eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Droga - kto odpowiedzialny.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 83

  • 41. Data: 2009-08-22 17:15:17
    Temat: Re: Droga - kto odpowiedzialny.
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Budzik pisze:

    >> No tak, mogłem się spodziewać, że ktoś taki jak ty będzie mieć problem
    >> z odróżnieniem rzeczywistości od rozrywkowego programu telewizyjnego.
    >>
    > ok, uwaga - specjalnie dla Andrzeja Lawy: w Uwaga pirat, oraz napotkane
    > przeze mnie patrole drogówki mądrowały sie za to az miło.
    > Sorry, spotkania w realu z policja nie roznia sie zbytnio od tych z uwaga -
    > pirat.

    Spotkania z drogówką miałem w sumie trzy. Dwa rutynowe kontrole i jedna
    przy okazji "haczyka" przy skręcie w prawo i osobnych światłach przed
    jeszcze następnymi na ul. Kasprzaka. Zawsze byli bardzo sympatyczni.

    >>>> [ciach]
    >>>>
    >>>>> Andrzeju, naprawde nie umiesz odpowiedziec na proste pytanie?
    >>>>> Ma obowiazek zareagowac czy nie?
    >>>> Napisałem już, w jaki sposób ma reagować policjant drogówki - mandat
    >>>> lub wniosek do sądu grodzkiego dla łamagi, która po łuku nie umie
    >>>> jeździć.
    >>> Dziekuje za odpowiedz, ze policjany widzac zle oznakowana droge w
    >>> zakresie swoich obowiazków nie ma zagreagowac na ten fakt.
    >>> Dziekuje.
    >> Ale bełkoczesz... Mózg już ci zupełnie się zlasował?
    >>
    > sprowadzajac rozmowe do twojego poziomu - a tobie?

    Ja nie bełkoczę. Ty masz jakieś problemy z językiem polskim.

    >> A to, że droga jest rzekomo źle oznakowana, to tylko twoje prywatne
    >> zdanie.
    >>
    > tak.
    > Moje.
    > N i tych 6 aut ktore zostały tam zniszczone...

    Auta mają zdanie? Ciekawe...

    >> [ciach]
    >
    >>>>> Gdybys chciał zrobic analogiczne porównanie, moglbys np.
    >>>>> powiedziec, ze ktos zadzwonił na pogotowie hydrauliczne i
    >>>>> niewiadomo dlaczego awanturuje sie ze juz trzecia osoba utopiła sie
    >>>>> w dziurze ktora powstała po awarii rury.
    >>>> Co to jest "pogotowie hydrauliczne"???
    >>>>
    >>> to samo co "chodzi"
    >> Cierpisz na afazję, czy jesteś tylko zwyczajnie głupi?
    >>
    > eeeeaaaaauuuuu... co?
    > Albo znów czołgajac sie do ciebie: a ty?

    Mniej pij wódy, to nie będziesz się czołgał i (może) przestaniesz
    bełkotać niegramatycznie.


  • 42. Data: 2009-08-22 17:16:14
    Temat: Re: Droga - kto odpowiedzialny.
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Budzik pisze:
    > Osobnik posiadający mail s...@g...pl napisał(a) w poprzednim odcinku co
    następuje:
    >
    >>> - łuk ze strony ktora bardziej wyrzuca w ogole nie oznaczony (brak
    >>> ograniczenia predkosci, znaku - uwaga ostry zakret - NIC)
    >> Drogę należy czytać nie oglądać. Profil jest na Vmax = 90 km/h przy
    >> dobrych warunkach. Wszystko co wpływa na pogorszenie warunków jazdy to
    >> czynniki które kierowca powinie brać pod uwagę dobierając swoją prędkość
    >> do pokonywanego łuku.
    >
    > a jezeli z predkoscia 90 przy dobrych warunkach nie da sie przejechac?
    >

    Zdaje się ciągle nie możesz zrozumieć, że ograniczenie prędkości to
    ograniczenie prędkości - a nie gwarancja bezpiecznego pokonania drogi
    przy takiej prędkości.


  • 43. Data: 2009-08-22 20:00:13
    Temat: Re: Droga - kto odpowiedzialny.
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Osobnik posiadający mail a...@l...SPAM_PRECZ.com napisał(a) w poprzednim
    odcinku co następuje:

    >>> Przedstawiciel handlowy? To wiele wyjaśnia...
    >>>
    >> Tak, wiem, stereotypy itp.
    >> Troche cie zmartwie - nie mam CB...
    >> Ale równiez pocieszę - polowa jako przedstawiciel, połowa jako
    >> dostawca.
    >
    > Na jedno wychodzi.
    >
    Łatwiej ci zyc kategoryzujac w ten sposób ludzi?
    Wytłumaczyłbym ci ze twoje stereotypowe podejscie do mojego jezdzenia
    bardzo mija sie z prawda ty i tak bedziesz wiedział lepiej - przejchałes
    juz 100 tysiecy kilometrów...

    >>>> niestety zmartwie cie.
    >>>> tez kilkanascie lat.
    >>> Tym gorzej to świadczy o tobie.
    >>>
    >> bardzo wygodne.
    >
    > I jakie prawdziwe.
    >
    Alez oczywiscie. Jezeli ktos ma wieksze doswiadczenie i inne zdanie ode
    mnie - tym gorzej dla niego.
    Wygodne.

    >>>> Znaki o skrzyzowaniu stawia sie tam gdzie trzeba, nie ma ich przy
    >>>> kazdym skrzyzowaniu, bo przy kazdym nie musi.
    >>> To samo dotyczy zakrętów.
    >>>
    >> Oczywiscie.
    >> Czy ja prosze o znaczenie kazdego zakretu?
    >
    > JESZCZE nie.
    >
    no tak. Ja jeszcze tego nie wiem, ba, na razie takie postrzeganie tematu
    jest zupelnie odmienne od mojego zdania alle ty juz wiesz, ze niedługo moje
    postulaty sie zmienią.
    Cos jeszcze?

    >>> Miło by było oznaczyć wszystkie skrzyżowania równorzędne odpowiednim
    >>> znakiem (i taki specjalny znak ostrzegający przed skrzyżowaniami
    >>> równorzędnymi istnieje, jeśli nie wiesz), ale nie zwalnia to
    >>> kierowców od odpowiedzialności za wykrywanie takich skrzyżowań także
    >>> własnymi oczami - i brak znaku A-5 nie uzasadnia pretensji jakiegoś
    >>> "szybkiego Billa", że skrzyżowania nie zauważył i dlatego nie jest
    >>> winny, że wymusił na kimś pierwszeństwo.
    >>>
    >> Miłoby było?
    >
    > Skoro jesteś takim zwolennikiem oznaczania każdego potencjalnie
    > niebezpiecznego miejsca...
    >
    Po pierwsze - nie potencjalnego. 4 wypadki to nie jest "potencjalne
    niebezpieczenstwo"
    Po drugie uwazam dokładnie odwrotnie - oznaczanie kazdego skrzyzowania
    rownorzędnego jest bezsensowne. Generalnie - uwazam ze znaków jest za duzo.
    Zwróciłem uwage, ze moim zdaniem jednego brakuje, a ty dopisałes sobie
    odpowiednia ideologie, zeby zaatakować mnie w wygodny dla siebie sposób.
    Tak samo jak potrafie wymienic kilka miejsc, gdzie powinno sie MOIM
    zZDANIEM postawic dodatkowy znak, tak samo potrafie wymienic dziesiatki
    miejsc gdzie jakis znak powinien zniknac z drogi. Oczywiscie - MOIM
    ZDANIEM.

    >> Przestan, znaków i tak jest o wiele za duzo.
    >
    > To za dużo, czy za mało? Zdecyduj się...
    >
    To ze nie zrozumiałes i zafiksowałes sie na tym co ci sie wydawało - nie
    oznacza, ze ja sie nie zdecydowałem.

    >> Akurat jezeli chodzi o oznaczanie skrzyzowan równoległych - nie ma
    >> zadnej potrzeby oznaczania kazdego skrzyzowania. Zwłaszcza, ze
    >> przewaznie sa one
    >
    > To ty tak twierdzisz. Ktoś inny może twierdzić, że oznakowywanie
    > widocznego zakrętu też nie jest konieczne. A ty robisz wtedy awanturę.
    >
    >> na osiedlach, gdzie skrzyzowania równorzedne obowiązuja na całych
    >> osiedlach.
    >
    > ROTFL
    >
    > "Skrzyżowanie obowiązujące na całym osiedlu"... Ale bełkot :)
    >
    nie bełkot, tylko czepiasz sie słówek.
    Ktos jeszcze nie zrozumiał?

    >> Z ciekawosci - jak wyobrazasz sobie skrzyzowanie równorzedne, ktore
    >> nie jest oznaczone zadnymi znakami (w sensie - nie mozna wywnioskowac
    >> z zadnego znaku, ze tam jest skrzyzowanierownorzedne)?
    >
    > Och, to bardzo proste - są dwie drogi równorzędne i one się krzyżują
    > ze sobą. Za trudne dla ciebie?
    >
    No tak, ale jakis znak wczesniej musiał byc, prawda?

    >>>>>>>> wzgledu na złe wyprofilowanie drogi bardzo wyrzuca na zewnatrz.
    >>>>>>> Uhm. A drzewa wyskakują przed samochody.
    >>>>>> Rozumiem, ze przez tą złosliwosc chciałes powiedziec, iz
    >>>>>> wyprofilowanie drogi nie ma zadnego wplywu na siłe odsrodkowa??
    >>>>> Twoja umiejętność czytania jest tak samo niewielka, jak
    >>>>> umiejętność kierowania pojazdem.
    >>>>>
    >>>> Bardzo mi sie pdooba ten punkt widzenia: jak moj rozmowca nie
    >>>> rozumie, co chciałem powiedziec, tym gorzej dla rozmowcy.
    >>>> A moze by tak zaczac stosowac porzadną argumentacje, zamiast
    >>>> przescigac sie w bezsensownych porownaniach i zlosliwosciach?
    >>> Złośliwości i chamskie odzywki to w całym tym wątku to twoja
    >>> specjalność. Dodatkowo celowo (albo jesteś aż tak głupi?) imputujesz
    >>> komuś swoje bzdurne wymysły (jak wyżej).
    >>>
    >> Mozemy zrobic jakas sonde wsród pozostałych usenetowiczów.
    >> Bardzo duzo trzeba, zeby ktos ode mnie usłyszał obelgi, jakimi ty
    >> rzucasz na prawo i lewo, wiec powyzsze zdanie odczytuje jako
    >> imputowanie mi swoich bzdurnych wymysłów.
    >
    > 19 VIII 2009, 23:00 - zarzucasz mi chamstwo, czyli atakujesz
    > personalnie, mimo że ja nic na twój temat nie pisałem.
    >
    rzeczywicie, nic na moj temat.
    Napisałem jednak w pierwszym poscie, ze w tym miejscu prawie zginał mój
    przyjaciel (w czym zreszta nie było ani krzty jego winy) a ty potraktowałes
    go Darwinem, czyli nagroda za głupią smierc.
    Moze i przesadziłem z chamstwem (wybacz), niemniej uwazam ze było to
    conajmniej niezstosowne.

    > 20 VIII 2009, 10:12 - ironicznie zwracasz się do mnie per "mistrz
    > kierownicy" i zarzucasz mi ponownie złośliwość tylko dlatego, że "mam
    > czelność" uważać, że osoby nie panujące nad swoimi pojazdami powinny
    > utracić uprawnienia do kierowania nimi.
    >
    oczywiscie ze ironicznie. Ale nie ze wzgledu na twoje przeswiadczenie o
    powyzszym.
    Wskoczyłes na mnie - "Patrz, dokąd jedziesz i nie pędź." - w temacie ktory
    nijak nie tyczył sie mojej jazdy.

    > ...i tak dalej, i temu podobne. Ergo: jesteś też bezczelnym kłamcą.
    >
    takie zycie.

    >>>>>> Ok, takie opinie tez szanujemy...
    >>>>> Specjalnie dla ludzi o bardzo małym rozumku: droga nikogo sama nie
    >>>>> wyrzuca, bo nie ma własnej woli. Trzeba jechać zbyt szybko, jak na
    >>>>> sytuację panującą na danej drodze (ukształtowanie i stan
    >>>>> nawierzchni, warunki pogodowe).
    >>>>>
    >>>> Po co twim zdaniem ogranicznia predkosci na drodze, skoro w kazdych
    >>> Zapytaj tych, co je stawiają.
    >>
    >> A twoim zdaniem?
    >
    > NIE JA JE STAWIAM. DOTARŁO?
    >
    swojego zdania na ten temat nie posiadasz? (dotarło o co pytam?)

    >>>> warunkach kazdy kierowca i tak jest sam w stanie ocenic z jaka
    >>>> predkoscia bezpiecznie mozna przejechac dany odcinek drogi?
    >>> Poprawka: POWINIEN być w stanie.
    >>>
    >> Powinien - jasne.
    >> Ale czy jest, skoro znaki sa niepotrzebne?
    >> BTW wiadomo ze kazdy jest w stanie, bo zalozenie ze dany fragment
    >> drogi przejedzie sie bezpiecznie 30km/h zawsze bedzie prawdziwe, ale
    >> wiadomo ze nie o takie zalozenie chodzi.
    >
    > Każdy? Zawsze? I tyle, jeśli chodzi o twoje "doświadczenie" i
    > "umiejętności"...
    >
    Masz racje, nie mam doswiadczenia i nie umiem jezdzic. Ide sobie gdzies
    popłakdac.
    Tej twojej predkosci przejezdzania zakretów pewnie i tak nie poznam - w
    sumie sie nie dziwie...

    >>>> Jeszcze raz 9bo wyzej odpowiedzi nie było) - po co znaki
    >>>> ostrzegajace o zakretach, kretych drogach, po co barierki itp?
    >>> Mają za zadanie podwyższenie bezpieczeństwa, ale jest to tylko
    >>> kompromis pomiędzy budżetem, zdrowym rozsądkiem, statystyką i
    >>> fachową oceną danego miejsca na drodze.
    >>>
    >> BINGO.
    >> Co ci mowi twoje wyczucie o zakrecie na ktorym w ciagu kilku miesiecy
    >> były minimum 4 wypadniecia z drogi (2 konczył sie w rowie, jeden na
    >> powaznym wypadku, a jeden na wypadku z ofiarami smiertelnymi -
    >> wszystko dokładnie na tym samym zakrecie) na drodze ktora nie jest
    >> ani droga "czerwoną" ani "zółta" (czyli ruch tez jest odpowiednio
    >> mniejszy) w kontekscie owej statystyki i oznakowania drogi?
    >
    > Popularne imieniny? Tanie piwo? Ogólny niski stan umiejętności?
    > Brawura? Bezmyślność?
    >
    czyli jest ok?
    A jak bedzie nastepne 5 wypadków to dodatkowo ładna tecza nad droga.
    No i super.
    Zycze ci, tak jak to sie stało w przypadku mojego kolegi, przejazdu przez
    taki nieoznaczony zakret i spotkania sie z kims, kto dysponował troche
    mniejszymi umiejetnosciami niz ty i ten znak jemu by sie przydał.
    Ba, nawet wtedy zglosze cie do tej nagrody, ktora tak lubisz...

    > [ciach]
    >
    >>>> No to pytam cie - z jaka predkoscia przejezdzasz łuk drogi w
    >>>> miejscu gdzie jest ograniczenie predkosci do 90km/h? Na nieznanym
    >>>> odcinku drogi, oczywiscie.
    >>> Dostosowaną do warunków drogowych.
    >>
    >> Załózmy ze jest sucho.
    >> na czym opierasz swój osąd?
    >
    > Na doświadczeniu i zdrowym rozsądku.
    >
    >> wjezdzasz w łuk ,wygląda na łagodny. Ile jedziesz?
    >
    > Tyle, żeby z niego nie wypaść.
    >
    oo, juz wyzej napisałem, ze tej predkosci nie poznamy.
    Jak widac, nie myliłem sie.
    Szkoda, ze nie chcesz sie podzielic tym swoim wielkim doswiadczeniem.
    Moze chociaz takim mlokosom jak ja, podpowiesz w takim razie, na czym
    opierasz dobór tej predkosci, zeby nie wypasc. Tylko pisss, bez ogolników
    typu doswiadczenie itd.
    Wytłumacz to jak 5 -laktowi.

    >>> Swoją szosą to tłumaczy twój problem z wypadaniem na zakręcie...
    >>>
    >> Przepraszam, mój???
    >> Znaczy napisalismy pewnie po 10 postów i ty nadal nie zrozumiałes ze
    >> to nie ja wypadłem z tego zakretu, ze to mojemu znajomemu zrobiono
    >> problem zdrowotny na całe zycie i ze taka sam przygoda spotkała tam
    >> przynajmniej 5 innych osób (ale nie mnie).
    >> I ty mnie nazywasz "głupim"...?
    >
    > Póki co problem jest potencjalny. Ale skoro jeździsz patrząc ciągle na
    > prędkościomierz (zwłaszcza na zakrętach)...
    >
    znów wyczytałes cos czego nie napisałem?
    znów sugerujesz, ze skoro ty nie wiesz ile jedziesz bez spojrzenia na
    predkosciomierz to ja tez nie wiem?
    znów sugerujesz, ze zakret na torym były 4 wypadki jest POTENCJALNIE
    niebezpieczny?

    >>> Porada: patrz na drogę, nie na prędkościomierz.
    >>>
    >> Patrze na droge ale wiem ile jade.
    >
    > Telepatia czy HUD?
    >
    mam nadzieje, ze teraz to juz sie zgrywasz.
    Naprawde nie wiesz, ile jedziesz bez spojrzenia na predkosciomierz?
    Hmmm, ja jakies 150 tysiecy zrobiłem samochodem, ktory nie miał
    predkosciomierza.

    >> Dlatego jak mnie zapytasz o predkosci - nie bede pierdzielił jakis
    >> farmazonów typu: dostosowana do warunków, optymalna, bezpieczna
    >> według moich obliczen tylko powiem ci ile jechałem, ile jezdze itd.
    >> Bo takie bleblanie to sobie moge u Ewy Drzyzgi obejrzec.
    >
    > Notowanie sobie swojej prędkości jest charakterystyczne raczej na
    > szczylków, co to dopiero prawo jazdy dostali... Dziwi u kogoś, kto
    > rzekomo ma duże doświadczenie na drodze.
    >
    Jakie notowanie?
    Liczby nie potrafisz zapamietac? Nie potrafisz tego ocenic?
    Czy ja jestem jedyny, ktory wie ile jedzie?
    > [ciach]
    >
    >>>>>> Wiem ze tak nie jest, jednak po tej wypowiedzi nasuwa sie tylko
    >>>>>> jedno stwierdzenie: głupis i tyle.
    >>>>> To nie ja skończyłem w rowie.
    >>>>>
    >>>> Moj kolega tez nie. Był poszkodowanym a nie sprawca.
    >>> To pretensje do sprawcy zdarzenia.
    >>>
    >> Jasne. Jego OC mam nadzieje spłaci przynajmniej część wyrządzonych
    >> szkód. Naprawde nie pojąłes ze tu nie chodzi o to do kogo miec
    >> pretensje tylko o to jak działa system pt schowam sie w krzakach i
    >> złapie 10 co przekroczyło predkosc ale mam w dupie to ze 4 raz
    >> przyjezdzam na to samo miejsce do wypadku i nie zastanowie sie, czy
    >> moze nie jest tak do konca, ze wszyscy ci kierowcy byli idiotami ze
    >> skłonnosciami samobójczymi, tylko ze jednak jest cos jeszcze.
    >
    > Policjant nie jest organem odpowiedzialnym za oznakowanie drogi.
    > Dotrze to wreszcie do ciebie?
    >
    Juz jakies 6 razy to ustalilismy.
    Powyzsza uwaga nie odnosiła sie do ustalenia tego faktu poraz kolejny, a do
    mojej oceny, ze to nie do konca jest dobrze działający system.
    Tak - do mojej oceny - co prawda nie jestem polcjantem, ani nie stawiam
    znaków ale mam na ten temat jakies zdanie.

    Ty zreszta tez - chetnie zabierasz sie za wygłaszanie ocen co do odbierania
    prawa jazdy (choc przeciez sie tym nie zajmujesz) ale z drugiej nie
    potrafisz ocenic stawiania ograniczen predkosci (choc przeciez tym tez sie
    nie zajmujesz)

    >> Bo gdyby wszyscy byli takimi idiotami, to rozwalaliby sie rowniez na
    >> innych zakretach.
    >
    > I rozwalają się.
    >
    ale trafiaja na rozne zakrety a nie ciagle na ten sam...
    > [ciach]
    >
    >>>> Przestan z tymi drzewami, to jakis twój konik, czy co.
    >>> Nie mój. To "szybkie Bille" chcieliby powycinać wszystkie drzewa, bo
    >>> im przeszkadzają, jak za szybko pojadą i z drogi wylecą.
    >>>
    >> Ale jaki to ma zwiazek z tym watkiem.
    >
    > Taki, że ludzie jeżdżą bezmyślnie, a potem mają pretensje a to do
    > drzew, a to do tego, że przed _widocznym_ zakrętem nie mają napisane,
    > że to zakręt...
    >
    Dpóki nie powiesz, z jaka predkoscia wjezdzasz w taki "widoczny" zakret -
    nie mam nic do dodania.

    >>>> I to tylko dlatego, ze mamy rozne zdanie na pewien temat.
    >>>> Prosiłbym cie o konkretne odpowiedzi - róznie bywa oznacza ze...?
    >>>> Zwalniasz do ilu?
    >>> Jak już pisałem: patrz na drogę, nie na prędkościomierz. Będziesz
    >>> jeździł bezpieczniej.
    >>>
    >>> Ja nie jeżdżę z nosem w prędkościomierzu, zwłaszcza w sytuacjach
    >>> wymagających skupienia większego niż długa prosta na pustej drodze w
    >>> jasny dzień.
    >>>
    >> patrz wyzej - nie musze patrzec wpredkosciomierz zeby wiedziec z
    >> dokładnoscia do 5-10 km/h ile jade.
    >
    > Oho, kolejny z radarem dopplerowskim w oczach? ;)
    >
    znaczy przyznajesz ze to mozliwe?

    >>> Swoją szosą to bardzo dziecinne jechać i ciągle gapić się, ile się
    >>> "wyciąga"...
    >>>
    >> Oczywiscie.
    >> A co - znasz takich co tak robia?
    >
    > Najwyraźniej ty to robisz. No, chyba że masz HUD albo jakiś inny
    > sposób ciągłego informowania o prędkości, chociaż to też dość
    > żałosne...
    >
    nawet GPS nie mam - wiem, wiem - to pewnie tez jest zalosne...

    >>>>> Swoją drogą kiedyś właśnie taki "szybki Bill" mnie na trasie
    >>>>> wyprzedził (jechałem sobie spokojnie 80-90). Z kilometr-dwa dalej
    >>>>> był już w rowie. Na niemalże prostej drodze.
    >>>>>
    >>>> widac popelnił jakis bład.
    >>>> Fajna historia,
    >>> Bingo. Ciekawe, czy miał potem pretensje, że lekki łuk nie był jakoś
    >>> oznaczony...
    >>>
    >> Nie wiem, nie znam ani drogi, ani oznaczen - chcesz o tym pogadac,
    >> podaj wiecej szczegółów. Bo jak na razie - wrzuciłes cos, co nijak ma
    >> sie do tematu. Oczywiscie w mniemaniu mojego małego rozumku...
    >> Tak jakbym sugerował, ze kazde wypadniecie z drogi to efekt złego
    >> oznakowania.
    >
    > No, nie było oznakowane, że łuk jest łukiem.
    >
    napisales ze lekki - to co mialo byc oznaczone?
    I nadal nie rozumiem co ma historia wypadniecia jakiegos osła na lekkim
    luku z przytoczona historia.

    > [ciach]
    >
    >> Niemniej, i mam nadzieje ze nie jest to tylko moje zdanie, wielka
    >> szkoda, ze to sa jedyne obowiazki policji, ktora, jeszcze raz
    >> powtarzam, tak chełpi sie tym, jak bardzo dba o bezpieczenstwo na
    >> drogach.
    >>
    > Policjant spisuje raport, raport trafia wyżej, zarządcy dróg mają
    > dostęp do statystyk. Co jeszcze ma zrobić? Pikietę?
    >
    ok, w takim razie pytanie posuwa sie dalej - dlaczego zarządcy dróg nie
    skorzystali ze statystyk.
    A moze skorzystali i stwierdzili ze 4 wypadki przez kilka miesiecy to za
    mało, zeby cos zrobic (tak, wiem - musieliby kontrolowac umiejetnosci
    kazdego kierowcy przed tym zakretem).
    W tym fragmencie OT - przekaze czego dowiedziałem sie u zarządcy drogi (czy
    korzystaja z takich statystyk, co im statystyka a propos tego miejsca mowi,
    jaka była analiza, jakie podejmowane decyzje - bede drążył.


    --
    Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    Jeżeli nawet OE nie widzi żadnych załączników, to ich nie ma ;)


  • 44. Data: 2009-08-22 20:08:43
    Temat: Re: Droga - kto odpowiedzialny.
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Osobnik posiadający mail a...@l...SPAM_PRECZ.com napisał(a) w poprzednim
    odcinku co następuje:

    >>>> - łuk ze strony ktora bardziej wyrzuca w ogole nie oznaczony (brak
    >>>> ograniczenia predkosci, znaku - uwaga ostry zakret - NIC)
    >>> Drogę należy czytać nie oglądać. Profil jest na Vmax = 90 km/h przy
    >>> dobrych warunkach. Wszystko co wpływa na pogorszenie warunków jazdy
    >>> to czynniki które kierowca powinie brać pod uwagę dobierając swoją
    >>> prędkość do pokonywanego łuku.
    >>
    >> a jezeli z predkoscia 90 przy dobrych warunkach nie da sie
    >> przejechac?
    >>
    > Zdaje się ciągle nie możesz zrozumieć, że ograniczenie prędkości to
    > ograniczenie prędkości - a nie gwarancja bezpiecznego pokonania drogi
    > przy takiej prędkości.

    Andrzeju, z toba trudno dyskutowac o predkosci pokonywania zakretów, bo ty
    zwyczajnie nie wiesz ile jedziesz, poniewaz musisz sie skupiac na
    wazniejszych sprawach i nie bedziesz, jak ostatni szczyl, jechał z twarza w
    predkosciomierzu.
    Dlatego tez interesowało mnie przede wszystkim zdanie Damiana w kontekscie
    całkiem słusznej, moim zdaniem, uwagi, ze profil drogi przygotowany jest na
    Vmax=90 przy dobrych warunkach.

    --
    Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    ("""""""""")
    /""/t/"""""
    / / 9mm


  • 45. Data: 2009-08-22 20:08:44
    Temat: Re: Droga - kto odpowiedzialny.
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Osobnik posiadający mail a...@l...SPAM_PRECZ.com napisał(a) w poprzednim
    odcinku co następuje:

    >>> No tak, mogłem się spodziewać, że ktoś taki jak ty będzie mieć
    >>> problem z odróżnieniem rzeczywistości od rozrywkowego programu
    >>> telewizyjnego.
    >>>
    >> ok, uwaga - specjalnie dla Andrzeja Lawy: w Uwaga pirat, oraz
    >> napotkane przeze mnie patrole drogówki mądrowały sie za to az miło.
    >> Sorry, spotkania w realu z policja nie roznia sie zbytnio od tych z
    >> uwaga - pirat.
    >
    > Spotkania z drogówką miałem w sumie trzy. Dwa rutynowe kontrole i
    > jedna przy okazji "haczyka" przy skręcie w prawo i osobnych światłach
    > przed jeszcze następnymi na ul. Kasprzaka. Zawsze byli bardzo
    > sympatyczni.
    >
    ja nie pisalem, ze byli niesympatyczni, tylko, ze sie mądrowali.
    Ja miałem zdecydowanie wiecej i musze przyznac, ze czasami trafiałem na
    naprawde bardzo rozsadne osoby - niestety nie zawsze.
    Ale to juz temat na zupelnie inna dyskusje.
    W kazdym razie - czy twoje spotkania z policja bardzo rozniły sie od
    dyskusji w Uwaga Pirat?

    >>>>> [ciach]
    >>>>>
    >>>>>> Andrzeju, naprawde nie umiesz odpowiedziec na proste pytanie?
    >>>>>> Ma obowiazek zareagowac czy nie?
    >>>>> Napisałem już, w jaki sposób ma reagować policjant drogówki -
    >>>>> mandat lub wniosek do sądu grodzkiego dla łamagi, która po łuku
    >>>>> nie umie jeździć.
    >>>> Dziekuje za odpowiedz, ze policjany widzac zle oznakowana droge w
    >>>> zakresie swoich obowiazków nie ma zagreagowac na ten fakt.
    >>>> Dziekuje.
    >>> Ale bełkoczesz... Mózg już ci zupełnie się zlasował?
    >>>
    >> sprowadzajac rozmowe do twojego poziomu - a tobie?
    >
    > Ja nie bełkoczę. Ty masz jakieś problemy z językiem polskim.
    >
    na taki argument potrafie odpowiedziec tylko w jeden sposób: chyba ty...

    >>> A to, że droga jest rzekomo źle oznakowana, to tylko twoje prywatne
    >>> zdanie.
    >>>
    >> tak.
    >> Moje.
    >> N i tych 6 aut ktore zostały tam zniszczone...
    >
    > Auta mają zdanie? Ciekawe...
    >
    niesamowite...
    po raz kolejny - ktos jeszcze nie zrozumiał tego, ze zniszczone auta
    pokazuja, ze to nie tylko moje prywatne zdanie?
    Wyrazilem sie jasno?

    >>> [ciach]
    >>
    >>>>>> Gdybys chciał zrobic analogiczne porównanie, moglbys np.
    >>>>>> powiedziec, ze ktos zadzwonił na pogotowie hydrauliczne i
    >>>>>> niewiadomo dlaczego awanturuje sie ze juz trzecia osoba utopiła
    >>>>>> sie w dziurze ktora powstała po awarii rury.
    >>>>> Co to jest "pogotowie hydrauliczne"???
    >>>>>
    >>>> to samo co "chodzi"
    >>> Cierpisz na afazję, czy jesteś tylko zwyczajnie głupi?
    >>>
    >> eeeeaaaaauuuuu... co?
    >> Albo znów czołgajac sie do ciebie: a ty?
    >
    > Mniej pij wódy, to nie będziesz się czołgał i (może) przestaniesz
    > bełkotać niegramatycznie.
    >
    moje czolganie jest zwiazane tylko i wylacznie ze znizaniem sie do twojego
    poziomu.
    Przynajmniej w kontekscie tej dyskusji.
    A do kieliszka mi nie zaglądaj.

    --
    Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Kiedy dyplomata mówi "tak", oznacza to "może"; kiedy mówi "może",
    ma na myśli "nie"; kiedy mówi "nie", nie jest dyplomatą."
    Henry Louis Mencken


  • 46. Data: 2009-08-22 21:39:26
    Temat: Re: Droga - kto odpowiedzialny.
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Budzik pisze:

    >> Spotkania z drogówką miałem w sumie trzy. Dwa rutynowe kontrole i
    >> jedna przy okazji "haczyka" przy skręcie w prawo i osobnych światłach
    >> przed jeszcze następnymi na ul. Kasprzaka. Zawsze byli bardzo
    >> sympatyczni.
    >>
    > ja nie pisalem, ze byli niesympatyczni, tylko, ze sie mądrowali.

    Bądź łaskaw nie tworzyć jakichś nowotworów językowych...

    > Ja miałem zdecydowanie wiecej i musze przyznac, ze czasami trafiałem na
    > naprawde bardzo rozsadne osoby - niestety nie zawsze.
    > Ale to juz temat na zupelnie inna dyskusje.
    > W kazdym razie - czy twoje spotkania z policja bardzo rozniły sie od
    > dyskusji w Uwaga Pirat?

    Zdecydowanie. Były dużo bardziej konkretne i sympatyczne.

    Spróbuj zastanowić się nad sobą - może tam tkwi przyczyna twoich
    nieprzyjemnych doświadczeń z kontaktów z policją.

    >>>>>> Napisałem już, w jaki sposób ma reagować policjant drogówki -
    >>>>>> mandat lub wniosek do sądu grodzkiego dla łamagi, która po łuku
    >>>>>> nie umie jeździć.
    >>>>> Dziekuje za odpowiedz, ze policjany widzac zle oznakowana droge w
    >>>>> zakresie swoich obowiazków nie ma zagreagowac na ten fakt.
    >>>>> Dziekuje.
    >>>> Ale bełkoczesz... Mózg już ci zupełnie się zlasował?
    >>>>
    >>> sprowadzajac rozmowe do twojego poziomu - a tobie?
    >> Ja nie bełkoczę. Ty masz jakieś problemy z językiem polskim.
    >>
    > na taki argument potrafie odpowiedziec tylko w jeden sposób: chyba ty...

    To nie ja pisze o jakichś "policjanach", którzy/które mają źle
    oznakowaną drogę w swoich obowiązkach...

    >>>> A to, że droga jest rzekomo źle oznakowana, to tylko twoje prywatne
    >>>> zdanie.
    >>>>
    >>> tak.
    >>> Moje.
    >>> N i tych 6 aut ktore zostały tam zniszczone...
    >> Auta mają zdanie? Ciekawe...
    >>
    > niesamowite...
    > po raz kolejny - ktos jeszcze nie zrozumiał tego, ze zniszczone auta
    > pokazuja, ze to nie tylko moje prywatne zdanie?
    > Wyrazilem sie jasno?

    Prywatne zdania w prywatnym języku odmiennym od powszechnie używanego do
    domena małych dzieci.

    >>>> [ciach]
    >>>
    >>>>>>> Gdybys chciał zrobic analogiczne porównanie, moglbys np.
    >>>>>>> powiedziec, ze ktos zadzwonił na pogotowie hydrauliczne i
    >>>>>>> niewiadomo dlaczego awanturuje sie ze juz trzecia osoba utopiła
    >>>>>>> sie w dziurze ktora powstała po awarii rury.
    >>>>>> Co to jest "pogotowie hydrauliczne"???
    >>>>>>
    >>>>> to samo co "chodzi"
    >>>> Cierpisz na afazję, czy jesteś tylko zwyczajnie głupi?
    >>>>
    >>> eeeeaaaaauuuuu... co?
    >>> Albo znów czołgajac sie do ciebie: a ty?
    >> Mniej pij wódy, to nie będziesz się czołgał i (może) przestaniesz
    >> bełkotać niegramatycznie.
    >>
    > moje czolganie jest zwiazane tylko i wylacznie ze znizaniem sie do twojego
    > poziomu.

    W takim razie masz jeszcze zaburzenia percepcji.

    > Przynajmniej w kontekscie tej dyskusji.
    > A do kieliszka mi nie zaglądaj.

    Och, to nie ja zaglądam do kieliszków.


  • 47. Data: 2009-08-22 21:43:01
    Temat: Re: Droga - kto odpowiedzialny.
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Budzik pisze:

    >>>> Drogę należy czytać nie oglądać. Profil jest na Vmax = 90 km/h przy
    >>>> dobrych warunkach. Wszystko co wpływa na pogorszenie warunków jazdy
    >>>> to czynniki które kierowca powinie brać pod uwagę dobierając swoją
    >>>> prędkość do pokonywanego łuku.
    >>> a jezeli z predkoscia 90 przy dobrych warunkach nie da sie
    >>> przejechac?
    >>>
    >> Zdaje się ciągle nie możesz zrozumieć, że ograniczenie prędkości to
    >> ograniczenie prędkości - a nie gwarancja bezpiecznego pokonania drogi
    >> przy takiej prędkości.
    >
    > Andrzeju, z toba trudno dyskutowac o predkosci pokonywania zakretów, bo ty
    > zwyczajnie nie wiesz ile jedziesz, poniewaz musisz sie skupiac na
    > wazniejszych sprawach i nie bedziesz, jak ostatni szczyl, jechał z twarza w
    > predkosciomierzu.

    Utrzymuję bezpieczną prędkość i nie muszę się podniecać jej konkretną
    wartością numeryczną. Generalnie na prędkościomierz zdarza mi się rzucić
    okiem najwyżej w okolicy radarów - i o dziwo nawet jeśli muszę nieco
    zredukować prędkość, jest to niewielka redukcja.


  • 48. Data: 2009-08-22 22:22:52
    Temat: Re: Droga - kto odpowiedzialny.
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Budzik pisze:

    >>> Tak, wiem, stereotypy itp.
    >>> Troche cie zmartwie - nie mam CB...
    >>> Ale równiez pocieszę - polowa jako przedstawiciel, połowa jako
    >>> dostawca.
    >> Na jedno wychodzi.
    >>
    > Łatwiej ci zyc kategoryzujac w ten sposób ludzi?

    Nie dokonuj projekcji swoich problemów egzystencjalnych na innych ludzi.

    [ciach]

    > Alez oczywiscie. Jezeli ktos ma wieksze doswiadczenie i inne zdanie ode
    > mnie - tym gorzej dla niego.
    > Wygodne.

    Twoje rzekome "doświadczenie" powoduje tylko, że "zjada" cię rutyna i
    pewność siebie. To niebezpieczne na drodze.

    [ciach]

    >>>> Miło by było oznaczyć wszystkie skrzyżowania równorzędne odpowiednim
    >>>> znakiem (i taki specjalny znak ostrzegający przed skrzyżowaniami
    >>>> równorzędnymi istnieje, jeśli nie wiesz), ale nie zwalnia to
    >>>> kierowców od odpowiedzialności za wykrywanie takich skrzyżowań także
    >>>> własnymi oczami - i brak znaku A-5 nie uzasadnia pretensji jakiegoś
    >>>> "szybkiego Billa", że skrzyżowania nie zauważył i dlatego nie jest
    >>>> winny, że wymusił na kimś pierwszeństwo.
    >>>>
    >>> Miłoby było?
    >> Skoro jesteś takim zwolennikiem oznaczania każdego potencjalnie
    >> niebezpiecznego miejsca...
    >>
    > Po pierwsze - nie potencjalnego. 4 wypadki to nie jest "potencjalne
    > niebezpieczenstwo"

    To dlaczego cała reszta jeżdżących tamtędy jakoś nie kończy trasy w
    rowie, hmm?

    > Po drugie uwazam dokładnie odwrotnie - oznaczanie kazdego skrzyzowania
    > rownorzędnego jest bezsensowne.

    Bo? Skrzyżowanie łatwiej przeoczyć - bo nierzadko fizycznie nie różni
    się od miejsca, w którym pojazdy włączają się do ruchu (podjazd, krótki
    odcinek drogi twardej) niestanowiącego skrzyżowania. Do tego dochodzi
    jeszcze automatyczna tendencja do zachowywania się jak na drodze z
    pierwszeństwem na drodze wyglądającej na "ważniejszą", mimo że jest
    równorzędna.

    > Generalnie - uwazam ze znaków jest za duzo.
    > Zwróciłem uwage, ze moim zdaniem jednego brakuje, a ty dopisałes sobie
    > odpowiednia ideologie, zeby zaatakować mnie w wygodny dla siebie sposób.
    > Tak samo jak potrafie wymienic kilka miejsc, gdzie powinno sie MOIM
    > zZDANIEM postawic dodatkowy znak, tak samo potrafie wymienic dziesiatki
    > miejsc gdzie jakis znak powinien zniknac z drogi. Oczywiscie - MOIM
    > ZDANIEM.

    No to twoim zdaniem. Jak masz swoje zdanie to możesz je przekazać
    "opiekunowi" drogi i tyle. Kto to może być - powinieneś już wiedzieć, bo
    pisałem o tym i ja i inni uczestnicy wątku.

    [ciach]

    >>> na osiedlach, gdzie skrzyzowania równorzedne obowiązuja na całych
    >>> osiedlach.
    >> ROTFL
    >>
    >> "Skrzyżowanie obowiązujące na całym osiedlu"... Ale bełkot :)
    >>
    > nie bełkot, tylko czepiasz sie słówek.
    > Ktos jeszcze nie zrozumiał?

    Nie ma czegoś takiego, jak strefowa równorzędność dróg na
    skrzyżowaniach. Wypisujesz brednie i masz pretensje, że ktoś ci to wypomina.

    >>> Z ciekawosci - jak wyobrazasz sobie skrzyzowanie równorzedne, ktore
    >>> nie jest oznaczone zadnymi znakami (w sensie - nie mozna wywnioskowac
    >>> z zadnego znaku, ze tam jest skrzyzowanierownorzedne)?
    >> Och, to bardzo proste - są dwie drogi równorzędne i one się krzyżują
    >> ze sobą. Za trudne dla ciebie?
    >>
    > No tak, ale jakis znak wczesniej musiał byc, prawda?

    Nie, nie musiał.

    [ciach]

    >> 19 VIII 2009, 23:00 - zarzucasz mi chamstwo, czyli atakujesz
    >> personalnie, mimo że ja nic na twój temat nie pisałem.
    >>
    > rzeczywicie, nic na moj temat.
    > Napisałem jednak w pierwszym poscie, ze w tym miejscu prawie zginał mój
    > przyjaciel (w czym zreszta nie było ani krzty jego winy) a ty potraktowałes
    > go Darwinem, czyli nagroda za głupią smierc.

    Nie jego. Tego, kto nie opanował pojazdu.

    [ciach]

    > Wskoczyłes na mnie - "Patrz, dokąd jedziesz i nie pędź." - w temacie ktory
    > nijak nie tyczył sie mojej jazdy.

    Uwaga ogólna - w odpowiedzi na to, że wystąpiłeś (chcąc lub nie chcąc)
    jako rzecznik wypadających na tym zakręcie.

    [ciach]

    >>>>> Po co twim zdaniem ogranicznia predkosci na drodze, skoro w kazdych
    >>>> Zapytaj tych, co je stawiają.
    >>> A twoim zdaniem?
    >> NIE JA JE STAWIAM. DOTARŁO?
    >>
    > swojego zdania na ten temat nie posiadasz? (dotarło o co pytam?)

    Nie. A muszę? Oczywiście wiadomo, co teoretycznie jest inspiracją dla
    tych ograniczeń (bezpieczeństwo) ale jeśli byś rzeczywiście miał takie
    doświadczenie jak twierdzisz, że masz, to byś wiedział, że teoria i
    praktyka się nierzadko mijają.

    >>> BTW wiadomo ze kazdy jest w stanie, bo zalozenie ze dany fragment
    >>> drogi przejedzie sie bezpiecznie 30km/h zawsze bedzie prawdziwe, ale
    >>> wiadomo ze nie o takie zalozenie chodzi.
    >> Każdy? Zawsze? I tyle, jeśli chodzi o twoje "doświadczenie" i
    >> "umiejętności"...
    >>
    > Masz racje, nie mam doswiadczenia i nie umiem jezdzic. Ide sobie gdzies
    > popłakdac.

    Sugerowałbym raczej udać się na kurs, gdzie uczą zachowania pojazdu na
    np. kompletnie oblodzonej nawierzchni. W takich warunkach nawet 15km/h
    (i to na prostej) może być niezłym wyzwaniem.

    > Tej twojej predkosci przejezdzania zakretów pewnie i tak nie poznam - w
    > sumie sie nie dziwie...

    Chyba że zaczniesz jeździć za mną - ale nie za blisko, bo mnie to
    denerwuje i możesz potem zostać wezwany za komendę w celu ustosunkowania
    się do amatorskiego filmu.

    Bo ja sam tej prędkości nie znam - bo i po co mi ta wiedza? Grunt, żebym
    się w zakręcie zmieścił.

    >> Popularne imieniny? Tanie piwo? Ogólny niski stan umiejętności?
    >> Brawura? Bezmyślność?
    >>
    > czyli jest ok?
    > A jak bedzie nastepne 5 wypadków to dodatkowo ładna tecza nad droga.

    Jakoś "czarne punkty" nie pomagają na zmianę statystyki.

    > No i super.
    > Zycze ci, tak jak to sie stało w przypadku mojego kolegi, przejazdu przez
    > taki nieoznaczony zakret i spotkania sie z kims, kto dysponował troche
    > mniejszymi umiejetnosciami niz ty i ten znak jemu by sie przydał.
    > Ba, nawet wtedy zglosze cie do tej nagrody, ktora tak lubisz...

    Czyli życzysz mi śmierci przez jakiegoś debila, skurwysynu...

    >> [ciach]
    >>
    >>>>> No to pytam cie - z jaka predkoscia przejezdzasz łuk drogi w
    >>>>> miejscu gdzie jest ograniczenie predkosci do 90km/h? Na nieznanym
    >>>>> odcinku drogi, oczywiscie.
    >>>> Dostosowaną do warunków drogowych.
    >>> Załózmy ze jest sucho.
    >>> na czym opierasz swój osąd?
    >> Na doświadczeniu i zdrowym rozsądku.
    >>
    >>> wjezdzasz w łuk ,wygląda na łagodny. Ile jedziesz?
    >> Tyle, żeby z niego nie wypaść.
    >>
    > oo, juz wyzej napisałem, ze tej predkosci nie poznamy.
    > Jak widac, nie myliłem sie.

    Nie zamierzam dla twojej przyjemności pilnować prędkościomierza. Wolę
    uważać na to, co dzieje się na drodze.

    > Szkoda, ze nie chcesz sie podzielic tym swoim wielkim doswiadczeniem.
    > Moze chociaz takim mlokosom jak ja, podpowiesz w takim razie, na czym
    > opierasz dobór tej predkosci, zeby nie wypasc. Tylko pisss, bez ogolników
    > typu doswiadczenie itd.
    > Wytłumacz to jak 5 -laktowi.

    Jakbyś faktycznie tyle jeździł, kłamco, to byś wiedział, że nie da się
    podać konkretnej wartości liczbowej, bo to zależy od zbyt wielu czynników.

    >>>> Swoją szosą to tłumaczy twój problem z wypadaniem na zakręcie...
    >>>>
    >>> Przepraszam, mój???
    >>> Znaczy napisalismy pewnie po 10 postów i ty nadal nie zrozumiałes ze
    >>> to nie ja wypadłem z tego zakretu, ze to mojemu znajomemu zrobiono
    >>> problem zdrowotny na całe zycie i ze taka sam przygoda spotkała tam
    >>> przynajmniej 5 innych osób (ale nie mnie).
    >>> I ty mnie nazywasz "głupim"...?
    >> Póki co problem jest potencjalny. Ale skoro jeździsz patrząc ciągle na
    >> prędkościomierz (zwłaszcza na zakrętach)...
    >>
    > znów wyczytałes cos czego nie napisałem?
    > znów sugerujesz, ze skoro ty nie wiesz ile jedziesz bez spojrzenia na
    > predkosciomierz to ja tez nie wiem?

    No to skąd wiesz, jak nie patrzysz? Radar w oczach? ;->

    > znów sugerujesz, ze zakret na torym były 4 wypadki jest POTENCJALNIE
    > niebezpieczny?

    Jak każdy inny odcinek drogi. Ludzie wypadają z drogi na prostych
    odcinkach - co byś sugerował tam postawić? "Uwaga - prosta droga!"?

    >>>> Porada: patrz na drogę, nie na prędkościomierz.
    >>>>
    >>> Patrze na droge ale wiem ile jade.
    >> Telepatia czy HUD?
    >>
    > mam nadzieje, ze teraz to juz sie zgrywasz.
    > Naprawde nie wiesz, ile jedziesz bez spojrzenia na predkosciomierz?

    Nie. Pomijając taki detal, że po cholerę mi ta informacja, nie uwierzę w
    jakąkolwiek sensowną dokładność tego oceniania "na oko".

    > Hmmm, ja jakies 150 tysiecy zrobiłem samochodem, ktory nie miał
    > predkosciomierza.

    I skąd wiesz, że jechałeś tyle, ile ci się wydawało, że jechałeś, hmm?

    >>> Dlatego jak mnie zapytasz o predkosci - nie bede pierdzielił jakis
    >>> farmazonów typu: dostosowana do warunków, optymalna, bezpieczna
    >>> według moich obliczen tylko powiem ci ile jechałem, ile jezdze itd.
    >>> Bo takie bleblanie to sobie moge u Ewy Drzyzgi obejrzec.
    >> Notowanie sobie swojej prędkości jest charakterystyczne raczej na
    >> szczylków, co to dopiero prawo jazdy dostali... Dziwi u kogoś, kto
    >> rzekomo ma duże doświadczenie na drodze.
    >>
    > Jakie notowanie?
    > Liczby nie potrafisz zapamietac? Nie potrafisz tego ocenic?
    > Czy ja jestem jedyny, ktory wie ile jedzie?

    No i jak tu się dziwić, że ciągle wypadki, skoro po drogach jeżdżą
    ludzie, którzy zamiast się skupić na kierowaniu pojazdem, co chwila
    liczą sobie prędkość i ją zapamiętują ;)

    [ciach]

    >> Policjant nie jest organem odpowiedzialnym za oznakowanie drogi.
    >> Dotrze to wreszcie do ciebie?
    >>
    > Juz jakies 6 razy to ustalilismy.
    > Powyzsza uwaga nie odnosiła sie do ustalenia tego faktu poraz kolejny, a do
    > mojej oceny, ze to nie do konca jest dobrze działający system.

    Przypomina mi się piosenka kabaretu Potem - ta z refrenem "Co na to
    policja, czemu nic nie robi? Niech mi da pieniądze, niech mnie
    przyozdobi"... Tylko ty to piszesz serio...

    > Tak - do mojej oceny - co prawda nie jestem polcjantem, ani nie stawiam
    > znaków ale mam na ten temat jakies zdanie.

    Wolny kraj.

    > Ty zreszta tez - chetnie zabierasz sie za wygłaszanie ocen co do odbierania
    > prawa jazdy (choc przeciez sie tym nie zajmujesz) ale z drugiej nie
    > potrafisz ocenic stawiania ograniczen predkosci (choc przeciez tym tez sie
    > nie zajmujesz)

    Ummm... Ocenić stawiania ograniczeń prędkości? Na pewno nie pisałem nic
    o ocenianiu stawiania ograniczeń prędkości.

    >>> Bo gdyby wszyscy byli takimi idiotami, to rozwalaliby sie rowniez na
    >>> innych zakretach.
    >> I rozwalają się.
    >>
    > ale trafiaja na rozne zakrety a nie ciagle na ten sam...

    A teraz stań na tym zakręcie i policz tych wszystkich, którzy
    przejechali tamtędy bezpiecznie.

    >> [ciach]
    >>
    >>>>> Przestan z tymi drzewami, to jakis twój konik, czy co.
    >>>> Nie mój. To "szybkie Bille" chcieliby powycinać wszystkie drzewa, bo
    >>>> im przeszkadzają, jak za szybko pojadą i z drogi wylecą.
    >>>>
    >>> Ale jaki to ma zwiazek z tym watkiem.
    >> Taki, że ludzie jeżdżą bezmyślnie, a potem mają pretensje a to do
    >> drzew, a to do tego, że przed _widocznym_ zakrętem nie mają napisane,
    >> że to zakręt...
    >>
    > Dpóki nie powiesz, z jaka predkoscia wjezdzasz w taki "widoczny" zakret -
    > nie mam nic do dodania.

    Z prędkością BEZPIECZNĄ i DOSTOSOWANĄ DO WARUNKÓW DROGOWYCH.

    Dotarło wreszcie?

    >>>> Ja nie jeżdżę z nosem w prędkościomierzu, zwłaszcza w sytuacjach
    >>>> wymagających skupienia większego niż długa prosta na pustej drodze w
    >>>> jasny dzień.
    >>>>
    >>> patrz wyzej - nie musze patrzec wpredkosciomierz zeby wiedziec z
    >>> dokładnoscia do 5-10 km/h ile jade.
    >> Oho, kolejny z radarem dopplerowskim w oczach? ;)
    >>
    > znaczy przyznajesz ze to mozliwe?

    Tylko u cyborgów. Bo tolerancję rzędu 5-10km/h to z reguły mają
    mechaniczne prędkościomierze.

    >>>> Swoją szosą to bardzo dziecinne jechać i ciągle gapić się, ile się
    >>>> "wyciąga"...
    >>>>
    >>> Oczywiscie.
    >>> A co - znasz takich co tak robia?
    >> Najwyraźniej ty to robisz. No, chyba że masz HUD albo jakiś inny
    >> sposób ciągłego informowania o prędkości, chociaż to też dość
    >> żałosne...
    >>
    > nawet GPS nie mam - wiem, wiem - to pewnie tez jest zalosne...

    Dlaczego tak twierdzisz?

    >>>>>> Swoją drogą kiedyś właśnie taki "szybki Bill" mnie na trasie
    >>>>>> wyprzedził (jechałem sobie spokojnie 80-90). Z kilometr-dwa dalej
    >>>>>> był już w rowie. Na niemalże prostej drodze.
    >>>>>>
    >>>>> widac popelnił jakis bład.
    >>>>> Fajna historia,
    >>>> Bingo. Ciekawe, czy miał potem pretensje, że lekki łuk nie był jakoś
    >>>> oznaczony...
    >>>>
    >>> Nie wiem, nie znam ani drogi, ani oznaczen - chcesz o tym pogadac,
    >>> podaj wiecej szczegółów. Bo jak na razie - wrzuciłes cos, co nijak ma
    >>> sie do tematu. Oczywiscie w mniemaniu mojego małego rozumku...
    >>> Tak jakbym sugerował, ze kazde wypadniecie z drogi to efekt złego
    >>> oznakowania.
    >> No, nie było oznakowane, że łuk jest łukiem.
    >>
    > napisales ze lekki - to co mialo byc oznaczone?
    > I nadal nie rozumiem co ma historia wypadniecia jakiegos osła na lekkim
    > luku z przytoczona historia.

    Wypadł? Wypadł. Znaczy się zagrożenie było realne (wg. ciebie).
    Oznaczenia nie było? Nie było. Taka sama sytuacja.

    >> [ciach]
    >>
    >>> Niemniej, i mam nadzieje ze nie jest to tylko moje zdanie, wielka
    >>> szkoda, ze to sa jedyne obowiazki policji, ktora, jeszcze raz
    >>> powtarzam, tak chełpi sie tym, jak bardzo dba o bezpieczenstwo na
    >>> drogach.
    >>>
    >> Policjant spisuje raport, raport trafia wyżej, zarządcy dróg mają
    >> dostęp do statystyk. Co jeszcze ma zrobić? Pikietę?
    >>
    > ok, w takim razie pytanie posuwa sie dalej - dlaczego zarządcy dróg nie
    > skorzystali ze statystyk.

    A skąd wiesz, że nie skorzystali?

    > A moze skorzystali i stwierdzili ze 4 wypadki przez kilka miesiecy to za
    > mało, zeby cos zrobic (tak, wiem - musieliby kontrolowac umiejetnosci
    > kazdego kierowcy przed tym zakretem).

    Jakby stawiać znak w każdym miejscu, gdzie zdarzył się jakiś wypadek lub
    dwa, to pewnie wyszło by z tego ogrodzenie ze znaków.

    > W tym fragmencie OT - przekaze czego dowiedziałem sie u zarządcy drogi (czy
    > korzystaja z takich statystyk, co im statystyka a propos tego miejsca mowi,
    > jaka była analiza, jakie podejmowane decyzje - bede drążył.

    Drąż, drąż, tylko się nie pogrąż ;)


  • 49. Data: 2009-08-23 09:30:30
    Temat: Re: Droga - kto odpowiedzialny.
    Od: cyklista <...@...pl>

    Użytkownik Budzik napisał:

    >
    >> ps. nie istnieje również znak informujący o ostrym zakręcie :-)
    >
    > Jak nie, jak tak... Informujace o niezbezpiecznym zakrecie, inaczej
    > ostrzegajace ;-P
    >

    Jak sam zauważyłeś, znak informuje o niebezpiecznym zakręcie, a nie o
    ostrym zakręcie. :-)


    Akurat w tym przypadku tak znak by pasował, bo zakręt prawdopodobnie
    jest właśnie niebezpieczny pomimo że nie jest ostry (sam o tym
    napisałeś), ale już otrzymałeś odpowiedzi kogo należy poinformować o
    złym oznakowaniu i kto odpowiada za to oznakowanie, trzeba w końcu
    ruszyć tyłek i powysyłać odpowiednie pisma a następnie poinformować
    grupę jakie otrzymałeś odpowiedzi, żaden urząd nic sam z siebie nie
    zrobi, jeśli jakieś prawo mu tego nie nakazuje..


  • 50. Data: 2009-08-23 09:36:04
    Temat: Re: Droga - kto odpowiedzialny.
    Od: cyklista <...@...pl>

    Użytkownik Budzik napisał:
    > Osobnik posiadający mail s...@g...pl napisał(a) w poprzednim odcinku co
    następuje:
    >
    >>> - łuk ze strony ktora bardziej wyrzuca w ogole nie oznaczony (brak
    >>> ograniczenia predkosci, znaku - uwaga ostry zakret - NIC)
    >> Drogę należy czytać nie oglądać. Profil jest na Vmax = 90 km/h przy
    >> dobrych warunkach. Wszystko co wpływa na pogorszenie warunków jazdy to
    >> czynniki które kierowca powinie brać pod uwagę dobierając swoją prędkość
    >> do pokonywanego łuku.
    >
    > a jezeli z predkoscia 90 przy dobrych warunkach nie da sie przejechac?
    >

    Ja ci gwarantuję że się da, nawet znajdą się tacy co go przejadą 120,
    ale to nic nie wnosi do dyskusji o prawie drogowym i prawidłowym
    oznaczeniu jezdni. Są normy określające promienie łuków, stopnie
    nachylenia i profilowania itd.. jak jesteś w stanie stwierdzić że takie
    normy zostały przekroczone to zgłoś to do odpowiednich podając jakie
    normy nie zostały zachowane. Jak nie wiesz dokładnie a tylko ci się tak
    wydaje to pisz o wyjaśnienie sprawy.

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1