-
11. Data: 2004-08-05 19:25:41
Temat: Re: !!!Czy mozna w Polse zawrzeć umowę po Angielsku!!!!
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Traaq" <T...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:cetkvf$8gs$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Samotnik" <s...@s...eu.org> napisał w wiadomości
> news:cethqo$mmf$2@atlantis.news.tpi.pl...
> > <T...@p...onet.pl> napisal(a):
> > > chba nie bez problemu:
> >
> > A widzisz tu coś o umowach? Bo ja nie.
>
> Języka polskiego używa się w OBROCIE PRAWNYM na terytorium
> Rzeczypospolitej Polskiej pomiędzy podmiotami polskimi oraz gdy jedną
> ze stron jest podmiot polski.
>
> teraz widać ?
Nie. Bo musisz umowę znaleźć w przepisie karnym. Art. 7 jest przepisem
określającym jak to powinno być. Na jego podstawie co najwyżej sąd może
uznać, że mimo wszystko będzie się opierał na tekście polskim.
-
12. Data: 2004-08-07 21:37:42
Temat: Re: !!!Czy mozna w Polse zawrzeć umowę po Angielsku!!!!
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Thu, 5 Aug 2004, YOeLL wrote:
>+ Użytkownik "rko" <r...@p...wp.pl> napisał
[...]
>+ > wersja angielska byłaby obowiązująca.
[...]
>+ P.S. Nie chce bys posadzony o trollowanie, aczkolwiek zastanawia mnie jak
>+ mozna napisac umowe w dwoch jezykach i zakladac, ze tylko jeden jest
>+ obowiazujacy- przeciez powinna zawierac taka sama tresc
Już ci tłumaczę - czy wiesz co to jest:
"nagi konduktor biegnący wzdłuż pociągu" ?
Było toto uznawane za "tłumaczenie tłumoka dziesięciolecia"
w latach 60.
Zapewniam że tłumaczenie jest RZETELNE :)
pozdrowienia, Gotfryd
-
13. Data: 2004-08-07 23:37:07
Temat: Re: !!!Czy mozna w Polse zawrzeć umowę po Angielsku!!!!
Od: Drwal <w...@o...tej>
Gotfryd Smolik news napisał(a):
> Już ci tłumaczę - czy wiesz co to jest:
> "nagi konduktor biegnący wzdłuż pociągu" ?
eee... to jest cos z jakims kablem, przewodem?
bo tutaj [http://tinyurl.com/5vk79] pisales cos o kablach, drutach:
[W razie awarii (urwanie przewodu zera, zwarcie)
jest to okazja coby na obudowie mieć całe 220V albo sporą
jego część. Ma "iść" osobny drut aż do miejsca uziemienia całego
węzła zasilającego.]
a nastepnie napisales "by the way", czyli przy okazji, czyli te dwie
rzeczy cos wspolnego ze soba miec musza
[BTW: co to jest "nagi konduktor biegnący wzdłuż pociągu" mam
nadzieję wszyscy już wiedzą ?? -:) (HT, lata 70., wskazanie
na artykuł w PT lat 60.)]
Wiec po tym wnioskuje powyzsze :)
P.S.
Widze ze lubujesz sie w tym cytacie... to bylo zdaje sie juz 3 twoje
uzycie go na grupach :)
--
Drwal GG:2006587 [ROT13!]q...@b...cy
zdjecie.moje.prv.pl /\ drwal.ws.prv.pl
D850MHZ,256MBSDRRAM \/ GF2MX64MB,WinXP
[-DivineDragons-] VLO w Pń Pozdrawiam!
-
14. Data: 2004-08-09 22:32:13
Temat: Re: !!!Czy mozna w Polse zawrzeć umowę po Angielsku!!!!
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Sun, 8 Aug 2004, Drwal wrote:
> + Gotfryd Smolik news napisał(a):
> + > Już ci tłumaczę - czy wiesz co to jest:
> + > "nagi konduktor biegnący wzdłuż pociągu" ?
> +
> + eee... to jest cos z jakims kablem, przewodem?
"nieizolowany przewód ochronny", potocznie zwany "uziemieniem"
przy czym na nieizolowany przewód mawia się "goły" :) a że
przewód to "conductor" jest chyba jasne :) (dla polonistów
oczywiście, w końcu "konduktancja"... ;))
> + bo tutaj [http://tinyurl.com/5vk79] pisales cos o kablach, drutach:
Ano :)
[...]
> + P.S.
> + Widze ze lubujesz sie w tym cytacie... to bylo zdaje sie juz 3 twoje uzycie
> + go na grupach :)
Coż, on świetnie oddaje moje odczucia na hasło "wierne, dosłowne
tłumaczenie" :) Po prostu "nie da się"... Można się starać, ale
ryzyko pozostaje :] a dosłowność... może zaszkodzić...
No a nie wszyscy widać znają, skoro opinie że "dwa teksty prawnicze
w dwu językach muszą znaczyć dokładnie to samo" spotyka się nie
tak rzadko :)
pozdrowienia, Gotfryd
-
15. Data: 2004-08-10 03:22:08
Temat: Re: !!!Czy mozna w Polse zawrzeć umowę po Angielsku!!!!
Od: Marcin Debowski <a...@I...notrix.net>
In article <P...@A...portezja
n.zabrze.pl>, Gotfryd Smolik news wrote:
> "nieizolowany przewód ochronny", potocznie zwany "uziemieniem"
> przy czym na nieizolowany przewód mawia się "goły" :) a że
> przewód to "conductor" jest chyba jasne :) (dla polonistów
> oczywiście, w końcu "konduktancja"... ;))
No ale da się to przecież przetłumaczyć sensownie i w semantycznej zgodzie
z oryginalem. Ten stary dowcip funkcjonuje na zasadzie nieznajomości
słownictwa technicznego u szarego obywatela któremu zdarzyło się liznąć
angielski (albo tak tylko sądzi).
> Coż, on świetnie oddaje moje odczucia na hasło "wierne, dosłowne
> tłumaczenie" :) Po prostu "nie da się"... Można się starać, ale
> ryzyko pozostaje :] a dosłowność... może zaszkodzić...
Co Ty wygadujesz? :) Wierne tłumaczenie to tłumaczenie wierne znaczeniowo.
Tłumaczeniem dokumentów prawnych i technicznych powinni się zajmowac
profesjonaliści a nie tłumoki 20-to lecia. Zaskocz mnie (nie, nie jestem
profesjonalistą :) i podaj zdanie techniczne/prawnicze polskie którego nie
da się wiernie oddać w angielskim. Zastrzegam możliwość redakcji zdania
polskiego jeśli będzie ono wieloznaczne lub nieprecyzyjne :) Wtedy dopytam
Cię o intencje.
> No a nie wszyscy widać znają, skoro opinie że "dwa teksty prawnicze
> w dwu językach muszą znaczyć dokładnie to samo" spotyka się nie
> tak rzadko :)
Oczywiście, że nie muszą, ale jeśli robi to tłumacz a nie tumacz to mogą
być bardzo blisko. Zresztą jeśli istnieje potrzeba sporządzenia takiej
dwujęzycznej umowy (widzę powody dla której może zaistnieć), to powinna
być ona napisana pod kątem unikania wszelakich dwuznaczności. Prawniczy
angielski jest równie "zabawny" jak prawniczy polski. Czasem lepiej
napisać to samo w mniej sformalizowany sposób.
--
Marcin
-
16. Data: 2004-08-10 08:35:47
Temat: Re: !!!Czy mozna w Polse zawrzeć umowę po Angielsku!!!!
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Tue, 10 Aug 2004, Marcin Debowski wrote:
[...]
>+ Co Ty wygadujesz? :) Wierne tłumaczenie to tłumaczenie wierne znaczeniowo.
Niby tak.
Ale w różnych językach jest np. całkiem sporo słów o "nieidealnie"
pokrywających się znaczeniach - patrz utyskiwania polonistów
nad przenoszeniem niektórych kontekstów "exactly" do polskiego :)
>+ Tłumaczeniem dokumentów prawnych i technicznych powinni się zajmowac
>+ profesjonaliści a nie tłumoki 20-to lecia. Zaskocz mnie (nie, nie jestem
>+ profesjonalistą :) i podaj zdanie techniczne/prawnicze polskie którego nie
>+ da się wiernie oddać w angielskim. Zastrzegam możliwość redakcji zdania
>+ polskiego jeśli będzie ono wieloznaczne lub nieprecyzyjne :) Wtedy dopytam
>+ Cię o intencje.
I tu cię mam: będziesz usiłował zrobić tekst angielski "pod intencję".
A jeśli "obowiązujący" będzie tekst polski - i strona będzie chciała
wykazać że chodziło o tę drugą "intencję", tylko "ktoś źle przetłu-
maczył" ?
Zakładanie dobrej woli "z drugiej strony" może prowadzić do różnych
skutków ubocznych :)
[...]
>+ Oczywiście, że nie muszą, ale jeśli robi to tłumacz a nie tumacz to mogą
>+ być bardzo blisko.
Zgoda. Ale nie można dać głowy że "dokładnie".
W momencie kiedy obowiązuje zasada "liczy się to co zapisano"...
>+ Zresztą jeśli istnieje potrzeba sporządzenia takiej
>+ dwujęzycznej umowy (widzę powody dla której może zaistnieć), to powinna
>+ być ona napisana pod kątem unikania wszelakich dwuznaczności.
Nie zawsze da się je wykryć "przed" napisaniem.
W końcu nasz Sejm dysponuje całkiem sporym aparatem urzędniczym...
i jak widać nawet przetłumaczenie z polskiego na polski bywa trudne ;)
(no, chyba że podejmujesz się sprawnie i jasno wyłożyć problem "7%
VAT na okna z montażem" na przykład :))
>+ Prawniczy
>+ angielski jest równie "zabawny" jak prawniczy polski. Czasem lepiej
>+ napisać to samo w mniej sformalizowany sposób.
No dobrze. Ale jak druga strona CHCE mieć sformalizowane ? ;)
"...ale my mamy wymogi narzucone przez konsorcjum" :>
pozdrowienia, Gotfryd
-
17. Data: 2004-08-11 11:59:01
Temat: Re: !!!Czy mozna w Polse zawrzeć umowę po Angielsku!!!!
Od: "Agnieszka Maruda" <a...@W...gazeta.pl>
rko <r...@p...wp.pl> napisał(a):
> Mam pytanie,
>
> Czy w Polsce mozna zawrzeć umowe w 2 jezykach (polski,angielski) z tym że
> wersja angielska byłaby obowiązująca.
>
> Z góry dziękuję za odpowiedz
>
> R
>
Dla własnego bezpieczeństwa sporządź umowę w dwóch językach. Kiedyś miałam do
czynienia z taką umową zawieraną pomiędzy firmą, w której pracowałam i
bankami. Zawieraliśmy ją w j. polskim, który był obowiązujący (umowa z
bankami mającymi siedzibę na terytorium polski, firma również z siedzibą w
Polsce)oraz w j. angielskim. Poniżej wypowiedż (nie wiem niestety czyja) nt.
j. polskiego:
Z dniem 1 maja 2004 r. wchodzi w życie nowelizacja ustawy z dnia 7
października 1999 r. o języku polskim. Ustawa ta ogranicza możliwość używania
języków innych niż polski w obrocie gospodarczym. Dotychczas język polski
musiał być stosowany także w nazewnictwie towarów i usług, ofertach,
reklamie, instrukcjach obsługi, informacjach o właściwościach towarów i
usług, warunkach gwarancji, fakturach, rachunkach i pokwitowaniach.
Obcojęzyczne opisy towarów i usług oraz obcojęzyczne oferty i reklamy,
wprowadzane do obrotu, musiały mieć zawsze polską wersję językową.
Dodatkowo, art. 8 ustawy stanowił, że każda umowa której stroną jest podmiot
polski, a jej wykonanie ma nastąpić na terytorium RP, musi być sporządzona w
języku polskim (przy czym może mieć drugą wersję obcojęzyczną).
Obostrzenia te krępują zwłaszcza tych przedsiębiorców, który zajmują się
wprowadzaniem importowanych towarów na rynek polski. Są uciążliwe także dla
wszystkich innych przedsiębiorców, szczególnie dla tych, w których
strukturach pracują lub pełnią funkcje zarządcze i nadzorcze obcokrajowcy.
Najnowsza nowelizacja w pewnym zakresie łagodzi powyższe rygory. Od 1 maja
art. 7 ustawy przewidywać będzie, że na terytorium RP wymóg używania języka
polskiego dotyczy tylko obrotu z udziałem konsumentów oraz wykonywania
przepisów z zakresu prawa pracy. Języka polskiego w tych sprawach używać
trzeba tylko wtedy, gdy konsument lub osoba świadcząca pracę ma miejsce
zamieszkania na terytorium RP w chwili zawarcia umowy, a umowa ma być
wykonana na terytorium RP.
Obowiązek bezwarunkowego używania języka polskiego na terytorium RP w obrocie
bez udziału konsumentów dotyczy tylko obrotu wykonywanego przez podmioty, o
których mowa w art. 4 ustawy, tj. np. organów państwa i jednostek samorządu
(terytorialnego, zawodowego, spółdzielczego), organów administracji
publicznej, urzędów itp.
W zakresie obrotu towarowego zmienione przepisy stanowią, że obok nazewnictwa
towarów i usług, ofert, warunków gwarancji, faktur, rachunków i pokwitowań,
reklam, instrukcji obsługi oraz informacji o właściwościach towarów i usług,
obowiązek używania języka polskiego dotyczy także ostrzeżeń i informacji dla
konsumentów, wymaganych na podstawie innych przepisów. Obcojęzyczne opisy
towarów i usług oraz obcojęzyczne oferty, ostrzeżenia i informacje dla
konsumentów, wymagane na podstawie innych przepisów, muszą być jednocześnie
sporządzone w polskiej wersji językowej.
Nie wymagają natomiast opisu w języku polskim ostrzeżenia i informacje dla
konsumentów, instrukcje obsługi oraz informacje o właściwościach towarów,
jeżeli są wyrażone w powszechnie zrozumiałej formie graficznej. Jeżeli formie
graficznej towarzyszy opis, to opis ten powinien być sporządzony w języku
polskim.
Zmieniono także art. 8 ustawy, który od 1 maja 2004 r. będzie przewidywał
nieco mniej restrykcyjne zasady stosowania języka polskiego w dokumentach
sporządzanych w ramach obrotu prawnego (umowach itp.). Dokumenty te, w tym w
szczególności umowy z udziałem konsumentów i umowy z zakresu prawa pracy,
nadal trzeba sporządzać w języku polskim. Jednak umowa o pracę lub inny
dokument wynikający z zakresu prawa pracy, a także umowa, której stroną jest
konsument, mogą być sporządzone w języku obcym na wniosek osoby świadczącej
pracę lub konsumenta. Jest to możliwe jednak tylko wtedy, gdy ów pracownik
lub konsument jest obywatelem państwa członkowskiego UE i pouczono go
uprzednio o prawie do sporządzenia umowy w języku polskim.
Dokumenty z zakresu prawa pracy mogą być sporządzone w języku obcym na
wniosek obcokrajowca świadczącego pracę, także w wypadku gdy to pracodawca ma
obywatelstwo państwa członkowskiego UE lub ma siedzibę w tym państwie.
Naruszenie ustawy o języku polskim jest wykroczeniem, zagrożonym grzywną.
Jednak, co ciekawe, dodatkowa sankcja niezachowania wymogu sporządzania
dokumentu w języku polskim, polegająca na ograniczeniach dowodowych w razie
sporu sądowego, dotyczy tylko umów z udziałem konsumentów i umów o
świadczenie usług drogą elektroniczną
Mam nadzieję, że to wystarczy
Pozdrawiam
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
18. Data: 2004-08-12 02:56:39
Temat: Re: !!!Czy mozna w Polse zawrzeć umowę po Angielsku!!!!
Od: Marcin Debowski <a...@I...notrix.net>
In article <P...@A...portezja
n.zabrze.pl>, Gotfryd Smolik news wrote:
> On Tue, 10 Aug 2004, Marcin Debowski wrote:
>>+ Tłumaczeniem dokumentów prawnych i technicznych powinni się zajmowac
>>+ profesjonaliści a nie tłumoki 20-to lecia. Zaskocz mnie (nie, nie jestem
>>+ profesjonalistą :) i podaj zdanie techniczne/prawnicze polskie którego nie
>>+ da się wiernie oddać w angielskim. Zastrzegam możliwość redakcji zdania
>>+ polskiego jeśli będzie ono wieloznaczne lub nieprecyzyjne :) Wtedy dopytam
>>+ Cię o intencje.
>
> I tu cię mam: będziesz usiłował zrobić tekst angielski "pod intencję".
> A jeśli "obowiązujący" będzie tekst polski - i strona będzie chciała
> wykazać że chodziło o tę drugą "intencję", tylko "ktoś źle przetłu-
> maczył" ?
> Zakładanie dobrej woli "z drugiej strony" może prowadzić do różnych
> skutków ubocznych :)
No ale co to w sumie za argument, że tłumacz źle przetłumaczył? MSZ jest
on równie dobry jak "sekretarka źle mi przepisała" :) Tłumacz nie ponosi
odpowiedzialności cywilnej za szkody wynikające z niestarannego
przetłumaczenia? :)
>>+ Prawniczy
>>+ angielski jest równie "zabawny" jak prawniczy polski. Czasem lepiej
>>+ napisać to samo w mniej sformalizowany sposób.
> No dobrze. Ale jak druga strona CHCE mieć sformalizowane ? ;)
> "...ale my mamy wymogi narzucone przez konsorcjum" :>
To wtedy optymalne rozwiązanie problemu nie musi koniecznie polegać na
2-języcznej umowie :)
--
Marcin