-
131. Data: 2007-03-03 18:30:42
Temat: Re: Fotografowanie w marketach
Od: ">>Galeon<<" <g...@W...pl.i.to.wytnij>
Marcin W napisał(a):
podczepie sie, a jak wyglada sprawa gdy robi sie zdjecia na koncercie a
tez niby jest zakaz?
-
132. Data: 2007-03-03 19:03:44
Temat: Re: Fotografowanie w marketach
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Johnson napisał(a):
>> Conieco może, ale nie może sobie wg. własnego widzimisię wyrzucać.
>
> Czyli twierdzisz że właściciel ze swojej nieruchomości nie może wyrzucić
> (wyprosić) tego kogo tam nie chce?
Zauważ, że w 193KK nie ma słowa "właściciel"...
> Czyli jest inne prawo dla ciebie, bo ty możesz mnie wyprosić ze swojej
> własności i dla innych, bo on i nie mogą? Królem jesteś :) ?
Nie. Ale nie jestem właścicielem sklepu otwartym w pewnych określonych
godzinach. Otwartym dla wszystkich.
I nawet właściciel sklepu nie jest uprawniony do decydowania o tym, komu
towar sprzeda, a komu nie. A wyrzucając uniemożliwiasz dokonanie wyboru
oraz dokonanie ewentualnego zakupu.
>>> Od kiedy to nabywanie rzeczy dogodną drogą kupna wymaga fotografowania?
>>
>> Chcę sobie porównać oferty.
>
> Czyli wymaga fotografowania czy nie?
A co ciebie obchodzi, czy ja porównuję ofertę korzystając z pamięci
biologicznej czy elektronicznej?
>>> Co jak nie sfotografujesz tego towaru czy centrum handlowego to umowa
>>> będzie nieważna czy tylko będzie wymagała potwierdzenia przez twoją żonę
>>> (dla niej te zdjęcia?) czy lekarza?
>>
>> Jaka umowa?
>>
>
> Czytać nie umiesz? Pomyśl. Dobra nie będę od ciebie tego wymagał. Umowa
> sprzedaży o której pisałem linijkę wcześniej.
Umowa zostanie zawarta dopiero wtedy, jak dokonam wyboru jej zawarcia. A
czy ja potrzebuję do tego konsultacji z kimś inny, czy nie, to już nie
jest interes sprzedającego.
>> Grunt, ze nie mają prawa interweniować inaczej jak uprzejmymi prośbami.
>
> To tylko twoje błędne przemyślenia. Szkoda dalej gadać.
> Wdroż je w rzeczywistość, jak cię będzie ochrona wypraszać (z powodu
> fotografowania czy innego naruszenia regulaminu centrum) i wezwie w
> końcu policję, to im to wyłuszcz. A potem nam opisz co ci zrobią :)
Bredzisz. Akurat do wzywania policji to te tępe ciecie się nie kwapią bo
wiedzą, że policji już nie podskoczą tak bezkarnie.
I dlatego policję to ja mam na szybkim wybieraniu głosowym...
-
133. Data: 2007-03-03 19:04:37
Temat: Re: Fotografowanie w marketach
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Johnson napisał(a):
> Ale co to za myśl że naruszenie posiadania może się odbyć tylko "siłą"?
> Co by to miało znaczyć? Naruszenie posiadania jest wtedy gdy postępujesz
> z rzeczą wbrew woli jej aktualnego posiadacza.
Czyli jak np. zauważam jej wady i je wytkam, zamiast głośno wychwalać? ;)
-
134. Data: 2007-03-03 20:05:50
Temat: Re: Fotografowanie w marketach
Od: Johnson <j...@n...pl>
Andrzej Lawa napisał(a):
>
> Zauważ, że w 193KK nie ma słowa "właściciel"...
O czym ty mówisz? Widze że w ogole nie kumasz moich postów. Napisałem
cokolwiek co by sugerowało że to słowo tam jest?
>
> I nawet właściciel sklepu nie jest uprawniony do decydowania o tym, komu
> towar sprzeda, a komu nie.
Nie mówimy o tym.
> A wyrzucając uniemożliwiasz dokonanie wyboru oraz dokonanie ewentualnego zakupu.
>
Czyli jak wejdę do sklepu to nie mogą mnie wygonić dopóki czegoś nie
kupie? Staję się "świętą krową"?
A jak będę wybrzydzał z 3 godziny, w tym 2,5 po godzinie zamknięcia to
nic mi nie mogą zrobić? A jak zacznę im przestawiać towar? A jak zacznę
fotografować cały sklep, łącznie ze sprzedawczyniami? A jak usiądę
naprzecwiko sprzedawczyni i będę się w nią wpatrywał ? A jak ... itd?
>
> A co ciebie obchodzi, czy ja porównuję ofertę korzystając z pamięci
> biologicznej czy elektronicznej?
Chodzi mi o to że do zawarcia umowy nie jest potrzebne i niezbędne
sfotografowanie zakupowanej rzeczy. Nie należy to do esentalia negotii
umowy.
> Umowa zostanie zawarta dopiero wtedy, jak dokonam wyboru jej zawarcia.
Co to jest "wybór jej zawarcia"? Po jakiemu tu?
> Bredzisz. Akurat do wzywania policji to te tępe ciecie się nie kwapią bo
> wiedzą, że policji już nie podskoczą tak bezkarnie.
>
Zamiast produkować bezproduktywne słowa, zrób eksperyment o którym
piszę. Jutro niedziela idź, do sklepu, a w poniedziałek nam opiszesz co
policja ci zrobiła.
--
@2007 Johnson
j...@p...com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
-
135. Data: 2007-03-03 20:08:38
Temat: Re: Fotografowanie w marketach
Od: Johnson <j...@n...pl>
Andrzej Lawa napisał(a):
>
>> Naruszenie posiadania jest wtedy gdy postępujesz
>> z rzeczą wbrew woli jej aktualnego posiadacza.
>
> Czyli jak np. zauważam jej wady i je wytkam, zamiast głośno wychwalać? ;)
>
>
Naprawdę, zaczynasz mnie nudzić.
Jak już dziś pisałem, w innym wątku: są ludzie i "taborety". Definicja
"taboreta" też tam jest.
--
@2007 Johnson
j...@p...com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
-
136. Data: 2007-03-03 20:49:03
Temat: Re: Fotografowanie w marketach
Od: castrol <j...@w...wp.pl>
Johnson napisał(a):
> Właściciel nieruchomości pozwala ci tam wejść warunkowo, pod warunkiem
> że nie będziesz robił zdjęć (itp). Łamiesz warunek, czyli robisz
> zdjęcia, tracisz prawo do wejścia na nieruchomość. Będąc tam narusza
> posiadanie właściciela nieruchomości, od którego nie masz zgody na wejście.
Ciekawe czemu dyskusja odbiega od tematu? Nie mowimy o zwyklej
nieruchomosci, tylko o markecie, otwartym od do. Wiec jakim cudem
wlasciciel pozwala nam tam wchodzic warunkowo?
--
Pozdrawiam
Jacek
-
137. Data: 2007-03-03 20:50:46
Temat: Re: Fotografowanie w marketach
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Johnson napisał(a):
> Andrzej Lawa napisał(a):
>
>>
>> Zauważ, że w 193KK nie ma słowa "właściciel"...
>
> O czym ty mówisz? Widze że w ogole nie kumasz moich postów. Napisałem
> cokolwiek co by sugerowało że to słowo tam jest?
To co się tak kurczowo trzymasz właściciela lokalu?
>> I nawet właściciel sklepu nie jest uprawniony do decydowania o tym, komu
>> towar sprzeda, a komu nie.
>
> Nie mówimy o tym.
No, twierdzisz, że jak zechce, to może wyrzucić...
>> A wyrzucając uniemożliwiasz dokonanie wyboru oraz dokonanie
>> ewentualnego zakupu.
>>
>
> Czyli jak wejdę do sklepu to nie mogą mnie wygonić dopóki czegoś nie
> kupie? Staję się "świętą krową"?
Nie. Gdzie ja coś takiego napisałem? Tak samo jak gdziekolwiek indziej
nie możesz gwałcić, rabować, zabijać... i jeszcze paru innych rzeczy nie
wolno. Ale na te wszystkie rzeczy jest "paragraf" - a na fotografowanie nie.
> A jak będę wybrzydzał z 3 godziny, w tym 2,5 po godzinie zamknięcia to
> nic mi nie mogą zrobić?
Obowiązku dokonania zakupu nie ma. Na tym właśnie polegają prawa
konsumenta - ma prawo dowolnie wybrzydzać i nie zobowiązuje go to do
dokonania zakupu. Masz z tym problem? Nie otwieraj sklepu...
> A jak zacznę im przestawiać towar?
Teraz to już robisz bałagan w sklepie i utrudniasz dokonanie wyboru
innym konsumentom. Swoją droga masz dziwne natręctwa...
> A jak zacznę
> fotografować cały sklep, łącznie ze sprzedawczyniami?
Trudno fotografować bez personelu - są różne filtry fotograficzne, ale
takich wycinających ludzi jeszcze nie robią ;)
> A jak usiądę naprzecwiko sprzedawczyni i będę się w nią wpatrywał ?
Well? Naruszasz prawo właściciela sklepu do posiadania personelu? ;->
> A jak ... itd?
"Nie mówimy o tym."
>>
>> A co ciebie obchodzi, czy ja porównuję ofertę korzystając z pamięci
>> biologicznej czy elektronicznej?
>
> Chodzi mi o to że do zawarcia umowy nie jest potrzebne i niezbędne
> sfotografowanie zakupowanej rzeczy. Nie należy to do esentalia negotii
> umowy.
Bo ty tak twierdzisz?
>> Umowa zostanie zawarta dopiero wtedy, jak dokonam wyboru jej zawarcia.
>
> Co to jest "wybór jej zawarcia"? Po jakiemu tu?
Umowę kupna-sprzedaży oferowanego towaru możesz zawrzeć, lub nie.
Dokonujesz wyboru. Za trudne?
>> Bredzisz. Akurat do wzywania policji to te tępe ciecie się nie kwapią bo
>> wiedzą, że policji już nie podskoczą tak bezkarnie.
>>
> Zamiast produkować bezproduktywne słowa, zrób eksperyment o którym
> piszę. Jutro niedziela idź, do sklepu, a w poniedziałek nam opiszesz co
> policja ci zrobiła.
Policja przyjechała, pouczyła cieciów, że nie wolno się czepiać, w
szczególności próbować zrabować nośnik ze zdjęciami, a kierownictwo
sklepu uprzejmie następnego dnia przeprosiło i wypłaciło odszkodowanie.
-
138. Data: 2007-03-03 20:51:08
Temat: Re: Fotografowanie w marketach
Od: castrol <j...@w...wp.pl>
p...@g...com napisał(a):
> Nie pytalem, po co ludzie mogliby chciec robic, tylko dlaczego on
> chce.
> Zaciekawilo mnie to po prostu. Dlaczego tak Was boli, ze czlowieka
> pytam o cos, co mnie ciekawi? Przeszkadza to Wam?
> Wydaje mi sie, ze nie robilby problemu, gdyby byl to jednorazowy
> incydent, wiec pewnie robi zdjecia w marketach nieco czesciej, niz
> dziecku z misiem.
Np po to aby sfotografowac oferte sklepu i w domu na spokojnie ja
porownac, np z oferta innego sklepu. Mam prawo do tego? Mam i sklep nie
ma prawa odmowic mi zapoznania sie z jego oferta.
--
Pozdrawiam
Jacek
-
139. Data: 2007-03-03 20:52:27
Temat: Re: Fotografowanie w marketach
Od: castrol <j...@w...wp.pl>
p...@g...com napisał(a):
> To jest dla mnie tym bardziej nietypowe.
> Jeszcze nigdy czegos takiego nie robilem, moze dlatego :)
No widzisz. A mi sie np zdarzylo robic foty cen, aby potem udowodnic w
dziale obslugi klienta ze cena przy kasie jest inna niz przy towarze :)
--
Pozdrawiam
Jacek
-
140. Data: 2007-03-03 20:52:27
Temat: Re: Fotografowanie w marketach
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Johnson napisał(a):
> Andrzej Lawa napisał(a):
>
>>
>>> Naruszenie posiadania jest wtedy gdy postępujesz
>>> z rzeczą wbrew woli jej aktualnego posiadacza.
>>
>> Czyli jak np. zauważam jej wady i je wytkam, zamiast głośno wychwalać? ;)
>>
>>
>
> Naprawdę, zaczynasz mnie nudzić.
Nie mój problem. To ty uważasz, że wola posiadacza względem rzeczy
przezeń posiadanej jest "święta". Do jakich absurdów to prowadzi - sam
widzisz.
> Jak już dziś pisałem, w innym wątku: są ludzie i "taborety". Definicja
> "taboreta" też tam jest.
Jako taboret jesteś nią żywotnio zainteresowany...