>> Spytal kiedy mam zamiar splacic zadluzenie - ja na to ze wcale!
>
> Błąd. Prawidłowa odpowiedź brzmi: "Jaki dług? Nie mam żadnego długu..."

Wiecie co, ja nie wiem, moze ja jestem jedynym, ktorego Kruczysko
potraktowalo kulturalnie, ale dzis mialem trzy rozmowy telefoniczne.

1) Po pytaniu stwierdzilem, ze nie jestem pewien, ale wydaje mi sie, ze
zadnego zadluzenia wzgledem operatora nie mam - ale sprawdze, bo moge sie
mylic - i oddzwonie.

2) Przeslalem kopie oplaconych faktur faksem. Oddzwonilem i podalem
informacje potrzebne dla zidentyfikowania oplat, jednoczesnie zaznaczajac,
ze jest kwota sporna, wzgledem ktorej toczy sie postepowanie na drodze
cywilnej (tu podalem numer sprawy). Pracownik Kurka podziekowal za
informacje i spytal, czy firma, ktora dlug sprzedala wie o tym wszystkim -
odparlem ze wie i moge to udokumentowac korespondencja z BOK z pieczatkami.
Przeslalem faksem.

3) Konsultant z Kruka przeprosil (sic!) za niedogodnosci i na podstawie
otrzymanej dokumentacji obiecal (sic!) zlozyc w BOK operatora pismo z
zadaniem wycofania egzekucji windykacyjnej naleznosci, ktora jest
przedmiotem postepowania przed sadem - do czasu zapadniecia prawomocnego
wyroku.

Moze ja sie zbyt dobrze zabezpieczylem, albo bylem zbyt uprzejmy, ale
naprawde moj pierwszy kontakt z ta firma byl dosc mily. Swego czasu
przyczepila sie do mnie tez firma Ultimo (tu akurat nie zaplacilem kary
umownej innemu operatorowi - w efekcie dla swietego spokoju przelalem im te
70 zl ale po blisko roku). I o dziwo rozmowa tez byla na kulturalnym
poziomie. Czy ja mam szczescie do ludzi, czy po prostu inni tak mocno sie z
Kruczyskiem kloca?

Pozdrawiam,

Tiger

do góry

> Dlugi splaca sie wierzycielom, a nie smiesznym firemkom
> typi Krzak, pfu... Kruk i innym tworom.

Gdyby dłużnik spłacał długi wierzycielowi to firma KRUK nie miałaby jak
odkupić tych wierzytelności :-). Więc nie gadaj takich głupot...

do góry

Na tego typu firmy jest tylko jeden dobry sposób - kompletna ignorancja.

A jeśli chodzi o dowody to oni nie potrzebują potwierdzenia, że dostałeś
wezwanie do zapałaty ... natomiast potrzebują uznania długu przez dłużnika
żeby cokolwiek zrobić. Więc nie radzę nikomu pisać do nich "nie zamierzam
spłacać zadłużenia" albo "nie mam teraz pieniędzy" bo oni na to czekają i
naprawdę mogą oddać sparwę do sądu.

do góry

Robert J. wrote:
>> Dlugi splaca sie wierzycielom, a nie smiesznym firemkom
>> typi Krzak, pfu... Kruk i innym tworom.
>
> Gdyby dłużnik spłacał długi wierzycielowi to firma KRUK nie miałaby jak
> odkupić tych wierzytelności :-). Więc nie gadaj takich głupot...

Krukowi nawet brak długu nie przeszkadza, więc nie gadaj ;->

do góry

Użytkownik "Robert J." <r...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ecn9h0$bd0$1@opal.futuro.pl...

> Gdyby dłużnik spłacał długi wierzycielowi to firma KRUK nie miałaby jak
> odkupić tych wierzytelności :-). Więc nie gadaj takich głupot...

Niby teoretycznie masz rację. Rzecz w tym, że praktyka pokazuje, że nie jest tak
do końca. Znam co najmniej kilkadziesiąt przypadków, w których mechanizm był
taki, że wierzyciel domaga się zapłaty jakiegoś urojonego zobowiązania po tak
długim terminie, że dłużnik już dawno wyzbył się dowodów zapłaty albo też
istnienie zobowiązania jest silnie dyskusyjne. I taka wierzytelność jest
puszczana w obieg i sobie krąży. OD jednego KRUKA, do drugiego KRZAKA.

Na kanwie tej dyskusji osobiście uważam, że z chwilą przedawnienia roszczenia
zabroniony powinien być obrót wierzytelnością. Bo inaczej, to w sumie przyszedł
mi do głowy taki przekręt. Biorę jakąkolwiek fakturę sprzed 10 lat, którą ktoś
mi miał zapłacić przelewem. Kupuję u niego towar a następnie oświadczam mu, że
mi nie zapłacił i skompensowałem sobie roszczenie. On po 10 latach najpewniej
dowodu zapłaty mieć nie będzie. A jak będzie miał, to słodko go powiadomię, że
się zatem pomyliłem.

do góry

Robert Tomasik napisał(a):

> Na kanwie tej dyskusji osobiście uważam, że z chwilą przedawnienia
> roszczenia zabroniony powinien być obrót wierzytelnością. Bo inaczej, to
> w sumie przyszedł mi do głowy taki przekręt. Biorę jakąkolwiek fakturę
> sprzed 10 lat, którą ktoś mi miał zapłacić przelewem. Kupuję u niego
> towar a następnie oświadczam mu, że mi nie zapłacił i skompensowałem
> sobie roszczenie. On po 10 latach najpewniej dowodu zapłaty mieć nie
> będzie. A jak będzie miał, to słodko go powiadomię, że się zatem pomyliłem.


Nie można potrącać wierzytelności przedawnionych (art. 502kc.)

--
Pozdrawiam!
Liwiusz
www.liwiusz.republika.pl

do góry

Liwiusz wrote:

[ciach] skompensowałem sobie roszczenie. On po 10 latach najpewniej dowodu
>> zapłaty mieć nie będzie. A jak będzie miał, to słodko go powiadomię,
>> że się zatem pomyliłem.
>
>
> Nie można potrącać wierzytelności przedawnionych (art. 502kc.)

Ufff...

Robert: nie strasz ludzi ;)

do góry

Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
wiadomości news:j514s3-162.ln1@ncc1701.lechistan.com...

>> Nie można potrącać wierzytelności przedawnionych (art. 502kc.)
> Ufff...
> Robert: nie strasz ludzi ;)

O tym nie pomyślałem. No ale można je wpisać do rejestru dłużników
niewypłacalnych (chyba :-)

do góry

Robert Tomasik wrote:

> O tym nie pomyślałem. No ale można je wpisać do rejestru dłużników
> niewypłacalnych (chyba :-)

Mam nadzieję, że nie...

Wyobraź sobie sytuację, że nagle po 15 latach jakaś "firma" dochodzi do
wniosku, że jej coś wisisz.

Po takim czasie nikt nie będzie trzymał pokwitowania.

I teraz wpisują Cię do tego oficjalnego rejestru dłużników, chcesz sobie
podłączyć prąd do działki, a tu ZE mówi, że nie podłączą, bo figurujesz
jako nieuczciwy dłużnik.

I weź teraz udowadniaj, że nie jesteś wielbłądem.

Toż to przepis na szantaż doskonały...

do góry

Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
wiadomości news:0384s3-ag2.ln1@ncc1701.lechistan.com...

> Toż to przepis na szantaż doskonały...

Pół biedy, jak Ci ktoś powie, czemu Ci tego prądu nie chcą podłączyć. Można to
próbować wyprostować. Ja znam przypadek kobiety, która obeszła całe miasto by
kupić telefon komórkowy i nikt jej nie chciał tego telefonu sprzedać. Każdy jej
ściemniał, że "centrala" nie pozwala. W końcu jeden sprzedawca się nad kobietą
zlitował i jej powiedział, że ma kradziony dowód osobisty. Okazało się, ze
faktycznie przez pomyłkę zastrzeżono jej dowód.

Ad rem, to Ustawa z dnia 14 lutego 2003 r. o udostępnianiu informacji
gospodarczych http://isip.sejm.gov.pl/servlet/Search?todo=open&id=
WDU20030500424
zawiera kilka ograniczeń co do przekazywanych do ewidencji dłużników długów, ale
o przedawnieniu nie ma w niej słowem. Zresztą już kiedyś tu chyba dyskutowaliśmy
na ten temat i również nie znaleźliśmy powodu, dla którego przedawnione
zobowiązanie nie może się znaleźć w rejestrze. Moim zdaniem to ewidentny błąd w
ustawie, albo ja po prostu nie potrafię tego tam znaleźć.

do góry