eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoDziecko, alimenty, dom, rozwiedzeni rodzice
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 16

  • 1. Data: 2004-08-29 17:06:33
    Temat: Dziecko, alimenty, dom, rozwiedzeni rodzice
    Od: "Big Jack" <A...@q...hfhagb.cy>

    Jest taka realna sytuacja: małżeństwo rozpoczęło budowę domu.
    Doprowadziło ją do stanu kiedy dom jest wybudowany, ale w stanie
    całkowicie surowym. Po tym rozwodzą się. Oczywiście zostają przyznane
    alimenty płatne do rąk matki. Jest nieuregulowana kwestia domu i działki
    na której ten dom stoi. I teraz rozważam taką możliwość: ponieważ jeśli
    doszłoby do sądowego podziału majątku, a mnie nie zależy na trzymaniu
    części po podziale, chciałbym pozbyć się tej części. Chciałbym to
    odsprzedać matce córki, ale ponieważ przekroczyłoby to jej możliwości
    finansowe, to wymyśliłem, że spisalibyśmy notarialną umowę, w której
    matka zrzekłaby się odbierania alimentów przez czas i do wysokości
    ustalonej kwoty odsprzedaży części domu. Czyli z każdym miesiącem kwota
    spłaty zmniejszałaby się, a ewentualna podwyżka alimentów zmniejszałby
    tą kwotę jeszcze bardziej. Czy taki manewr byłby zgodny z prawem i
    chroniłby mnie przed równoczesnym darmowym pozbyciem się części domu i
    płaceniem alimentów?
    Big Jack


  • 2. Data: 2004-08-29 19:36:49
    Temat: Re: Dziecko, alimenty, dom, rozwiedzeni rodzice
    Od: "::: Solana :::" <s...@h...com>


    "Big Jack" <A...@q...hfhagb.cy> skrev i meddelandet
    news:cgt2es$7g3$1@news.dialog.net.pl...
    > chciałbym pozbyć się tej części. Chciałbym to
    > odsprzedać matce córki, ale ponieważ przekroczyłoby to jej możliwości
    > finansowe, to wymyśliłem, że spisalibyśmy notarialną umowę, w której
    > matka zrzekłaby się odbierania alimentów przez czas i do wysokości
    > ustalonej kwoty odsprzedaży części domu.

    Bardzo nieladnie to sobie wymysliles.
    Sprzedajcie dom, zaloz sprawe o podzial majatku i bedzie sytuacja jasna.
    Bo chyba nie chcesz, zeby Twoje dziecko zamiast obiadku, poszlo sobie
    popatrzec na domek, w stanie surowym? (Pomyslales, ze takiego domu nawet
    nie mozna wynajac i w rzeczywistosci jest tylko skarbonka bez dna???)

    > Czy taki manewr byłby zgodny z prawem i
    > chroniłby mnie przed równoczesnym darmowym pozbyciem się części domu i
    > płaceniem alimentów?

    Jest jeszcze inne wyjscie: przepisz dom na dziecko, wykoncz go i plac
    alimenty jak sie nalezy. I nie kombinuj, bo to wstyd.

    magda



  • 3. Data: 2004-08-29 20:09:37
    Temat: Re: Dziecko, alimenty, dom, rozwiedzeni rodzice
    Od: "Big Jack" <A...@q...hfhagb.cy>

    W wiadomości: news:cgtbee$me3$1@news.onet.pl
    użytkownik: *::: Solana :::* napisał(a):

    > Bardzo nieladnie to sobie wymysliles.
    > Sprzedajcie dom, zaloz sprawe o podzial majatku i bedzie sytuacja
    jasna.

    Wiem, wdrapałbym się na szczyt kurtuazji zrzekając się wszystkiego na
    kotrzyść "byłej". Ona nie jest zainteresowana sprzedażą ani inną formą
    pozbycia się domu, a mnie na nim nie zależy.

    > Bo chyba nie chcesz, zeby Twoje dziecko zamiast obiadku, poszlo sobie
    > popatrzec na domek, w stanie surowym? (Pomyslales, ze takiego domu
    nawet
    > nie mozna wynajac i w rzeczywistosci jest tylko skarbonka bez dna???)

    I tak teraz chodzi i w takim stanie go ogląda. Co za różnica, czy "była"
    mi spłaci moją część, a później z alimentów będzie spłacać ewentualny
    kredyt, czy też po prostu tych alimentów nie będzie dostawać ale i nie
    będzie miała żadnych finansowych zobowiązań wobec mnie.

    > Jest jeszcze inne wyjscie: przepisz dom na dziecko, wykoncz go i plac
    > alimenty jak sie nalezy. I nie kombinuj, bo to wstyd.

    To też odpada, bo jak juz wcześniej wspomniałem ani mi na nim nie
    zależy, nie mam na to pieniędzy i nie widzę sensu inwestowania w dom do
    którego nie bedę miał wyłącznych praw i nawet nie chcę ich i nie będę w
    nim mieszkał. Od alimentów nie uchylam się, cały czas je karnie płacę.
    Ale z jakiej racji mam robić "byłej" takie wspaniałe prezenty? W końcu
    też tam coś włożyłem, a "była" by chciała żebym zrzekł się swojej części
    bez względu na to jaka by ona nie była i płacił alimenty. Ja kombinuję
    czy ona? Trzeba znaleźć jakieś rozwiązanie, niekoniecznie korzystne
    wyłącznie dla niej, a nie złupić mnie na wszelkie możliwe sposoby.
    Big Jack


  • 4. Data: 2004-08-29 20:21:25
    Temat: Re: Dziecko, alimenty, dom, rozwiedzeni rodzice
    Od: "::: Solana :::" <s...@h...com>


    "Big Jack" <A...@q...hfhagb.cy> skrev i meddelandet
    news:cgtd63$fct$1@news.dialog.net.pl...

    > To te? odpada, bo jak juz wcze?niej wspomnia3em ani mi na nim nie
    > zale?y, nie mam na to pieniedzy i nie widze sensu inwestowania w dom do
    > którego nie bede mia3 wy3?cznych praw i nawet nie chce ich i nie bede w
    > nim mieszka3.

    Zaraz zaraz, ja mowie o domu dla dziecka...

    A jak matka dziecka sie na ten dom zapatruje? Przeciez musi miec jakies
    plany.

    > Od alimentów nie uchylam sie, ca3y czas je karnie p3ace.
    > Ale z jakiej racji mam robia "by3ej" takie wspania3e prezenty? W koncu
    > te? tam co? w3o?y3em, a "by3a" by chcia3a ?ebym zrzek3 sie swojej cze?ci
    > bez wzgledu na to jaka by ona nie by3a i p3aci3 alimenty.

    No to musisz zrobic podzial majatku. W takiej sytuacji bedzie musiala sie
    zadeklarowac czy chce miec zadluzony, niewykonczony dom czy pol jego
    rownowartosci.

    > Ja kombinuje
    > czy ona? Trzeba znale?a jakie? rozwi?zanie, niekoniecznie korzystne
    > wy3?cznie dla niej, a nie z3upia mnie na wszelkie mo?liwe sposoby.

    Nie wnikam, pamietaj jednak, ze masz dziecko. I tutaj tylko jego dobro sie
    liczy. Bo nawet jesli sad zasadzi Ci brak alimentow na rzecz domu, to Twoje
    dziecko raczej w dobrobycie zyc nie bedzie. To samo, jak jego matka bedzie
    miala kredyt do splacenia. Zadna sytuacja nie jest dla dziecka dobra.

    magda



  • 5. Data: 2004-08-30 00:41:32
    Temat: Re: Dziecko, alimenty, dom, rozwiedzeni rodzice
    Od: Marcin Debowski <a...@I...notrix.net>

    In article <cgtbee$me3$1@news.onet.pl>, ::: Solana ::: wrote:
    > "Big Jack" <A...@q...hfhagb.cy> skrev i meddelandet
    > news:cgt2es$7g3$1@news.dialog.net.pl...
    >> chciałbym pozbyć się tej części. Chciałbym to
    >> odsprzedać matce córki, ale ponieważ przekroczyłoby to jej możliwości
    >> finansowe, to wymyśliłem, że spisalibyśmy notarialną umowę, w której
    >> matka zrzekłaby się odbierania alimentów przez czas i do wysokości
    >> ustalonej kwoty odsprzedaży części domu.
    > Bardzo nieladnie to sobie wymysliles.
    > Sprzedajcie dom, zaloz sprawe o podzial majatku i bedzie sytuacja jasna.
    > Bo chyba nie chcesz, zeby Twoje dziecko zamiast obiadku, poszlo sobie
    > popatrzec na domek, w stanie surowym? (Pomyslales, ze takiego domu nawet
    > nie mozna wynajac i w rzeczywistosci jest tylko skarbonka bez dna???)

    Nie przesadzasz? A kto jej broni samej sprzedać ten dom o ile warunki ją
    do tego skłonią? Sądzisz że nie sprzedaje się domów w stanie surowym? MZ
    pomysł jest jak najbardziej fair choc zgadzam się że rozsądniej byłoby od
    razu to wszystko sprzedać.

    --
    Marcin


  • 6. Data: 2004-08-30 05:14:41
    Temat: Re: Dziecko, alimenty, dom, rozwiedzeni rodzice
    Od: "Big Jack" <A...@q...hfhagb.cy>

    W wiadomości: news:cgte2m$133$1@news.onet.pl
    użytkownik: *::: Solana :::* napisał(a):

    > A jak matka dziecka sie na ten dom zapatruje? Przeciez musi miec
    jakies
    > plany.

    No i ma. Wyciągnąć wszystko ode mnie wykończyć go i zamnieszakć w nim.

    >> Ja kombinuje
    >> czy ona? Trzeba znale?a jakie? rozwi?zanie, niekoniecznie korzystne
    >> wy3?cznie dla niej, a nie z3upia mnie na wszelkie mo?liwe sposoby.
    >
    > Nie wnikam, pamietaj jednak, ze masz dziecko.

    Jak nie wnikasz, to nie zarzucaj mi kombinowania.

    > I tutaj tylko jego dobro sie
    > liczy. Bo nawet jesli sad zasadzi Ci brak alimentow na rzecz domu, to
    Twoje
    > dziecko raczej w dobrobycie zyc nie bedzie.

    Tego nie jestem pewien. Matka już dawno postarała się o sponsora.

    > To samo, jak jego matka bedzie
    > miala kredyt do splacenia.

    Wobec matki, nie mam _żadnych_ zobowiązań.

    > Zadna sytuacja nie jest dla dziecka dobra.

    Taaa, moja "była" też była tego świadoma i cały czas zagrywała córką.
    Big Jack


  • 7. Data: 2004-08-30 05:16:59
    Temat: Re: Dziecko, alimenty, dom, rozwiedzeni rodzice
    Od: "Big Jack" <A...@q...hfhagb.cy>

    W wiadomości: news:s3ttgc.ujr.ln@ziutka.router
    użytkownik: *Marcin Debowski* napisał(a):

    > zgadzam się że rozsądniej byłoby od
    > razu to wszystko sprzedać.

    Ja też chciałbym to sprzedać, ale z powodu uporu "byłej" godnego lepszej
    sprawy to jest nierealne.
    Big Jack


  • 8. Data: 2004-08-30 10:04:03
    Temat: Re: Dziecko, alimenty, dom, rozwiedzeni rodzice
    Od: a...@v...pl

    > Jest taka realna sytuacja: małżeństwo rozpoczęło budowę domu.
    > Doprowadziło ją do stanu kiedy dom jest wybudowany, ale w stanie
    > całkowicie surowym. Po tym rozwodzą się. Oczywiście zostają przyznane
    > alimenty płatne do rąk matki. Jest nieuregulowana kwestia domu i działki
    > na której ten dom stoi. I teraz rozważam taką możliwość: ponieważ jeśli
    > doszłoby do sądowego podziału majątku, a mnie nie zależy na trzymaniu
    > części po podziale, chciałbym pozbyć się tej części. Chciałbym to
    > odsprzedać matce córki, ale ponieważ przekroczyłoby to jej możliwości
    > finansowe, to wymyśliłem, że spisalibyśmy notarialną umowę, w której
    > matka zrzekłaby się odbierania alimentów przez czas i do wysokości
    > ustalonej kwoty odsprzedaży części domu. Czyli z każdym miesiącem kwota
    > spłaty zmniejszałaby się, a ewentualna podwyżka alimentów zmniejszałby
    > tą kwotę jeszcze bardziej. Czy taki manewr byłby zgodny z prawem i
    > chroniłby mnie przed równoczesnym darmowym pozbyciem się części domu i
    > płaceniem alimentów?
    > Big Jack
    >

    Nie wiem na pewno, ale wydaje mi się, jeżeli twojej byłej tak bardzo zależy na
    tym domu, to zażądaj sądownie spłaty twojej części budowy i działki - skąd
    weźmie na to kasę - to jej sprawa. W przypadku gdyby nie wywiazała się ze
    zobowiazań, zawsze możesz iść do komornika. Zawsze może go sama sprzedać, jak
    jej nie stać na jego utrzymanie.
    Co do alimentów, to tu nie masz żadnego wyboru - musisz płacić.


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 9. Data: 2004-08-30 16:09:55
    Temat: Re: Dziecko, alimenty, dom, rozwiedzeni rodzice
    Od: krys <k...@p...onet.pl>

    Big Jack wrote:


    > Ja też chciałbym to sprzedać, ale z powodu uporu "byłej" godnego lepszej
    > sprawy to jest nierealne.

    To zrób darowiznę ze swojej części domu dziecku. Była nie dostanie od Ciebie
    nic, a z domem też nie za bardzo będzie mogła cokolwiek zrobić, mając
    współwłaściciela. A dziecko, jak dorośnie, będzie miało "jak znalazł".
    Skoro piszesz, że nie bardzo Ci zależy na tym domu, to chyba nie jest złe
    rozwiązanie?

    --
    pozdrawiam
    krys


  • 10. Data: 2004-08-30 17:06:51
    Temat: Re: Dziecko, alimenty, dom, rozwiedzeni rodzice
    Od: "::: Solana :::" <s...@h...com>


    "Big Jack" <A...@q...hfhagb.cy> skrev i meddelandet
    news:cgud48$2ec$1@news.dialog.net.pl...

    > > Nie wnikam, pamietaj jednak, ze masz dziecko.
    >
    > Jak nie wnikasz, to nie zarzucaj mi kombinowania.

    Niestety, przez Twoj post przebija nienawisc do "bylej", a nie chec
    zabezpieczenia jak najlepszej przyszlosci dla dziecka. Nie potrafisz
    oddzielic tych twoch spraw.

    > Wobec matki, nie mam _żadnych_ zobowiązań.

    Rozwod byl bez orzekania o winie?

    > > Zadna sytuacja nie jest dla dziecka dobra.
    >
    > Taaa, moja "była" też była tego świadoma i cały czas zagrywała córką.

    Widzisz, ale to jest JEJ problem. Niech sobie zagrywa, skoro to taki typ
    czlowieka, musisz sie uodpornic. "Byla" i Twoja corka to zupelnie inne
    osoby. Dziecka nie da sie oszukac, nawet jak czasami mowi to co mamusia mu
    kaze, w rzeczywistosci moze myslec zupelnie cos innego. To nic milego, zyc
    pomiedzy mlotem a kowadlem.

    Nie wiem ile lat ma Twoja corka, ale na pewno dowie sie kiedys jakim byles
    ojcem, nawet jesli teraz ma znieksztalcony obraz. Nie pozwol sobie na to,
    bys ja znienawidzil tak jak jej matke. A o to nie trudno.

    magda


strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1