-
131. Data: 2006-09-18 19:37:30
Temat: Re: Hipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze raz
Od: "Problemy w familiadzie" <l...@t...pl>
Andrzej Lawa napisał(a):
> Np. chodnik przed sklepem może leżeć częściowo na terenie prywatnym. Ale
> jednak jego właściciel nie może z niego przepędzać ludzi, których nie lubi.
A kto mówi o przepędzaniu skądkolwiek? Mowa jest o wprowadzeniu
własnych zasad. Np. do sklepu wchodzi się wejściem nr. 2 między
godz. 8 a 20, a na chodnik nie można rzucać niedopałków. Czy to
sprzeczne z konstytucją bo ktoś lubi robić zakupy w nocy i deptać
niedopałki na chodniku?
-
132. Data: 2006-09-18 19:43:29
Temat: Re: Hipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze raz
Od: "mr.all" <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik
> > Historia zna takie przypadki np. z drogami kolo Soliny...;-)
>
> Wiele takich przypadków zna.
Te wlasnie bylby znaczaco glosne.
> > W takim ukladzie, czy wlasciciel marketu nie moze robic, co chce na
terenie
> > marketu?
>
> Co rozumiesz pod tym sformułowaniem? Przecież market nie jest
eksterytorialny.
Idac tropem bramek nad Solina, twierdze, ze wlasciciel marketu moze postawic
sobie bramki wedle woli, organizowac ruch klientow wedle woli, handlowac
towarami wedle woli i zapisom w prawa.
Klient, wchodzac do marketu, godzi sie na zasady panujace w markecie.
Uwazasz inaczej?
--
--pozdr.czes
www.mrtechnik.pl
-
133. Data: 2006-09-18 19:45:02
Temat: Re: Hipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze raz
Od: "mr.all" <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Mikołaj Menke" <miki@menek.
> > W takim ukladzie, czy wlasciciel marketu nie moze robic, co chce na
terenie
> > marketu?
>
> To przecież oczywiste, że nie może.
Tak, jak klient moze robic, co sobie chce w markecie, prawdaz?
;-))))
--
--pozdr.czes
www.mrtechnik.pl
-
134. Data: 2006-09-18 19:46:07
Temat: Re: Hipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze raz
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:eemeh0$1i8$2@inews.gazeta.pl kam <#k...@w...pl#>
pisze:
> Andrzej Lawa napisał(a):
>> Z tym że w godzinach otwarcia sklep staje się miejscem publicznie
>> dostępnym.
> I co niby z tego wynika? Staje się, bo tak postanowił właściciel. Zmieni
> zdanie albo postanowi ograniczyć dostępność - jego prawo.
> Uważasz że jeśli właściciel nakaże opuszczenie sklepu to możesz tam
> pozostać?
Jeżeli własciciel zmieni zdanie i zlikwiduje sklep sprawiając, że lokal ten
przestanie być miejscem publicznie dostępnym (pomijam kwestie czy może to
zrobić w dowolnej chwili), to jedynie zarządać od WSZYSTKICH osób
postronnych jego opuszczenie. Myślę, że musi wykazać w sposób niewątpliwy
uprawnienia do takiego rządania. Jeżeli mimo spełnienia tego warunku znajdą
się osoby których zachowanie uzasadnia podejrzenie popełnienia przestępstwa
z art. 193 KK, to niech zastosuje zatrzymanie obywatelskie ;)) i wezwie
policję.
Wszystko to nie ma nic wspólnego z bezprawnymi próbami dyskryminowania
klientów (a zatem osób uprawnionych do przebywania w miejscu publicznie
dostępnym jakim jest ogólnodostepny sklep) z uwagi na posiadanie przez nich
pewnych przedmiotów (tu: plecaków). Odstawiając na moment problem prawny -
regulamin może sobie zabraniać różnych rzeczy. Nie można z plecakiem?
Wchodzę z workiem marynarskim, torbą podróżną, worem na śmieci, pudłem
kartonowym, pokrowcem na spadochron itp. Paranoja. A może po prostu napisać
regulamin, że do sklepu mogą wejść osoby nie zatrzymane przez ochronę?
ROTFL, no nie?
Tu przypomniał mi się fajny casus, dotyczący zakazu wprowadzania psów na
teren Tatrzańskiego Parku Narodowego. Turysta został zatrzymany przez
strażnika parku który zarządał opuszczenia, go bo gość spacerował z psem.
Gość spełnił prośbę i wyszedł za szlaban. Tam otworzył plecak, na oczach
strażnika załadował do niego zwierza (to był mały pies) i ruszył z powrotem
do parku. A jak się cieć burzył, to go spławił mówiąc, że regulamin zabrania
wprowadzania psów, a on nie wprowadza, tylko wnosi (sprawa obecna była w
mediach).
Wracając na grunt prawny - niech sobie piszą jakie chcą wewnętrzne
regulaminy, kogóż to obchodzi? Sprawa zaczyna się w momencie jak spróbują je
egzekwować. Podam jeszcze jeden przykład. Któż nie kupował alkoholu na
wydzielonym stoisku w hipermarkecie? Na podstawie "wewnętrznych przepisów"
klient rzekomo powinien okazać przy kasie już zakupiony (a zatem będący jego
własnością) towar i przedstawić dowód zakupu, a jeśli nie dokonuje innych
zakupów, to uczynić to wobec ochroniarza przy wyjściu. Trudno o większą
bzdurę, a mimo to wielu nieświadomych to czyni. Mało tego - potulnie
rozchylają reklamówki z prywatną własnością przed byle mułem z "tzw.
"ochrony". Ich sprawa, pewnie kiedyś wyłożą na ladę zawartość torebek i
kieszeni i poddadzą się rewizji osobistej po zakupie 2 szampanów.
A przecież ani kasjerki ani ochroniarze nie mają na terenie ogólnodostępnego
sklepu jakiegokolwiek prawa rewidowania! Z niczego nie trzeba się im
tłumaczyć, niczego okazywać, w razie zachowania napastliwego wezwać policję!
To samo z plecakami - wchodzisz, cieć cię zaczepia słownie - nie reagujesz,
napastuje fizycznie wzywasz policję. I tyle.
BTW - kiedyś w wolnej chwili pożyczę od kogoś plecak i pójdę do marketu
zrobić matołom aferę. ;))
--
Pozdrawiam
Jotte
-
135. Data: 2006-09-18 19:47:43
Temat: Re: Hipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze raz
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
mr.all wrote:
>> Np. chodnik przed sklepem może leżeć częściowo na terenie prywatnym. Ale
>> jednak jego właściciel nie może z niego przepędzać ludzi, których nie
>> lubi.
>
> A gdy lezy calkowicie na terenie prywatnym?
O ile nie jest ogrodzony (a na ogrodzenie nie pozwoli zapewne miasto) to
nie.
-
136. Data: 2006-09-18 19:48:59
Temat: Re: Hipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze raz
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
mr.all wrote:
> Historia zna takie przypadki np. z drogami kolo Soliny...;-)
> W takim ukladzie, czy wlasciciel marketu nie moze robic, co chce na terenie
> marketu?
Nie. Tak samo jak ja na swojej działce nie mogę wybudować czego tylko
chcę - na każdą budowę muszę mieć zezwolenie, albo przynajmniej (w
niektórych drobnych przypadkach) nie oprotestowane zgłoszenie.
-
137. Data: 2006-09-18 20:00:24
Temat: Re: Hipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze raz
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
J.A. wrote:
> To, ze bagaż podręczny ma mieć nie więcej niż 10 kilo to jest
> sprawa czysto umowna i ustalona arbitralnie bez konsultacji z
> klientem, tak jak w hipermarkecie.
Zauważ, że kupując bilet płacisz za usługę "przewóz osób". Bagaż to
dodatek, który może być dodatkowo płatny, a także może być konieczne
jego specjalne zapakowanie (choćby w komunikacji miejskiej takie coś
było - w oparciu o ustawę "prawo przewozowe" oczywiście).
Dochodzi także zwykła troska o bezpieczeństwo.
> A przekraczający tę wagę plecak też trafi do luku bagażowego,
> mimo że nie podpadnie pod przepisy o przewozie zwierząt.
Ale za to bagaże przekraczające pewną masę/gabaryty stanowią dodatkowe
zagrożenie w przypadku turbulencji, awaryjnego lądowania itepe.
[ciach]
> Fizyczne ograniczenia ładowności są często tylko pretekstem,
> dlatego limit bagażu zwykłego od listopada zmniejsza się z 20 kg
> do 15, mimo że klient i tak może przewieźć więcej.
Well? Przewoźnik oferuje w ramach promocji gratisowe przewiezienie
oprócz osoby także jej bagażu - do pewnych granic. Każdy kilogram
dodatkowego obciążenia to dodatkowe koszta. W transporcie lądowym - do
pewnych granic pomijalne. W transporcie powietrznym - liczą się znacznie
"wcześniej".
> Przewoźnik chce zarobić na nadbagażu. Polityka całkiem jak w
> hipermarkecie.
?????????????
Hipermarket chce zarobić na plecakach?
>> Ostatnio w MM usiłują nawet macać telefony komórkowe, które gabarytami
>> już na pewno nie przeszkadzają.
>
>
> Tego to już nie rozumiem.
> Boją się, że do telefonu komórkowego klient coś wsadził, czy co?
Bo takie telefony sprzedają. Tym debilom się wydaje, że jestem w stanie
przeniknąć pleksiglasową gablotkę, zdjąć zabezpieczenie i to wszystko
niepostrzeżenie.
Jakby MM prowadziło także dział bieliźniarski, to by pewnie żądali
okazania bielizny ;)
Póki co albo to ignoruję, albo - jak mam zły humor - każę im się odczepić.
-
138. Data: 2006-09-18 20:18:17
Temat: Re: Hipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze raz
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:eemss9$q28$1@news.onet.pl mr.all
<j...@p...onet.pl> pisze:
> Klient, wchodzac do marketu, godzi sie na zasady panujace w markecie.
Nie, bzdura.
Przede wszystkim właściciel otwierający market godzi się na zasady
regulujące prowadzenie marketu w miejscu gdzie go otwiera i w zakresie
dotyczącym takiej działalności. Czyli po prostu poddaje się tym zasadom albo
nie będzie miał marketu - nie ma wyjścia.
Nie może wprowadzać jakich chce zasad. Większą część z nich prawo mu bowiem
narzuca, ale - jak napisałem powyżej - nie musi się godzić, bowiem
prowadzenie marketu nie jest obligatoryjne.
Dużej części pozostałych prawo zwyczajnie nie dozwala.
Pozostały niewielki margines może po prostu być nie zaakceptowany przez
klientów, a jeśli narusza obowiązujące prawo - zaskarżalny lub ścigany z
mocy prawa.
--
Pozdrawiam
Jotte
-
139. Data: 2006-09-18 20:24:38
Temat: Re: Hipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze raz
Od: "mr.all" <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@
> >> Np. chodnik przed sklepem może leżeć częściowo na terenie prywatnym.
Ale
> >> jednak jego właściciel nie może z niego przepędzać ludzi, których nie
> >> lubi.
> >
> > A gdy lezy calkowicie na terenie prywatnym?
>
> O ile nie jest ogrodzony (a na ogrodzenie nie pozwoli zapewne miasto) to
> nie.
A nad owa Solina, wlascicel ziemi, na ktroej byla droga, postawil bramke i
przepuszczal samochody, ktorych wlasciciele opacili myto... Mial prawo, bo
teren byl jego. Wyraznie nie lubil kierowcow, ktorzy nie chcieli palcic. Nie
przejechali.
--
--pozdr.czes
www.mrtechnik.pl
-
140. Data: 2006-09-18 20:27:22
Temat: Re: Hipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze raz
Od: "mr.all" <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@
> > W takim ukladzie, czy wlasciciel marketu nie moze robic, co chce na
terenie
> > marketu?
>
> Nie. Tak samo jak ja na swojej działce nie mogę wybudować czego tylko
> chcę - na każdą budowę muszę mieć zezwolenie, albo przynajmniej (w
> niektórych drobnych przypadkach) nie oprotestowane zgłoszenie.
Ale, gdy juz wybuduje, ustali zasady wedrowania po terenie, to wedrowiec
moze dalej robic, co chce?
--
--pozdr.czes
www.mrtechnik.pl