-
1. Data: 2007-10-19 20:31:00
Temat: Egzekwowanie kary umownej w przypadku braku jakiejkolwiek umowy
Od: "Zastraszony" <f...@o...pl>
Z góry przepraszam za rozwodzenie się - aczkolwiek starałem się opisać
zaistniałą sytuację jak najdokładniej potrafię, by nie pominąć niczego, co może
mieć znaczenie.
Znajduję się obecnie w nieciekawej sytuacji - firma A zleciła mojej firmie B
wykonanie pewnej usługi. Z przyczyn niezależnych ode mnie oraz mojego wykonawcy
(kradzież sprzętu z jedyną kopią plików wykonanych w całości już dla firmy A na
dzień przed terminem oddania zlecenia) wykonanie zlecenia przedłużyło się o
prawie 100% (ostatecznie właśnie tyle to będzie - robotę trzeba wykonać po
prostu na nowo, a czas pierwotny i tak był krótki.
Problem pojawia się następujący - firma A (która miała być wydawnictwem) nie
chciała podpisać z moją firmą umowy, w której określone byłyby warunki
współpracy (nie wiem czemu) pomimo mojej chęci do podpisania takowego dokumentu.
By mieć pewność, że otrzymam w takim razie zapłatę za wykonaną pracę przesłałem
firmie A formularz zlecenia stosowany standardowo od kilku lat - firma ta go
wydrukowała, bez mojej zgody zakreśliła w nim korektorem słowa "netto",
"brutto", "z podatkiem VAT", wykreśliła z tabeli formularza kwotę brutto
pozostawiając jedynie netto, skreśliła całe zdanie "kwoty podane w tabeli są
kwotami netto i należy do nich doliczyć 22% podatku VAT" oraz od połowy zdanie
określające termin płatności za zlecenie (pozostawiając jedynie fragment mówiący
"Płatność nastąpi w formie zaliczki 50% w momencie dokonania zlecenia [...]" -
usuwając zapis "oraz pozostałej części (50%) kwoty w terminie 7 dni od daty
ukończenia zlecenia.". Formularz ten został podpieczętowany przez firmę inną niż
ta, z którą prowadziłem rozmowy - zamiast wydawnictwa widnieje tam pieczęć
jakiegoś centrum szkoleniowego zajmującego się masażami (:-|).
Ja niestety w gąszczu zapisów własnego formularza nie zauważyłem tych
modyfikacji - ale nie potwierdziłem pisemnie ani mailem przyjęcia zlecenia na
takich warunkach do realizacji, ciągle będąc przekonanym o tym, że są to warunki
podane przeze mnie.
Co więcej - żadna z firm z grupy A (wydawnictwo + masaże) nie podała mi żadnych
swoich danych poza nazwą firmy - nie mam NIPu, adresu ani nazwiska właściciela -
było to zagranie celowe bym nie mógł wystawić faktury - jak się później okazało
osoba kontaktowa z wydawnictwa zasugerowała wykonanie zlecenia bez faktury, na
lewo a o wystawieniu faktury VAT nie chce nawet słyszeć, bo rzekomo zgodziłem
się na takie, a nie inne warunki rozpoczynając prace nad zleceniem.
W chwili obecnej jestem straszony przez wydawnictwo poniesieniem kosztów
wydawniczych wynikających z opóźnienia w realizacji mojego zlecenia (aczkolwiek
opóźnienie to nie wynika z mojej winy, a z konieczności wykonania całej pracy na
nowo z powodu kradzieży rezultatów pierwotnej pracy - jest na to potwierdzenie
zgłoszenia sprawy kradzieży na policji) - kosztów, o których nigdy nikt mi nawet
nie wspomniał i o których mnie nie uprzedzono, a które rzekomo idą w setki
tysięcy złotych - gdybym miał świadomość istnienia tego typu kosztów przed
podjęciem rozmów z wydawnictwem nigdy nie zgodziłbym się na podjęcie zlecenia.
Ważną informacją na pewno też jest fakt, iż w momencie, w którym okazało się, że
nie da się z przyczyn obiektywnych dotrzymać terminu widniejącego na
spreparowanym formularzu zlecenia obniżyłem oficjalnie w e-mailu cenę wykonania
usługi o 50% i przepraszając - czym jednocześnie potwierdziłem, że zlecenie
zostało wcześniej normalnie przyjęte. W późniejszym terminie kilkukrotnie
informowałem wydawnictwo o tym, że usługa już niedługo będzie ukończona podając
konkretny termin bazując na informacji podanej chwilę wcześniej albo pisemnie
albo ustnie przez osobę wykonującą dla mojej firmy tę usługę jako podwykonawca.
Ostatecznie okazało się, że osoba ta nie oszukała mnie, a również jedynie
podawała mi informacje uzyskiwane na bieżąco od informatyka odzyskującego
skasowane pliki znajdujące się na odzyskanym po 2 dniach przez policję wcześniej
skradzionym sprzęcie komputerowym.
Sytuacja jest zakręcona, pełna nieścisłości i wyraźnych prób zastraszenia mnie
warunkami umowy, której samo wydawnictwo nie chciało podpisywać i z którymi mnie
nie zapoznało (ani oficjalnie pisemnie, ani nawet ustnie).
Czy w tej sytuacji wydawnictwo ma podstawy do skierowania sprawy do sądu
gospodarczego i dochodzenia ode mnie wypłaty jakiegoś odszkodowania? Oczywiście
w świetle przedstawionych powyżej argumentów - konkretnie braku umowy
określającej kary, zlecenia wystawionego przez zupełnie inną firmę nie będącą
wydawnictwem, spreparowania warunków umowy na moją znaczną niekorzyść (utrata
50% wynagrodzenia na dzień dobry w momencie przyjęcia zlecenia już), wyraźna
sugestia by wykonać całą pracę nieoficjalnie bez faktury.
Będę wdzięczny za jakąś chociaż podpowiedź czy jest coś, co mogę zrobić w tej
sytuacji.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
2. Data: 2007-10-19 20:54:47
Temat: Re: Egzekwowanie kary umownej w przypadku braku jakiejkolwiek umowy
Od: Kszzsiek <kszysiek@__tlen.pl>
> Ja niestety w gąszczu zapisów własnego formularza nie zauważyłem tych
> modyfikacji - ale nie potwierdziłem pisemnie ani mailem przyjęcia zlecenia na
Jestes niesamowity.
--
Krzysztof, Kraków, http://kp.oz.pl
-
3. Data: 2007-10-19 21:46:24
Temat: Re: Egzekwowanie kary umownej w przypadku braku jakiejkolwiek umowy
Od: "Zdenerwowany" <f...@o...pl>
> > Ja niestety w gąszczu zapisów własnego formularza nie zauważyłem tych
> > modyfikacji - ale nie potwierdziłem pisemnie ani mailem przyjęcia zlecenia na
>
> Jestes niesamowity.
>
> --
> Krzysztof, Kraków, http://kp.oz.pl
Chyba tylko podziękować za rzeczowy komentarz...
Nie przyszłoby mi nawet do głowy, że ktoś po 3 minutach od otrzymania pliku ode
mnie zdążyłby tak go zmodyfikować, podpisać i odesłać - nie miałem powodów by
wtedy myśleć, że to może być próba oszustwa.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
4. Data: 2007-10-19 21:54:20
Temat: Re: Egzekwowanie kary umownej w przypadku braku jakiejkolwiek umowy
Od: Maciej Bebenek <m...@t...waw.pl>
Zastraszony pisze:
> Będę wdzięczny za jakąś chociaż podpowiedź czy jest coś, co mogę zrobić w tej
> sytuacji.
>
Jakiego typu to jest umowa? Czy jest to przenieseinie autorskich praw
majątkowych ( w kontekście wydawnictwa)?
M.
-
5. Data: 2007-10-19 22:45:37
Temat: Re: Egzekwowanie kary umownej w przypadku braku jakiejkolwiek umowy
Od: f...@o...pl
> Zastraszony pisze:
>
> > Będę wdzięczny za jakąś chociaż podpowiedź czy jest coś, co mogę zrobić w tej
> > sytuacji.
> >
>
> Jakiego typu to jest umowa? Czy jest to przenieseinie autorskich praw
> majątkowych ( w kontekście wydawnictwa)?
>
> M.
No właśnie w tym sęk - nie ma żadnej umowy - jest jedynie formularz wykonania
zlecenia (już powiem - tu chodzi o tłumaczenie językowe). W formularzu znajduje
się tabelka z podanymi kwotami i nazwami plików oraz 7 punktów - warunków
współpracy:
- Umowna strona rozliczeniowa to 1800 znaków ze spacjami, strony rozliczane są z
dokładnością do 1/100 strony rozliczeniowej, tj. z dokładnością do 18 znaków.
- Specjalistyczna terminologia i słownictwo fachowe, którego klient życzy sobie
użyć w tłumaczeniu powinno być przekazane, lub wskazane źródło językowe przy
zlecaniu pracy.
- W przypadku zmiany lub odwołania zlecenia klient zobowiązany jest pokryć
koszty działań już przeprowadzonych przez Biuro.
- Uzasadnione reklamacje, jeżeli zostaną zgłoszone i udokumentowane w terminie 1
tygodnia od wykonania usługi będą usuwane nieodpłatnie przez Biuro.
- Rejestracja zlecenia przez Biuro następuje po otrzymaniu tekstu do tłumaczenia
oraz wypełnionego i podpisanego formularza zlecenia. Biuro zastrzega sobie prawo
do odmowy przyjęcia zlecenia.
- W przypadku wysyłki tłumaczenia do Zleceniodawcy pocztą tradycyjną, do kwoty
zamówienia należy doliczyć 4,50 zł na list polecony priorytetowy. Nie ponosimy
odpowiedzialności za opóźnienia wynikłe nie z winy Biura. Decydująca jest data
na stemplu pocztowym.
Zleceniodawca usunął dodatkowo następującą informację z formularza:
- Ceny podane w tabeli są cenami netto, do których należy doliczyć 22% podatku VAT.
Poza formularzem o nazwie "Zlecenie tłumaczenia pisemnego" nie ma nic - w samym
formularzu nie ma typowych dla umów zapisów i paragrafów, tym bardziej kar
umownych. Jedynym warunkiem jest termin oddania tłumaczenia - ale w tym wypadku
w moim przekonaniu zadziałał jeden z punktów zlecenia odnoszący się do siły
wyższej. Poza formularzem chciałem podpisać umowę współpracy - ale samo
wydawnictwo z dziwnego powodu takowej nie chciało. Nie ma żadnej mowy o
przekazaniu praw autorskich.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
6. Data: 2007-10-20 07:37:13
Temat: Re: Egzekwowanie kary umownej w przypadku braku jakiejkolwiek umowy
Od: Olgierd <n...@o...com>
Dnia Sat, 20 Oct 2007 00:45:37 +0200, fatix napisał(a):
> No właśnie w tym sęk - nie ma żadnej umowy - jest jedynie formularz
> wykonania zlecenia (już powiem - tu chodzi o tłumaczenie językowe). W
> formularzu znajduje się tabelka z podanymi kwotami i nazwami plików oraz
> 7 punktów - warunków współpracy:
Jest umowa, co więcej - ma ona formę pisemną. Tą umową jest formularz
zamówienia, który - jak rozumiem - zaakceptowałeś razem ze zmianami
wprowadzonymi przez zleceniodawcę.
> Zleceniodawca usunął dodatkowo następującą informację z formularza: -
> Ceny podane w tabeli są cenami netto, do których należy doliczyć 22%
> podatku VAT.
Rozumiem, że takie zamówienie zostało przyjęte?
> Poza formularzem o nazwie "Zlecenie tłumaczenia pisemnego" nie ma nic -
> w samym formularzu nie ma typowych dla umów zapisów i paragrafów, tym
> bardziej kar umownych. Jedynym warunkiem jest termin oddania tłumaczenia
Czyli nie ma mowy o obowiązku zapłaty kary umownej.
> - ale w tym wypadku w moim przekonaniu zadziałał jeden z punktów
> zlecenia odnoszący się do siły wyższej.
Nie, kradzież sprzętu to nie będzie siła wyższa. Jakbyś się spalił to i
owszem.
> Poza formularzem chciałem
> podpisać umowę współpracy - ale samo wydawnictwo z dziwnego powodu
> takowej nie chciało. Nie ma żadnej mowy o przekazaniu praw autorskich.
Nie miało obowiązku niczego podpisywać.
Reasumując: wychodzi na to, że z takich czy innych przyczyn wykonałeś
umowę z opóźnieniem. Twój kontrahent będzie mógł dochodzić naprawienia
faktycznie poniesionej szkody. Zatem jeśli wskutek tego opóźnienia coś
się im stało - będą Ciebie ścigać.
Ale szkodę to oni będą musieli wykazać.
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
http://olgierd.wordpress.com/ ||| http://olgierd.bblog.pl/
-
7. Data: 2007-10-20 10:57:04
Temat: Re: Egzekwowanie kary umownej w przypadku braku jakiejkolwiek umowy
Od: "Zdenerwowany coraz mocniej" <f...@o...pl>
Ja ze swojej strony już staję na głowie, żeby wywiązać się z zamówienia -
wydałem już kilka tysięcy złotych na telefony w tej sprawie, benzynę do
samochodu (kilkukrotna wycieczka do podwykonawcy po kilkaset km w każdą stronę
celem odebrania tekstów - bezskutecznie), nie mówię o poszukiwaniu innych
wykonawców (wielokrotnie droższych, co przekłada się dla mnie na straty idące w
dziesiątki tysięcy złotych).
Jeśli dojdzie do sprawy przed sądem - czy mogę "odbić piłeczkę" i obciążyć
wszelkimi kosztami jakimi obciąży mnie wydawnictwo mojego wykonawcę? Podkreślam,
że był to jeden jedyny główny wykonawca, mający świadomość terminu oraz od
momentu rozpoczęcia przez wydawnictwo gróźb - również świadomość kosztów
wydawniczych i strat, jakie zarówno mój zleceniodawca jak i ja ponosimy z tytułu
jej nie wywiązania się z umowy.
Czy ew. mogę skierować do sądu sprawę pierwszy przeciwko nierzetelnemu
tłumaczowi i wnioskować o pokrycie przez niego wszelkich kosztów, jakie mogą być
mi zasądzone w innej sprawie skierowanej przeciwko mnie przez wydawnictwo, a
wynikających bezpośrednio z jego nieodpowiedzialności i niesłowności? Tłumacz
również zlecenie przyjął jedynie mailowo (prowadzi działalność gospodarczą, więc
powinien wystawić mi rachunek), ale mam mnóstwo maili oraz smsów od tłumacza
potwierdzających wielokrotnie rozmaite terminy oddania przez niego tekstów, oraz
bilingi potwierdzające, że do tłumacza w ciągu ostatnich 8 dni próbowałem
dzwonić już przeszło 1000 razy (!) - na poczcie głosowej zostawiłem
kilkadziesiąt wiadomości głosowych (co też na pewno jest do sprawdzenia) z
prośbami o oddanie przyjętego zlecenia i dotrzymanie terminu przesuwanego przez
tłumacza samodzielnie kilkukrotnie.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl