-
181. Data: 2006-09-18 22:11:16
Temat: Re: Hipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze raz
Od: "mr.all" <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "castrol" <jacek_01@
> > Nie rozumiem pytania w tym kontekscie...
> > Postawilem pytanie i oczekuje odpowiedzi.
>
> Dobrze. Napisze tak, wedrowiec po prywatnej dzialce moglby sobie lazic
> gdzie chce jesli nie jest ona w widoczny sposob ogrodzona.
Na moje to wystarczy informacja o prywatnej wlasnosci i oznaczenie granic.
Plot nie potrzebny.
Nie ogrodzenie stanowi o wlasnosci.
> > I wtedy klient moglby wedrowac po sklepie w dowolny sposob i moglby
robic,
> > co chce?
>
> Co rozumiesz przez pytanie "moglby robic co chce?". Oczywiscie ze nie
> moze robic wszystkiego na co ma ochote, istnieje cos takiego jak
> porzadek publiczny i np klient nie moze na srodku sklepu sie rozebrac do
> rosolu itp.
A moze dowolnie wedrowac przez bramki z wyraznie oznaczonym kierunkiem
wedrowania?
A moze rozerwac opakowanie i skosztowac produktu?
A moze porozrzucac po sklepie wszystkie pilki lezace na polkach?
> Ale sprzedawca na pewno nie ma prawa egzekwowac od klientow
> tego aby przed wejsciem sciagali skarpety i oddawali je do depozytu.
Nie slyszalem o takim zadaniu, ale pewnie nie wszystkiego slucham.
--
--pozdr.czes
www.mrtechnik.pl
-
182. Data: 2006-09-18 22:12:44
Temat: Re: Hipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze raz
Od: "Jasko Bartnik" <j...@g...pl>
Dnia 18-09-2006 o 23:59:43 castrol <j...@w...wp.pl> napisał(a):
>> Ale, gdy ustali, ze wpuszczac bedzie tych, co maja okreslone talony;
>> innych nie, to lamie prawo?
> Jakie talony? Na co?
O kartki chodzilo zapewne :P Talony to raczej na malego fiata.
>> Albo, gdy towar ogolnie widoczny bedzie sprzedawal osobom posiadajacym
>> stosowny dokument zezwalajacy na sprzedaz?
> bedzie sprzedawal osobom posiadajacym stosowny dokument zezwalajacy na
> sprzedaz? O co Ci chodzi?
Zapewne chodzilo o rejestrowanie sprzedazy niektorych "polproduktow".
Recepta to dokument?
--
Pozdrawiam,
Jasko Bartnik
-
183. Data: 2006-09-18 22:15:27
Temat: Re: Do Olgierda
Od: "J.A." <l...@p...com>
Mon, 18 Sep 2006 23:48:59 +0200, na pl.soc.prawo, Jasko Bartnik
napisał(a):
> Dnia 18-09-2006 o 23:41:42 J.A. <l...@p...com> napisał(a):
>
>>> Pchany rower zgodnie z definicja nie jest pojazdem ... samochod - tak.
>>
>> Pchany samochód też jest, a pchany rower nie?
>> Coś chyba jednak jest nie tak w tym co twierdzisz.
>> Pojazd to środek transportu przeznaczony do poruszania się po
>> drodze lub maszyna albo urządzenie do tego przystosowane.
>> Z tego nijak nie wynika, że pchana maszyna przestaje być
>> pojazdem.
>
> 18) pieszy - osobę znajdującą się poza pojazdem na drodze i nie wykonującą
> na niej robót lub czynności przewidzianych odrębnymi przepisami; za
> pieszego uważa się również osobę prowadzącą, ciągnącą lub pchającą rower,
> motorower, motocykl, wózek dziecięcy, podręczny lub inwalidzki, osobę
> poruszającą się w wózku inwalidzkim, a także osobę w wieku do 10 lat
> kierującą rowerem pod opieką osoby dorosłej,
>
> Przyjmuje oczywiscie zalozenie, ze pieszy nie moze byc pojazdem ...
> chociaz przyjelo sie u nas powiedzenie "wozem jestem", co moglo by
> uzasadniac rownoznacznosc pojazdu i pieszego w szczegolnych przypadkach.
Być może zauważyłeś, że pieszym jest w w/w przepisie osoba, a nie
rower. Rower nie przestał przez to być pojazdem.
Tyle, że nie uważa się go wtedy za pojazd w ruchu, chociaż jakby
się tak zagłębić w semantykę, to możnaby się zastanawiać nad tym
czy bycie pieszym zależy od tego którą częścią ciała pcha się ten
rower i w którym miejscu muszą się znajdować nogi podczas
użytkowania roweru, żeby osoba była uważana za pieszego.
No bo w końcu można popychać rower nogami używając do tego celu
pedałów, albo i nie. A jak nie, to co wtedy?
A co z hulajnogą w ruchu drogowym?
Jest to pojazd przeznaczony do poruszania się po drodze, czy nie?
A osoba na rolkach? To osoba na pojeździe, czy pieszy bez
pojazdu?
--
J.A.
-
184. Data: 2006-09-18 22:15:49
Temat: Re: Do Olgierda
Od: "mr.all" <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Jasko Bartnik" <jasko_bartnik@
> > Co na to Talmud?
>
> Pchany rower zgodnie z definicja nie jest pojazdem ... samochod - tak.
Ale pijaczka ciagnacego po drodze rower nalezy zneutralizowac w izbie w.
--
--pozdr.czes
www.mrtechnik.pl
-
185. Data: 2006-09-18 22:16:50
Temat: Re: Hipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze raz
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
J.A. wrote:
>> Zauważ, że kupując bilet płacisz za usługę "przewóz osób". Bagaż to
>> dodatek, który może być dodatkowo płatny
>
> Dokładnie.
> W sklepie płacisz za zakup towarów.
Ano. A nie za wstęp - wstęp jest wolny i swobodny.
> I to ci nie daje prawa do wnoszenia plecaka, jeśli właściciel
> sklepu ma inne zdanie.
Brednie.
> Dokładnie tak samo jak w samolocie. Umówiłeś się na jedno i to
> jedno dostaniesz.
Nie chwytasz sedna.
W sklepie wejście na jego teren nie jest usługą ale niezbywalnym prawem
konsumenta.
W samolocie - nie.
>> Dochodzi także zwykła troska o bezpieczeństwo.
>
> Taki sam plecak w hipermarkecie jest bezpieczniejszy?
No raczej nie spowoduje zawalenia się konstrukcji. Nie spotkałem się
także ze sklepem wpadającym w turbulencje czy mogącym wykonywać lądowanie.
[ciach]
> Każdy właściciel ma swoje racje niezależnie od zdania klientów.
> Na pewno znaleźliby się tacy klienci, którzy twierdziliby, że im
> tam turbulencje nie szkodzą, a z bagażem dadzą sobie radę i w
Im - nie. Ale jak bagaż wyleci ze schowka i rozwali komuś głowę, to kto
będzie odpowiadać?
> dodatku cenny jest, nie wspominając już o tym, że się bardzo do
> niego przywiązali.
Ograniczeń wynikających z praw fizyki nie przeskoczą.
[ciach]
>> Well? Przewoźnik oferuje w ramach promocji gratisowe przewiezienie
>> oprócz osoby także jej bagażu - do pewnych granic. Każdy kilogram
>> dodatkowego obciążenia to dodatkowe koszta.
>
> To nie jest gratisowe przewiezienie, tylko cena bagażu wliczona w
> koszt biletu.
Niemniej jednak nie stanowi sedna umowy, którym jest przewóz osób.
Od przewozu samych bagaży jest inna usługa.
>>> Przewoźnik chce zarobić na nadbagażu. Polityka całkiem jak w
>>> hipermarkecie.
>> ?????????????
>>
>> Hipermarket chce zarobić na plecakach?
>
> Sam sobie odpowiedziałeś na to pytanie, bo tu wychodzi nawet
> wyższość hipermarketu, który na swoim terytorium aż tak daleko
> nie poszedł. A na liniach lotniczych ludzie się godzą.
> Nie mają wyjścia. Jak nie, to plecak zostaje w Europie, a pasażer
> w Ameryce i niech się szukają nawzajem.
Teraz to już bełkot totalny generujesz...
[ciach]
>> Póki co albo to ignoruję, albo - jak mam zły humor - każę im się odczepić.
>
> I słusznie.
Ciekawe, bo wg. ciebie mogą sobie wymagać nawet zostawiania elektroniki
w szafce.
Schizofrenia?
-
186. Data: 2006-09-18 22:17:22
Temat: Re: Do Olgierda [OT]
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:op.tf3g4y1ma2iefb@sempron Jasko Bartnik
<j...@g...pl> pisze:
> Dnia 18-09-2006 o 23:54:47 Jotte <t...@w...spam.wypad.polska>
> napisał(a):
>>> Pchany rower zgodnie z definicja nie jest pojazdem
>> To czym jest rower, jak nim nikt nie jedzie? Przestaje być pojazdem??
> Pytanie dotyczylo _pchanego_roweru_ a nie roweru samego w sobie.
I na tamto uzyskałem odpowiedź, którą sprawdziłem w kodeksie.
A teraz wiedząc, że rower jest pojazdem poruszanym siłą mięśni jadącego nim
człowieka, zadaję sobie i grupowiczom pytanie, czym jest rower jak porusza
nim człowiek nie jadący na nim lub w ogóle nikt nim nie porusza. Czy on
przestaje być na ten czas pojazdem? ;)
>> Z tego wynikało by, że za pchanie po pijaku roweru, motoru, motoroweru
>> itp. zabranie prawka nie grozi, a za pchanie samochodu - tak?
>> Paranoja.
> Wystarczajaca paranoja jest zakaz prowadzenia pojazdow za jazde po
> pijaku na rowerze. Samochod nadal jest pojazdem ... osoba popychajaca
> ten samochod jest kierujacym pojazdem w mysl definicji kierujacego
> (nie musi byc kierowca bo to odrebna sprawa) ... a wszelkie
> nieprzyjemnosci sa chyba za kierowanie pojazdem pod wplywem.
Czyli nie można pchać samochodu bez prawa jazdy odpowiedniej kategorii??
--
Pozdrawiam
Jotte
-
187. Data: 2006-09-18 22:18:54
Temat: Re: Hipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze raz
Od: "Jasko Bartnik" <j...@g...pl>
Dnia 19-09-2006 o 00:11:16 mr.all <j...@p...onet.pl>
napisał(a):
> A moze porozrzucac po sklepie wszystkie pilki lezace na polkach?
Zawsze chcialem to zrobic :D
--
Pozdrawiam,
Jasko Bartnik
-
188. Data: 2006-09-18 22:19:08
Temat: Re: Hipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze raz
Od: castrol <j...@w...wp.pl>
mr.all napisał(a):
> Na moje to wystarczy informacja o prywatnej wlasnosci i oznaczenie granic.
> Plot nie potrzebny.
> Nie ogrodzenie stanowi o wlasnosci.
Ja nigdzie nie pisalem o plocie. Mozesz teren ogrodzic palikami i tasma,
tak aby bylo to widoczne - ale jak Ci taka prowizorke wiatr porwie to
pretensji miec nie mozesz :)
> A moze dowolnie wedrowac przez bramki z wyraznie oznaczonym kierunkiem
> wedrowania?
Tak, moze. Np w Ikei masz wyznaczone kierunki wedrowania - ale nie masz
oczywiscie obowiazku i przymusu lazenia zgodnie z tym kierunkiem.
Owszem, ulatwia to "zwiedzanie" sklepu i tyle.
> A moze rozerwac opakowanie i skosztowac produktu?
Teoretycznie tak :)
> A moze porozrzucac po sklepie wszystkie pilki lezace na polkach?
Mozesz, nikt za Toba chodzic nie bedzie i nie bedzie patrzec Ci na rece.
Pytanie jaki ma to zwiazek z wchodzeniem do sklepu z plecakiem.
> Nie slyszalem o takim zadaniu, ale pewnie nie wszystkiego slucham.
No skoro ktos proboje wyegzekwowac ode mnie oddanie plecaka do depozytu,
to kto wie czy jutro nie beda chcieli abym sciagal skarpety.
Dla mnie nie ma roznicy, obie rzeczy sa moimi rzeczami osobistymi i moga
byc dla mnie tak samo cenne. Chodzilo mi po prostu o bzdurnosc tych
pomyslow.
--
Pozdrawiam
Jacek
-
189. Data: 2006-09-18 22:19:22
Temat: Re: Hipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze raz
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
mr.all wrote:
>> publiczny. Reguluje to miedzy innym KC.
>
> Nie kazdy towar. Niektory jest przeznaczony dla okreslonej grupy klientow.
Każdy.
A jeśli masz na myśli papierosy czy alkohol, to ograniczenia sprzedaży
wynikają ze stosownych ustaw.
-
190. Data: 2006-09-18 22:23:00
Temat: Re: Do Olgierda
Od: "Jasko Bartnik" <j...@g...pl>
Dnia 19-09-2006 o 00:15:27 J.A. <l...@p...com> napisał(a):
>> Przyjmuje oczywiscie zalozenie, ze pieszy nie moze byc pojazdem ...
>> chociaz przyjelo sie u nas powiedzenie "wozem jestem", co moglo by
>> uzasadniac rownoznacznosc pojazdu i pieszego w szczegolnych przypadkach.
>
> Być może zauważyłeś, że pieszym jest w w/w przepisie osoba, a nie
> rower. Rower nie przestał przez to być pojazdem.
Trafiony. Dobrze, ze bydlo nie jest pojazdem :D
> A co z hulajnogą w ruchu drogowym?
> Jest to pojazd przeznaczony do poruszania się po drodze, czy nie?
Producenci deklaruja go zazwyczaj jako 'obiekt' nie przystosowany do
poruszania sie po drodze.
> A osoba na rolkach? To osoba na pojeździe, czy pieszy bez pojazdu?
Sytuacja jest chyba analogiczna do tej wyzej ... ale nigdy nie sprawdzilem.
--
Pozdrawiam,
Jasko Bartnik