eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoHipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze raz
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 554

  • 151. Data: 2006-09-18 20:55:08
    Temat: Re: Hipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze raz
    Od: castrol <j...@w...wp.pl>

    kam napisał(a):

    > to Twoje życzenie
    > jak na razie nie poparte żadnymi argumentami

    Jak jego zyczenie? Tak cytujesz ten KC wiez zapoznaj sie z Ksiega
    trzecia KC - zobowiazania.
    Interesujacy artykul:

    Art. 543. Wystawienie rzeczy w miejscu sprzedaży na widok publiczny z
    oznaczeniem ceny uważa się za ofertę sprzedaży.

    Czyli kazdy artykul w sklepie z oznaczeniem ceny (a cena musi byc
    oznaczona) jest oferta sprzedazy. Kazdy ma prawo sie z oferta zapoznac i
    ta oferte przyjac.

    Jesli sprzedawca odmiawia sprzedazy albo zapoznania sie z oferta to
    podpada to pod art z KW:

    Art. 135. Kto, zajmując się sprzedażą towarów w przedsiębiorstwie
    handlu detalicznego lub w przedsiębiorstwie gastronomicznym, ukrywa
    przed nabywcą towar przeznaczony do sprzedaży lub umyślnie bez
    uzasadnionej przyczyny odmawia sprzedaży takiego towaru,
    podlega karze grzywny.


    Z tego jednoznacznie wynika ze kazdy ma prawo (bez wyjatku - i nie ma tu
    znaczenia fakt czy ktos nosi czerwone skarpetki czy plecak)zapoznac sie
    z oferta i ta oferte przyjac a sprzedawca nie ma prawa odmowic.

    Jesli ktokolwiek inny (nie zajmujaca sie sprzedaza towarow) usiluje
    uniemozliwic zapoznanie sie z oferta badz z jej przyjeciem podpadac
    bedzie juz pod KK (w zaleznosci tez w jaki sposob to robi) - czyli jesli
    ochroniarz slownie nas poprosi o oddanie plecaka do depozytu to ok.
    Mozemy rozpatrzyc ta prosbe i skorzystac z depozytu ale nie mamy takiego
    obowiazku - trudno abysmy na srodku sklepu sciagali np skarpety. Jesli w
    zdecydowany sposob bedzie chcial nas zmusic do takiego zachowania to juz
    bedzie to podpadac pod KK.

    --
    Pozdrawiam
    Jacek


  • 152. Data: 2006-09-18 20:56:16
    Temat: Re: Hipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze raz
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    kam wrote:
    > Andrzej Lawa napisał(a):
    >
    >> Otwierając publicznie dostępną placówkę handlowo-usługową automatycznie
    >> rezygnuje z prawa do decydowania o tym, kto się tam (w godzinach
    >> otwarcia) pojawia.
    >
    > to Twoje życzenie

    To rzeczywistość.

    > jak na razie nie poparte żadnymi argumentami

    Tak? A to prześledź łaskawie ten wątek. I przestań bredzić.

    Podany przeze mnie stan faktyczny został potwierdzony zarówno formalnie
    (przeze mnie oraz parę innych osób) oraz praktycznie - w postaci np.
    wspomnianej tutaj wygranej sprawy przeciwko hipermarketowi oraz moich
    własnych doświadczeń praktycznych w kwestii zakazów fotografowania, też
    rzekomo wynikających z jakiegoś regulaminu.

    Zarówno teoria i praktyka świadczą, że wypisujesz bzdury.


  • 153. Data: 2006-09-18 20:57:00
    Temat: Re: Hipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze raz
    Od: "mr.all" <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "castrol" <jacek_01@
    > > Ale, gdy juz wybuduje, ustali zasady wedrowania po terenie, to wedrowiec
    > > moze dalej robic, co chce?
    >
    > A od kiedy to czyjas prywatna dzialka jest miejscem publicznym?

    Nie rozumiem pytania w tym kontekscie...
    Postawilem pytanie i oczekuje odpowiedzi.

    > Mylisz troche pojecia. Adekwatnym porownaniem bylby przypadek ze ktos
    > wybudowal sobie co chcial i w tym miejscu otworzyl np sklep, a na plocie
    > wywiesilby godziny otwarcia.

    I wtedy klient moglby wedrowac po sklepie w dowolny sposob i moglby robic,
    co chce?

    --
    --pozdr.czes
    www.mrtechnik.pl



  • 154. Data: 2006-09-18 20:57:14
    Temat: Re: Hipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze raz
    Od: castrol <j...@w...wp.pl>

    mr.all napisał(a):

    > Nie kazdy towar. Niektory jest przeznaczony dla okreslonej grupy klientow.

    To jakie sa te artykuly przeznaczone dla okreslonej grupy klientow? I
    nie pisz o alkoholu bo to reguluje odrebna ustawa i tutaj nie ma nic do
    rzeczy. Przyjmijmy ze osoba kupujaca jest osoba pelnoletnia.

    --
    Pozdrawiam
    Jacek


  • 155. Data: 2006-09-18 20:58:06
    Temat: Re: Hipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze raz
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Problemy w familiadzie wrote:
    > Andrzej Lawa napisał(a):
    >> Np. chodnik przed sklepem może leżeć częściowo na terenie prywatnym. Ale
    >> jednak jego właściciel nie może z niego przepędzać ludzi, których nie lubi.
    >
    > A kto mówi o przepędzaniu skądkolwiek? Mowa jest o wprowadzeniu
    > własnych zasad. Np. do sklepu wchodzi się wejściem nr. 2 między

    A ja wejdę wejściem numer 1. Bo było otwarte. I co mi zrobisz?

    > godz. 8 a 20,

    Cóż, jak drzwi są zamknięte (dla wszystkich) poza określonymi godzinami
    otwarcia, to chyba oczywiste.

    > a na chodnik nie można rzucać niedopałków. Czy to

    Primo: nie palę. I nigdy nie paliłem (swoją drogą trzeba być strasznie
    głupim, żeby w ogóle zacząć).

    Secundo: zakaz śmiecenia wynika z przepisów ogólnych.


  • 156. Data: 2006-09-18 21:01:53
    Temat: Re: Hipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze raz
    Od: castrol <j...@w...wp.pl>

    mr.all napisał(a):

    > Nie rozumiem pytania w tym kontekscie...
    > Postawilem pytanie i oczekuje odpowiedzi.

    Dobrze. Napisze tak, wedrowiec po prywatnej dzialce moglby sobie lazic
    gdzie chce jesli nie jest ona w widoczny sposob ogrodzona.

    > I wtedy klient moglby wedrowac po sklepie w dowolny sposob i moglby robic,
    > co chce?

    Co rozumiesz przez pytanie "moglby robic co chce?". Oczywiscie ze nie
    moze robic wszystkiego na co ma ochote, istnieje cos takiego jak
    porzadek publiczny i np klient nie moze na srodku sklepu sie rozebrac do
    rosolu itp. Ale sprzedawca na pewno nie ma prawa egzekwowac od klientow
    tego aby przed wejsciem sciagali skarpety i oddawali je do depozytu.

    --
    Pozdrawiam
    Jacek


  • 157. Data: 2006-09-18 21:06:08
    Temat: Re: Hipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze raz
    Od: castrol <j...@w...wp.pl>

    J.A. napisał(a):

    > Dokładnie.
    > W sklepie płacisz za zakup towarów.

    Niekoniecznie, w sklepie zapoznaje sie z oferta wystawiona na widok
    publiczny. Nie musze nic kupowac ani za nic placic.

    > I to ci nie daje prawa do wnoszenia plecaka, jeśli właściciel
    > sklepu ma inne zdanie.

    Do zapoznania sie z oferta wystawiona na widok publiczny mam jak
    najbardziej prawo, nawet jesli na nogach mam zielone skarpety w kaczki
    ktore sie nie podobaja ochroniarzowi i ktory nalega abym pozostawil je w
    depozycie.

    Wlasciciel sklepu moze miec milion innych zdan ale nie ma prawa odmowic
    mi zapoznania sie z oferta wystawiona na widok publiczny - jesli chce to
    robic to podpada pod KW a w skrajnych wypadkach nawet pod KK.

    > Dokładnie tak samo jak w samolocie. Umówiłeś się na jedno i to
    > jedno dostaniesz.

    Nie, nie dokladnie tak samo - samolot nie jest miejscem publicznym do
    ktorego prawo wejscia ma kazdy.

    > Taki sam plecak w hipermarkecie jest bezpieczniejszy?

    A zielone skarpety?

    > Każdy właściciel ma swoje racje niezależnie od zdania klientów.

    Moze je miec. Ale klienci rowniez maja swoje prawa i warto je znac.

    --
    Pozdrawiam
    Jacek


  • 158. Data: 2006-09-18 21:07:36
    Temat: Re: Hipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze raz
    Od: castrol <j...@w...wp.pl>

    J.A. napisał(a):

    > Ja tam w obrazku spieszącego na pociąg turysty z plecakiem
    > niczego absurdalnego nie widzę.
    > Ciekawe co dla hipermarketu jest takie absurdalne?
    > U nich czas płynie wolniej?

    No i schowaj do szafki depozytowej 0,5x0,5 metra wypakowany plecak o
    pojemnosci np 70 litrow :)

    --
    Pozdrawiam
    Jacek


  • 159. Data: 2006-09-18 21:15:02
    Temat: Do Olgierda
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:pan.2006.09.18.20.41.13.952988@olgierd.wordpres
    s.com
    Olgierd <n...@n...problem> pisze:

    Serwer nie dopuszcza mi większego zagłębienia wątku, dlatego piszę w tym
    miejscu.
    Przepraszam.

    >> Gość spełnił prośbę i wyszedł za szlaban. Tam otworzył plecak, na oczach
    >> strażnika załadował do niego zwierza (to był mały pies) i ruszył z
    >> powrotem do parku. A jak się cieć burzył, to go spławił mówiąc, że
    >> regulamin zabrania wprowadzania psów, a on nie wprowadza, tylko wnosi
    >> (sprawa obecna była w mediach).
    > Talmudycznie podejście do prawa.
    > Podobnie można się bronić przed oskarżeniem z art. 148 kk, że on nie
    > "zabił" lecz "pozbawił życia".
    Nie wiem, czy gość miał pejsy ani czy był obrzezany ani czy był w jarmułce
    ani czy w plecaku oprócz psa była maca, ale psa wniósł i guzik mu zrobili.

    Wspomniana przy tej okazji talmudyczność podejścia kojarzy mi się
    nieodparcie z prawem o ruchu drogowym. Otóż na czym polega "kierowanie
    pojazdem"? Czy nietrzeźwa osoba przemieszczająca się pieszo prowadząc rower,
    a zatem kierując nim w sensie nadawania mu kierunku ruchu powinna mieć
    orzeczony zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi, a dalsza czynność
    prowadzenia roweru winna jej być uniemożliwiona? Jak to samo odnieść do
    osoby nietrzeźwej przemieszczającej samochód w procesie pchania i nadającej
    mu kierunek poprzez obsługę z zewnątrz - przez otwarte okno czy drzwi -
    układu kierowniczego?
    Co na to Talmud?

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 160. Data: 2006-09-18 21:30:48
    Temat: Re: Do Olgierda
    Od: "Jasko Bartnik" <j...@g...pl>

    Dnia 18-09-2006 o 23:15:02 Jotte <t...@w...spam.wypad.polska>
    napisał(a):

    > Wspomniana przy tej okazji talmudyczność podejścia kojarzy mi się
    > nieodparcie z prawem o ruchu drogowym. Otóż na czym polega "kierowanie
    > pojazdem"? Czy nietrzeźwa osoba przemieszczająca się pieszo prowadząc
    > rower,
    > a zatem kierując nim w sensie nadawania mu kierunku ruchu powinna mieć
    > orzeczony zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi, a dalsza czynność
    > prowadzenia roweru winna jej być uniemożliwiona? Jak to samo odnieść do
    > osoby nietrzeźwej przemieszczającej samochód w procesie pchania i
    > nadającej
    > mu kierunek poprzez obsługę z zewnątrz - przez otwarte okno czy drzwi -
    > układu kierowniczego?
    > Co na to Talmud?

    Pchany rower zgodnie z definicja nie jest pojazdem ... samochod - tak.

    --
    Pozdrawiam,
    Jasko Bartnik

strony : 1 ... 10 ... 15 . [ 16 ] . 17 ... 30 ... 56


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1