-
1. Data: 2004-12-30 02:11:26
Temat: Gałczyński 23 grudnia i co dalej ?
Od: "Marcin Kulik" <m...@N...gazeta.pl>
Szanowni Grupowicze !
Stan faktyczny: otóz 23 grudnia postanowiłem skorzystać z uslugi spółki PKP
Intercity, polegającej na przewozie pociągiem pospiesznym InterRegion
Gałczyński z Lublina do Szczecina. Wg rozkładu jazdy pociąg ten w Szczecinie
Dąbiu ma po 18 minutach połączenie do Świnoujścia, a następnie w Goleniowie
po 11 minutach jest połączenie w kierunku Kołobrzegu. Rzeczony pociąg
Gałczyński do Warszawy przybył punktualnie, wyjechał z 10-minutowym
opóźnieniem. Następnie w Kutnie zepsuła się lokomotywa, na skutek czego
opóźnienie wzrosło do 60 minut. Ostatecznie w Szczecinie Dąbiu, z bliżej
nieznanych powodów, wyniosło ono 80 minut. Wczesniej kierownik pociągu
zbierał informacje o osobach chętnych do przesiadki w kierunku Świnoujścia -
było takich kilkadziesiąt. Z tego, co przekazał, oczekiwanie pociągu
osobowego do Świnoujścia przez tak długi czas okazało się niemożliwe,
ponieważ należy on do konkurencyjnej spółki (PKP Przewozy Regionalne). W tym
stanie rzeczy PKP Intercity zaproponowały osobom udającym sie do Świnoujścia
dojazd następnym pociągiem tej spółki (ekpsresem Mewa, bez dopłat), natomiast
pasażerom jadącym dalej, w kierunku Kołobrzegu (w tym także mnie), nie
zapropowano nic, tzn. ostatnie połączenie tego dnia zostało utracone. Po
uprzednim uzyskaniu w pociągu poświadczenia spóźnienia, mając perspektywę
spędzenia całej nocy w poczekalni PKP ok. 100 km od celu podróży,
zdecydowałem się na skorzystanie z taksówki, co oczywiście kosztowało sumę
dość pokaźną (nieco ponad 300 zł);).
Zamierzam się domagać od PKP InterCity zwrotu tej sumy. Najpierw jest
postępowanie reklamacyjne, potem droga sądowa - to jasne. Ale co do podstaw
prawnych... Ponieważ emocje bywają złym doradcą, więc będę wdzięczny za
wszelkie sugestie.
Wg mnie art. 435 § 1 kc (Prowadzący na własny rachunek przedsiębiorstwo lub
zakład wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody (pary, gazu, elektryczności,
paliw płynnych itp.) ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu,
wyrządzoną komukolwiek przez ruch przedsiębiorstwa lub zakładu, chyba że
szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego
lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności.) odpada, z uwagi
na art. 62 ust. 2 Prawa przewozowego (Przewoźnik odpowiada za szkodę, jaką
poniósł podróżny wskutek opóźnionego przyjazdu lub odwołania regularnie
kursującego środka transportowego, jeżeli szkoda wynikła z winy umyślnej lub
rażącego niedbalstwa przewoźnika).
I teraz problem: czy w opisanym stanie faktycznym przewoźnikowi można
przypisać rażące niedbalstwo (umyślność pomijam) ? M.zd., tak. Raz, dlatego
że wymiana wadliwej lokomotywy trwała aż 45 minut (mimo że do awarii doszło
na stacji węzłowej, a nie w polu). Dwa, że z powodu ogólnie wolnej jazdy
ostateczne opóźnienie było prawie dwa razy większe. Trzy, że odpowiedzialność
przwoźnika trzeba oceniać przy uwzględnieniu art. 18 ust. 1 Prawa
przewozowego [Jeżeli przed rozpoczęciem przewozu lub w czasie jego
wykonywania zaistnieją okoliczności uniemożliwiające jego wykonanie zgodnie z
treścią umowy, przewoźnik jest obowiązany niezwłocznie powiadomić o tym
podróżnych oraz zapewnić im bez dodatkowej opłaty przewóz do miejsca
przeznaczenia przy użyciu własnych lub obcych środków transportowych (przewóz
zastępczy)].
Co o tym myślicie ?
pozdrawiam,
Marcin
_______________________________________________
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
2. Data: 2004-12-30 08:05:19
Temat: Re: Gałczyński 23 grudnia i co dalej ?
Od: seb <s...@g...konto>
Marcin Kulik napisał(a):
> Stan faktyczny: otóz 23 grudnia postanowiłem skorzystać z uslugi spółki PKP
> Intercity, polegającej na przewozie pociągiem pospiesznym InterRegion
> Gałczyński z Lublina do Szczecina. Wg rozkładu jazdy pociąg ten w Szczecinie
> zdecydowałem się na skorzystanie z taksówki, co oczywiście kosztowało sumę
> dość pokaźną (nieco ponad 300 zł);).
>
> Zamierzam się domagać od PKP InterCity zwrotu tej sumy. Najpierw jest
> postępowanie reklamacyjne, potem droga sądowa - to jasne. Ale co do podstaw
> prawnych... Ponieważ emocje bywają złym doradcą, więc będę wdzięczny za
> wszelkie sugestie.
>
> Wg mnie art. 435 § 1 kc (Prowadzący na własny rachunek przedsiębiorstwo lub
> zakład wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody (pary, gazu, elektryczności,
> paliw płynnych itp.) ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu,
> wyrządzoną komukolwiek przez ruch przedsiębiorstwa lub zakładu, chyba że
> szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego
> lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności.)
Odpada przede wszystkim dlatego, że to nie jest delikt. Swoich roszczeń
możesz ew. dochodzić na podstawie art. 471 i nast. kc
--
sebian <s.seb<ast>ian @ gmail.com>
-Skąd wiadomo, że mężczyzna jest szczęśliwy?
-A kogo to obchodzi?