eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoCzy nic nie da się zrobić.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 41

  • 11. Data: 2003-02-11 21:55:43
    Temat: Re: Czy nic nie da się zrobić.
    Od: "freni " <f...@N...gazeta.pl>

    Alek <a...@p...onet.pl> napisał(a):

    > Użytkownik "Marcin Surowiec" <s...@d...pl> napisał w wiadomości
    > news:037d01c2d1c2$5e6604c0$a740200a@zm...
    > >
    > > ----- Original Message -----
    > > From: "Homomorfizm" <m...@f...pl>
    > > To: <p...@n...pl>
    > >
    > > : niestety mieszkamy w Polsce, gdzie prawo chroni przestepcow
    > >
    > > czy mógłbyś rozwinąć tezę z powołaniem odpowiedniej podstawy prawnej?
    > >

    jeśli można. Może nie tak do końca, prawo ale aparat przymusu nie postępuje
    zgodnie z literą prawa. Na to możnaby mnożyć przykłady. Ludzie boją się boją
    się póść na policję. To tak krótko a propos.


    freni


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 12. Data: 2003-02-11 22:46:55
    Temat: Re: Czy nic nie da się zrobić.
    Od: "freni " <f...@N...gazeta.pl>

    Galileon <g...@p...onet.pl> napisał(a):

    > Witam,
    > Ja troszke z innej beczki, ale może was zaciekawie. Chce przedstawić wam
    > sytuację z "życia wziętą" z którą niestety mam bezpośrednio do czynienia i
    > naprawde nie widzę jakiegoś rozsądnego rozwiązania. Licze na waszą pomoc.
    > Mianowicie:
    > Mieszkam w Krakowie na jednym z osiedli, lat mam 24, pewnego dnia ok.
    > 1,5 roku temu miała miejsce taka sytuacja: podszedł do mnie znajomy człowiek
    > mieszkający 2 bloki dalej prosząc o pożyczenie telefonu kom. tłumacząc się
    > nagłą potrzebą etc. Telefonu użyczyłem gdyż człowiek ten był mi znany z
    > widzenia. Minęło 20sek kiedy zaczął biec w biegu wsiadając do jadącego
    > samochodu. W szoku udałem się z kolegą w pościg. Dogoniliśmy pojazd, lecz
    > tylko z kierowcą, który tweirdził że nie ma z tym nic wspólnego. Po chwili
    > zaczęliśmy dwonić na mój telefon strasząc złodzieja (złodziei jak się potem
    > okazało) wezwaniem policji. Minęły może 2-3h nieustannego wydzwaniania aż w
    > końcu złodzieje poddali się umawiając się ze mną w pewnym miejscu na
    > osiedlu. Pojawiliśmy się we wskazanym miejscu ja i kolega. Ich było 4'rech.
    > Doszło do małej konfrontacji (zostaliśmy zaatakowani), lecz udało nam się
    > odzywskać telefon. Oczywiście w naszą strone kiedy uciekaliśmy poleciały
    > kosze na śmieci. Reszta złodziei okazała się mi b.dobrze znana z dzieciństwa
    > i podstawówki do której wspólnie z nimi chodziłem. Telefon odzyskany. Ale,
    > nie minęło 3 miesiące a ja mam w aucie poprzebijane opony. Nie minęło 5
    > miesięcy a ja mam wybitą szybę w aucie. Oczywiście na ulicy jeśli ich
    > spotkam (zawsze grupę) to również nie obywa się bez zaczepek. Ostatnio jak
    > przejezdrzałem obok ich grupy w stronę mojego samochodu poleciał kamień
    > wgniatając dość pokaźnie błotnik. Jak się okazuje są to osobnicy z świata
    > przestępczego tzn. zawodowi złodzieje mający powiązania. I teraz moje
    > pytanie jest takie:
    > jakie mam alternatywy bym znowu mógł poczuć się bezpiecznie???
    > możliwości takie jak:
    > - zgłoszenie na Policję ( odpada gdyż nic by to nie dało a miałbym potem
    > znacznie większe problemy )
    > - pobicie jednego lub kilku z nich też nic nie da gdyż ich zawsze będzie
    > więcej - nie mających nic do stracenia
    > i tak zresztą ta możliwość jest bez sensu bo nie ściągnie ze mnie tego
    > ciężaru niepewności
    > - przeprowadzka (odpada w związku z brakiem możliwości)
    >
    > Oj, dużo tego się napisałem, ale naprawde nie mam już do kogo się zwrócić z
    > tym problemem
    > a czekanie nie jest wyjściem z tej sytuacji, która jest dla mnie b.
    > uciążliwa
    > Ma ktoś jakiś pomysł?
    >

    serdecznie Ci współczuję. Nie mam na razie żadnego pomysłu. Wszystkie co mi
    do głowy przychodzą są do kitu.
    Pozdrawiam
    freni

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 13. Data: 2003-02-11 23:30:40
    Temat: Re: Czy nic nie da się zrobić.
    Od: "Alek" <a...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Sandra" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:b2b84e$40k$1@absinth.dialog.net.pl...
    >
    > Użytkownik Alek <a...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    > napisał:b2b69u$b51$...@n...onet.pl...
    > > Użytkownik "Marcin Surowiec" <s...@d...pl> napisał w
    > wiadomości
    > > news:037d01c2d1c2$5e6604c0$a740200a@zm...
    >
    > > Jak zgłaszałem na policji pobicie to:
    > > 1. Policjanci z patrolu zachęcali mnie do nie zgłaszania, bo i tak nie
    > > znajdą sprawców.
    > > 2. Przy zgłaszaniu to kobieta, która przyjmowała zgłoszenie wręcz mnie
    > > straszyła tym, że nawet jak ich poznam i ich złapią, to według
    > > przysługujących im praw, będą mieli wgląd w akta sprawy, a w tym moje
    dane
    > > osobowe...
    > >
    > > Jeszcze dopiszę, że ja oczywiście dostępu do ich danych osobowych mieć
    > > niebędę...
    > > punkt 2. to takie "delikatne" sugerowanie, że podeślą mi kolegów pod/do
    > > domu.
    >
    > no i co ? a policjant to nie taki sam człowiek ja ty i ja ? czy
    > policjantka ...popatrz jak przestępcy się boją wymiaru sprawiedliwości co

    to może powinni zacząć?
    Jak dla mnie system powinien się zmienić, jakoś nie wierzę w resocjalizację.
    Złapią pierwszy raz: ukarać "normalnie" według panującego obecnie prawa.
    Złodziejowi uciać łapę, jak kiedyś w Szwecji się działo, i zabrać prawo do
    wszelkich zasiłków.
    Złapią drugi raz... czerwona kartka, bo już widać, że nie zrozumiał.
    Wtedy może zaczeli by się BAĆ.
    Albo przynajmniej tak jak jest w Stanach, że kary się sumują, a nie że
    dostaje tylko najwyższą.

    > niektórzy to ich pożywka chleb powszedni a ,ze jest i żyje taka policjanta
    > między nami tak samo jak my więc powiedziała jak to jest "samo życie"
    > gdzieś tam w świecie niby policje mają sprawniejszą i też to nie przeraża
    > przestępców...

    Przechodzenie nad tym do porządku dziennego, bo takie jest "życie", jest
    chyba największą zbrodnią jaką można popełnić :P

    > uważam ,że powiedziała to co myślała a decyzja należała do Ciebie co
    > zrobiłeś? przestraszyłeś się?
    >
    > Sandra
    >

    Dało mi to do myślenia czy warto ryzykować. Ta policjantka mówiła też, że
    prawo jest chore i że ona nic na to poradzić nie może...

    Alek




  • 14. Data: 2003-02-11 23:30:55
    Temat: Re: Czy nic nie da się zrobić.
    Od: "Alek" <a...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Stan_Z" <s...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:b2ba0f$fsn$1@news.supermedia.pl...
    >
    > > no i co ? a policjant to nie taki sam człowiek ja ty i ja ? czy
    > > policjantka ...popatrz jak przestępcy się boją wymiaru sprawiedliwości
    co
    > > niektórzy to ich pożywka chleb powszedni a ,ze jest i żyje taka
    policjanta
    > > między nami tak samo jak my więc powiedziała jak to jest "samo życie"
    > > gdzieś tam w świecie niby policje mają sprawniejszą i też to nie
    przeraża
    > > przestępców...
    > > uważam ,że powiedziała to co myślała a decyzja należała do Ciebie co
    > > zrobiłeś? przestraszyłeś się?
    >
    > No nieeee! Nigdy bym niespodziewał się takiej postawy po Sandrze.
    > Jeżeli u Ciebie można spotkać takie myślenie to przestaje się dziwić, że
    > maltretowane kobiety nie znajdują zrozumienia u policjantów.
    > Rozgrzeszjcie policje z takiego myślenia to zapewne niedługo pspolita
    > przestępczość zaleje nas niczym bibilijny potop.
    > Ehhh ręce i wszystkie członki opadają jak widzę takie podejście.
    >
    > Stan_Z
    >

    Postawa postawą... ale jakby mi nie złamał nosa, to by nie było podstawy
    prawnej do ścigania go z urzędu, bo za lekkie obrażenia! Mógłbym sam co
    najwyżej wynająć adwokata!
    Moim zdaniem samo to zachęca by bić umiejętnie, czyli tak żeby bolało, a
    żeby "klienta" nie uszkodzić!
    Dwa: obdukcja, bez której nie mogłem tego zgłosić, kosztowała mnie 50 zł.
    Mnie akurat stać, ale nie wszystkich stać.
    I to jest pośrednio podstawa prawna o którą pytał pan Marcin Surowiec.
    Chyba, że człowiek (?), który podchodzi i bez przyczyny zaczyna bić kogoś,
    to nie jest przestępca.

    Jak kolesia zatrzymają, to z miejsca ma na pewno obrońcę z urzędu. Czemu ja
    jako obywatel tego pięknego kraju nie mam zapewnionego prawnika??? Stąd
    wniosek, że państwo bardziej dba o przestępcę niż o normalnych obywateli
    wygląda na całkiem sensowny.

    Jakie znaczenie ma fakt, że miałem w tym czasie okulary? Bo
    policji to jakoś nie zrobiło różnicy, tyle, że jest zniszczone mienie.

    Alek







  • 15. Data: 2003-02-12 06:18:02
    Temat: Re: Czy nic nie da sięzrobić.
    Od: s...@d...pl (Marcin Surowiec)


    ----- Original Message -----
    From: "Alek" <a...@p...onet.pl>
    To: <p...@n...pl>

    : Jak zgłaszałem na policji pobicie to:
    : 1. Policjanci z patrolu zachęcali mnie do nie zgłaszania, bo i tak nie
    : znajdą sprawców.
    : 2. Przy zgłaszaniu to kobieta, która przyjmowała zgłoszenie wręcz mnie
    : straszyła tym, że nawet jak ich poznam i ich złapią, to według
    : przysługujących im praw, będą mieli wgląd w akta sprawy, a w tym moje dane
    : osobowe...

    to jest wykonanie a nie prawo

    --
    Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.prawo


  • 16. Data: 2003-02-12 06:58:27
    Temat: Re: Czy nic nie da sięzrobić.
    Od: "Alek" <a...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Marcin Surowiec" <s...@d...pl> napisał w wiadomości
    news:006e01c2d26e$4ad0f940$a740200a@zm...
    >
    > ----- Original Message -----
    > From: "Alek" <a...@p...onet.pl>
    > To: <p...@n...pl>
    >
    > : Jak zgłaszałem na policji pobicie to:
    > : 1. Policjanci z patrolu zachęcali mnie do nie zgłaszania, bo i tak nie
    > : znajdą sprawców.
    > : 2. Przy zgłaszaniu to kobieta, która przyjmowała zgłoszenie wręcz mnie
    > : straszyła tym, że nawet jak ich poznam i ich złapią, to według
    > : przysługujących im praw, będą mieli wgląd w akta sprawy, a w tym moje
    dane
    > : osobowe...
    >
    > to jest wykonanie a nie prawo
    >

    Ale prawo jest takie, że pozwala na takie wykonanie.

    > --
    > Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.prawo
    >



  • 17. Data: 2003-02-12 07:03:35
    Temat: Re: Czy nic nie da sięzrobić.
    Od: s...@d...pl (Marcin Surowiec)


    ----- Original Message -----
    From: "Alek" <a...@p...onet.pl>
    To: <p...@n...pl>

    : Ale prawo jest takie, że pozwala na takie wykonanie.

    jest jedna metoda na pozbycie się przestępczości - zdetonowanie wszystkich
    znajdujących się na ziemii pocisków z głowicami jądrowymi.

    Co więcej - jest to także doskonały sposób na uproszczenie prawa.
    Można bowiem cały system sprowadzić do dwu artykułów:

    1. W ciągu godziny nastąpi detonacja.
    2. Uchyla się dotychczas obowiązujące ustawy.

    i już. przestępczość zniknie. prawo jest proste i jasne dla każdego.
    wszystkie problemy rozwiązane

    --
    Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.prawo


  • 18. Data: 2003-02-12 07:31:09
    Temat: Re: Czy nic nie da sięzrobić.
    Od: "Alek" <a...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Marcin Surowiec" <s...@d...pl> napisał w wiadomości
    news:028f01c2d274$aa1c0ec0$a740200a@zm...
    >
    > ----- Original Message -----
    > From: "Alek" <a...@p...onet.pl>
    > To: <p...@n...pl>
    >
    > : Ale prawo jest takie, że pozwala na takie wykonanie.
    >
    > jest jedna metoda na pozbycie się przestępczości - zdetonowanie wszystkich
    > znajdujących się na ziemii pocisków z głowicami jądrowymi.
    >
    > Co więcej - jest to także doskonały sposób na uproszczenie prawa.
    > Można bowiem cały system sprowadzić do dwu artykułów:
    >
    > 1. W ciągu godziny nastąpi detonacja.
    > 2. Uchyla się dotychczas obowiązujące ustawy.
    >
    > i już. przestępczość zniknie. prawo jest proste i jasne dla każdego.
    > wszystkie problemy rozwiązane
    >
    Jest jedna mała luka. Są schrony, w których ktoś mógłby przetrwać, więc
    przestępczość może nie zniknąć.

    I tak na marginesie. Jakie warunki panują w więzieniach i czy nie uważacie,
    że to jest zbytni luksus?




  • 19. Data: 2003-02-12 08:41:53
    Temat: Odp: Czy nic nie da się zrobić.
    Od: "Sandra" <d...@w...pl>


    Użytkownik Alek <a...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:b2c14i$ivj$...@n...onet.pl...
    > Dało mi to do myślenia czy warto ryzykować. Ta policjantka mówiła też, że
    > prawo jest chore i że ona nic na to poradzić nie może...

    bo jest chore

    Sandra



  • 20. Data: 2003-02-12 08:52:30
    Temat: Re: Czy nic nie da sięzrobić.
    Od: s...@d...pl (Marcin Surowiec)


    ----- Original Message -----
    From: "Sandra" <d...@w...pl>
    To: <p...@n...pl>

    : bo jest chore

    nie jest chore (nie całe w każdym razie) :)


    --
    Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.prawo

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1