-
1. Data: 2008-02-26 12:03:31
Temat: Czy to jest mobbing?
Od: "Robol" <r...@w...pl>
Witam.
Mam pewien problem z jednym przełożonym w pracy, i nie wiem, coz tym zrobić.
Opiszę sytuację.
Pracuję w bardzo dużej firmie. Firma jest podzielona na oddziały. Każdy
oddział ma kierownika, i jest podzielony na brygady, które mają
brygadzistów. I właśnie chodzi o brygadzistę. Ciągle się do mnie czepia.
Mimo, że dobrze wie, że jestem najlepszym fachowcem w brygadzie, to ciąglę
słyszę, że "ciągle się opierdalam, że ja mam za dobrze" itp, itd.- co jest
ewidentną nieprawdą..
Łatwo to udowodnić. Z racji wykonywanych obowiązków mam stały kontakt z
innymi brygadzistami, i kierownikami innych oddziałów. WSZYSCY uważają mnie
wręcz za najlepszego fachowca na moim oddziale, a mojego brygadzistę za
idiotę (to nie jest moja opinia, tylko to, co o mnie i o nim mówią inni).
Zresztą nawet kierownik mojego oddziału uważa mnie za dobrego pracownika, co
się wyraża tym, że mam jedne z najwyższych zarobków na swoim oddziale. Ale
ten jeden - mój brygadzista ciągle "coś do mnie ma". Kilka przykładów: każdy
pracownik ma pod opieką jakieś obiekty, które ma raz w tygodniu
skontrolować, a kontrol odnotować w książce kontroli. Ja swoje mam zawsze na
bierząco kontrolowane, a on mnie ochrzania za.... brak wpisów w cudzych
obiektach (żeby było ciekawiej - tych, którzy są za te obiekty
odpowiedzialni nie opieprza). Albo inna sytuacja: dzwonię do niego, i
zamawiam materiały potrzebne do pracy, a w odpowiedzi słysze: "A ty to kurwa
zawsze masz problemy". I to od razu wrzaskiem. I tak na codzień na każdym
kroku. A teraz najciekawsze. Otóż ja WIEM, dlaczego tak się dzieje. On -
mimo młodego wieku (jest ode mnie o jakieś 15 lat młodszy) jest zwykłym
pijakiem. I ciągle zmusza całą brygadę do chlania wódki (po pracy!!. W pracy
nigdy). Kilku chłopaków z brygady pije równo z nim. I ci dla niego są
dobrymi pracownikami (chociaż pod wzglęcdem fachowości są ode mnie o wiele
gorsi). A ja z nim pić nie chcę, bo zwyczajnie nie cierpię alkoholu. I to
najprawdopodobniej jest przyczyna. Jeszcze jedna ciekawostka - Niby jestem
dla niego kiepskim pracownikiem, ale jak sie zdarzy jakaś poważna awaria
poza moim rejonem, to mój pan brygadzista przyjeżdza po mniesamochodem, bo
WIE, że ja sobie z tym poradzę. Czyli WIE, że ja się znam a inni nie. Ale
jak już mu awarię usunę, to znów słyszę, że "ja mam za dobrze, że gram w
ch.. ja" a on jest dla mnie za dobry itp.itd.
Więc się pytam. Czy to jest mobbing? Co z tym zrobić? Do kierownika nie
pójdę, bo raz, że organicznie brzydzę się donosicielstwem, a po za tym u nas
na zakładzie jednak oni sobie nawzajem krzywdy nie zrobią.
Co z tym zrobić?
Pozdrawiam.
-
2. Data: 2008-02-26 12:18:54
Temat: Re: Czy to jest mobbing?
Od: "Piotr [trzykoty]" <trzykoty@_WYTNIJ_o2.pl>
Użytkownik "Robol" <r...@w...pl> napisał\
> brygadzistów. I właśnie chodzi o brygadzistę. Ciągle się do mnie czepia.
> Mimo, że dobrze wie, że jestem najlepszym fachowcem w brygadzie, to ciąglę
> słyszę, że "ciągle się opierdalam, że ja mam za dobrze" itp, itd.- co jest
> ewidentną nieprawdą..
Mobbing jest wtedy jak jest to (poniżanie, niesprawiedliwe oceny itd)
długotrwałe i ma jakieś konsekwencje typu choroba, nerwica itd.
Ale pracodawca ma również obowiązek godnego traktowania np. nie może wyzywać
itp., nawet gdyby nie był to mobbing.
Na wszelki wypadek nagrywałbym zwłaszcza wulgarne odzywki wobec Ciebie.
Pytanie, co chcesz osiągnąć? Odszkodowanie, zwolnić kierownika, uspokoić
go...?
-
3. Data: 2008-02-26 12:27:23
Temat: Re: Czy to jest mobbing?
Od: "Robol" <r...@w...pl>
Użytkownik "Piotr [trzykoty]" napisał w wiadomości
news:fq1059$n7g$1@z-news.pwr.wroc.pl...
> Na wszelki wypadek nagrywałbym zwłaszcza wulgarne odzywki wobec Ciebie.
> Pytanie, co chcesz osiągnąć? Odszkodowanie, zwolnić kierownika, uspokoić
> go...?
Kierownika nie chce zwalniac, bo jest w porzadku i nie mam z nim problemow
(on ze mną też nie) ;D
Po za trym ja nie jestem od zwalniania:) (nie chodzi o kierownika, tylko
brygadzistę).
Odszkodowanie nie jest mi potrzebne. Wystarczy, jak sie facet ode mnie
odczepi i zacznie traktowac jak nalezy.
Co do nagrywania to nie bedzie to proste, bo w pracy nie mamy nawet
telefonow komorkowych (taka specyfika) a po za tym wiekszosc rozmow jest
przez telefony wewnetrzne. Ale wiele osob dobrze wie, jak on sie odnosi i
nie raz go słyszało w akcji.
Zresztą facet jest powszechnie znany z totalnego braku kompetencji,
zamiłowania do alkoholu i ogólnie robienia rozpierduchy w pracy.
-
4. Data: 2008-02-26 12:29:25
Temat: Re: Czy to jest mobbing?
Od: WitCha <c...@d...vito>
Piotr [trzykoty] wrote:
> Mobbing jest wtedy jak jest to (poniżanie, niesprawiedliwe oceny itd)
> długotrwałe i ma jakieś konsekwencje typu choroba, nerwica itd.
>
Skąd ta definicja? Ona się nie trzyma kupy. Wynika z niej, że co wobec
jednej osoby jest mobbingiem, nie jest nim dla innej. Wystarczy, że
jeden ma nerwice, a inny nie.
--
Pozdrowienia
W
-
5. Data: 2008-02-26 12:39:31
Temat: Re: Czy to jest mobbing?
Od: "Piotr [trzykoty]" <trzykoty@_WYTNIJ_o2.pl>
Użytkownik "WitCha" <c...@d...vito> napisał
> Skąd ta definicja? Ona się nie trzyma kupy. Wynika z niej, że co wobec
> jednej osoby jest mobbingiem, nie jest nim dla innej.
z KP:
"
Art. 94 3
§ 2. Mobbing oznacza działania lub zachowania dotyczące pracownika lub
skierowane przeciwko
pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub
zastraszaniu pracownika,
wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub
mające na celu poniżenie
lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu
współpracowników.
§ 3. Pracownik, u którego mobbing wywołał rozstrój zdrowia, może dochodzić
od pracodawcy
odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.
§ 4. Pracownik, który wskutek mobbingu rozwiązał umowę o pracę, ma prawo
dochodzić od
pracodawcy odszkodowania w wysokości nie niższej niż minimalne wynagrodzenie
za pracę, ustalane na
podstawie odrębnych przepisów."
-
6. Data: 2008-02-26 12:39:39
Temat: Re: Czy to jest mobbing?
Od: Paweł <b...@m...com>
Użytkownik "Robol" <r...@w...pl> napisał w wiadomości
news:fq0v74$r81$1@news.dialog.net.pl...
Czyżby brakowało Ci asertywności?
Czemu mu po prostu po chłopsku nie powiesz by się odpierdolił?
Może zrozumie?
--
Paweł
wszytkie posty z hotmail.com yahoo.com, lycos.com, gmail.com i
googlemail.com kasuję bez czytania
-
7. Data: 2008-02-26 12:40:34
Temat: [OT] Re: Czy to jest mobbing?
Od: Rzecznik Prokurwatury Krajowej <r...@p...pl>
Robol pisze:
> Mam pewien problem z jednym przełożonym w pracy, i nie wiem, coz tym zrobić.
> Opiszę sytuację.
Bardzo oftopicznie... jednak najskuteczniej: uginaj się, ale się nie
złam. Kilkukrotnie powiedz dobitnie co sądzisz o jego argumentach
(jednak bez kłótni), posprzeczaj się z nim dla czystej frajdy, pograj mu
czasem na nerwach, pośmiej się z niego i prawie na pewno zmieni
zachowanie... jeśli tylko jest człowiekiem o w miarę normalnej psychice.
Między wierszami czytam, że po prostu na zbyt wiele mu pozwoliłeś.
Prawdą też jest, że na budowie (or sth) manier z Wersalu się nie bardzo
uświadczy, więc lepiej wychowaj sobie brygadzistę na w miarę znośnego.
--
pzdr, Rzecznik Prokurwatury Krajowej
Nie ma ludzi niewinnych, są tylko źle przetrzepani.
Prokurwatura Krajowa www.prokurwatura.pl
Sala chwały: www.prokurwatura.pl/sala-chwaly
Indeks stron zakazanych: www.prokurwatura.pl/indeks-stron-zakazanych
-
8. Data: 2008-02-26 12:45:39
Temat: Re: Czy to jest mobbing?
Od: "Andy" <d...@d...net>
"Robol" <r...@w...pl>
> Mam pewien problem z jednym przełożonym w pracy, i nie wiem, coz tym
> zrobić.
Wiesz, nie jest to odpowiedz zgodna z duchem tej grupy, ale nie moge sie
powstrzymac.
Jak bylem w wojsku ( a bylo to w 83 roku, wiec fala rzadzila jednostkami)
mialem takiego "milego" kaprala.
Byl dwie glowy odemnie nizszy, posiadal glos anemicznej mrowki, ale to nie
przeszkadzalo mu jezdzic na wszystkich.
Taki typowy strup na dupie. A ze nalezal do "starych", to z nami, kotami,
mogl sobie na wszystko pozwolic.
Kiedys, dzieki temu czloniowi, spedzilem noc w kiblu - wykonujac z ceglowki
prostopadloscian wielkosci pudelka zapalek.
I tenze kapralina wpadl przed pobudka na "kontrole". Mial pecha, bo bylismy
sami. Po tym jak wydarl znowu na mnie morde, wyladowal z pyskiem w sedesie i
zafundowalem mu krotka nauke wstrzymywania oddechu. Po prostu nerwy nie
wytrzymaly i bylo mi wszystko jedno. A potem mu jeszcze powiedzialem, ze jak
sie nie odczepi to go po prostu wykoncze.
I od tego czasu nie mialem z nim najmniejszego problemu.
Oficjalna i legalna droga nie bylbym w stanie z ta meda nic zrobic.
A reszta nalezy do Ciebie.
Andy
-
9. Data: 2008-02-26 13:53:17
Temat: Re: Czy to jest mobbing?
Od: WitCha <c...@d...vito>
Piotr [trzykoty] wrote:
> Użytkownik "WitCha" <c...@d...vito> napisał
>
>>Skąd ta definicja? Ona się nie trzyma kupy. Wynika z niej, że co wobec
>>jednej osoby jest mobbingiem, nie jest nim dla innej.
>
>
> z KP:
> "
> Art. 94 3
>
Który fragment interpretujesz: "Mobbing jest wtedy jak jest to
(poniżanie, niesprawiedliwe oceny itd)
długotrwałe i ma jakieś konsekwencje typu choroba, nerwica itd."?
Przecież tam nic takiego nie ma. Mobbing to mobbing, a dochodzenie praw
z tytułu utraty zdrowia, to drugie. Nie jest to ze sobą powiązane
przecież. Nie muszę mieć nerwicy z powodu szefa, żeby jego zachowanie
nazwać mobbingiem.
--
Pozdrowienia
W
-
10. Data: 2008-02-26 14:50:54
Temat: Re: Czy to jest mobbing?
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:fq10jq$s7v$1@news.dialog.net.pl Robol <r...@w...pl>
pisze:
> Co do nagrywania to nie bedzie to proste, bo w pracy nie mamy nawet
> telefonow komorkowych (taka specyfika) a po za tym wiekszosc rozmow jest
> przez telefony wewnetrzne.
Może jednak da się mieć, co?
A zresztą do tego to jest dobry _dyktafon_ potrzebny, nie telefon z byle jak
zrobioną _funkcją_ dyktafonu.
Albo i trochę bardziej specjalizowany sprzęt, łatwo dostępny w sklepach
internetowych.
> Ale wiele osob dobrze wie, jak on sie odnosi i nie raz go słyszało w
> akcji.
A jak oceniasz szansę, że tak zeznają w sądzie jak go oskarżysz o mobbing
(który tu prawdopodobnie zachodzi)?
> Zresztą facet jest powszechnie znany z totalnego braku kompetencji,
> zamiłowania do alkoholu i ogólnie robienia rozpierduchy w pracy.
J.w.
A w ogóle, to "nieformalna linia", którą zaprezentował Andy nie jest wg mnie
niedorzeczna, choć może nie w takim ekstremalnym wykonaniu. Różnie bywa,
prawo nie zawsze się sprawdza, a na sprawiedliwość czasem nie warto czekać.
--
Jotte