eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Dwa pytania o oprogramowanie komputerowe
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 98

  • 61. Data: 2005-02-25 22:58:33
    Temat: Re: Dwa pytania o oprogramowanie komputerowe
    Od: "Krystian Zaczyk" <z...@s...etan.pl>

    Użytkownik "Arek" <a...@e...net> napisał
    > > Ju min Krajst?
    >
    > Je je!

    Hu je?

    > Nie wiem czy akurat wszystkie, ale generalnie - tak.

    To straszne, bo wszystkie, wszyściutkie programy znajdujące się
    w obrocie mają licencje...

    > Zapewne niektóre bo są cwaniaki a inne bo ich decydenci mają mózgi
    > przeżarte licencjową propagandą.

    No tak, to proste: licencje dołączane są do programów albo z cwaniactwa
    albo z przeżarcia mózgów propagandą! ;-)

    > Nie dziwię się przeciętnym zjadaczom salcesonu, którzy od lat i z każdej
    > strony bombardowani się bredniami o licencjach na (sic!) używanie
    > programu, że dają sobie ta bajdy wprasować w głowę.
    >
    > Ale prawnicy!? Ludzie z prawniczym wykształceniem żeby się na to
    > nabierali i łykali to jak świeże mandarynki!?

    Sam widzisz Arku jak powszechna, żeby nie powiedzieć masowa jest skala
    niewiedzy. Dobrze że jest taka osoby jak Ty która zrozumniała prawo
    i tłumaczy je tym wszystkim baranom z "przeżartymi mózgami" (c).

    ;-)

    A poważnie to powiem Ci tyle: nie dość, że sam nie rozumiesz ustawy
    (w temacie licencji i majątkowych praw autorskich) to jeszcze robisz
    tzw. "wodę z mózgu" niektórym osobom które biorą poważnie Twoje teorie.
    Ale nie zamierzam Ci tłumaczyć dlaczego, to strata czasu.

    EOT from maj sajd ;-)

    Krystian




  • 62. Data: 2005-02-25 23:03:15
    Temat: Re: Dwa pytania o oprogramowanie komputerowe
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>

    Olgierd napisał(a):
    > W nawiązaniu do wypowiedzi osoby podpisującej się jako Tomasz Pyra w
    > wiadomości <news:cvo0tr$85n$1@nemesis.news.tpi.pl> wyjaśniam co
    > następuje:
    >
    >
    >>Tak chyba wygladala by ksiazka w wersji M$ OEM.
    >
    >
    > IMHO MS wydaje książki i mogą je czytać różne osoby?
    > Nie mieszaj pojęcia "książka" i "software", jeśli chodzi o książkę -
    > kupujesz egzemplarz, a przy oprogramowaniu zawierasz umowę licencyjną.
    >

    Chodzilo mi o pokazanie analogii.
    Janusz napisal "Możesz sprzedać książkę do antykwariatu ,dać czy
    odsprzedać ale ten konkretny egzemplarz,nie powielać ."

    Licencja OEM wlasnie zabrania oddania komus tej kopii programu.

    Tylko o to mi chodzilo :)


  • 63. Data: 2005-02-26 01:58:31
    Temat: Re: Dwa pytania o oprogramowanie komputerowe
    Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>

    Tomasz Pyra wrote:
    >
    > Licencja OEM wlasnie zabrania oddania komus tej kopii programu.
    >
    Nie zabrania.
    Możesz ją oddać, sprzedać komu chcesz, pod warunkiem, że ze sprzętem z
    którym ją kupiłeś.


  • 64. Data: 2005-02-26 03:11:59
    Temat: Re: Dwa pytania o oprogramowanie komputerowe
    Od: Arek <a...@e...net>

    Krystian Zaczyk rzecze:
    > To straszne, bo wszystkie, wszyściutkie programy znajdujące się
    > w obrocie mają licencje...

    Wielkie G. mają a nie licencję.
    Ewentualnie stek pobożnych życzeń.
    Z licencją to ma tyle wspólnego co pamiętnik z konstytucją.

    > A poważnie to powiem Ci tyle: nie dość, że sam nie rozumiesz ustawy
    > (w temacie licencji i majątkowych praw autorskich) to jeszcze robisz
    > tzw. "wodę z mózgu" niektórym osobom które biorą poważnie Twoje teorie.
    > Ale nie zamierzam Ci tłumaczyć dlaczego, to strata czasu.

    Takie głodne gadki to możesz zasuwać swoim dzieciom, ale nie ludziom na
    tej grupie. Nie zamierzasz tłumaczyć bo nie potrafisz podać żadnych
    argumentów wobec swojego stanowiska poza tym, że "wszyscy zamieszczają
    licencję" co wyraźnie wskazuje na Twoją ignorancję w temacie.
    To tak jakbyś chciał się kłócić z Kopernikiem, że wszyscy mówią, że
    Słońce się kręci wokół Ziemi, a Einsteinem, że przecież wszyscy wiedzą,
    że V to się równa V1 plus V2 a nie jakieś tam wydziwasy.

    Przy okazji przeoczyłeś fakt, że już nawet moi oponenci przyznali, że
    nie mamy tu do czynienia z licencjami.
    Oni to nazywają umowami nienazwanymi a ja pobożnymi rojeniami M$ i im
    podobnych.

    Ustawa JEDNOZNACZNIE wskazuje całe TRZY - słownie: 3 - pola eksploatacji
    w przypadku programów komputerowych i TYLKO I WYŁĄCZNIE wtedy mamy do
    czynienia z licencją. Tak więc licencji można udzielić na:
    1) trwałe lub czasowe zwielokrotnianie programu komputerowego (kopiowania);
    2) tłumaczenia, przystosowania, zmiany układu lub jakichkolwiek innych
    zmian w programie komputerowym,
    3) publiczne rozpowszechnianie programu (dystrybucji), w tym najmu i
    dzierżawy.

    Gdybyś miał choćby ZIELONE pojęcie o prawach autorskich to wiedziałbyś,
    że takie coś jak "licencja na użytkowanie" czy też "licencja na
    używanie" programu NIE ISTNIEJE bo to czysty absurd.
    Na taką durnotę - jak na wiadro z prądem - mogą się łapać żółtodzioby,
    ale na litość boską - nie prawnicy , czy też ludzie zajmujący się tą
    dziedziną.

    Oczywiście - zawsze jest możliwość, że nie jest to kwestia niewiedzy i
    nieuctwa, lecz celowego działania bo np. jesteś z M$ lub innej firmy
    mającej interes w oszukiwaniu ludzi poprzez propagowanie debilizmów pt.
    "licencja na używanie" i uważającej, że wszyscy się na nie nabiorą jak
    wystarczająco długo i intensywnie będzie się je powtarzać.

    Ale to już kwestia Twojego sumienia.

    zdrówka
    Arek

    --
    www.hipnoza.info


  • 65. Data: 2005-02-26 03:49:30
    Temat: Re: Dwa pytania o oprogramowanie komputerowe
    Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>

    Arek wrote:

    []

    Co kupuje telewizja polska chcąc puścić jakiś film an antenie i jak to
    jest zrobione, że może go pouścić tylko raz i więcej nie.


  • 66. Data: 2005-02-26 09:10:16
    Temat: Re: Dwa pytania o oprogramowanie komputerowe
    Od: Olgierd <n...@n...problem>

    W nawiązaniu do wypowiedzi osoby podpisującej się jako witek w
    wiadomości <news:cvol4b$663$3@inews.gazeta.pl> wyjaśniam co następuje:

    > Możesz ją oddać, sprzedać komu chcesz, pod warunkiem, że ze sprzętem z
    > którym ją kupiłeś.

    OK, czyli: nie zabrania - sprzętu + software, zaś zabrania - samego
    software. Czyli: zakazane jest zbycie kopii programu, tak?

    --
    Olgierd
    gsm: 502DEFUNK ||| JID: o...@j...org ||| gg: 3657597


  • 67. Data: 2005-02-26 09:19:53
    Temat: Re: Dwa pytania o oprogramowanie komputerowe
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>

    witek napisał(a):
    > Tomasz Pyra wrote:
    >
    >>
    >> Licencja OEM wlasnie zabrania oddania komus tej kopii programu.
    >>
    > Nie zabrania.
    > Możesz ją oddać, sprzedać komu chcesz, pod warunkiem, że ze sprzętem z
    > którym ją kupiłeś.

    No w sumie racja...
    W przypadku ksiazki, mozna by ja prawnie "przymocowac" do jakiegos mebla
    w ktorym musisz siedziec czytajac ta ksiazke :)


  • 68. Data: 2005-02-26 09:25:59
    Temat: Re: Dwa pytania o oprogramowanie komputerowe
    Od: "Krystian Zaczyk" <z...@s...etan.pl>

    Użytkownik "Arek" <a...@e...net> napisał:

    > Ustawa JEDNOZNACZNIE wskazuje całe TRZY - słownie: 3 - pola eksploatacji
    > w przypadku programów komputerowych i TYLKO I WYŁĄCZNIE wtedy mamy do
    > czynienia z licencją. Tak więc licencji można udzielić na:
    > 1) trwałe lub czasowe zwielokrotnianie programu komputerowego
    (kopiowania);
    > 2) tłumaczenia, przystosowania, zmiany układu lub jakichkolwiek innych
    > zmian w programie komputerowym,
    > 3) publiczne rozpowszechnianie programu (dystrybucji), w tym najmu i
    > dzierżawy.

    Ależ Ty potrafisz robić wodę z mózgu... :-/
    Po pierwsze: Ustawa mówi tu o autorskich prawach majątkowych, a nie o polach
    eksploatacji:

    "*Autorskie prawa majątkowe do programu komputerowego*, z zastrzeżeniem
    przepisów art. 75 ust. 2 i 3, obejmują prawo do:
    1.. trwałego lub czasowego zwielokrotnienia programu ..." itd

    > Gdybyś miał choćby ZIELONE pojęcie o prawach autorskich to wiedziałbyś,
    > że takie coś jak "licencja na użytkowanie" czy też "licencja na
    > używanie" programu NIE ISTNIEJE bo to czysty absurd.

    A licencja to *nie jest* przekazanie praw majątkowych, ale umowa
    o korzystanie z utworu - *nie ma* w niej przekazania praw majątkowych
    i licencjobiorca nie może z nich korzystać.

    I póki tego nie pojmiesz dyskusja z Tobą będzie bezcelowa, bo
    polegać będzie na KRZYCZENIU przez Ciebie w kółko tych samych bzdur
    pisaniu o przeżarciu mózgów i nazywaniu rozmówców ignorantami, baranami itp.

    Krystian











  • 69. Data: 2005-02-26 12:22:15
    Temat: Re: Dwa pytania o oprogramowanie komputerowe
    Od: Arek <a...@e...net>

    Krystian Zaczyk rzecze:
    > Ależ Ty potrafisz robić wodę z mózgu... :-/
    > Po pierwsze: Ustawa mówi tu o autorskich prawach majątkowych, a nie o polach
    > eksploatacji:

    Doprawdy? :)

    > A licencja to *nie jest* przekazanie praw majątkowych,

    Mylisz się ! Patrz Ustawa Art.41. punkt 2.

    "Umowa o przeniesienie autorskich praw majątkowych [..], zwana dalej
    "licencją", obejmuje pola eksploatacji wyraźnie w niej wymienione.

    > ale umowa o korzystanie z utworu - *nie ma* w niej
    > przekazania praw majątkowych i licencjobiorca
    > nie może z nich korzystać.

    Tak! W przypadku umowy o *korzystanie* z utworu to się zgadza!
    I umowa o *korzystanie* z utworu wraz z *wyraźnie* wymienionymi w niej
    polami eksploatacji jest licencją. Nigdy nie twierdziłem nic innego.

    Natomiast NIE ISTNIEJE coś takiego jak licencja na używanie utworu w tym
    przypadku programu! Nic takiego nie istnieje! Prawo do używania
    egzemplarza utworu jest nierozerwalnie związane z posiadaniem tegoż
    egzemplarza. I koniec i kropka. Dlatego też warunkiem koniecznym i
    wystarczającym legalnego używania programu jest posiadanie jego
    oryginalnego egzemplarza. Tylko i wyłącznie.
    Żadnych nalepek, srepek, umów, faktur itp. pierdół. To zupełnie nie ma
    umocowania prawnego i jest bzdurą wierutną bo ja mogę mieć te lepski
    srepki itp. a oryginał programu ktoś inny i go używać legalnie dzięki temu.

    I żebyś nie gadał, że to niby ja sobie wymyślam to zapoznaj się z
    uzasadnieniem wyroku NSA z dnia 24 listopada 2003 w składzie 7 sędziów
    sygnatura FSA 2/03 stwierdzającego, że jeżeli nabywca oprogramowania nie
    otrzymuje praw wymienionych w art. 74 ust. 4 nie można mówić o
    udzieleniu licencji, lecz o przeniesieniu własności egzemplarza utworu.
    To nie jest mój wymysł i moja rzekoma interpretacja!

    > I póki tego nie pojmiesz dyskusja z Tobą będzie bezcelowa, bo
    > polegać będzie na KRZYCZENIU przez Ciebie w kółko tych samych bzdur
    > pisaniu o przeżarciu mózgów i nazywaniu rozmówców ignorantami, baranami itp.

    Posiedź intensywnie 3 lata w prawach autorskich - jak ja - a potem wróć
    tu i przeproś za publiczne wypisywania takich bzdur.

    pozdrawiam
    Arek


    --
    www.eteria.net - rozmawiaj za darmo


  • 70. Data: 2005-02-26 14:13:24
    Temat: Re: Dwa pytania o oprogramowanie komputerowe
    Od: Rodrig Falkenstein <t...@i...pl>

    Arek napisał(a):

    > Tak! W przypadku umowy o *korzystanie* z utworu to się zgadza!
    > I umowa o *korzystanie* z utworu wraz z *wyraźnie* wymienionymi w niej
    > polami eksploatacji jest licencją. Nigdy nie twierdziłem nic innego.

    Ale uwzględniając fakt, ze określenie "licencja nie jest prawnie
    zastrzezone tym mianem ożna nazywać także nie uregulowane wprost w
    przepisach umowy o używanie utworu.

    > Natomiast NIE ISTNIEJE coś takiego jak licencja na używanie utworu w tym
    > przypadku programu! Nic takiego nie istnieje! Prawo do używania
    > egzemplarza utworu jest nierozerwalnie związane z posiadaniem tegoż
    > egzemplarza. I koniec i kropka.

    Ciekawa koncepcja. Bo mnie się zawsze wydawało, że z posiadaniem, jako
    stanem faktycznym nie wiążą się żadne prawa.

    > Dlatego też warunkiem koniecznym i
    > wystarczającym legalnego używania programu jest posiadanie jego
    > oryginalnego egzemplarza. Tylko i wyłącznie.
    > Żadnych nalepek, srepek, umów, faktur itp. pierdół. To zupełnie nie ma
    > umocowania prawnego i jest bzdurą wierutną bo ja mogę mieć te lepski
    > srepki itp. a oryginał programu ktoś inny i go używać legalnie dzięki temu.

    A zawierana przy instalacji umowa, która to prawo ogranicza? Tylko nie
    zaczynaj znowu starej gadki, że kliknięcie OK to nie jest oświadczenie woli.

    > I żebyś nie gadał, że to niby ja sobie wymyślam to zapoznaj się z
    > uzasadnieniem wyroku NSA z dnia 24 listopada 2003 w składzie 7 sędziów
    > sygnatura FSA 2/03 stwierdzającego, że jeżeli nabywca oprogramowania nie
    > otrzymuje praw wymienionych w art. 74 ust. 4 nie można mówić o
    > udzieleniu licencji, lecz o przeniesieniu własności egzemplarza utworu.
    > To nie jest mój wymysł i moja rzekoma interpretacja!

    To jest twoja interpretacja zdania wyrwanego z kontekstu orzeczenia
    dotyczącego kwestii prawno-podatkowych.

    >> I póki tego nie pojmiesz dyskusja z Tobą będzie bezcelowa, bo
    >> polegać będzie na KRZYCZENIU przez Ciebie w kółko tych samych bzdur
    >> pisaniu o przeżarciu mózgów i nazywaniu rozmówców ignorantami,
    >> baranami itp.
    >
    > Posiedź intensywnie 3 lata w prawach autorskich - jak ja - a potem wróć
    > tu i przeproś za publiczne wypisywania takich bzdur.

    Taaa... nikt ci nie dorówna.
    Przy okazji... gdzie można uzyskać legalną kopię twojej superprodukcji?
    Chętnie obejrzałbym tego słynnego Wiedźmana.

    I jak tam pozwe przeciwko MS, wniosłeś go w końcu? A co z UOKiK? nadal
    "badają sprawę"?

    --
    Falkenstein

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 ... 10


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1