-
11. Data: 2008-12-02 19:34:17
Temat: Re: Dziecko a niepełnoletni rodzice
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Osobnik posiadający mail w...@g...pl.invalid napisał(a) w poprzednim odcinku
co następuje:
> Założyłeś, że będzie wojna z ojcem dziecka.
> Jeżeli ojciec dziecka jak najbardziej sie dogaduje z dziewczyną, to
> razem mogą spokojnie do jej 18-tki poczekać. W sumie to parę miesięcy.
bardzo dziekuje wszystkim za odpowiedzi.
Tytułem wyjasnienia - nie chodzi o to czy czekac ze slubem, tylko czy go
wogole brac. Co prawda mlodzi sa juz jakis czas ze soba, sa zakochani i
wogole ale jednak tego nie planowali i byc moze poczekaja.
A co do ojca - oczywiscie powodem mojego pytania było to ze dziewczyna z
ojcem nijak sie nie dogaduje, a w domu raczej dzieja sie nieprzyjemne
sprawy.
Dzieki jeszcze raz.
--
Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
Jakiś czas temu pisałem, że przydałoby się stworzyć pl.rec.gry.rpg.towarzyskie
Raczej pl.rec.gry.wstepne :-O
-
12. Data: 2008-12-02 20:56:22
Temat: Re: Dziecko a niepełnoletni rodzice
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Robert Tomasik wrote:
> Użytkownik "witek" <w...@g...pl.invalid> napisał w wiadomości
> news:gh3set$8hf$1@news.interia.pl...
>
>> Założyłeś, że będzie wojna z ojcem dziecka.
>> Jeżeli ojciec dziecka jak najbardziej sie dogaduje z dziewczyną, to
>> razem mogą spokojnie do jej 18-tki poczekać. W sumie to parę miesięcy.
>
> Ale z czym mają czekać? Z urodzeniem dziecka? Sądzę, że gdyby dziewczyna
> nie była w ciąży, to by chyba tego postu tu nie było.
z "załatwianiem" pełnoletności.
Mogą wziąc ślub i wówczas ojciec dziewczyny nie będzie miał nic do
powiedzenia, albo poczekac na jej 18-tke.
Dziecko akurat to drobny dodatek.
Ja post zrozumialem pod kątem, że dziadek będzie się wtrącał do
wychowywania lub decydowania o dziecku i o córce i jak można mu w tym
przeszkodzić.
-
13. Data: 2008-12-02 21:05:03
Temat: Re: Dziecko a niepełnoletni rodzice
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Budzik wrote:
>
> bardzo dziekuje wszystkim za odpowiedzi.
> Tytułem wyjasnienia - nie chodzi o to czy czekac ze slubem, tylko czy go
> wogole brac. Co prawda mlodzi sa juz jakis czas ze soba, sa zakochani i
> wogole ale jednak tego nie planowali i byc moze poczekaja.
> A co do ojca - oczywiscie powodem mojego pytania było to ze dziewczyna z
> ojcem nijak sie nie dogaduje, a w domu raczej dzieja sie nieprzyjemne
> sprawy.
> Dzieki jeszcze raz.
>
czyli tak jak myślałem, chodzi o dziadka a nie o dziecko.
Ślub zmienia parę rzeczy
Wspólne rozliczanie z podatkow i parę schodów mniej w urządach, bo nie
trzeba będzie udowadniać, że ma się prawo do decydowaniu o dziecku.
On nie będzie miał formalnie żadnego prawa decydowania o niej i
odwrotnie. Np. w przypadku koniecznosci podjecia decyzji w szpitalu co
do formy leczenia itp itd będzie mógł tylko stać i patrzeć. Nie jest
rodziną. Ojciec dziewczyny będzie decydował. W razie czego nie
dziedziczy też.
Warto ślub wziąc, ale wcale nie znaczy, że musi to być teraz i tylko
dlatego, że argumentem jest dziecko.
-
14. Data: 2008-12-02 21:20:36
Temat: Re: Dziecko a niepełnoletni rodzice
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "witek" <w...@g...pl.invalid> napisał w wiadomości
news:gh46pj$koc$1@news.interia.pl...
>> Ale z czym mają czekać? Z urodzeniem dziecka? Sądzę, że gdyby dziewczyna
>> nie była w ciąży, to by chyba tego postu tu nie było.
>
> z "załatwianiem" pełnoletności.
> Mogą wziąc ślub i wówczas ojciec dziewczyny nie będzie miał nic do
> powiedzenia, albo poczekac na jej 18-tke.
>
> Dziecko akurat to drobny dodatek.
Zjedzą Cię za chwilę za ten drobny dodatek :-) Tylko nie mów, że Cię nie
ostrzegałem!
> Ja post zrozumialem pod kątem, że dziadek będzie się wtrącał do
> wychowywania lub decydowania o dziecku i o córce i jak można mu w tym
> przeszkodzić.
Taka już rola dziadków, że się lubią wtrącać. Nawet jakby wzięli ślub czy
zamieszkali razem, to tego się nie uniknie. W końcu skądś biorą się te
dowcipy o teściowych. Na ile to zmieni ślub?
Generalnie uważam, że kluczowe dla decyzji o małżeństwie znaczenie ma to,
czy chcą być razem. Ważnym, y nie chcieli być ze sobą tylko z powodu
dziecka. Jeśli tak, to uważam, że lepiej wziąć ślub przed urodzeniem
dziecka, o ile to nie jest koniec ciąży, bo to mało przyjemne dla
dziewczyny latać w białej sukni i z widocznym brzuchem. Nigdy nie wiadomo
wówczas, czy wpinać jej ten wianek, czy nie.
Uprościłoby to z jednej strony w ogóle wszystko. Dziecko miało by
normalnego ojca i później by nie zadawało rodzicom na stare lata głupich
pytań. Dziewczyna uzyskała by pełnoletniość. Tylko, co dalej. Czy są na
tyle dorośli, by się usamodzielnić? No i trzeba jakoś przeskoczyć zgodę
sądu, która w takiej sytuacji będzie pewnie formalnością, ale zawsze jakimś
tam problemem.
Wydaje mi się, ze kluczowym do podjęcia decyzji jest to, ile ostatecznie ma
ta dziewczyna. Bo jak w chwili urodzenia dziecka będzie miała 17 lat, to
czekanie rok może być stresujące. jak jej do 18-tu braknie kilka tygodni,
to bym poczekał z tym ślubem, żeby jej nie denerwować.
-
15. Data: 2008-12-02 22:09:55
Temat: Re: Dziecko a niepełnoletni rodzice
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Robert Tomasik wrote:
>>
>> Dziecko akurat to drobny dodatek.
>
> Zjedzą Cię za chwilę za ten drobny dodatek :-) Tylko nie mów, że Cię nie
> ostrzegałem!
>
1. drobny, zaledwie pare kilo
2. nie o niech chodzi w problemie
>
> Taka już rola dziadków, że się lubią wtrącać.
a tak tak, skąd ja to znam
dla dobra dziecka wszelkiego rodzaju pra- należy trzymać z daleka od
dziecka. wyjątków znam bardzo niewiele
> Nawet jakby wzięli ślub
> czy zamieszkali razem, to tego się nie uniknie. W końcu skądś biorą się
> te dowcipy o teściowych. Na ile to zmieni ślub?
wiesz, inna sprawa na ile się wtrąca bo taki już jest, a na ile prawo
daje mu taką możliwość i nie można tego zmienić.
W pierwszym przypadku w drastycznym rozwiązaniu można dziadka wystawić
za drzwi, w drugim, co najwyżej można te drzwi ugryźć.
>
> Generalnie uważam, że kluczowe dla decyzji o małżeństwie znaczenie ma
> to, czy chcą być razem. Ważnym, y nie chcieli być ze sobą tylko z powodu
> dziecka. Jeśli tak, to uważam, że lepiej wziąć ślub przed urodzeniem
> dziecka, o ile to nie jest koniec ciąży, bo to mało przyjemne dla
> dziewczyny latać w białej sukni i z widocznym brzuchem. Nigdy nie
> wiadomo wówczas, czy wpinać jej ten wianek, czy nie.
>
> Uprościłoby to z jednej strony w ogóle wszystko. Dziecko miało by
> normalnego ojca i później by nie zadawało rodzicom na stare lata głupich
> pytań. Dziewczyna uzyskała by pełnoletniość. Tylko, co dalej. Czy są na
> tyle dorośli, by się usamodzielnić? No i trzeba jakoś przeskoczyć zgodę
> sądu, która w takiej sytuacji będzie pewnie formalnością, ale zawsze
> jakimś tam problemem.
>
> Wydaje mi się, ze kluczowym do podjęcia decyzji jest to, ile ostatecznie
> ma ta dziewczyna. Bo jak w chwili urodzenia dziecka będzie miała 17 lat,
> to czekanie rok może być stresujące. jak jej do 18-tu braknie kilka
> tygodni, to bym poczekał z tym ślubem, żeby jej nie denerwować.
no to właśnie tak napisałem.
-
16. Data: 2008-12-02 22:17:38
Temat: Re: Dziecko a niepełnoletni rodzice
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "witek" <w...@g...pl.invalid> napisał w wiadomości
news:gh4b3g$q9d$1@news.interia.pl...
>> Nawet jakby wzięli ślub czy zamieszkali razem, to tego się nie uniknie.
>> W końcu skądś biorą się te dowcipy o teściowych. Na ile to zmieni ślub?
> wiesz, inna sprawa na ile się wtrąca bo taki już jest, a na ile prawo
> daje mu taką możliwość i nie można tego zmienić.
> W pierwszym przypadku w drastycznym rozwiązaniu można dziadka wystawić za
> drzwi, w drugim, co najwyżej można te drzwi ugryźć.
Kluczowym dla tych rozwiązań jest posiadanie własnych drzwi. Jak znam
życie, to może być kluczowa kwestia. Jak to będą drzwi dziadka, to choćby
wzięli ślub, to i tak on będzie decydował kto z której strony drzwi będzie
stał. Mniej albo bardziej formalnie.
-
17. Data: 2008-12-02 22:55:36
Temat: Re: Dziecko a niepełnoletni rodzice
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Robert Tomasik wrote:
> Użytkownik "witek" <w...@g...pl.invalid> napisał w wiadomości
> news:gh4b3g$q9d$1@news.interia.pl...
>
>>> Nawet jakby wzięli ślub czy zamieszkali razem, to tego się nie
>>> uniknie. W końcu skądś biorą się te dowcipy o teściowych. Na ile to
>>> zmieni ślub?
>> wiesz, inna sprawa na ile się wtrąca bo taki już jest, a na ile prawo
>> daje mu taką możliwość i nie można tego zmienić.
>> W pierwszym przypadku w drastycznym rozwiązaniu można dziadka wystawić
>> za drzwi, w drugim, co najwyżej można te drzwi ugryźć.
>
> Kluczowym dla tych rozwiązań jest posiadanie własnych drzwi. Jak znam
> życie, to może być kluczowa kwestia. Jak to będą drzwi dziadka, to
> choćby wzięli ślub, to i tak on będzie decydował kto z której strony
> drzwi będzie stał. Mniej albo bardziej formalnie.
zgadzam sie
z tym, ze jak nie własne, to może rodziców drugiej strony.
Mając pełnoletniość dziadek nie będzie mógł przyjść i powiedzieć "marsz
do domu, ale to już".
-
18. Data: 2008-12-02 23:04:18
Temat: Re: Dziecko a niepełnoletni rodzice
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Osobnik posiadający mail r...@g...pl napisał(a) w poprzednim odcinku co
następuje:
> Taka już rola dziadków, że się lubią wtrącać. Nawet jakby wzięli ślub
> czy zamieszkali razem, to tego się nie uniknie. W końcu skądś biorą
> się te dowcipy o teściowych. Na ile to zmieni ślub?
>
nie w tym przypadku.
Mysle ze córka bedzie dazyła do ograniczenia roli dziadka do zera.
> Wydaje mi się, ze kluczowym do podjęcia decyzji jest to, ile
> ostatecznie ma ta dziewczyna. Bo jak w chwili urodzenia dziecka będzie
> miała 17 lat, to czekanie rok może być stresujące. jak jej do 18-tu
> braknie kilka tygodni, to bym poczekał z tym ślubem, żeby jej nie
> denerwować.
jak urodzi - do 18 lat zostanie jej ponizej pol roku.
--
Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
"TPSA - to ludzka rzecz okradać"
-
19. Data: 2008-12-02 23:04:20
Temat: Re: Dziecko a niepełnoletni rodzice
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Osobnik posiadający mail w...@g...pl.invalid napisał(a) w poprzednim odcinku
co następuje:
> czyli tak jak myślałem, chodzi o dziadka a nie o dziecko.
>
chodzi o to, czego młodzi rodzice moga sie ewentualnie negatywnego
spodziewac.
> Ślub zmienia parę rzeczy
> Wspólne rozliczanie z podatkow i parę schodów mniej w urządach, bo nie
> trzeba będzie udowadniać, że ma się prawo do decydowaniu o dziecku.
jak slub zmienia prawo decydowania o dziecku?
Zakladajac, ze wychowuja dziecko razem, nie sa małzeństwem, ale nikt nie
podwaza ojcostwa - co sie zmienia po slubie?
> On nie będzie miał formalnie żadnego prawa decydowania o niej i
> odwrotnie. Np. w przypadku koniecznosci podjecia decyzji w szpitalu co
> do formy leczenia itp itd będzie mógł tylko stać i patrzeć. Nie jest
> rodziną. Ojciec dziewczyny będzie decydował. W razie czego nie
> dziedziczy też.
ale teraz mowisz o decydowaniu o mamie dziecka, tak?
> Warto ślub wziąc, ale wcale nie znaczy, że musi to być teraz i tylko
> dlatego, że argumentem jest dziecko.
Jasne. Pytam, bo wlasnie chciałbym zeby mieli czas na przemyslenie tego
wszystkiego i zeby byli swiadomi konsekwencji decyzji, jakakolwiek by
podjeli.
--
Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Nigdy nie rozcinaj tego co można rozwiązać"
H. Jackson Brown, Jr.
-
20. Data: 2008-12-03 00:44:31
Temat: Re: Dziecko a niepełnoletni rodzice
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Budzik wrote:
> Osobnik posiadający mail w...@g...pl.invalid napisał(a) w poprzednim
odcinku co następuje:
>
>> czyli tak jak myślałem, chodzi o dziadka a nie o dziecko.
>>
> chodzi o to, czego młodzi rodzice moga sie ewentualnie negatywnego
> spodziewac.
dziadek będzie miał władzę rodzicielską nad córką albo do jej
osiemnastki albo do jej ślubu.
Tym samym jego podpis będzie potrzebny na większości dokumentów. Może
też spokojnie zadzwonić na policję i powiedzieć, że córka nie wróciła na
noc do domu. Chłopk może mieć przez to problemy, bo jak się okaże, że
jest u niego, to się policja przyczepi, że przetrzymuje nieletnią. I
takie tam koło tego.
Co do dziecka nie ma żadnych praw, zresztą matka do 18tki też nie. O
wszystkim będzie decydował ojciec dziecka.
>
>> Ślub zmienia parę rzeczy
>> Wspólne rozliczanie z podatkow i parę schodów mniej w urządach, bo nie
>> trzeba będzie udowadniać, że ma się prawo do decydowaniu o dziecku.
>
> jak slub zmienia prawo decydowania o dziecku?
Bez ślubu do jej 18-tki ona jest niepełnoletnia i jedynym prawnym
opiekunem dziecka jest ojciec dziecka.
Dziadek od początku nie będzie miał nic do powiedzenia względem dziecka.
> Zakladajac, ze wychowuja dziecko razem, nie sa małzeństwem, ale nikt nie
> podwaza ojcostwa - co sie zmienia po slubie?
po jej osiemnastce, że nie będą ich wytykali palcami na ulicy i dziecko
się nie będzie musiało tłumaczyć w szkole, dlaczego matka ma inne
nazwisko. Inne dzieci potrafią być cholernie złośliwe.
>
>> On nie będzie miał formalnie żadnego prawa decydowania o niej i
>> odwrotnie. Np. w przypadku koniecznosci podjecia decyzji w szpitalu co
>> do formy leczenia itp itd będzie mógł tylko stać i patrzeć. Nie jest
>> rodziną. Ojciec dziewczyny będzie decydował. W razie czego nie
>> dziedziczy też.
>
> ale teraz mowisz o decydowaniu o mamie dziecka, tak?
tak, nawet po jej 18tce, w przypadku jakiejś kraksy czy cokolwiek, kiedy
ona nie będzie w stanie świadomie podjąc decyzji, decyzję podejmuje
rodzina, którą formalnie jest tylko jej ojciec. W szpitalu lekarz
formalista mógłby nawet do niej nie wpuścić osoby "obcej" czyli jego,
nie mówiąc już o udzielaniu jakichkolwiek informacji o stanie zdrowia.
Różne przypadki chodzą po ludziach.
>
>> Warto ślub wziąc, ale wcale nie znaczy, że musi to być teraz i tylko
>> dlatego, że argumentem jest dziecko.
>
> Jasne. Pytam, bo wlasnie chciałbym zeby mieli czas na przemyslenie tego
> wszystkiego i zeby byli swiadomi konsekwencji decyzji, jakakolwiek by
> podjeli.
>
Ślub tak, ale żeby dziecko nie było głównym argumentem, bo szkoda ich
dwoje, potem trzeba się rozwodzić i same kłopoty przez to. Zresztą i tak
statystycznie są w grupie, że to wszystko skończy się rozwodem za kilka
lat. Jak przyjdzie pranie skarpetek "obleśnego" faceta z piwem i jego
kolegami a z drugiej strony wynoszenie kupek i ten nieznosny bachor,
ktory pochłania 150% dnia to miłość szybko przechodzi i trzeba być
niezłym, żeby to wszystko przetrzynać. A jak się do tego nałożą kłopoty
finansowe, a nałożą się na pewno, to już będzie totalna klapa. Albo ona
jego będzie miała dość i go wywali, albo on tego wszystkiego dookoła
niego i sam sobie pójdzie lub wywali ją obwiniając za wszystkie
nieszczęścia, które na niego spadły.
Dobra rada. Jak mogą, spakować się i jak najdalej od rodziców, którzy
potrafią wpieprzać się we wszystko co się tylko da. Choćby pokój mieli
wynająć, ale niech się uczą samodzielności i decydowania o sobie.
Dziadkowie, z dzieckiem na spacer -bardzo chętnie, ale od wtrącania się
w sprawy w sumie innej rodziny z daleka. No chyba, że rodzice są
wyjątkowi, co się czasami zdarza.