-
21. Data: 2005-03-26 11:04:32
Temat: Re: Filmowanie na terenie hipermarketu
Od: "m." <m...@w...pl>
Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
wiadomości news:d21q1o$pgm$1@opal.futuro.pl...
> grizz wrote:
>
> > 1. MOże zabronić
>
> Nie opowiadaj bzdur.
>
> > 2. Dopuki nie zabroni to można filmować.
>
> Nawet jak zabroni, to można filmować/robić zdjęcia.
>
> Podobnie nie może zabronić wchodzić z plecakiem czy w okularach albo
> motocyklowym kasku.
>
> > 3. to nie jest miejsce użyteczności publicznej, ale własność prywatna.
>
> No to co, że prywatna? Pomnik stojący sobie w parku też może być czyjąś
> własnością prywatną. I co? Jak ktoś wywiesi kartkę "zakaz
> fotografowania" albo nawet "zakaz oglądania", to się podporządkujesz?
Jasne, no to co że prywatna. gdzie mieszkasz, przyjdę i obejrzę sobie twoje
mieszkanie. Nic nie ukradnę. Tylko sobie pochodzę, pooglądam. Przecież nie
ma znaczenia że prywatne, prawda?
Jesteś z poprzedniej epoki czy tylko poglądy masz takie dziwaczne?
m.
-
22. Data: 2005-03-26 11:21:26
Temat: Re: Filmowanie na terenie hipermarketu
Od: "rezist.com" <s...@p...com>
> Makro?
> :)
W Makro najbardziej podoba mi sie system transportu pieniedzy z kas.
Przy kazdej kasie jest taka rura plastikowa, kasjerka po zamknieciu kasy
przeklada piniondz do plastikowego pojemnika w ksztalcie walca, wraz
z raportem i papierkami, po czym wstawia do rury i wlacza odkurzacz.
Tulejka zapieprza pol hali i robi czasem gwizd :)
--
tomek nowak
http://rezist.com
-
23. Data: 2005-03-26 11:21:38
Temat: Re: Filmowanie na terenie hipermarketu
Od: poreba <d...@p...com>
Sebol <"lobo_(usun_to)"@autograf.pl> popełnił 26 mar 2005 na
pl.soc.prawo utwór news:d23cdh$p8a$1@news.onet.pl:
> Dla osób trzecich płynie stąd obowiązek biernego poszanowania
> cudzego prawa własności. Jeżeli wbrew temu nastąpi naruszenie
> prawa własności,
Nie przekonałeś jeszcze, że fotografowanie w ogranicza prawa własności.
> W praktyce nikt nikogo nie pozywa do sądu po prostu prosi o
> opuszczenie sklepu. Jeżeli mówisz żeby spadli to przenoszą cie na
> zaplecze usuwają zdjęcia z aparatu i wzywają policję infromując o
> podejrzanej osobie która fotografuje systemy zabezpieczeń. Ty tracisz
> 4 godziny na na komisariacie na spisywaniu protokołu w którym
> twierdzisz że tylko fotografujesz sery i pomidory bo takie masz hobby
> co policja przyjume z pełnym zrozumiemiem i wiarą i skarżysz się że ci
> usuneli zdjęcia co oni także przyjmują do wiadomości. Na drugi dzień
> przy próbie wejscia po prostu zostajesz poinformowany, że nie
> będziesz obsługiwany i wpuszczony na co składasz skargę w inspekcji
> handlowej pełny wiary w wyższośc praw konsumenta przeciwko prawom
> rzeczowym.
Jak po zmierzchu będziesz usiłował w DC z Kasprzaka na Zachodni
się przedostać, też z pewnością spotkasz się z określonymi działaniami
zajmujących te terytorium osobników (przy których najbardziej skandaliczne
zachowania market-ochrony to towarzyskie niewinne gry salonowe
dobrego towarzystwa.
To tzw. "fakt życiowy" (w ogólnopolskim i śląskim znaczeniu)
a co "faktami prawnymi" - prasowe pozostawmy na boku.
--
pozdro
poreba
-
24. Data: 2005-03-26 11:45:33
Temat: Re: Filmowanie na terenie hipermarketu
Od: Sebol <"lobo_(usun_to)"@autograf.pl>
Dnia Sat, 26 Mar 2005 11:18:02 +0100, Andrzej Lawa naskrobał(a):
> Takie niewpuszczenie to de facto odmowa sprzedaży bez uzasadnionej
> przyczyny.
tak to sobie tłumaczy jedna strona - druga oczywiście uważa że ma
uzasadnione przyczyny przez próbę fotografowania zabezpieczeń.
> Dlaczego unikasz odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób fotografowanie
> narusza prawo własności? I dlaczego np. dokładne przyglądanie się oraz
> zapamiętywanie takiego prawa nie narusza.
nie unikam odpowiedziałem w pierwszym zdaniu w pierwszej odpowiedzi
"Nie ma to znaczenia - to jego własność" czyli czy fotografuje czy nie i
tak mogą go wywalić - powód zawsze się znajdzie.
>> W praktyce nikt nikogo nie pozywa do sądu po prostu prosi o opuszczenie
>> sklepu. Jeżeli mówisz żeby spadli to przenoszą cie na zaplecze usuwają
>
> Mogą też prosić o to, żeby kucnąć i zaśpiewać "Jestem robot młody - nie
> boję się wody".
>
>> zdjęcia z aparatu i wzywają policję infromując o podejrzanej osobie która
>
> Teraz to oni naruszają prawo własności - bez mojej zgody nie mogą nawet
> dotknąć mojego aparatu, a co dopiero zniszczyć kliszy. W takiej sytuacji
> mogę się bronić.
Oczywiście - masz prawo do samoobrony. Ochrona ma ustawowe prawo do
zatrzymania cie do przyjadu policji i stosować stosowne środki abyś nie
uciekł. Praktyka szczególnie tam gdzie jest klilku ochroniarzy wskazuje że
w przypadku jakichkolwiek problemów obezwładniają i dosłownie przenoszą na
zaplecze żeby tylko nie było sensacji w sklepie. Co do zasady nigdy nie
uderzają ale krępują.
>
>> fotografuje systemy zabezpieczeń. Ty tracisz 4 godziny na na komisariacie
>
> Poinformować mogą. Ale zatrzymać czy czegokolwiek niszczyć - nie.
mają prawo i obowiązek cie zatrzymać do przyjazdu policji.
>> na spisywaniu protokołu w którym twierdzisz że tylko fotografujesz sery i
>> pomidory bo takie masz hobby co policja przyjume z pełnym zrozumiemiem i
>> wiarą i skarżysz się że ci usuneli zdjęcia co oni także przyjmują do
>> wiadomości. Na drugi dzień przy próbie wejscia po prostu zostajesz
>> poinformowany, że nie będziesz obsługiwany i wpuszczony na co składasz
>
> Do tego nie mają prawa. To nie film Barei, tylko rzeczywistość ;)
Tak się możemy pocieszać w praktyce wtedy można wysyłać skargi do samego
papieża. Oni po prostu będą cię uznawać za podejrzaną osobę i tak cie
traktować.
Jeżeli chcesz fotografować ich obiekty w środku można po prostu jak
człowiek porozmawiać na ten temat i umotywować to rozsądnie.
>
>> skargę w inspekcji handlowej pełny wiary w wyższośc praw konsumenta
>> przeciwko prawom rzeczowym.
>
> Dostaną grzywnę, to się uspokoją.
Bez wątpienia iluzoryczna grożba 300 zł za 2 lata nauczy ich moresu
--
United Devices Cancer Research Project
www.grid.org
lobo_(małpa)autograf.pl
-
25. Data: 2005-03-26 11:57:18
Temat: Re: Filmowanie na terenie hipermarketu
Od: Sebol <"lobo_(usun_to)"@autograf.pl>
Dnia Sat, 26 Mar 2005 11:38:28 +0100, Pawcio naskrobał(a):
> Podłączając się do tematu hipermarketowego :
> W niektórych (co większych) marketach praktykowana jest proce
> dura sprawdzania przez pracownikow ochrony zawartości wózka z zakupami
> i porównywania ich z paragonem
> Mają prawo to robic czy nie?
mają ale TYLKO w wózku który nie jest naszym podręcznym bagażem. Oczywiście
nie mogą przeszukiwac ciebie itd.
--
United Devices Cancer Research Project
www.grid.org
lobo_(małpa)autograf.pl
-
26. Data: 2005-03-26 14:02:54
Temat: Re: Filmowanie na terenie hipermarketu
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
m. wrote:
> Jasne, no to co że prywatna. gdzie mieszkasz, przyjdę i obejrzę sobie twoje
> mieszkanie. Nic nie ukradnę. Tylko sobie pochodzę, pooglądam. Przecież nie
> ma znaczenia że prywatne, prawda?
ROTFL
Kolejny mieszkajacy w w sklepie się znalazł ;->
-
27. Data: 2005-03-26 14:16:55
Temat: Re: Filmowanie na terenie hipermarketu
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Sebol wrote:
>>Takie niewpuszczenie to de facto odmowa sprzedaży bez uzasadnionej
>>przyczyny.
>
> tak to sobie tłumaczy jedna strona - druga oczywiście uważa że ma
> uzasadnione przyczyny przez próbę fotografowania zabezpieczeń.
Przestań głupiego udawać.
Primo: gdybym miał złe zamiary, to uwieczniałbym zabezpieczenia tak, że
nikt by się nie zorientował (przy dzisiejszej technice to trywialne).
Secundo: "zabezpieczenia" rozmieszczone "na sklepie" (czyli te wiszące
wszędzie kamery) mają za zadanie wyłapywanie tych, to wynoszą coś 'za
pazuchą' podczas pracy sklepu. Nie pomoże to we włamaniu się do sklepu
po jego zamknięciu. Ani też nie umożliwi wynoszenia chichcem ze sklepu
podczas jego otwarca (zwłaszcza, że szczęto nie widać, w którą stronę te
kamery patrzą).
Pomijam już taki detal, że raczej mało zabezpieczeń tkwi na półkach z
np. nabiałem.
>>Dlaczego unikasz odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób fotografowanie
>>narusza prawo własności? I dlaczego np. dokładne przyglądanie się oraz
>>zapamiętywanie takiego prawa nie narusza.
>
> nie unikam odpowiedziałem w pierwszym zdaniu w pierwszej odpowiedzi
> "Nie ma to znaczenia - to jego własność" czyli czy fotografuje czy nie i
> tak mogą go wywalić - powód zawsze się znajdzie.
Bzdura totalna.
[ciach]
>>Teraz to oni naruszają prawo własności - bez mojej zgody nie mogą nawet
>>dotknąć mojego aparatu, a co dopiero zniszczyć kliszy. W takiej sytuacji
>>mogę się bronić.
>
>
> Oczywiście - masz prawo do samoobrony. Ochrona ma ustawowe prawo do
> zatrzymania cie do przyjadu policji i stosować stosowne środki abyś nie
> uciekł. Praktyka szczególnie tam gdzie jest klilku ochroniarzy wskazuje że
> w przypadku jakichkolwiek problemów obezwładniają i dosłownie przenoszą na
> zaplecze żeby tylko nie było sensacji w sklepie. Co do zasady nigdy nie
> uderzają ale krępują.
A jeśli się okaże, że 'obezwładnili' nie dlatego, że mieli uzasadnione
podejrzenie, że ktoś dokonał kradzieży, tylko dlatego, że ktoś się "nie
spodobał", to mogą się pożegnać z licencją.
>>>fotografuje systemy zabezpieczeń. Ty tracisz 4 godziny na na komisariacie
>>
>>Poinformować mogą. Ale zatrzymać czy czegokolwiek niszczyć - nie.
>
> mają prawo i obowiązek cie zatrzymać do przyjazdu policji.
Tylko przy uzasadnionym podejrzeniu, że ktoś dokonał kradzieży. A nie,
bo mieli na to ochotę.
[ciach]
> Tak się możemy pocieszać w praktyce wtedy można wysyłać skargi do samego
> papieża. Oni po prostu będą cię uznawać za podejrzaną osobę i tak cie
> traktować.
> Jeżeli chcesz fotografować ich obiekty w środku można po prostu jak
> człowiek porozmawiać na ten temat i umotywować to rozsądnie.
ROTFL
Jak idziesz fotografować np. architekturę na Starówce, to też będziesz
chodził po wszystkich lokalach, których zewnętrzne świany znajdą się w
zasięgu obiektywu, i prosił każdego posiadacza o zezwolenie na piśmie?
Przecież to własność prywatna!
>>>skargę w inspekcji handlowej pełny wiary w wyższośc praw konsumenta
>>>przeciwko prawom rzeczowym.
>>
>>Dostaną grzywnę, to się uspokoją.
>
> Bez wątpienia iluzoryczna grożba 300 zł za 2 lata nauczy ich moresu
Defetysta ;->
-
28. Data: 2005-03-26 14:41:43
Temat: Re: Filmowanie na terenie hipermarketu
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Sebol wrote:
>>>skargę w inspekcji handlowej pełny wiary w wyższośc praw konsumenta
>>>przeciwko prawom rzeczowym.
>>
>>Dostaną grzywnę, to się uspokoją.
>
>
> Bez wątpienia iluzoryczna grożba 300 zł za 2 lata nauczy ich moresu
Takna marginesie: poczytaj sobie przepisy. Niewykonywanie zarządzeń
Inspekcji Handlowej jest zagrożone karą 360 stawek dziennych lub 2
latami odsiadki.
Sama grzywna za nieusuwanie uchybień porządkowych (a blokowanie wstępu
do publicznej placówki handlowej osobie 'nielubianej' IMHO do nich
należy) stwierdzonych w czasie kontroli (a usunięte muszą być
natychmiast) to 5000.
-
29. Data: 2005-03-26 15:14:02
Temat: Re: Filmowanie na terenie hipermarketu
Od: Jacek Krzyzanowski <j...@p...pl>
Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisali:
>
> Jak idziesz fotografować np. architekturę na Starówce, to też będziesz
> chodził po wszystkich lokalach, których zewnętrzne świany znajdą się w
> zasięgu obiektywu, i prosił każdego posiadacza o zezwolenie na piśmie?
> Przecież to własność prywatna!
Ale nie jestes na terenie tej wlasnosci prywatnej.
Jesli myslisz, ze na czyims terenie mozesz sobie robic co chcesz, to sie
grubo mylisz.
Do sklepu masz prawo wejsc, wybrac sobie towar, ktory jest w ofercie i
ewentualnie go kupic.
A jak chcesz zrobic sobie sesje fotograficzna, piknik, czy zawody
brydzowe, to wypada zapytac o pozwolenie wlasciciela. Moze sie zgodzi.
--
....................................................
...........
. KRZYZAK jacek.krzyzanowski maupa pkpik.pl .
. Skierniewice .
............................................... ICQ 141058219 .
-
30. Data: 2005-03-26 16:12:27
Temat: Re: Filmowanie na terenie hipermarketu
Od: "castrol" <j...@w...cruso.pl>
Użytkownik "Jacek Krzyzanowski" <j...@p...pl> napisał w
wiadomości
> Do sklepu masz prawo wejsc, wybrac sobie towar, ktory jest w ofercie i
> ewentualnie go kupic.
i tu sie grubo mylisz :)
Do sklepu masz prawo wejsc, zapoznac sie z oferta (spisac ceny, obejrzec
towary itp itd), wyjsc ze sklepu nie kupujac nic, isc do innego zrobic to
samo, isc do jeszcze innego i tez zrobic to samo, potem wrocic do ktoregos z
tych sklepow i zakupic.
To sie nazywa wybraniem najlepszej oferty :) i do tego masz prawo,
Pozdrawiam
Jacek