-
1. Data: 2005-11-04 14:39:21
Temat: [Do znawców prawa] Moja osobista tragedia !
Od: "Darek" <b...@m...pl>
Witam !
Okolo 7 lat temu mialem maly zabieg urologiczny ktory mial mi pomoc przy
oddawaniu moczu. Prosta rzecz by sie zdawalo. Mialo to poprawic moj komfort
zycia, wiec mysle sobie czemu nie.
Po zabiegu wszystko ok wrocilem do normalnego zycia. A tu niespodzianka
(brak wytrysku). Lekarz prowadzacy moje leczenie stwierdzil ze to minie z
czasem, ze to normalne itd. Ale ze zabieg nie przyniosl okreslonych skutkow
i z oddawaniem moczu nic sie nie zmienilo, wiec skierowal mnie do lekarza
specjalisty z ktorym konsultowal swoj zabieg. Dajac do zrozumienia, ze to on
jest za to odpowiedzialny.
Nadal chodze do tego lekarza, chco teraz juz prywatnie (90zł wizyta), ale
mialem krotko przerwe (brak pracy itp). Po prostu nie widze efektow
leczenia, ale nadal chodze trzymajac sie glupiej nadzieji. Oczywiscie jesli
chodzi o dzieci lekarz wtedy mowil zebym sie nie martwil, ze "jakos to
bedzie". Ale w czasie ostatniej wizyty stwierdzil (troche juz poirytowany
tym ze chodze i chodze do niego, a ciagle bez efektu) ze z oddawaniem moczu
moze jeszcze da sie cos zrobic, ale z dziecmi to "nie jego dzialka", ze w
sumie "sa jakies kliniki, moze cos poradza".
Dodam tylko, ze przed niewinnym zabiegiem wszystko bylo w porzadku. Dopiero
nie dawno od niezaleznego urologa dowiedzialem sie, ze zabieg ktory
przeprowadzono ma taki skutek uboczny !!! Rozumiem zeby nie powiedziec tego
60 letniemu staruszkowi, ale chlopakowi ktory ma 25 lat !!!!!!!! Ze
konsekwncje tego zabiegu sa nieodwracalne.
Pomine fakt, ze ktos bierze za to pieniadze, ale gdybym wiedzial o czyms
takim przed zabiegiem to nigdy bym sie na nie zdecydowal !
Nie wiem co dalej robic, moje zycie leglo w gruzach, kazdy lekarz urolog
mowi mi ze lecze sie u jedynego takiego specjalisty.
Nawet nie moge obiecac swojej przyszlej zonie, ze bedziemy mieli dzieci ...
pozdrawiam i dziekuje za kazde dobre slowo (przepraszam za chaos w
wypowidzi, ale pisze tylko skrotowo)
Darek
-
2. Data: 2005-11-04 14:50:40
Temat: Re: [Do znawców prawa] Moja osobista tragedia !
Od: "Tiger" <c...@c...pl>
Witaj,
Czy przed zabiegiem podpisywales zgode na jego wykonanie? Jezeli tak, to czy
czytales, co dostales do podpisania? Czy ow lekarz bedzie w stanie Ci
udowodnic, ze byles o takiej ewentualnosci powiadomiony? Bo jezeli nie
bedzie w stanie tego udowodnic, to od razu do sadu i wnos o wysokie
odszkodowanie, ktore: a) wynagrodzi Ci fakt, ze pozbawiono Cie duzej czesci
meskiego zycia; b) pozwoli w przyszlosci na pokrycie kosztow inseminacji in
vitro i wszystkich zwiazanych z tym zabiegow; c) wynagrodzi straty moralne i
psychiczne i pozwoli na normalne zycie.
A skoro to nieodwracalne, to moge Ci juz poradzic, zebys nigdy w zyciu nie
zdecydowal sie na wziecie malca z domu dziecka. Mam w rodzinie dwoch takich,
gdzie mimo naprawde wysokiego poziomu rodzicow wychowujacych - przekazane
genetycznie patologie biologicznych rodzicow przewazyly. Jezeli juz - to
pobranie nasienia - bo rozumiem, ze nie zostales poddany zabiegowi, ktory
uniemozliwia produkcje "naszych chlopakow" - i in vitro.
Pozdrawiam serdecznie i zycze powodzenia!
Tiger
-
3. Data: 2005-11-04 15:05:11
Temat: Re: [Do znawców prawa] Moja osobista tragedia !
Od: "Darek" <b...@m...pl>
Nie przypominam sobie zeby cos podpisywal, nie pamietam tez czy cokolwiek
jest takiego podpisywanego w momencie gdy idziesz na zabieg do szpitala. Nie
jest w stanie lekarz i udowodnic ze mnie poinformowal.
Ale:
- dawal mi do zrozumienia ze bylo ze mna zle (co jest wyssane z palca, ale
kolega po fachu zawsze tak powie jak kolega prosil), czyli ze byla to
koniecznosc wyzsza (co oczywiscie jest bzdura)
- kto ponosi odpowiedzialnosc za zabieg lekarz prowadzacy, lekarz
wykonujacy, lekarz konsultujacy czy tez szpital ?
- koledzy po fachu zawsze moga powiedziec ze ta "dysfunkcje" mialem przed
zabiegiem (co mam wzywac byle dziewczyny na swiadkow ze tak nie bylo?)
- musi sie znalesc biegly ktory potwierdzi ze ta "dysfunkcja" jest typowa da
tego typu zabiegow
Przy mojej skromnej wyplacie i malej skutecznosci dochodzenia odszkodowan w
naszym kraju watpie czy cos zdzialam ...
dziekuje za Twoja wypowidz ...
-
4. Data: 2005-11-04 15:21:03
Temat: Re: [Do znawców prawa] Moja osobista tragedia !
Od: "Tiger" <c...@c...pl>
> - koledzy po fachu zawsze moga powiedziec ze ta "dysfunkcje" mialem przed
> zabiegiem (co mam wzywac byle dziewczyny na swiadkow ze tak nie bylo?)
Niestety, byc moze do tego dojdzie. I to musialbys przedstawic wiecej niz
jednego swiadka, plus wykonac badania, zeby potwierdzic powstanie tej
dysfunkcji wskutek zabiegu, badz udowodnic fakt jej nieistnienia przed
zabiegiem.
> - musi sie znalesc biegly ktory potwierdzi ze ta "dysfunkcja" jest typowa
> da tego typu zabiegow
Niezaleznie od tego, co powie biegly - Ty nie wiedziales o tym i lekarz mial
obowiazek Cie poinformowac. Wiecej - powolanie przez lekarza takiego
bieglego moze zadzialac na Twoja korzysc. Byc moze nawet to Ty bedziesz
musial takiego bieglego powolac.
> Przy mojej skromnej wyplacie i malej skutecznosci dochodzenia odszkodowan
> w naszym kraju watpie czy cos zdzialam ...
Moim skromnym zdaniem ta sprawa jest dosc jasna i odszkodowanie nie podlega
dyskusji, co najwyzej jego wysokosc. Zaznaczam, ze nie jestem prawnikiem, a
wypowiadam sie z punktu widzenia czlowieka wzglednie racjonalnie myslacego.
Mysle, ze wiecej moglby Ci powiedziec Rzecznik Praw Pacjenta przy Narodowym
Funduszu Zdrowia.
Jezeli ktorys z "urzedujacych" na grupie prawnikow ma w tej sprawie odmienne
od mojego zdanie, to bardzo prosze o korekte moich laickich pogladow :-)
Jezeli chodzi o wysokosc Twoich dochodow i odszkodowanie, o ktore mialbys
sie ubiegac... Wszystko zalezy od opinii prawnikow. Jezeli beda przewidywac
pewna wygrana, to moze warto zainwestowac, nawet zaciagajac pozyczke na ten
cel.
Pozdrawiam, trzymaj sie i nie trac ducha. Jest tysiac sposobow na
wartosciowe "rozegranie" zycia, nawet po takiej tragedii; a kazde swiadomie
i godnie przezyte zycie jest warte poswieconego wysilku :-) Nie chce
zabrzmiec banalnie, ale ktos "tam na gorze" moze Ci policzyc trudy in plus,
nie wspominajac o tym, ze na ziemi pozytywne myslenie tez bardzo duzo daje
:-)
Tiger
-
5. Data: 2005-11-04 16:04:27
Temat: Re: [Do znawców prawa] Moja osobista tragedia !
Od: "HaNkA_ReDhUnTeR" <hanka.redhunter@[BEZ TEGO)interia.pl>
Użytkownik "Darek" <b...@m...pl> napisał w wiadomości
news:dkftbj$glh$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Nie przypominam sobie zeby cos podpisywal, nie pamietam tez czy cokolwiek
> jest takiego podpisywanego w momencie gdy idziesz na zabieg do szpitala.
To chyba masz cos z pamięcia bo skoro ja idąc na standardowe badania
podpisywałam ze trzy rózne papiery to nie wierzę, ze ty przed zabiegiem
chirurgicznym nie podpisywałes niczego
HaNkA
-
6. Data: 2005-11-04 16:11:12
Temat: Re: [Do znawców prawa] Moja osobista tragedia !
Od: "Marek Wierzbicki" <m...@a...pl>
>> Przy mojej skromnej wyplacie
> i malej skutecznosci dochodzenia odszkodowan
>> w naszym kraju watpie czy cos zdzialam ...
Są już w Polsce firmy, które dochodza odszkodowań za udział w wygranej (bez
wpłaty własnej). Wbrew pozorom zapłacenie 20 czy 30% może spowodować większe
odszkodowanie do kieszenie niż zapłacenie 10 czy 20 tysięcy
Marek
-
7. Data: 2005-11-04 19:24:50
Temat: Re: [Do znawców prawa] Moja osobista tragedia !
Od: "qwerty" <q...@p...fm>
Użytkownik "HaNkA_ReDhUnTeR" <hanka.redhunter@[BEZ TEGO)interia.pl> napisał
w wiadomości news:dkg0qm$dbk$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Darek" <b...@m...pl> napisał w wiadomości
> news:dkftbj$glh$1@atlantis.news.tpi.pl...
>> Nie przypominam sobie zeby cos podpisywal, nie pamietam tez czy cokolwiek
>> jest takiego podpisywanego w momencie gdy idziesz na zabieg do szpitala.
>
> To chyba masz cos z pamięcia bo skoro ja idąc na standardowe badania
> podpisywałam ze trzy rózne papiery to nie wierzę, ze ty przed zabiegiem
> chirurgicznym nie podpisywałes niczego
To co to były za badania. Miałem prosty zabieg chirurgiczny i też ni nie
podpisywałem.
-
8. Data: 2005-11-05 07:36:10
Temat: Re: [Do znawców prawa] Moja osobista tragedia !
Od: "R.A.D.U.S" <n...@s...pl>
tak sie sklada, ze czlowiek o tym nie mysli szczegolnie jak cos jest prostym
zabiegiem. kazali podpisac mi cos przy znieczuleniu miejscowym, ale innego
dokumentu nie bylo. Inna sprawa, ze zwykle w takiej chwili daja cos do
podpisania bez mozliwosci przeczytania tego ...
-
9. Data: 2005-11-05 19:32:11
Temat: Re: [Do znawców prawa] Moja osobista tragedia !
Od: "Tiger" <c...@c...pl>
> tak sie sklada, ze czlowiek o tym nie mysli szczegolnie jak cos jest
> prostym zabiegiem. kazali podpisac mi cos przy znieczuleniu miejscowym,
> ale innego dokumentu nie bylo. Inna sprawa, ze zwykle w takiej chwili daja
> cos do podpisania bez mozliwosci przeczytania tego ...
Ano widzisz. Pytalem dzis o te sytuacje swojego profesora przedmiotu
"edukacja medyczna". Powiedzial, ze po pierwsze w Polsce nie zawsze daje sie
cos do podpisania, a jezeli to jest to ogolna zgoda na zabieg i ciezko
udowodnic, ze pacjent nie zostal poinformowany o skutkach zabiegu. Po
drugie - procesy odszkodowawcze w takich sytuacjach rzadko daja szanse na
wygrana, ale jakas szansa jest. Po trzecie - z pensji lekarza ciezko
cokolwiek "sciagnac" po wygranej... Takze jezeli skarzyc, to nie lekarza,
tylko kogo? Szpital, ktory tez pewnie tonie w dlugach? NFZ? W USA pewnie
skarzyloby sie zarowno lekarza, "ktory zarabia nie 2000, tylko 200.000 i nie
zlotych, tylko dolarow", albo ubezpieczyciela, jezeli takiej nieznanej
szkody, wyniklej z zabiegu, nie pokryje odpowiednia suma odszkodowania.
Tak wiec po konsultacji z osoba co nieco zorientowana w temacie... wydaje mi
sie, ze problemem moze byc nawet nie tyle udowodnienie, co sciagalnosc
odszkodowania... Ale tu juz musieliby sie wypowiedziec znawcy - zarowno
prawa, jak i branzy.
Pozdrawiam,
Tiger
-
10. Data: 2005-11-06 11:50:51
Temat: Re: [Do znawców prawa] Moja osobista tragedia !
Od: Marcin Szawurski <x...@x...pl>
Tiger wrote:
> Po trzecie - z pensji lekarza ciezko
> cokolwiek "sciagnac" po wygranej... Takze jezeli skarzyc, to nie lekarza,
> tylko kogo? Szpital, ktory tez pewnie tonie w dlugach?
E tam tu akurat nie ma problemu. NFZ nie podpisuje umowy z lekarzem czy
pielęgniarką tylko ze szpitlem i szpital należy skarżyć. Szpital sobie
niech ciągnie od lekarza, ile mu się uda.