-
61. Data: 2010-04-21 17:41:28
Temat: Re: Czy prawo nie powinno regulować terminu wyborów?
Od: "pmlb" <b...@d...pl>
"Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> wrote in message
news:hqnapp$qj3$2@news.onet.pl...
> pmlb pisze:
>
>
>
>> te 70% ze soba. Dlatego tak bardzo apeluje sie w TV o iscie na wybory,
>> nie wazne na kogo zaglosujesz, nie wazne czy oddasz glos wazny czy nie,
>> wazne by prezydent byl wybrany przez 80% narodu a nie 10%!
>
> Wiesz, dlaczego IM zależy na frekwencji? Bo jak już się nakradną, jak
> już się nawysługują Brukseli, Moskwie, czy USA, jak już zrobią z polityki
> bagno, to potem rozłożą ręce jak dzieci i powiedzą "sami tego
> chcieliście". Przy 10% frekwencji byłoby to trudne.
Dokladnie muisz to co ja tylko dokladasz.
Bo moga "bnakrasc: ale przy wysokiej frekwencji przy niskiej bedzie to
bardzo niebezpieczne, bo te 70% moze ktos "pociagnac" i wyw;ec na ulice. Jak
prezydenta wybierze 80% to jak piszesz nikt nie pisnie... bo bral udzial w
wyborach i wybral jak wybral.
Dlatego ja od 1989 roku nie uczestnicze w wyborach bo nie mam na kogo
glosowac, a glosowac przeciw... o nie az tak glupi jeszcze nie jestem... w
czerwcu 89 bylem na wyborach, dalem sie nabrac Mazowieckiemu, Rokicie i
innym na wiecach. Glosowalem na Solidarnosc pierwszy i jak do tej pory
ostatni raz.
Oszukali mnie zlodzieje.
-
62. Data: 2010-04-21 17:54:01
Temat: Re: Czy prawo nie powinno regulować terminu wyborów?
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 2010-04-21 15:51, Liwiusz pisze:
> Przemysław Adam Śmiejek pisze:
>> Głosowanie ma być jak najbardziej powszechne, żeby władze były
>> reprezentatami całego narodu, a nie tych, którzy są za biedni na wakacje.
> Najpierw zacznij od argumentu, dlaczego o sposobie budowy mostu
> decyduje inżynier, a o sposobie budowy państwa ma decydować
> społeczeństwo, i to w powszechnych wyborach.
No więc po pierwsze primo:
Inżynier buduje wg zasad fizyki, które są niezmienne i niedyskutowalne
(mówię o fizyce klasycznej, używanej przy budowie mostu) i jak zebrać
kilku inżynierów to mniej więcej się zgodzą co do kształtu mostu, nawet
jeśli jeden będzie z USA, drugi z Polski, a trzeci z Iranu. Natomiast
polityka to dyscyplina etyczna. Całkowicie skrajne podejścia są równie
dobre/niedobre i podlegają ocenie wyłącznie subiektywnej.
Np. państwo gdzie można uprawiać seks na ulicy, a aborcja na żądanie
wykonywana jest w kioskach ruchu jest równie dobre z obiektywnego punktu
widzenia jak państwo, w którym seks inny niż małżeński w pozycji
misjonarskiej w dni płodne karany jest śmiercią, a aborcja grozi nie
tylko śmiercią, ale odebraniem majątku i zesłaniem całej rodziny 3
pokolenia w każdą stronę w niewolę. Jedynie poglądy obywateli mogą
punktować jeden lub drugi lub jeszcze jakiśtam trzeci model bardziej.
Po drugie primo:
To nie społeczeństwo buduje most, a jedynie wybiera inżyniera. Czyli w
zasadzie porównanie Twoje jest do bani. Można by to porównać do wyboru
architekta dla naszego domu. Sam dom zaprojektuje architekt-specjalista,
ale że każdy ma inną wizję estetyki, to mieszkańcy domu wybierają czyj
projekt chcą używać.
--
Przemysław Adam Śmiejek
-
63. Data: 2010-04-21 17:57:25
Temat: Re: Czy prawo nie powinno regulować terminu wyborów?
Od: Maciek <f...@e...one.nospam.pl>
pmlb napisał(a) w <7NGzn.935973$Dy7.670066@newsfe26.ams2> :
> Dlatego ja od 1989 roku nie uczestnicze w wyborach bo nie mam na kogo
A za komuny?
> Oszukali mnie zlodzieje.
Amen!
--
Maciek
I spend my time wasting yours.
-
64. Data: 2010-04-21 18:01:35
Temat: Re: Czy prawo nie powinno regulować terminu wyborów?
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 2010-04-21 18:55, Liwiusz pisze:
>
> Nadal nie widzę związku. Papież jest wybierany w jeszcze mniejszym
> gronie, a katolicy mniej na niego narzekają, niż Polacy na prezydenta.
Dlatego, że nie ma obowiązku bycia katolikiem. To katolik wybiera sobie
przynależność do organizacji jaką jest KRK. Jak się komuś nie podoba
zwierzchność Papieża, może nadal być osobą wierzącą poza strukturami KRK
i funkcjonować równie skutecznie. BA! Bezproblemowo może nawet
realizować wezwanie do tworzenia zborów i zapisać się do dowolnego zboru
chrześcijańskiego lub założyć własny. Czyli można być nadal
chrześcijaninem poza strukturą KRK. A już Polakiem poza strukturami
władzy polskiej nie bardzo.
--
Przemysław Adam Śmiejek
-
65. Data: 2010-04-21 18:03:35
Temat: Re: Czy prawo nie powinno regulować terminu wyborów?
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 2010-04-21 16:02, Liwiusz pisze:
>> No i? Trzeba być historykiem i matematykiem, żeby decydować o swoim
>> losie? Przez niektórych straszna pycha tu przemawia. Jeden się pyszni
>> swoim IQ, inny swoim bogactwem, inny swoimi nieruchomościami. Ty wiedzą
>> maturalną.
> Głosowanie to nie jest decydowanie tylko o swoim losie.
Owszem, również o losie tych, którzy do wyborów nie pójdą, bo jeden
POpapraniec z drugim zaplanują wybory na wakacje.
--
Przemysław Adam Śmiejek
-
66. Data: 2010-04-21 18:13:38
Temat: Re: Czy prawo nie powinno regulować terminu wyborów?
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 2010-04-21 16:17, mvoicem pisze:
> (21.04.2010 15:57), Przemysław Adam Śmiejek wrote:
>> W dniu 2010-04-21 13:41, mvoicem pisze:
>>> Wystarczyłoby proste pytanie typu "Pierwszy król Polski = ? " i np.
>>> "pierwiastek z 81 = ?" i podejrzewam że całkiem sporo osób by odpadło -
>>> myślę że głównie takich którzy wiedzę o świecie czerpią z tabloidów i
>>> seriali.
>> No i? Trzeba być historykiem i matematykiem, żeby decydować o swoim
>> losie?
> Czy tylko historyk i informatyk będzie znał odpowiedzi na w/w pytania?
Pewnie nie tylko. Ale nie widzę związku. Jak ktoś słaby z pierwiastków,
to już niegodzien głosowania? A z królem Polski to już zupełnie ciężko.
Bo co to jest Polska? Dla mnie Polska zaczęła się dopiero z nastaniem
PiS, a wtedy nie było królów. Wcześniej byli królowie, ale który jest
pierwszy to ciężko powiedzieć, bo słabo się interesuję historią. W
podstawówce coś tam tłukli, że jakiś Bolek z UB dostał koronę od stryjka
Ottona, ale Otton umarł ze wstydu, więc ostatecznie królem się nie ostał
przez najbliższe 25 lat. Potem podobno dostał koronę od Papieża, ale tak
się przeżarł z radości, że umarł. Więc czy to się liczy? No i skąd mam
pewność, że to prawdziwa wiedza? W końcu niejeden fakt historycy
zmieniali po czasie.
>> Przez niektórych straszna pycha tu przemawia. Jeden się pyszni
>> swoim IQ, inny swoim bogactwem, inny swoimi nieruchomościami. Ty wiedzą
>> maturalną.
> Nie maturalną, tylko elementarną. Jeżeli ktoś nie umie odpowiedzieć na
> w/w pytania w moim odczuciu nie ma kwalifikacji do decydowania o innych
> (z wyjątkiem decydowania o własnej rodzinie).
w no właśnie. W TWOIM. W moim odwrotnie. Dlatego są wybory.
--
Przemysław Adam Śmiejek
-
67. Data: 2010-04-21 18:30:43
Temat: Re: Czy prawo nie powinno regulować terminu wyborów?
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 2010-04-21 16:00, Liwiusz pisze:
> Przemysław Adam Śmiejek pisze:
>>>> Dlaczego uwazasz, ze wakacje cokolwiek zmienia?
>> Bo większość osób jest w rozjazdach. W tym także poza krajem.
> Pech...
Dlatego uważam, że taki termin jest kolejną zagrywką tych POlityków,
którzy ostatnio wybory też wygrali bo cały naród był przekonany, że
wygra PiS i nie poszedł do wyborów. A tu oni zmobilizowali rezerwy
brytyjskie i zaatakowali z boku. Inna sprawa, że kryzys nieźle przywalił
tym, co liczyli na to, że se zagłosują na PO i zostaną w Irlandii :D A
tu trzeba było wracać do Donaldowa
>>>> Wlasnie w wakacje mlody elektorat ma wiecej czasu.
>> I przebywa w Bieszczadach, na Jeziorach albo jeszcze gdzieś indziej. I
>> nie przyjdzie na wybory
> Można głosować poza miejscem zamieszkania.
Można, ale jest to dość skomplikowane. Więc nie sądzę, aby wybory w
wakacje były lepsze, bo ,,Wlasnie w wakacje mlody elektorat ma wiecej
czasu.'' Jak siedzę doma, to wyskok do urny w drodze z nabożeństwa to
moment. A jak akurat jestem na szlaku górskim albo wodnym, to jak mam to
zrealizować? Brać zaświadczenia wcześniej z jakiegoś urzędu, potem
szukać tam lokalu wyborczego.... Sporo osób się zniechęci.
>> Owszem, ale sierpień, z uwagi na krótkie dni i bliskość jesieni oraz
>> nowego roku szkolnego cieszy się mniejszym zainteresowaniem. Więc
>> statystycznie MSZ rzecz biorąc, lipiec jest najbardziej wakacyjnym
>> miesiącem.
> Niemniej jednak społeczeństwo w powszechnym głosowaniu (ciekawe ile %
> czytało konstytucję, hę?) zadecydowało, ze wybory mogą się odbyć
> najpóźniej w czerwcu.
No akurat w konstytucji nie jest termin czerwcowy, a liczbę dni. Po
prostu zapomniano o warunkach dodatkowych. Poza tym, akurat ja
wyczytałem, że to musi być nie później niż 60 dni, więc wychodzi mi, że
równie dobrze mogły być na początku czerwca.
>> Może w kręgu emerytów. Statystyczna większość obywateli jest albo w
>> wieku szkolno-studenckim albo ma potomstwo w tym wieku, więc nawet jak
>> jadą do Egyptu, to w wakacje.
> 20 czerwca to chyba jeszcze nie wakacje?
Jaki 20 czerwca? Ja wyczytałem, że 4 lipca będzie II tura.
>> No właśnie. Oni pójdą głosować, bo im to wali czy w lipcu czy w
>> październiku. I tak są na miejscu. Nie mówię, że ich głos jest gorszy.
>> Ale głos tych, którzy już od dawna mają poplanowane urlopy i popłacone
>> wczasy też gorszy nie jest.
> No i co z tego? Rzekomo mamy demokrację. Zatem to społeczeństwo
> zadecydowało (np. poprzez brak możliwości oddawania głosu przez
> internet), że jak ktoś wyjeżdża, to nie głosuje.
No nie zdecydowało. To PO Prezydenta zdecydował.
--
Przemysław Adam Śmiejek
-
68. Data: 2010-04-21 18:34:34
Temat: Re: Czy prawo nie powinno regulować terminu wyborów?
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 2010-04-21 19:04, Maciek pisze:
> Uzasadnienia nie wiem skąd bierzesz. Każdy dziś już wie o terminie wyborów.
> Powtarzam DZIŚ! Może wziąć zaświadczenie uprawniające go do głosowania poza
> miejscem zamieszkania.
Ale to dość skomplikowane, zwłaszcza przy wyjeździe za granicę.
> Jeśli oczywiście chce głosować, a jak nie chce to i
> z domu nie będzie się mu chciało wyjść.
Istnieje dość znaczna różnica pomiędzy ,,nie chce mi się wyjść'' a ,,nie
chce mi się robić zamieszania z zaświadczeniami, poszukiwać lokalu
wyborczego itepe, zwłaszcza za granicą''. Uważasz, że głosowanie np. w
Egipcie czy na Cyprze to pestka?
> W 2007 roku w Londynie ludzie czekali w kolejkach, żeby głosować, więc nie
> nawijaj makaronu na uszy.
No więc to była specyficzna akcja POpaprańców. To wtedy powstał dowcip:
-- Szczyt wredoty: Zagłosować na PO i zostać w Londynie.
Duże miasto, duże skupisko (wtedy) polonii, duża akcja przeciwko
narodowi w Polsce. Do tego medialna nagonka na PiS i uwypuklanie tych
kolejek.
--
Przemysław Adam Śmiejek
-
69. Data: 2010-04-21 18:40:36
Temat: Re: Czy prawo nie powinno regulować terminu wyborów?
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 2010-04-21 18:49, Maciek pisze:
> 2. 20 czerwca to nie są wakacje. W powszechnym rozumieniu miesiące wakacyjne
> to lipiec si sierpień. Można prezydenta wybrać w pierwszej turze.
W teorii. W praktyce to nie wiem czy gdziekolwiek się to udało w
demokracji.
> 3. Wakacje to mają uczniowie, w większości nieletni oraz nauczyciele, którzy
> nie stanowią większości społeczeństwa.
http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2534401
wakacje
1. <<okres wolny od zajęć szkolnych>>
2. <<okres wolny od pracy i obowiązków>>
To o czym piszesz to 1. Pozostali też zazwyczaj w tym samym okresie mają
wakacje w znaczeniu 2.
> Większość ma urlopy.
No i urlop to węższe pojęcie. Również oznacza wakacje. Nie każde wakacje
są urlopem, ale każdy urlop jest wakacjami.
W każdym razie, większość społeczeństwa ma te urlopy zsynchronizowane z
wakacjami w rozumieniu wakacji szkolnych.
--
Przemysław Adam Śmiejek
-
70. Data: 2010-04-21 18:45:06
Temat: Re: Czy prawo nie powinno regulować terminu wyborów?
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 2010-04-21 19:01, Maciek pisze:
> Przemysław Adam Śmiejek napisał(a) w <hqn0eh$kuf$5@news.onet.pl> :
>>> Jasna cholera skąd się takich ignorantów namnożyło.
>> Mówisz o swojej rodzinie? Nie wiem, pewnie z waszego ojca nieuka.
> Mówię konkretnie o tobie.
Pomyłka. Patrzysz w lustro, a wydaje ci się, że na mnie.
> A może?
> Pkt. XX W wypadku przedterminowych wyborów prezydenckich z powodu zgonu
> prezydenta wypadających w okresie wakacji (tu wszelkie rozmaite terminy),
> termin wyborów przesuwany jest na okres powakacyjny.
Albo przedwakacyjny. Punkt nie musi być tak szczegółowy (z powodu
zgonu). Może po prostu głosić, że wyborów nie urządza się w wakacje
tylko przed albo po i już.
> A teraz na poważnie. Wydawało mi się, ze dla dorosłego człowieka jest to
> oczywiste. Sytuacja, w której marszałek sejmu obejmuje stanowisko głowy
> państwa jest wyjątkowa. Prezydent umiera i oznacza to rzecz jasna - a tak
> szczególnie w tym przypadku jest - pewien stan kryzysowy. Władza marszałka
> jest tymczasowa i stan tymczasowości władzy państwowej powinien być
> możliwie krótki.
Czyli wybory mogą być już pod koniec maja, a nawet wcześniej.
> Wakacje są w tym wypadku mniej ważne niż ciągłość państwa
> i jego stabilizacja.
I myślisz, że obywatele łykną tę papkę propagandową i zrezygnują z
wakacji i stracą pieniądze za już opłacone wyjazdy?
--
Przemysław Adam Śmiejek