-
1. Data: 2006-12-27 22:57:53
Temat: Domowy i biurowy uzytek.
Od: "Jasko Bartnik" <a...@s...nadole>
Witam.
Wyjatkowo nie o oprogramowaniu mowa. Ostatnio dosc czesto spotykam sie z
przedmiotami, ktore maja gdzies zapisana (najczesciej na opakowaniu lub w
instrukcji) jedna z wersji:
- do uzytku domowego
- do uzytku domowego i biurowego
- wylacznie do uzytku domowego
Najczesciej te napisy sa po angielsku ... i najczesciej na artykulach
biurowych. Mam spinacz do papieru 'do uzytku domowego' i dziurkacz
'wylacznie do uzytku domowego' ... ciekaw jestem kiedy zaczna chodzic
specjalne komisje skladajace sie z policjantow i eksperta, sprawdzajace
czy sprzet buirowy znanych firm uzywany jest wbrew licencji producenta :)
A pytanie - czy taki zapis ma jakies umocowanie prawne? Czy producent moze
na opakowaniu zastrzegac w jakich miejscach przedmiotu uzyc nie mozna?
Moze istnieje 'komercyjna' wersja dziurkacza ...
Zbiorczo, podrzuce jeszcze jedno pytanie:
Licencje dotyczace oprogramowania czesto mowia o dozwolonym uzytku w
celach niekomercyjnych. Gdzie ma granice ta niekomercyjnosc? Przykladowo -
wersja niekomercyjna stworzylem utwor, utwor oddalem znajomemu za darmo,
on sprzedal go komus innemu za pieniadze. Ja jestem czysty -
zaakceptowalem umowe licencyjna i nie zlamalem jej; znajomy jest czysty -
nie akceptowal umowy licencyjnej wiec nie mogl jej zlamac; poza tym nie
mial do czynienia z programem tylko z utworem. Czy mam racje?
--
Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO
Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka.
-
2. Data: 2006-12-27 23:04:54
Temat: Re: Domowy i biurowy uzytek.
Od: "Jasko Bartnik" <a...@s...nadole>
Dnia 27-12-2006 o 23:57:53 Jasko Bartnik <a...@s...nadole>
napisał(a):
> Licencje dotyczace oprogramowania czesto mowia o dozwolonym uzytku w
> celach niekomercyjnych. Gdzie ma granice ta niekomercyjnosc? Przykladowo
> - wersja niekomercyjna stworzylem utwor, utwor oddalem znajomemu za
> darmo, on sprzedal go komus innemu za pieniadze. Ja jestem czysty -
> zaakceptowalem umowe licencyjna i nie zlamalem jej; znajomy jest czysty
> - nie akceptowal umowy licencyjnej wiec nie mogl jej zlamac; poza tym
> nie mial do czynienia z programem tylko z utworem. Czy mam racje?
Jako dwa przypadki, najbardziej mnie interesujace, podam:
- program komputerowy, napisany w jakims znanym Visualu bez licencji
komercyjnej, sprzedawany na allegro przez znajomego, ktory dostal go ode
mnie za darmo
- utwor nagrany na dysku w darmowym edytorze (ale rowniez bez licencji
komercyjnej), pozniej nagrany przez znajomego na plyte i sprzedawany.
--
Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO
Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka.
-
3. Data: 2006-12-28 08:16:49
Temat: Re: Domowy i biurowy uzytek.
Od: "Maluch" <n...@m...pl>
"Jasko Bartnik" <a...@s...nadole> wrote in message
news:op.tk8p2rnrrgp2nr@sempron...
> Najczesciej te napisy sa po angielsku ... i najczesciej na artykulach
Zgodnie z art. 7 ustawy o jęz. polskim powinno być po naszemu.
--
Maluch
-
4. Data: 2006-12-28 08:33:26
Temat: Re: Domowy i biurowy uzytek.
Od: Olgierd <n...@n...spam.no.problem>
Powiedział(a) *Jasko Bartnik* na tej grupie:
> A pytanie - czy taki zapis ma jakies umocowanie prawne? Czy producent moze
> na opakowaniu zastrzegac w jakich miejscach przedmiotu uzyc nie mozna?
> Moze istnieje 'komercyjna' wersja dziurkacza ...
Tu chodzi oczywiście o możliwości obciążania takiego sprzętu.
Żebyś nie kupił sobie taniego domowego dziurkacza, który się przy
normalnym biurowym obciążeniu szybko psuje, a następnie składał
reklamację.
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
http://olgierd.bblog.pl