Użytkownik Johnson napisał:

> MarcinJM pisze:
>
>
>
>> Ja osobiscie jestem zwolennikiem jazdy na swiatlach. Jesli zobacze
>> przekonujace badania jestem w stanie zmienic swe stanowisko i przyznac
>> sie do bledu.
>>
>
> A kto ci bronił jeździć? Czy to czego jesteś zwolennikiem musi być
> prawem? Ja jestem zwolennikiem innych rzeczy, ale co z tego?
> Państwo robi z ludzi "niewolników", mówi że to dla ich dobra, a oni sie
> cieszą.
>

Masz rację. Nie wiem po co do kierowania samochodem trzeba mieć prawo
jazdy. I jeszcze siakieś badania samochodu robić. Skoro koła się kręcą
to samochód jest w porządku. I jeszcze te limity prędkości. I jazda po
prawej stronie. Po jaką cholerę my jesteśmy tak ograniczani? Skoro ja
lubię czasem pojechać wężykiem po obustronach?

do góry

W odpowiedzi na pismo z poniedziałek, 28 kwiecień 2008 07:10
(autor Johnson
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <fv3m8d$a35$1@inews.gazeta.pl>):

> Całkiem jak uzasadnienie ustawy wprowadzającej obowiązek. Rozumiem że
> bajki przy wprowadzaniu ustawy nikomu nie przeszkadzały.

Bo to nie bajki. Od około 20 lat jeżdżę po drogach dość aktywnie, od 10
używam świateł 24h/dobę. Uważam to za świetny pomysł, a brak świateł
u ,,przeciwnika'' bardzo mi przeszkadza. Nie ma powodów do niemania
świateł, za to wyraźnie widzę na własne oczy, że dużo one dają.
--
Tristan
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: s...@i...eu t...@i...eu

do góry

Użytkownik "Johnson" <j...@n...pl> napisał
> >
> > 1. Mi są przydatne światła włączone nie w moim aucie a w autach
> > innych uczestników ruchu. Jak miałbym powłączać tamte światła?
>
> A mi jest potrzebne byś się nie odzywał, bo nic sensownego nie piszesz,
> a tylko śmiecisz.

Nie czytaj.

> > 2. Ważne jest aby wszyscy mieli jednakowo - albo włączone albo
> > wyłączone.
>
> Bo?

Jeśli kiedyś będziesz miał prawo jazdy i trochę pojeździsz to sam
pojmiesz. Tłumaczyć nie będę bo to jak rozmowa ze ślepym o kolorach.

do góry

Alek pisze:

> Jeśli kiedyś będziesz miał prawo jazdy i trochę pojeździsz to sam
> pojmiesz. Tłumaczyć nie będę bo to jak rozmowa ze ślepym o kolorach.
>

Jak mówiłem, smutno patrzeć.

--
@2008 Johnson

"Czas pracy wydłuża się wypełniając cały czas przeznaczony na jej wykonanie"

do góry

Tristan pisze:

>
> Bo to nie bajki. Od około 20 lat jeżdżę po drogach dość aktywnie, od 10
> używam świateł 24h/dobę.

A ja jeżdżę od 18 lat i do kiedy nie było trzeba to nie używałem świateł
w dzień.
I żyje i nie miałem żadnego wypadku ani kolizji.

> Uważam to za świetny pomysł, a brak świateł u ,,przeciwnika'' bardzo mi
przeszkadza.

To twój okulistyczny problem.

--
@2008 Johnson

"Czas pracy wydłuża się wypełniając cały czas przeznaczony na jej wykonanie"

do góry

Tapatik pisze:

>
> Masz rację. Nie wiem po co do kierowania samochodem trzeba mieć prawo
> jazdy.

Ja też mnie wiem. jest wiele krajów gdzie nie ma takiego wymogu.

> I jeszcze siakieś badania samochodu robić. Skoro koła się kręcą to samochód jest w
porządku. I jeszcze te limity prędkości. I jazda po
> prawej stronie. Po jaką cholerę my jesteśmy tak ograniczani? Skoro ja
> lubię czasem pojechać wężykiem po obustronach?

Myślę że dobrze czułbyś się w Indiach. Z tego co słyszałem to takie
zasady tam obowiązują i nie ma wcale więcej wypadków niż u nas.


--
@2008 Johnson

"Czas pracy wydłuża się wypełniając cały czas przeznaczony na jej wykonanie"

do góry

> "System percepcji wzrokowej człowieka w toku milionów lat ewolucji
> został doskonale przystosowany do światła słonecznego, dlatego nie ma
> potrzeby wspomagania go nienaturalnymi, świecącymi prosto w oczy
> światłami." - ile masz wzrostu, ze swiatla mijania swieca ci prosto w
> oczy?


W niektórych autach światła mijania tak są ustawione, że w nocy na
podsufitce widać dokładnie strukture materiału.
Żeby nie był że jestem przeciwnikiem, jak nie było obowiazku jazdy na
światłach, jadąc w dalszą trasę i tak zawsze włączałem w dzień światła
mijania.

pozdrawiam
boropi

do góry

W odpowiedzi na pismo z poniedziałek, 28 kwiecień 2008 15:21
(autor Johnson
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <fv4j1j$qh7$2@inews.gazeta.pl>):

>> Bo to nie bajki. Od około 20 lat jeżdżę po drogach dość aktywnie, od 10
>> używam świateł 24h/dobę.
> A ja jeżdżę od 18 lat i do kiedy nie było trzeba to nie używałem świateł
> w dzień.
> I żyje i nie miałem żadnego wypadku ani kolizji.

Ale to nie jest dowód przeciw. Jak zginiesz z powodu świateł, to się
odezwij. Wtedy będzie dowód przeciw.

>> Uważam to za świetny pomysł, a brak świateł u ,,przeciwnika'' bardzo mi
>> przeszkadza.
> To twój okulistyczny problem.

Jak widać nie, skoro to zauważono w wielu krajach w ustawodawstwie.
To nie tylko rozwiązuje problem polepszenia widoczności w dzień, ale także
rozwiązuje problem niejednoznaczności oceny ,,czy już włączyć światła''.
Istnieje grupa wielbicieli maskowania się, która posiada najczęściej szare
auta wtapiające się w asfalt i przez zmianą przepisów jeździła maksymalnie
długo bez świateł. Wszyscy już pozapalali, szaruga, deszczyk.... A oni
twardo bez. A teraz jest prosto i jednoznacznie


--
Tristan
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: s...@i...eu t...@i...eu

do góry

W odpowiedzi na pismo z poniedziałek, 28 kwiecień 2008 18:31
(autor boropi
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <fv4u7f$3e6$1@atlantis.news.neostrada.pl>):

> W niektórych autach światła mijania tak są ustawione, że w nocy na
> podsufitce widać dokładnie strukture materiału.

A jaki to model tak ma?

--
Tristan
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: s...@i...eu t...@i...eu

do góry

Tristan pisze:

>
> Ale to nie jest dowód przeciw. Jak zginiesz z powodu świateł, to się
> odezwij. Wtedy będzie dowód przeciw.

Tak sam przeciw jak twój za. To po prostu była kontra twojej głupiej
argumentacji, jakoby cokolwiek miało wynikać z faktu że ty od wielu lat
jeździsz na światłach.

>
> Jak widać nie, skoro to zauważono w wielu krajach w ustawodawstwie.

Nie żartuj sobie. To ze wprowadza się jakieś przepisy nie jest dowodem
na nic (poza ewentualnie głupota wprowadzających, jeśli przepisy są
głupie, jak w tym wypadku).


> To nie tylko rozwiązuje problem polepszenia widoczności w dzień, ale także
> rozwiązuje problem niejednoznaczności oceny ,,czy już włączyć światła''.

Myślę że twój sposób rozumowania może być zastosowany na przykład do
wprowadzenia powszechnego ogranicznika prędkości w samochodach do takich
np 90 km/h. Wtedy nie będzie niejednoznaczności, nikt nie przekroczy
prędkości maksymalnej [w sumie jak się wstawić coś do znaków, co wysyła
sygnały to może to przełączać ogranicznik w tryb obowiązujący na danym
odcinku drogi], bo ogranicznik nie pozwoli i nie będzie się tłumaczył że
mu się "przycisnęło". Można jeszcze wieloma takim pomysłami
"uszczęśliwić" ludzi bo przecież oni są głupsi od światłego ustawodawcy.
Jak mówiłem, przecież ustawodawca robi to po to by ludziom było :lepiej:
i by byli "bezpieczni".


--
@2008 Johnson

"Czas pracy wydłuża się wypełniając cały czas przeznaczony na jej wykonanie"

do góry