eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoGdy dorosły bije dziecko
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 60

  • 31. Data: 2006-10-24 19:08:25
    Temat: Re: Gdy doros�y bije dziecko
    Od: "beathka" <b...@a...pl>

    > Dnia 23-10-2006 o 17:59:44 Idiom <i...@w...pl> napisaĹ&#65533;(a):
    >
    > > WyobraÂźmy sobie takÂą sytuacjĂŞ - na ulicy jestem Âświadkiem tego, jak matka
    > > bije dziecko. Nie - daje klapsa, tylko np. szeÂściolatka okÂłada po gÂłowie,
    > > szarpie itd. PodchodzĂŞ do niej i wykorzystujÂąc, Âże z kolei ja mam nad niÂą
    > > przewagĂŞ fizycznÂą ;) uderzam jÂą. Kobieta wzywa policje i oskarÂża mnie o
    > > pobicie.
    >
    > Policja nie miesza sie w sprawy rodzinne. Dziecko musialo by zlozyc
    > zawiadomienie o popelnieniu przestepstwa przez jego matke :P


    To jest nieprawda!!!!!!
    Jeżeli chodzi o przemoc istnieje coś takiego jak sprawa z urzedu. Często ofiara
    jest tak zastraszona, ze nie zgłosi sprawy na policję. Jeżeli ktoś ma powody
    przypuszczać, że dokonuje się gdzies przemocy może zgłosić to np. policji, czy
    na niebieską linię. Są też osoby zobligowane jak, np. nauczyciele, policja,
    lekarze, itp., którzy wcale nie usza pytać się ofiary czy mogą zgłosić przemoc...

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 32. Data: 2006-10-24 21:40:53
    Temat: Re: Gdy dorosły bije dziecko
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Idiom" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:ehlmak$nc9$1@atlantis.news.tpi.pl...

    > Rozumiem, że masz prawo do swojego zdania, ale może najpierw dowiedz się
    > cokolwiek, a potem wypowiadaj się czy jest to zawiłe czy nie...

    Ja nie zajmuje stanowiska w sprawie medycznej, bo zaznaczyłem, ze się na tym
    dość pobieżnie znam. Od tego jest biegły lekarz a nie prawnik.
    >
    > IMHO każdy przypadek, gdzie dziecko jest maltretowane jest rażący. Bo to nie
    > jest sytuacja, gdzie dzieciak dostaje klapsa raz na jakiś czas.

    Ależ sama się zapętlasz. Weź przeczytaj ten swój akapit na spokojne. Przecież
    udowadniasz tezę argumentem, kltóry sama zakładasz. oczywiscie, że jak dziecko
    jest maltretowane, to jest poważna sprawa. Tylko, że nie można tego dowodzić na
    tej zsadzie, że zakładamy, że jest maltretowane. Albo wiesz, że jest
    maltretowane i wówczas podejmujesz prawem przewidziane działania, ale nie jest
    to stan nagły uzasadniający obronę koniececzną. Albo widzisz tylko, że dostało
    klapsa, ale wywodzenie na tej tylko podstawie faktu maltretowania sensu nie ma.

    >> Z możliwych kwalifikacji prawnych pozostaje zastosowanie art. 207 kk, który
    >> mówi o znęcaniu się fizycznym lub psychicznym nad osobą najbliższą.
    > Wow! Gratuluję ! Stałemu bywalcowi grupy udało się wpaść na to, co sama (nie
    > będąc prawnikiem) napisałam tu pół godziny temu. Chylę czoła... ;)

    Zanim popadniesz w samozachwyt i wybuchniesz własnym światłem, to przeczytaj to
    co dalej. Ty szukałaś podstawy prawnej do zastosowania obrony koniecznej do
    ataku na tę matkę. A art. 207 kk takiej dostarczyć z samej zasady nie może.
    Obrona konieczna polega na odparciu nagłego, gwałtownego ataku. Znęcanie, nie
    jest ani nagłym, ani gwałtownym stanem. To zespół wielu, często samych w sobie
    pojedynczo obojętnych prawu zachowań. Pojedyncze pobicie może być ewentualnie
    naruszeniem nietykalności osobistej, gdzie ewentualnie można by było zastosować
    obonę koneiczną, gdyby nie to, że prawo i praktyka sankcjonuje takie zachowanie
    jako pozbawione bezprawności.
    >
    >> Orzecznictwo w tym zakresie jest szerokie, ale nie wyobrażam sobie
    >> sformułowania zarzutu na podstawie jednorazowego lania, czy też zastosowania
    >> w tym wypadku obrony koniecznej polegającej na obezwładnieniu karcącej
    >> nadmiernie matki.
    >
    > Myślę, że orzecznictwo opiera się na badaniach medycznych i psychologicznych,
    > do których musi być jakiś punkt wyjścia - lepiej, gdy jest to jednorazowe
    > walenie po głowie na ulicy (+ reakcja jednej osoby z otoczenia) niż pobicie
    > dziecka ze skutkiem śmiertelnym (bo wówczas trudno o badanie psychologiczne
    > ;) )

    Może i lepiej, z tym, że nie szukaj uzasadnienia prawnego do napadania na matkę
    bijącą dziecko na ulicy, bo moim zdaniem go nie znajdziesz. Nawet, jakbyś miała
    świętą rację, to i tak w praktyce narażasz się co najmniej na zarzut naruszenia
    nietykalności cielesnej matki. o innych możliwych komplikacjach pisałem już
    wcześniej.


  • 33. Data: 2006-10-24 21:43:07
    Temat: Re: Gdy dorosły bije dziecko
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Idiom" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:ehliag$9v8$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > A wiesz coś o psychologii ? Wiesz kim są osoby, które znęcają się nad
    > słabszymi ?
    > W większości to nie są osoby, które mają odwagę przeciwstawić się
    > równorzędnemu przeciwnikowi.

    Przy założeniu, że tu chodzi o znęcanie się, a nie nadmiar dyscypliny. Ten grunt
    Monika jest bardzo grząski. Zwłąszcza, jak próbujesz się opierać na tym, jak
    widzisz, że ktoś uderza dziecko.
    >
    >> Uuuu! Jest tego cały szereg. Od żarliwej modlitwy po osobiste zaprowadzanie
    >> ładu i porządku publicznego. Z tym, że w życiu cenię sobie profesjonalizm, a
    >> nie uznaję amatorszczyzny. Latanie i pranie po pyskach przechodniów, co do
    >> których mamy przypuszczenia, że są nieprawomyślni jest właśnie amatorszczyzną
    >> w czystym tego wydaniu.
    > "Mamy przypuszczenia"....Czy dla Ciebie sytuacja, w której 60 kg kobieta
    > tłucze po głowie 15 kg dziecko to taka w której przypuszczasz, że dochodzi do
    > łamania prawa? Nie widzisz wówczas łamania prawa, tylko przypuszczasz, że
    > mogło do niego dojść ?

    Wiesz, tu nie chodzi o to, co ja przypuszczam. Tu chodzi o to, co na ten temat
    sądzi ustawodawca. On sądzi, że dokąd nie ma obrażeń lub nie jest to notoryczne,
    to nie ma w tym niczego złego. Ewentualne zażalenia w tym zakresie proszę
    kierować na Wiejską 2 w Warszawie. Taki okrągły budynek z flagą na maszcie.
    >
    > Czy przypadkiem nie szukasz wytłumaczenia dla własnej obojętności? Mam
    > wrażenie, że tak tłumaczą się np. sąsiedzi maltretowanych dzieci - nie byli
    > pewni, że te siniaki to z pobicia, że te krzyki, to nie zabawa, że te wyzwiska
    > pod adresem dzieci to nie żarty itd.

    Jeszcze chwilę mnie poagitujesz i pójdę podsłuchiwać pod drzwi sąsiadów, czy
    dzieci im nie płaczą. Kłopot mam w tym, że z jednej strony dom wynajmują
    studenci i tam krzyki są przejawem głównie orgii lub nadmiaru alkoholu. A z
    drugiej strony sąsiad ma co prawda kilkoro dzieci, ale większych od niego, więc
    ewentualne błaganie o pomoc pewnie prędzej od niego by mogło pochodzić, choć
    chłop jest morowy.

    Poza tym, jeśli faktycznie słyszysz takie rzeczy, to gorąco polecam Ci udanie
    się do odpowiedniej organizacji (np. Towarzystwa Przyjaciół Dzieci) i
    poproszenie o interwencje,a nie latanie i pranie po facjacie sąsiadek z tego
    powodu.

    Nie mam niczego przeciwko zwalczaniu przejawów znęcania się nad członkami
    rodziny, ale uważam, ze należy to robić profesjonalnie i zgodnie z prawem. Stąd
    mój protest przeciwko proponowanym przez Ciebie metodom.


  • 34. Data: 2006-10-25 00:03:22
    Temat: Re: Gdy dorosły bije dziecko
    Od: "witek" <w...@g...pl.invalid>


    "Idiom" <i...@w...pl> wrote in message
    news:ehld0p$pp4$1@nemesis.news.tpi.pl...
    >
    > Użytkownik "witek" <w...@g...pl.invalid> napisał w wiadomości
    > news:ehl27d$a0t$1@inews.gazeta.pl...
    >> Możesz użyć przemocy w celu powstrzymania bicia dziecka.
    >> Przemoc ma być adekwatna do potrzeby.
    >> Bicie jej nie jest adekwatne do potrzeby w tym przypadku.
    >
    >
    > A jesli agresor jest wzburzony, nie reaguje na słowa, a ma podobną masę
    > ciała, siłę itd jak ja ? Mam się z tym kimś szarpać ryzykując ciągłością
    > swoich tkanek czy walnąć, żeby zakończyć katowanie dziecka? ;)

    Masz powstrzymać bicie dziecka.
    Walenie nie jest powstrzymywaniem bicia dziecka.
    Jeśli będzie się próbował odwinąć tobie, to możesz się bronić. Ale też nie
    na zasadzie zabiję zanim on mnie zabije.



  • 35. Data: 2006-10-25 00:23:10
    Temat: Re: Gdy dorosły bije dziecko
    Od: m...@g...com

    Robert Tomasik wrote:

    > Użytkownik "Idiom" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
    > news:ehliag$9v8$1@nemesis.news.tpi.pl...
    >
    >> A wiesz coś o psychologii ? Wiesz kim są osoby, które znęcają się nad
    >> słabszymi ?
    >> W większości to nie są osoby, które mają odwagę przeciwstawić się
    >> równorzędnemu przeciwnikowi.
    >
    > Przy założeniu, że tu chodzi o znęcanie się, a nie nadmiar dyscypliny. Ten
    > grunt Monika jest bardzo grząski. Zwłąszcza, jak próbujesz się opierać na
    > tym, jak widzisz, że ktoś uderza dziecko.

    Wiesz, jeżeli np. się widzi (a niestety widziałem ze 2 razy coś takiego) że
    ktoś uderza dziecko co prawda "z plaskacza", ale z takim rozmachem, że o
    całość własnej głowy bym się bał, a co dopiero dziecka. Wtedy nie ma mowy o
    nadmiarze dyscypliny....

    p. m.


  • 36. Data: 2006-10-25 09:51:09
    Temat: Re: Gdy dorosły bije dziecko
    Od: "Krzysztof Stachlewski" <s...@f...pl>

    "Robert Tomasik" <r...@g...pl> wrote in message
    news:ehm30n$rf6$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > Może i lepiej, z tym, że nie szukaj uzasadnienia prawnego do napadania na
    > matkę bijącą dziecko na ulicy, bo moim zdaniem go nie znajdziesz. Nawet,
    > jakbyś miała świętą rację, to i tak w praktyce narażasz się co najmniej na
    > zarzut naruszenia nietykalności cielesnej matki. o innych możliwych
    > komplikacjach pisałem już wcześniej.

    A jeśli to nie jest jej dziecko? To też jej wolno bić?
    A gdy jeden dorosły napada drugiego i go np. kopie, to też mu
    wolno, a ja nie mam prawa reagować?
    Kolejna postawa typu "obywatelowi wolno tylko zadzwonić po policję".

    Stach


  • 37. Data: 2006-10-25 10:02:53
    Temat: Re: Gdy dorosły bije dziecko
    Od: "Henry (k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>

    Dnia Wed, 25 Oct 2006 02:23:10 +0200, m...@g...com napisał(a):

    > Wiesz, jeżeli np. się widzi (a niestety widziałem ze 2 razy coś takiego) że
    > ktoś uderza dziecko co prawda "z plaskacza", ale z takim rozmachem, że o
    > całość własnej głowy bym się bał, a co dopiero dziecka. Wtedy nie ma mowy o
    > nadmiarze dyscypliny....

    Sądzisz że jak tego kogoś walniesz (bez łamania mu czegokolwiek) to jakiś
    sąd Cię skaże?

    Pozdrawiam,
    Henry


  • 38. Data: 2006-10-25 13:03:06
    Temat: Re: Gdy dorosły bije dziecko
    Od: "witek" <w...@g...pl.invalid>


    "Krzysztof Stachlewski" <s...@f...pl> wrote in message
    news:ehnc2d$age$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > "Robert Tomasik" <r...@g...pl> wrote in message
    > news:ehm30n$rf6$1@nemesis.news.tpi.pl...
    >
    >> Może i lepiej, z tym, że nie szukaj uzasadnienia prawnego do napadania na
    >> matkę bijącą dziecko na ulicy, bo moim zdaniem go nie znajdziesz. Nawet,
    >> jakbyś miała świętą rację, to i tak w praktyce narażasz się co najmniej
    >> na zarzut naruszenia nietykalności cielesnej matki. o innych możliwych
    >> komplikacjach pisałem już wcześniej.
    >
    > A jeśli to nie jest jej dziecko? To też jej wolno bić?
    > A gdy jeden dorosły napada drugiego i go np. kopie, to też mu
    > wolno, a ja nie mam prawa reagować?

    Możesz reagować adekwatnie do potrzeby.
    Możesz go odepchnąć, przewrócić, wykręcić rękę. Twoim celem jest
    powstrzymanie bicia, a nie znokautowanie.
    Dopiero kiedy on zacznie się rzucać na ciebie masz prawo się bronić sam i to
    też adekwatnie do potrzeb.
    Inaczej bedzie to przekroczenie obrony koniecznej.



  • 39. Data: 2006-10-25 14:25:02
    Temat: Re: Gdy dorosły bije dziecko
    Od: stern <s...@0...pl>

    Henry (k) napisał(a):

    > Sądzisz że jak tego kogoś walniesz (bez łamania mu czegokolwiek) to jakiś
    > sąd Cię skaże?

    ja tak sądzę, a uważasz inaczej ?

    --
    http://bdp.e-wro.com GG: 4494911


  • 40. Data: 2006-10-25 14:31:10
    Temat: Re: Gdy dorosły bije dziecko
    Od: "Krzysztof Stachlewski" <s...@f...pl>

    "witek" <w...@g...pl.invalid> wrote in message
    news:ehnn9q$t1f$1@inews.gazeta.pl...

    > Możesz reagować adekwatnie do potrzeby.
    > Możesz go odepchnąć, przewrócić, wykręcić rękę. Twoim celem jest powstrzymanie
    > bicia, a nie znokautowanie.

    No to jest przecież oczywiste, co jest celem.

    Pozdrowienia
    Stach

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 . 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1