
>> polskich. MZ oczywiście.
>
> Dokładnie jak pieszesz. Osiągneli cel - zostali zaważeni, teraz mniej
> atencji potrzebują. Podobnie jak zanikła warszawska masa krytyczna.
> Osiągnęla cel. Przynajmniej w rozumieniu większości w niej
> uczestniczących. A reszta to trochę za mało na masę;) I co - i nic.
> Ścieżki są z asfaltu i świat się nie zawalił.
Mam wrażenie, że te parady nie wynikały z chęci bycia zauważonymi, a z
potrzeby wykrzyczenia, uwolnienia z siebie tej nagromadzonej i
tłamszonej przez tyle lat potrzeby pokazania własnej tożsamości. To musi
być bardzo trudne ukrywać się przez większość swojego zycia, w obawie,
że się zaczną z ciebie nabijać lub odsuną na jakiś margines.
--
Marcin
-
155. Data: 2021-02-16 13:39:06
Temat: Re: I kolejny...
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2021-02-16, Shrek <...@w...pl> wrote:
> W dniu 16.02.2021 o 09:50, Marcin Debowski pisze:
>
>>> No skoro zdarzalnośc występuje (i to obecnie częściej niż
>>> niezdażalność), to jak najbardziej nalezy ją brac pod uwagę w dyskusji.
>>
>> Czyli nalezy rozpatrywać podżeganie do nieistniejącego przestępstwa?
>
> Częściowo tak. Choćby w przypadku jak władza "nie popiera, ale rozumie".
> Albo przestępstwo zostało "zniknięte" z pominięciem prawa bezwzględnie
> obowiązującego. Własnie jak w przypadku wspomnianego już adolfa, który
> "nie widział".
No ale jak nie ma przestępstwa to nie ma podżegania.
>>> Przecież tam obecnie prawnicy w tych knajpach siedzą i dość wyczerpująco
>>> udzielają korepetycji funkcjonariuszom publicznym. To się nagrywa i mam
>>
>> Pani ma zaufać bardziej przypadkowej osobie z knajpy niż swojemu
>> przełożonemu?
>
> A to już problem pani i pani ponosi za to odpowiedzialność.
Ee, to jest właśnie taki dylemat podlegający ocenie.
>> To jest też kwestia pewnej granicy, bo tak jak z pewnością nie
>> życzysz sobie, aby prokuratorzy, czy sędziowie bali się oskarżać czy
>> wydawac wyroki, tak tez nie chcesz, aby urzędnicy bali się podejmowania
>> różnych decyzji. Dlatego spodziewam się, karania, ale tylko w co
>> bardziej ewidentnych przypadkach.
>
> I ta granica przebiega gdzieś przy punkcie gdzie służba cywilna, wymiar
> sprawiedliwości oraz policja zaczyna działać nie na podstawie prawa a
> politycznych rozkazów. Nie chcesz chyba przez analogię mieć
> prokuratorów, sędziów urzędników służby publicznej i policjantów "na
> telefon". A do tego to dąży.
Nie chcę, ale też nie chcę czarno-białego oceniania.
> Oczywiście. Popełniający te czyny mają na to inny ogląd. Przynajmniej
> oficjalnie - przecież nie powiedzą, że lecą w chuja:P W państwie prawa
> powinni mieć za to uczciwy proces i zauważ, że tego im nie odmawiam a
> nawet jestem tego goracym zwolennikiem:P Za to oni uważają, że ich
> działa nie powinny podlegać takiej ocenie, bo to nie oni tylko ich
> szefowie;) Nie - tak to nie działa. Dodam też, że skoro boją się nawet
> pisiego sądu to wiedzą, że coś jednak jest na rzeczy, co powinno ich
> zmobilizować jednak do zbadania podstaw prawnych ich działalności.
To tylko taka linia obrony, a ponieważ nic właśnie czarno-białe nie
jest, więc niech sąd to oceni :)
>> Albo zapytać szefa, który mądrzejszy przecież jest.
>
> Może jest mądrzejszy za to nie jest źródłem prawa. Zresztą im mądrzejszy
> tym gorzej dla podwładnego jeśli chodzi o "rozkładanie się"
> odpowiedzialności między nimi:P
Tzn?
>>>> No ale szef kazał
>>>
>>> No to tłumacz się drogówce, że szef kazał ci jechać szybciej niż
>>> przepisy pozwalają.
>>
>> Drogówka się drogówce nie tłumaczy.
>
> Ale kierowca tira już tak, a przecież szef kazał.
Ale tu mówimy o sytuacji gdy komendant stierdził, że można jechać szybciej,
>>> No ale przeps mówi co innego niż szef.
>>
>> Tak by się wydawało, ale szef może wiedzieć lepiej bo ma szwadron prawników.
>
> Może, ale jednak to że choćby urzędnicy sanepid zaczeli się bać znaczy,
> że nie wierzą tak bardzo w tych prawników. Mają pecha, bo nie ma
> ziobrokratury po drodze.
Jeśki zaczeli się bać i nadal to robią, o, to już gorzej dla nich.
--
Marcin
-
156. Data: 2021-02-16 13:40:13
Temat: Re: I kolejny...
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 16.02.2021 o 13:08, Marcin Debowski pisze:
>> To znaczy, że jak jestem inżynierem, to żeby u was pracować muszę mieć
>> już tam żonę?
>
> Jak jesteś tym wziętym inżynierem, i w nieformalnym związku ze swoją
> kobitą to pozwolenie na pracę / pobyt dostaniesz wyłącznie Ty. Jeśli ma
> dostać również ona, to wasz związek musi być formalny, czyli zwykle
> potwierdzony przez organy kraju pochodzenia.
No dobra - miałem na myśli że i heniek i stefan po prostu przyjechali
tam "niezależnie".
>>> A toś mnie zaskoczył. Sam miałem kiedyś opory przed przyznawaniem praw
>>> adopcyjnych, a w tej chwili się już tylko wham.
>>
>> Wham?
>
> WaHam.
Już myślałem, że boomer jestem i chwytam;) Wham wyrzucił mi jakieś info
o georgu michaleu i myślałem że coś na rzeczy w temacie;)
>> Generalnie dlatego, że rodzina jest faworyzowana ze względu na
>> potencjalną możliwość posiadania potomstwa i obowiązki jakie ze sobą
>> niesie - choćby wynikający z kodeksu rodzinnego. Sprawa do dyskusji. Ja
>
> To wypadałoby niefaworyzować związków bezdzietnych
Ale potencjalnie mogą mieć.
>> osobiście dawałbym im prawa równe związkom nieformalnym (z wyjątkiem
>> adopcji, o ile nieformalne by mogły). Bo jednak małżeństwo niesie ze
>> sobą jakieś tam obowiązki. I z tego jak rozumiem wynika jego
>
> Jakie obowiązki, których homoseksualne pary nie mogłyby wypełnić a
> małżeństwo Karyny z Sebą już tak?
Trochę namieszałem. Jak dla mnie świat odszedł już do tego, żeby
usankcjonować prawnie związki mniej formalne niż małżeństwo. I powinno
być w nich dziedziczenie, informacja o stanie zdrowia itp. I jako prawo
"bezsprzeczne" pary jednopłciowe o płci nieustalonej itp powinny (jeśli
się zdecydują na taki nieformalny związek powinny mieć. Co do pełnego
małżeństwa, to już moim zdaniem dyskusyjne właśnie ze względu na
możlowość posiadania potomstwa. I dlatego małżeństwo jest pod specjalna
ochroną państwa według konstytucji. Przynajmniej na dzień obecny taka
wykładnia chyba obowiązuje. Więc oparłbym prawa związkow jednopłciowych
własnie o analogiczne uprawnienia dowolnej innej pary. Całkiem fajna
konstrukcja - nie dyskryminacja, nie preferencja - po prostu tak jak inni.
> Tak, ale jak już se gadamy... Dziecko bardziej niz rodziców obojga płci
> potrzebuje MZ miłości i mądrych rodziców.
Niewątpliwie mądrość się przydaje;) Natomiast będę się upierał, że
posiadanie odpowiednich wzorców od rodziców jest bardzo ważne. No a
dwóch tatusiów to jednak nie są pełne wzorce. Może się kiedyś zmieni, na
razie mam zdanie jakie mam.
> Ich płeć jest MZ rzeczą
> drugoplanową. Jedyne co robi kuku dzieciom wychowywanym przez pary
> jednopłciowe to jak traktuje je społeczeństwo.
To też jest nie do pominięcia, jednak będę się upierał, że zarówno
wychowanie przez samotnych rodziców jak i rodziców jednej płci jest
mocno nieoptymalne, że względu na niepełne wzorce. Niestety tego moim
zdaniem nie przeskoczysz.
> Nawet jeśli przyjmiemy, że dobrze by było, aby ktoś dziecku pokazywał
> tzw. wzorce męskie czy żeńskie, to rzeczywistość jest taka, że pary
> hetero też tu dają dupy, jeśli nawet nie dają dupy statystycznie
> bardziej.
Nie przeczę, że się zdarza i to pewnie często, ale jednak szansa na
przekazanie odpowiednich wzorców zarówno damskich jak i męskich jest
większa przez pary dwupłciowe:P
>> Bo jak słusznie zauważyłeś jest politykiem i jest rozpoznawany. Gej z
>
> Jakby był rozpoznawany jak Kaczyński czy Ziobro (daruję już sobie
> Hitlera i Stalina) to by zrobił anty-, a zrobił pro- bo przede wszystkim
> wydaje się być porządnym czlowiekiem.
Tak ale jego sukces polega na tym, że jest rozpoznawalny. Stefan z
henrykiem nie są. Więc albo muszą być zauważalni albo nic w rozmiarze
społecznym nie zmienią. Jak zaczęli "paradować" to zostali zauważeni.
Taki był cel i go osiągnęli. Całkiem dobrze.
> Parada jest zauważalna jako parada, nie idywidualni geje.
I o to chodzi. W kupie siła;)
> czy też bardziej
> w sytuacji, gdy nie bardzo mogą się do czegokolwiek przyczepić?
Dwie dekady temu "pedały" były stygmatyzowane mimo że w zasadzie nie
było się czego czepić.
--
Shrek
-
157. Data: 2021-02-16 13:50:11
Temat: Re: I kolejny...
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 16.02.2021 o 13:23, Marcin Debowski pisze:
>> Nie bardzo rozumiem twój tok myślenia. Mówimy tu o ładnej dupie na
>> paradzie. Co ci w patrzeniu przeszkadza że lesba? A podobno jacek jest
>> jebniety na punkcie seksu;)
>
> Przeszkadza mi, że nie jestem dla niej żadnym nawet potencjalnym
> "targetem",
Dramatyzujesz. Na ładną dziewczynę miło spojrzeć. Większości modelek
nigdy nie spotkasz więc dla nich targetem nie jesteś, a przecież
niektóre ci się powinny podobać:P
> Mogę podziwiać i te sprawy, ale czegoś istotnego będzie brakować :) Czy
> ta dyskusja za bardzo nie zbacza (hmmm) w niepokojącym kierunku? :)
Ja tam nie wnika, jaka płeć ci się podoba;)
--
Shrek
-
158. Data: 2021-02-16 13:56:22
Temat: Re: I kolejny...
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 16.02.2021 o 13:31, Marcin Debowski pisze:
>> Dokładnie jak pieszesz. Osiągneli cel - zostali zaważeni, teraz mniej
>> atencji potrzebują. Podobnie jak zanikła warszawska masa krytyczna.
>> Osiągnęla cel. Przynajmniej w rozumieniu większości w niej
>> uczestniczących. A reszta to trochę za mało na masę;) I co - i nic.
>> Ścieżki są z asfaltu i świat się nie zawalił.
>
> Mam wrażenie, że te parady nie wynikały z chęci bycia zauważonymi, a z
> potrzeby wykrzyczenia, uwolnienia z siebie tej nagromadzonej i
> tłamszonej przez tyle lat potrzeby pokazania własnej tożsamości.
Ale grupowej, nie indywidualnej. Nie zdziwiłbym się gdyby niejeden z
tych gejów na co dzień się z tym nie afiszował. Być może zmierzch tych
parad wynika z upowszechnienia się kamer i tego jak łatwo zostać
bohaterem youtuba.
> To musi
> być bardzo trudne ukrywać się przez większość swojego zycia, w obawie,
> że się zaczną z ciebie nabijać lub odsuną na jakiś margines.
No musi. A teraz już zostali zauważeni, mniej więcej zaakceptowani i już
się specjalnie nie kryją. IMHO bez wejścia "na pełnej kurwie" dalej by
się musieli kryć.
--
Shrek
-
159. Data: 2021-02-16 14:42:29
Temat: Re: I kolejny...
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 16.02.2021 o 13:39, Marcin Debowski pisze:
>> Częściowo tak. Choćby w przypadku jak władza "nie popiera, ale rozumie".
>> Albo przestępstwo zostało "zniknięte" z pominięciem prawa bezwzględnie
>> obowiązującego. Własnie jak w przypadku wspomnianego już adolfa, który
>> "nie widział".
>
> No ale jak nie ma przestępstwa to nie ma podżegania.
No to na jakiej podstawie odbyły się procesy norymberskie jak już ktoś
tego adolfa wywołał? Niemcy sobie prawa nie zmienili pod eksterminację
żydów? Zresztą oni też mieli szefów - tylko rozkazy wykonywali...
Jak już pisałem - prawo może być po prostu wadliwe i coś co na pierwszy
rzut oka nie jest skodyfikowane jako przestępstwo może nim być (i na
odwrót). W nowej rzeczywistości wręcz należy założyć, że jest to bardzo
prawdopodobne, bo pomijając celowe obchodzenie bezwzględnie obowiązująch
norm prawa co powoduje, że takie prawo po weryfikacji przez sąd który
dokonuje rekonstrukcji norm prawnych okazuje się bezskuteczne, to po
prostu mają sraczkę ustawodawczą co powoduje burdel chociażby z
numerkami odwołań do innych aktów. W takim burdelu to nie wiadomo wtedy
czy coś obowiązuje czy nie. Bo z jednej strony w stosunkach obywatela z
państwem powinno się rozstrzygać na korzyść obywatela z drugiej to
oczywista omyłka.
>>> Pani ma zaufać bardziej przypadkowej osobie z knajpy niż swojemu
>>> przełożonemu?
>>
>> A to już problem pani i pani ponosi za to odpowiedzialność.
>
> Ee, to jest właśnie taki dylemat podlegający ocenie.
Nie ma dylematu. Pani dokonuje czynności i za nie ponosi
odpowiedzialnośc. Nieznajomość prawa nie zwalnia z odpowiedzialności ale
mogę sobie wyobrazić, że stanowi okoliczność łagodzącą. Ale ciężko się
będzie na nią powołać jak jej tą nieznajomość przedstawiono, udzielono
korepetycji na koszt nękanego przedsiębiorcy albo pro publico bona a ona
z tego nie chce korzystać, bo szef jej kazał. Szef nie stanowi źródła
prawa. Zresztą ludzie z sanepisu już wiedzą, bo dupami zaczęli trześć,
że nawet pisi sąd im się do dupy dobierze, bo cywilnie to ich
zerokratura nie obroni.
>>> To jest też kwestia pewnej granicy, bo tak jak z pewnością nie
>>> życzysz sobie, aby prokuratorzy, czy sędziowie bali się oskarżać czy
>>> wydawac wyroki, tak tez nie chcesz, aby urzędnicy bali się podejmowania
>>> różnych decyzji. Dlatego spodziewam się, karania, ale tylko w co
>>> bardziej ewidentnych przypadkach.
>>
>> I ta granica przebiega gdzieś przy punkcie gdzie służba cywilna, wymiar
>> sprawiedliwości oraz policja zaczyna działać nie na podstawie prawa a
>> politycznych rozkazów. Nie chcesz chyba przez analogię mieć
>> prokuratorów, sędziów urzędników służby publicznej i policjantów "na
>> telefon". A do tego to dąży.
>
> Nie chcę, ale też nie chcę czarno-białego oceniania.
Przecież nie oceniam czarno-biało. Urzędnik powinien mieć z tyłu głowy
ze za swoje działania odpowiada i tyle. Ty byś chciał go z tej
odpowiedzialności zwolnić bo tak. Kto jest bardziej w odcienach
szarości a kto czarnobiały?
> To tylko taka linia obrony, a ponieważ nic właśnie czarno-białe nie
> jest, więc niech sąd to oceni :)
No i mam nadzieję, że jeszcze uczciwie oceni. Szkoda, że dla nękanych
przedsiębiorców to słaba pociecha.
>>> Albo zapytać szefa, który mądrzejszy przecież jest.
>>
>> Może jest mądrzejszy za to nie jest źródłem prawa. Zresztą im mądrzejszy
>> tym gorzej dla podwładnego jeśli chodzi o "rozkładanie się"
>> odpowiedzialności między nimi:P
>
> Tzn?
Tzn im mądrzejszy szef tym większa szansa, że okaże się, że on w
zasadzie tak nie kazał.
Przykład - rozprawy są jawne. Chciałem do sądu wejść jako publiczność (a
tak naprawdę to po prostu z matką bo ma swoje lata wizyta w sądzie jako
świadek to dla niej stres jednak - mam prawo - no mam. Ustawowe. Cieć
mówi że nie ma mnie na liście i chuj - nie wejdę - taki ma rozkaz. Pytam
jaka podstawa prawna. Zarządzenie prezesa. Gdzie można się zapoznać? Na
drzwiach jak deklaracja lutra. I już do mnie z mordą proszę natychmiast
opuścić budynek i pcha się na mnie. Czytam a tam napisane, że wpuszczają
tylko tych co mają uzasadniony interes. No i co - napisał prezes że nie
wpuszczać publiczności? No nie napisał. Przecież publiczność ma
uzasniony interes - gwarantowany ustawą a nawet konstytucją. Na liście
też nie było ani tytułu "osoby uprawnione do wejścia" ani podpisu. Była
lista stron i wezwanych świadków wydrukowana z komputera. Mądry prezes?
No mądry - nie jego wina. Każdy w łańcuszku był mądrzejszy od ciecia.
Czyja wina - no ciecia - może się wybroni, ze dowódcy zmiany. Wszyscy
inni nic mu nie kazali. Prezes zabronił, no nie. Ten co listę wydrukował
coś zabronił albo nakazał - no nie - wydrukował tylko listę stron i
świadków. Zresztą lista i tak pójdzie do kosza. Wina ciecia:P Widzisz
jakich ma mądrych przełożonych:P
> Ale tu mówimy o sytuacji gdy komendant stierdził, że można jechać szybciej,
I dalej jak nie jedziesz na bombach i to w uzasadnionych przypadkach to
ty popełniasz wykroczenie a nie komendant. Jak spotkasz kumpli to oleją.
Jak będziesz miał wypadek to ciebie dojadą, bo chyba nie myślisz, że
szefa. No chyba że dowody zaginą.
>> Może, ale jednak to że choćby urzędnicy sanepid zaczeli się bać znaczy,
>> że nie wierzą tak bardzo w tych prawników. Mają pecha, bo nie ma
>> ziobrokratury po drodze.
>
> Jeśki zaczeli się bać i nadal to robią, o, to już gorzej dla nich.
No zaczęli się bać i nawet część stawiać.
--
Shrek
-
160. Data: 2021-02-16 16:22:42
Temat: Re: I kolejny...
Od: Kviat
W dniu 16.02.2021 o 10:01, Marcin Debowski pisze:
> On 2021-02-13, Kviat <Kviat> wrote:
>> W dniu 13.02.2021 o 12:19, Marcin Debowski pisze:
>>> On 2021-02-13, Jacek Maciejewski <j...@g...pl> wrote:
>>>> Dnia Sat, 13 Feb 2021 03:06:35 GMT, Marcin Debowski napisał(a):
>>>> PS. Dotarło do po czasie mnie że masz ludziom za złe że są seksualni :)
>>>> Widzę że etyka ci się zafiksowała na katolickiej pozycji. Tak z
>>>> ciekawości, byłeś kiedyś na plaży nudystów, oczywiście goły? :)
>>>
>>> Kviat mnie znienawidzi,
>>
>> ?
>>
>> :)
>
> Pomstujesz gdzieindziej, że DżejEf bez mrugnięcia emotikonkiem, wali
> tekstami, które, powiedzmy eufeministycznie, osoba mało biegła w sztuce
> konwersacji mogłaby opacznie zrozumieć. A ja tu tak bez żadnej buźki,
> więc nie wiem co Jacek pomyśli, albowiem zdziebko w niego zwątpliłem.
Aaaa... dobrze, że się wyjaśniło...
Bo już prawie Cię znienawidziłem za pobyt na plaży golasów.
:):):)
Pozdrawiam
Piotr