-
11. Data: 2002-02-09 21:35:12
Temat: Re: Halasliwe sasiedztwo
Od: <t...@p...onet.pl>
Dariusz <d...@p...pol.golfowych> napisał(a):
>
>
> t...@p...onet.pl wrote:
> > Ty napisałeś o <ciach> i wielu innych ciekawych
> > rzeczach, które nie mają nic wspólnego z pytaniem postawionym przez autora
> Dokladnie.
Skoro sam potwierdzasz to, że nie pisałeś na temat to dlaczego do mnie masz
pretensję o to, że podniosłem wobec Ciebie taki zarzut?
Tym samym uważam naszą rozmowę za zakończoną. Do treści ostatniego posta nie
zamierzam się ustosunkowywać. Hałas to widocznie Twój ulubiony temat i będziesz
o nim pisał wszystko co wiesz bez względu na fakt, że te informacje nie mają
nic wspólnego z tematem konwersacji.
EOT
pozdrawiam
thewind
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
12. Data: 2002-02-09 22:05:39
Temat: Re: Halasliwe sasiedztwo
Od: Dariusz <d...@p...pol.golfowych>
Bartlomiej M wrote:
>
> On Fri, 8 Feb 2002 22:41:22 +0100, "Sylwia & Jurek" <s...@p...pl>
> wrote:
>
> >Witam,
> >Przepraszam jezeli to OT, problem w tym, iz w okolicy jakichs 100 metrow od
> >mojego domu umiejscowiony jest lokal - dyskoteka. Codziennie (conoc) wracaja
> >"moja" ulica tlumy pijanych gowniarzy (tj chcialem powiedziec mlodziezy).
> >Dotychczas nie wyrzadzili wiekszych szkod (poza mnogoscia puszek po piwie tu
> >i tam). Problemem jest halas jaki robia; rycza, wrzszcza itp. Boje sie, ze
> >moje dzieciaki beda sie budzic w nocy. Czy jest cos co moge zrobic.
> >Knajpawprawdzie nie lezy w bezposredniej odleglosci i dojsc do niej mozna na
> >kilka sposobow ale jakos tak sie sklada, ze mieszkam przy glownej ulicy i
> >wlasnie nia podaza mlodziez. Pomozcie, jesli mozecie.
> >
> no to jak widzisz ze ida i halasuja to szybko na policje, ale tylko
> jezeli robia to w czasie ciszy nocnej (22-6)
>
Pomysl z policja jest nieskuteczny.
Znajomy to testowal i skutki sa zadne.
Dzwonil , mowil ze go glowa boli, spac nie moze,
a oni na to ze jak lokal to pewnie ma zgode ( domyslnie : na halasowanie
noca).
A jak juz mu przyjechali to knajpa muzyke sciszyla na 5 minut, a jak
odjechali to muzyka znow na full.
Problem jest bardzo techniczny.
Policja nie jest wyposazona w urzadzenia pomiarowe do pomiaru halasu.
I nawet jak jest glosno to moze sie ktos znalezc, kto powie, ze mu to
nie przeszkadza.
Zatem jedynym rozwiazaniem jest wyposazenie policji w urzadzenia do
pomiaru halasu w decybelach
i do pomiaru ciaglego halasu.
Bo co z tego ze norma nie jest przekroczona lub przekroczona niewiele
przez 1 minute, gdy ekspozycja na halas trwa 10 godzin i prowadzi do
stresu, niewyspania, nerwowosci, czerwonych oczu, boli glowy.
Nalezy poszukac w internecie publikacji naukowych nt. szkodliwosci
halasu.
Halas, fale dzwiekowe, niskie dzwieki ponizej 20 Hz, byly testowane
przez wojsko jako bron do zabijania, unieszkodliwiania wojsk
przeciwnika.
I to jedynie moc decyduje czy kieliszki w kredensie, szyby zaczna pekac
w budynku narazonym na fale dzwiekowe.
Pomiary halasu sa niestety prywatnie bardzo kosztowne a z urzedu robi
chyba sanepid.
Niestety sprzet nie pozwala na ciagla rejestracje ekspozycji na halas, a
chwilowy pomiar niestety
ukrywa czas ekspozycji.
Jezeli jest halas, to nie mozna wykluczyc wystepowania niskich
czestototliwosci, infradzwiekow, a te juz moga byc zabojcze i prowadzic
do pogorszenia stanu zdrowia i ewentualnie do przyspieszonego zgonu.
Ale jak juz wczesniej pisalem.
Lobbing sprzetu naglasniajacego, audio, jednak wydaje miliony na reklame
kina domowego, aparatury audio o duzej mocy, sprzetu dla dyskotek i
trudno jest isc dalej bez regulacji ustawowych.
Jezeli mieszkancow nie bedzie chronilo prawo, to powstana dzielnice,
ulice, w ktorych wartosc domow , mieszkan bedzie niewielka, bo halas
bedzie niszczyl zdrowie ich mieszkancow.
Teraz dyskoteki maja ochrone bo daja prace, placa podatki, generuja
handel, obrot towarowy i chyba nie wiele sie da zrobic bez nowej ustawy
w sejmie i publicznych imprezach rozrywkowych, koncertach.
Dopiero ostatni NIK zaczal badac halas,
ale nie ma sprzetu, nie ma kto badas poziom halasu, nie ma sprzetu (
poza wlasnym magnetofonem)
i koszty pomiarow sa zaporowe.
W Niemczech to policja chroni mieszkancow i sama podejmuje dzialania z
wlasnej inicjatywy w celu zapewnienia ciszy nocnej.
U nas inicjatywe musi wykazac mieszkaniec.
Nie ma takich dzialan jak nocny patrol policji, ktory reaguje na halasy
dochodzace z lokali rozrywkowych.
Ale o ile ten halas, ktory slyszymy jest grozny, to juz infradzwieki,
czyli bardzo niskie dzwieki,
sa bardzo grozne dla zdrowia i zycia (poczytaj w internecie: Google
"infrasounds").
Infradzwieki sie rozchodza na kilometry, bez istotnej utraty mocy.
Infradzwieki zostaly uznane za bron wojskowa i chocby na tej podstawie
kto posiada bron i jej uzywa, podlega stoswnym przepisom KK.
Ale znow nie ma kto dokonywac pomiarow, nie ma czym,. a jak ma czym to
koszty znow sa zaporowe
1500-3000 zl
A kazdy doskonale rozumie ze sens ma pomiar ciagly a nie taki, ze
dzisiaj jest cicho i dokonujemy pomiaru a jutro pekaja bebenki uszu, a
bnie ma kto dokonac pomiaru.
Niestety halas byl mierzony jedynie w zakladach pracy, gdyz gluchota to
jednostka choroba uprawniajaca do uzyskania renty, dodatku do emerytury
(np. w gornictwie).
Zatem zacznij mierzyc poziom halasu samodzielnie, wlasnym magnetofonem,
nagrywajac poziom halasu
i godziny emisji halasu.
Zawsze to bedzie argument w rozmowach.
Niestety jeden lokal, jedna dyskoteka w dzielnicy mieszkaniowej, ktora
uzywa sprzetu o mocy 500-1000 W, potrafi skutecznie obrzydzic zycie
mieszkancow, doprowadzic ich do wyczerpania nerwowego, nerwicy, chorob
somatycznych.
A ceny domow, mieszkan moga nawet spasc o polowe.
Jacek
-
13. Data: 2002-02-09 22:16:54
Temat: Re: Halasliwe sasiedztwo
Od: Dariusz <d...@p...pol.golfowych>
t...@p...onet.pl wrote:
>
> Dariusz <d...@p...pol.golfowych> napisał(a):
> >
> >
> > t...@p...onet.pl wrote:
>
> > > Ty napisałeś o <ciach> i wielu innych ciekawych
> > > rzeczach, które nie mają nic wspólnego z pytaniem postawionym przez autora
>
> > Dokladnie.
> Skoro sam potwierdzasz to,
Dokladnie
potwierdzilem jedynie to :
"
> > > Ty napisałeś o <ciach> i wielu innych ciekawych
> > > rzeczach,
"
że nie pisałeś na temat to dlaczego do mnie masz
> pretensję o to, że podniosłem wobec Ciebie taki zarzut?
Tej drugiej czesci zdania oczywiscie nigdy nie potwierdzalem.
>
> Tym samym uważam naszą rozmowę za zakończoną. Do treści ostatniego posta nie
> zamierzam się ustosunkowywać.
Twoja strata.
Hałas to widocznie Twój ulubiony temat i będziesz
> o nim pisał wszystko co wiesz bez względu na fakt, że te informacje nie mają
> nic wspólnego z tematem konwersacji.
Halas to moj nielubiany temat.
Chcialem raz jeszcze wskazac, ze nie wystarczy dobra wola policjantow,
gdy nie maja jak i czym mierzyc halasu.
Napisales ze przyjezdzaja z duzym opoznieniem. A przeciez nawet gdyby od
razu byli na miejscu to jak maja zmierzyc dopuszczalny poziom halasu i
czym ?
Pamietam ze w czasach gdy nie produkowano alkomatow, to policjant
sprawdzal stan trzezwosci przez chuchanie
mu w usta , na szczescie wtedy nie panowal aids i kierowcy myli zeby,
zeby miec oddech swiezy.
Skuteczna metoda na badanie chuchowe bylo zagryzanie cukierkami
mietowymi "lesnymi".
W wielu miastach, gdzie zbudowano kopalnie, budowano takze szyby
wentylacyjne.
Gdy chodzilem do szkoly i przechodzilem w parku obok takiego szybu, to
gdy wlaczyli wentylatory
to doslownie ziemia dudnila, taki byl generowany halas, ale nie halas a
wlasnie zdudnienie.
Teraz wiem ze to byly infradzwieki i to o duzej mocy.
Zatem nie bierz tego tak osobiscie.
Chcialem jedynie podkreslic, ze policja nawet gdy sie bedzie bardzo
starala, to bez urzadzen do pomiaru halasu w nocy, nic nie zdziala.
Bo na chuch, czy nas sluch , w 21 wieku nie da sie juz pracowac.
Potrzebny jest sprzet. Nawet taki jak te reczne alkomaty. Tani, ale
pomiarowy z odczytem wyniku lub wydrukiem.
Mysle ze w ciagu roku kilka firm zajmie sie produkcja takich
halasomatow, szczegolnie po zajeciu sie sprawa halasu przez NIK.
Jacek
-
14. Data: 2002-02-11 15:33:35
Temat: Re: Halasliwe sasiedztwo
Od: "poreba" <d...@p...com>
Użytkownik Dariusz <d...@p...pol.golfowych> w wiadomości do
grup dyskusyjnych napisał:2...@p...katowice.sdi.tpnet.pl.
..
>
>
> t...@p...onet.pl wrote:
> >
> > Dariusz <d...@p...pol.golfowych> napisał(a):
> >
> > > Pomysl z policja jest nieskuteczny.
> > > Znajomy to testowal i skutki sa zadne.
> > > Dzwonil , mowil ze go glowa boli, spac nie moze,
> > > a oni na to ze jak lokal to pewnie ma zgode ( domyslnie : na
halasowanie
> > > noca).
> > > A jak juz mu przyjechali to knajpa muzyke sciszyla na 5 minut, a jak
> > > odjechali to muzyka znow na full.
> > <ciach>
> >
> > Jakbyś przeczytał uważnie post autora wątku to byś sobie zaoszczędził
> > kilkudziesięciu linijek pisania nie na temat.
>
> Kompleksy ?
> Dokladnie to samo sugerujesz co wczesniej opisalem i napisalem dlaczego
> jest nieskuteczne.
Może przetłumaczę:
Mogłeś ograniczyć swoją odpowiedź do zacytowanych linii.
Zacytowane linie były NA TEMAT. Linie wycięte przez "wiatra"
były NIE_NA_TEMAT. Pytający prosił "Pomozcie, jeśli mozecie"
Stan prawno-organizacyjny ochrony przed hałasem w Niemczech
oraz (uprzedzając następne posty) osiągnięcia hrabstwa Omitsh
w stanie Ohio z 25 czerwca 1979r. raczej mu NIE_POMOGĄ w jego
problemie.
///
/poreba
///robert
-
15. Data: 2002-02-11 23:17:53
Temat: Re: Halasliwe sasiedztwo
Od: "Sylwia & Jurek" <s...@p...pl>
Dzieki za wszelkie posty. Chyba nic sie nie da zrobic i musze sie ...
przyzwyczaic. Horror.
Pozdrawiam
Jurek
-
16. Data: 2002-02-11 23:37:16
Temat: Re: Halasliwe sasiedztwo
Od: Jacek <g...@p...onet.pl>
Sylwia & Jurek wrote:
>
> Dzieki za wszelkie posty. Chyba nic sie nie da zrobic i musze sie ...
> przyzwyczaic. Horror.
>
Wlasnie da sie zrobic.
Halas szkodzi zdrowiu.
Jezeli bedziesz go nagrywal to bedziesz mogl w urzedzie, administracji,
wojtowi, staroscie, policji to przedstawic.
-
17. Data: 2002-02-12 02:21:20
Temat: Re: Halasliwe sasiedztwo
Od: "Birma" <b...@i...net.pl>
Użytkownik "Sylwia & Jurek" <s...@p...pl> napisał w
wiadomości news:a49jk8$6hq$1@news.tpi.pl...
> Dzieki za wszelkie posty. Chyba nic sie nie da zrobic i
musze sie ...
> przyzwyczaic. Horror.
A moze zglosic problem w najblizszym posterunku policji i
domagac sie, aby cos z tym zrobili?
-
18. Data: 2002-02-12 14:49:08
Temat: Re: Halasliwe sasiedztwo
Od: "poreba" <d...@p...com>
Użytkownik Sylwia & Jurek <s...@p...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a49jk8$6hq$...@n...tpi.pl...
> Dzieki za wszelkie posty. Chyba nic sie nie da zrobic i musze sie ...
> przyzwyczaic. Horror.
Da się, tylko długo to trwa i upierdliwym być trzeba.
A. Policja
1. za każdym razem tel. do policji z nr sł. przyjmującego
_zgłoszenie_o_popełnieniu_wykroczenia_ (kto krzykiem
lub hałasem...porządek...) oczywiście po 22
2. za każdym razem PISMO do policji potwierdzające tel.
z prośbą o informowanie o postępowaniu
3. raz na kilka 1)i 2) pisemna skarga na Komendanta
na bezskuteczność działań (wiem, a co oni biedni niby
mają zrobić?) interwencyjnych
B. Urząd gminy/miasta
1. pismo do ^ o postanowieniach m o/s p z p m/g
2. pytanie o opracowanie planu
itd. jest jeszcze Sanepid i WIOŚ. Wsztstkich trzeba
niepokoić powołując się na faktycznie istniejące
przepisy kw, ustawa o ochronie środowiska (tak!)
Szczegółowy opis moich bojów z klubem lokatora i
wyyyyciem do 3 nad ranem na priva.
Oczywiście jeśli przeszkadzają Wam głównie małolaty
wrzeszczące a sam lokal w miarę cichy jest, potrzebujecie
innego patentu- niestety. ;)))
///
/poreba
///robert