-
1. Data: 2006-09-26 21:49:10
Temat: Dosypal narkotykow - jakie szanse ukarania sprawcy?
Od: "MlM" <...@t...pl>
witam
po powrocie do domu z wyjazdu dowiedzialem sie dzisiaj ze mojemu 14-letniemu
bratu zachcialo sie pierwszy raz w zyciu z 2 kolegami napic piwka, niby nic
strasznego. w kazdym razie napisze juz jak wygladala sytuacjia :
brat z dwoma kolegami (K i S) kupuja sobie po piwku, udaja sie do
"suszarni", po pewnym czasie kolega (K) wychodzi na chwile do domu,
powiedziec ze bedzie troszke pozniej, po chwili moj brat wyszedl sie
zalatwic w ustronne miejsce, piwko zostawil na miejscu, w suszrni zostak sam
jeden kolega (S). po powrocie dopil piwko 15 minut i zaczol wymiotowac,
swirowac i ogole ledwo doczolgal sie do domu, po czy pospiesznie zostalo
wezwane pogotowie, lezal w szpitalu 2 dni, rodzice byli na wczasach za
granica, ja studiuje w innym miejscu, z bratem byla babcia i 19-letni brat.
Sredni brat dwa dni siedzial caly czas w szpitalu przy mlodym, bo ten sie
okropie czul (psychicznie) nie mogl sie pogodzic z tym cos sie stalo,
okazalo sie ze wyszla bratu we krwi anfetamina!!! kurwa!
(kolega K - grzeczny, kultularny, kujonek z bardzo dobrej, inteligentej
rodziny, kolega S- rodzina jakich pelno u nas na osiedlu /patologiczna/, sam
wulgarny i wogole, brat - kujonek, cichy, spokojny, NIGDY nie sprawiajacy
zadnych problemow, znam swojego brata, wiem jakie ma podejscie do
narkotykow)
z tego co mowi brat i co wynika z logicznego myslenia amfe (u nas na osiedlu
ogolno dostepna / na szczescie rodzice jescze tylko rok na osiedlu/), musial
dosypac do piwa kolega skurwesynek S.
NIE MA PO PROSTU TAKIEJ MOZLIWOSCI ZEBY SAM WZIAL!!!!
pewnie zrobil to dla "jaj", kurde tak mi brata szkoda, teraz przezywa,
placze, wogole nie wychodzi z domu, nie moze zrozumiec jak sie to stalo,
kazde wspomnie o tej sprawie sprawia mu niewyobrazalna przykrosc.
ok, przechodze powoli do pytania
na policji mowili, ze sprawa bedzie prawdopodobnie umozona /kolega S sie nie
przyzna/, co policjant przedstawial mojemu tacie jako dobre rozwiazanie,
grunt w tym ze u nas rodzice jak i ja chcemy aby ta sprawe wyjasnic i starac
sie w jakis sposob ukarac sprawce. tata wiec sam zlozyl doniesienie /oprocz
tego co juz szpital zlozyl/.
jakie sa szanse ukarania sprawcy? on sie nie przyzna, tym bardziej ze
nieletni i bedzie zeznawal pewnei z tata.
jak zazwyczaj koncza sie takie sprawy? mi niestety sie wydaje, ze sprawa
zostanie umozona, ale trzeba walczyc. kurde brat jest zalamany /bedzie
potrzebny chyba psycholog/. nie moge sie kurde z ty pogodzic, ze taki
skurwesyn nei poniesie zadnych konsekwencji.
jeszcz raz mowie, nie ma takiej mozliwosci, zeby sam wzial.
przepraszam za haotyczny post, ale chcialbym wiedziec czy mozna cos zrobic.
pzd M
-
2. Data: 2006-09-27 06:59:33
Temat: Re: Dosypal narkotykow - jakie szanse ukarania sprawcy?
Od: Papik <p...@a...net>
Dnia Tue, 26 Sep 2006 23:49:10 +0200, MlM napisał/napisała:
> jeszcz raz mowie, nie ma takiej mozliwosci, zeby sam wzial.
> przepraszam za haotyczny post, ale chcialbym wiedziec czy mozna cos zrobic.
pierwsze co bym zrobil to zalatwil bratu dobrego specjaliste aby mu ten uraz
nie odbil sie za bardzo na psychice.. Drugie bym ochlonal troche i albo bym
dopadl tego S w ciemnej ulicy i "pogadal" chwilke albo sam nie wiem :)
Trudny przypadek, mozna to ciagnac ale wiecej wrogow sobie narobisz niz
dojdziesz prawdy :/
--
* Szukam zony: http://fotki.pomorski.net/albums/Papik/Normalne/imag
e00001.jpg *
PAPIK - Positronic Android Programmed for Infiltration and Killing
GG: 70701