-
41. Data: 2007-09-25 21:05:14
Temat: Re: Dluuuugie, ale ciekawe
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Tue, 25 Sep 2007, Piotr Kubiak wrote:
>>> Albo wezwać do opuszczenia lokalu (art. 193 KK)?
>>
>> Czyli ma być skuteczne "prawo", które sam próbuje podważyć?
>
> Ale jak zrozumiałem, wątkotwórca chce w mieszkaniu zamieszkać. Domyślam się,
> że nie chce wyrzucić żony, tylko jej kochanka. Przepis mówi że "kto na
> żądanie osoby uprawnionej". Czyli on, jako osoba uprawniona, żąda
> opuszczenia, mimo tego że żona kochankowi może nawet i zezwala tam przebywać.
Hm...
+++
Art. 346
Roszczenie o ochronę posiadania nie przysługuje w stosunkach pomiędzy
współposiadaczami tej samej rzeczy, jeżeli nie da się ustalić zakresu
współposiadania.
---
Teza była niedawno w wątku o prawach autorskich: przepis karny może
dotyczyć tylko przypadku, jeśli dane postępowanie jest nielegalne.
Więc jeśli żona *może* zezwolić kochankowi na wstęp, to małżonkowi
*nie przysługuje* ochrona przed skutkami tego zezwolenia.
Popatrz na to tak: JAKBY przepis o którym mówisz miał byc skuteczny
MIMO tego, że żona jest współposiadaczem, to mąż mógłby również żonie
nakazać opuszczenie - bo niby dlaczego nie?
Skoro ona postanawia coś zrobić w zakresie swojego współposiadania,
to nie ma jak powiedzieć że to coś jest nieuprawnione.
> Przyszedł mi do głowy jeszcze jedna sprawa: kiedy kończy się "włamanie", a
> zaczyna "mieszkanie"? Jak włamywacz weźmie śpiwór, szczoteczkę do zębów i
> dwie książki, to już go obejmuje ochrona posiadania?
Ha.. nie wiem.
Żeby była jasność - usiłowanie zrozumienia co ustawodawca postanowił
niekoniecznie pokrywa się z poglądem na prawidłowość danego rozwiązania.
IMO ochrona "posiadania nawet jeśli jest nielegalne" jest przesadą.
pzdr, Gotfryd
-
42. Data: 2007-09-25 21:10:05
Temat: Re: Dluuuugie, ale ciekawe
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Tue, 25 Sep 2007, Andrzej Lawa wrote:
> Swoją drogą sprawdź, czy w ogóle dopuszczalne jest prowadzenie firmy
"Firma to ja" :> (dosłownie, bo firma określa *osobę*, nie mylić
z przedsiębiorstwem)
> w mieszkaniu komunalnym...
A dlaczegóżby nie - dopóki nie nastąpi zmiana "charakteru wykorzystywania
lokalu". Papiery firmy (czyli przedsiębiorcy) spokojnie mogą tam
leżeć, jak zainstaluje tokarkę to będzie awantura!
pzdr, Gotfryd
-
43. Data: 2007-09-25 21:30:14
Temat: Re: Dluuuugie, ale ciekawe
Od: castrol <j...@w...wp.pl>
Pawel from O. pisze:
> Witam...
> Nie życzę Ci imienniku, ale być może kiedyś spróbujesz wynająć sobie
> mieszkanie, założyć konto w banku, kupić samochód, podpisać jakąś umowę,
> zapisac się do biblioteki...Nie mając stałego adresu zamieszkania...
Nie rozumiem? W czym problem?
Poza tym jesli juz wynajmiesz cos to bedziesz mial staly adres
zamieszkania i takze bedziesz mial obowiazek sie tam zaledowac.
--
Pozdrawiam
Jacek
-
44. Data: 2007-09-25 22:59:21
Temat: Re: Dluuuugie, ale ciekawe
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Gotfryd Smolik news wrote:
> On Tue, 25 Sep 2007, Andrzej Lawa wrote:
>
>> Swoją drogą sprawdź, czy w ogóle dopuszczalne jest prowadzenie firmy
>
> "Firma to ja" :> (dosłownie, bo firma określa *osobę*, nie mylić
> z przedsiębiorstwem)
Zgoda.
>> w mieszkaniu komunalnym...
>
> A dlaczegóżby nie - dopóki nie nastąpi zmiana "charakteru wykorzystywania
> lokalu". Papiery firmy (czyli przedsiębiorcy) spokojnie mogą tam
> leżeć, jak zainstaluje tokarkę to będzie awantura!
Tokarka jest oczywista, ale IMHO samo rozpoczęcie zarejestrowanej
działalności gospodarczej zmienia charakter wykorzystywania lokalu.
W końcu umowa zapewne była na zaspokajanie potrzeb mieszkaniowych, a nie
na prowadzenie DG...
-
45. Data: 2007-09-26 09:06:13
Temat: Re: Dluuuugie, ale ciekawe
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Wed, 26 Sep 2007, Andrzej Lawa wrote:
>> A dlaczegóżby nie - dopóki nie nastąpi zmiana "charakteru wykorzystywania
>> lokalu". Papiery firmy (czyli przedsiębiorcy) spokojnie mogą tam
>> leżeć, jak zainstaluje tokarkę to będzie awantura!
>
> Tokarka jest oczywista, ale IMHO samo rozpoczęcie zarejestrowanej
> działalności gospodarczej zmienia charakter wykorzystywania lokalu.
Na jaki?
Chcesz powiedzieć, że jak w lokalu jest tapczan, stół, półka
z literaturą i papierami, kilka krzeseł, jakaś szafa... to jakie
ma on "przeznaczenie"?
> W końcu umowa zapewne była na zaspokajanie potrzeb mieszkaniowych,
Nie sądzę.
Mogła być zawarta *ze względu* na zaspokojenie takich potrzeb, ale
nijak nie wyklucza to zaspokajania innych potrzeb w znaczeniu "nie
wolno czegoś tam bo nie było w umowie".
Na to czego nie wolno są konkretne zapisy - w umowie (o ile są prawnie
wiążące), w przepisach...
> a nie na prowadzenie DG...
"Prowadzenie DG" tychże potrzeb nie musi naruszać.
Przeznaczenia lokalu też.
Równie dobrze można by twierdzić, że lokatorowi nie wolno przyjmować
gości, bo przecież mieszkanie jest na cele mieszkaniowe a nie
do utrzymywania stosunków towarzyskich, niech sobie do restauracji
idą ;), nie widzisz w tym kawałka absurdu?
pzdr, Gotfryd
-
46. Data: 2007-09-26 11:53:00
Temat: Re: Dluuuugie, ale ciekawe
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Gotfryd Smolik news wrote:
>> Tokarka jest oczywista, ale IMHO samo rozpoczęcie zarejestrowanej
>> działalności gospodarczej zmienia charakter wykorzystywania lokalu.
>
> Na jaki?
> Chcesz powiedzieć, że jak w lokalu jest tapczan, stół, półka
> z literaturą i papierami, kilka krzeseł, jakaś szafa... to jakie
> ma on "przeznaczenie"?
Prowadzenie w sposób ciągły i zorganizowany działalności gospodarczej ;)
>> W końcu umowa zapewne była na zaspokajanie potrzeb mieszkaniowych,
>
> Nie sądzę.
> Mogła być zawarta *ze względu* na zaspokojenie takich potrzeb, ale
> nijak nie wyklucza to zaspokajania innych potrzeb w znaczeniu "nie
> wolno czegoś tam bo nie było w umowie".
Chyba że będzie słówko "wyłącznie" ;)
> Na to czego nie wolno są konkretne zapisy - w umowie (o ile są prawnie
> wiążące), w przepisach...
W sumie chętnie bym zobaczył tę umowę...
>> a nie na prowadzenie DG...
>
> "Prowadzenie DG" tychże potrzeb nie musi naruszać.
> Przeznaczenia lokalu też.
> Równie dobrze można by twierdzić, że lokatorowi nie wolno przyjmować
> gości, bo przecież mieszkanie jest na cele mieszkaniowe a nie
> do utrzymywania stosunków towarzyskich, niech sobie do restauracji
> idą ;), nie widzisz w tym kawałka absurdu?
Sęk w tym, że goście nie są "w sposób ciągły i zorganizowany" i nie
podlegają rejestracji.
A DG owszem.
-
47. Data: 2007-09-26 13:56:02
Temat: Re: Dluuuugie, ale ciekawe
Od: h...@p...onet.pl
Z opisu sytuacji wynika, że:
- osoba obca (była żona nie jest członkiem rodziny) mająca prawa do mieszkania
wymeldowała lokatora mającego takie same prawa i ukrywała przed nim część
dokumentów
- jeżeli ten Pan ma jakąkolwiek korespondencję adresowaną na to mieszkanie, z
okresu, w którym był już wymeldowany - jest to dowód na to, że jego była
wspólokatorka wprowadziła w błąd odpowiednie urzędy
- ukrywanie czy też rozmyślne niedostarczenie dokumentów chyba jest
przestępstwem?
Sądzę, że jeżeli autor wątku przedstawi dokumenty w postaci odbieranej przez
niego korespondecji w okresie kiedy był wymeldowany, będzie miał prawo domagać
się zameldowania, bo wymeldowany został w wyniku ewidentnego oszustwa
dokonanego przez tę panią. W każdym razie - odsyłanie dokumentów z adnotacją,
że nie ma możliwości ustalenia adresu, w przypadku gdy część korespondencji jak
najbardziej jest przez lokatora przyjmowana pod tym adresem jest oszustwem
potwierdzonym na piśmie.
Nawet, gdyby ta pani wysyłała mu część jego korespondencji, a on by się nie
pokazywał w mieszkaniu.
Nie jestem prawnikiem. Czasem jestem na dłuższej delegacji - bywam tylko w
weekendy. Czy w takiej sytuacji włamywacz ma mnie prawo wymeldować?
Ojej...
H.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl