-
21. Data: 2002-11-19 11:55:32
Temat: Re: Czy można kserować książki?
Od: "Boguslaw Szostak" <a...@u...agh.edu.pl>
"Qtchb" [...]
> Zgadzam się. Kserowanie książek jest okradaniem autorów (przede wszystkim)
i
> innych podmiotów zaangażowanych w wydanie i dostarczenie konsumentowi
> książki.
Nie zgadzam sie. To niejest okradanie - slowo koradanie uzywa sie po to,
by mieszac ludziom w glowie i by zgodzili sie na bandyckie prawo.
> Słyszałem kiedyś, że jakiś podręcznik dla studentów prawa z zakresu
> prawa gospodarczego publicznego (jedną z autorek była H.
Gronkiewicz-Waltz)
> nie został wydany po raz 2, ponieważ autorzy za poprzednią edycję
otrzymali
> 2 000,00 zł zysku!! Monumentalne, ponad 500 stronicowe dzieło znanych
> naukowców i praktyków, przyniosło im tyle, ile wykonując inne zajęcia
> zrabiają w tydzień, może nawet kilka dni.
No to niech nie robia laski inie wydaja.
Koszt kserowania jest wiekszy niz koszt druku. Jesli oplaca siekserowac, to
znaczy,
ze cena jest zawyzona.
[...]
> Do czego zmierzam. Kserowanie książek jest złodziejstwem.
Klamstwo powtarzane 1000 razy staje sieprawda - kto to powiedzial ?
> Tracą na tym
> autorzy i studenci (nad tym należy ubolewać) oraz wydawcy.
Studenci nie traca, autorzy i wydawcy sa samis sobie winni.
Czujac poparcie PRAWA czuja sie bezkarni w lupieniu studentow.
> Nie bujmy się
> nazwać rzeczy po imieniu.
No wlasnie nie bojmy sie - chca lupic studentow.
> ALE: wprowadzenie zakazu kserowania jest przejawem nieudolności państwa!
Ale i przejawem totalitaryzmu.
Panstwo uzywa swego autorytetu i potegi, by pomoc narzucis jednej stronie -
wydawcom
niekorzystne warunki umowy dlal wszystkich.
> Dopóki książki kosztują kilka razy więcej, niż mogą za nie zapłacić
> studenci, dopóty będzie się rozwijała szara strefa.
Nie ma problemu - mozna sprzedawac taniej.
Wlasnie krzyczac o zlodziejstwie utweirdza Pan w przekonaniu wydawcow,
ze maja nie myslec o obnizce ceny a o wolaniu iz sie ich rzekomo okrada.
> A politycy, zamiast
> dążyć do zlikwidowania rozbieżności pomiędzy możliwościami finansowymi
> studentów z jednej strony oraz słusznym prawem do zysku z pracy autorów i
> zachłannością wydawców z drugiej strony, ulegają lobbingowi wydawców (jak
> mawia Marcin Daniec "dzień bez wazeliny, to dzień stracony").
No widzi Pan..
Boguslaw
-
22. Data: 2002-11-19 20:23:27
Temat: Re: Czy można kserować książki?
Od: "Jarek Dyrkacz" <j...@a...net.pl>
> No to niech nie robia laski inie wydaja.
> Koszt kserowania jest wiekszy niz koszt druku. Jesli oplaca siekserowac,
to
> znaczy,
> ze cena jest zawyzona.
Czyli skoro oplaca sie przegrywac programy komputerowe, to tez znaczy ze ich
cena jest zawyzona??? I ze mozna je bezkarnie kra..., tzn kopiowac, bo firmy
softwarowe nas okradaja?????
Pozdrawiam
Jarek
-
23. Data: 2002-11-19 21:23:13
Temat: Re: Czy można kserować książki?
Od: "Brodek" <B...@O...pl>
Użytkownik "Boguslaw Szostak" <a...@u...agh.edu.pl> napisał w
wiadomości news:ard830$7cr$1@galaxy.uci.agh.edu.pl...
> > > PS. Żeby nie było wątpliwości - ja też kseruję podręczniki
> uniwersyteckie,
> > > bo jest to o połowę (niekiedy więcej) tańsze.
> > A nie lepiej skorzystać z biblioteki i nie kraść?
> A nie lepiej nie klamac ze to kradziez ?
Próbowałeś zarabiać kiedyś głową?..
Napisałeś jakiś tekst, który byłby na tyle interesujący dla innych, że
chieliby go mieć?
Napisałeś kiedyś program, który na tyle różniłby się od innych, że lepiej
byłoby uzywać Twojego programu niż konkurencji?
Napisz kiedyś coś takiego to później porozmawiamy...
Pzdr
Brodek
-
24. Data: 2002-11-19 23:23:42
Temat: Re: Czy można kserować książki?
Od: Paweł Pollak <s...@m...pl>
Użytkownik "Robert Tomasik" napisał w wiadomości
> Moim zdaniem kserowanie nie powinno być zabronione. Na wartość książki
> składają się:
> 1) prawa autorskie do tekstu, kompozycji itd;
> 2) wynagrodzenie dla wydawcy - wykonanie książki;
> 3) wynagrodzenie dla dystrybutorów - hurtownie, sklepy itp.
> Skserowanie książki to poprostu rezygnacja z usług wydawnictwa i
> dystrybutorów. Wydawnictwu wynagrodzenie nie przysługuje, no bo książkę
> wykonałem sam, a dystrybutorom również, bo z ich usług nie skorzystałem,
sam
> idąc do kolegi po książkę. Wynagrodzenie przysługuje autorowi, no ale od
> nowego roku ma być płacone ryczałtem od kserokopiarki.
Ten pozornie bardzo logiczny wywód zawiera jednak zasadnicze błędy:
1) nie masz zgody autora na rozpowszechnianie jego tytułu, on tej zgody
udzielił wydawnictwu;
2) "wynagrodzenie" płacone ryczałtem od kserokopiarki nie trafia do tego
autora, tylko do organizacji zarządzających tymi pieniędzmi, autor może nie
zobaczyć z tego ani grosza;
3) na wartość książki składa się także reklama i koszty promocji;
4) kserując korzystasz z egzemplarza przygotowanego przez wydawnictwo, więc
jednak korzystasz z usług wydawcy (to że kolega za ten egzemplarz zapłacił
nie jest argumentem, bo wydawnictwo sprzedało mu jeden egzemplarz, a nie
egzemplarz z prawem do dalszego kserowania).
> Tylko czekać, jak autorzy będą w INTERNECIE oferować tekst swoich książek
za
> zapłatą ich praw i każda osoba, po zapłącie stosownego wynagrodzenia,
będzie
> mogła spokojnie sama sobie wydrukować egzemplaż książki albo przeczytać ją
> na ekranie kompa.
Nie tylko czekać, ale tak już się zdarza. Z tym, że jest to zupełnie inna
sytuacja, autor sam wystawia książkę na sprzedaż (nie za pośrednictwem
wydawnictwa). Poza tym miałby chyba pretensje, gdybyś ktoś nie zapłaciwszy
stosownego wynagrodzenia, skserował wydrukowany egzemplarz.
Paweł
--
www.szwedzka.pl
-
25. Data: 2002-11-20 08:09:39
Temat: Re: Czy można kserować książki?
Od: "Qtchb" <q...@p...onet.pl>
> A nie lepiej skorzystać z biblioteki i nie kraść?
tak, ale...
Studiuję zaocznie, mieszkam 50 km od Poznania, nie stać mnie na stancję w
Poznaniu, a każdy wyjazd do Pnia to 20 zł i 3 godziny w drodze. Nadmienię,
że od pon. do ptku pracuję.
Oczywiście pozostają niektóre soboty (te, w których nie pracuję).
I nie pisz proszę, że przecież można ksążkę wypożyczyć, bo jeśli w
wypożyczalni sa 3 egzemplarze najnowszego wydania (z czego 1 do korzystania
na miejsu), to praktycznie nie można wypożyczyć.
Pozdrawiam
-
26. Data: 2002-11-20 08:22:40
Temat: Re: Czy można kserować książki?
Od: "Brodek" <B...@O...pl>
Użytkownik "Qtchb" <q...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:arfg49$ehj$1@news.tpi.pl...
> > A nie lepiej skorzystać z biblioteki i nie kraść?
> tak, ale...
> Studiuję zaocznie, mieszkam 50 km od Poznania, nie stać mnie na stancję w
> Poznaniu, a każdy wyjazd do Pnia to 20 zł i 3 godziny w drodze. Nadmienię,
> że od pon. do ptku pracuję.
> Oczywiście pozostają niektóre soboty (te, w których nie pracuję).
> I nie pisz proszę, że przecież można ksążkę wypożyczyć, bo jeśli w
> wypożyczalni sa 3 egzemplarze najnowszego wydania (z czego 1 do
korzystania
> na miejsu), to praktycznie nie można wypożyczyć.
Mieszkam 40 kilometrów od Warszawy. Z mojej miejscowości nie ma
bezpośredniego z nią połączenia i by dotrzeć do miasta rano musiałbym
wyjechać ... poprzedniego dnia wieczorem. Do przystanku musiałbym też
najpierw dojść 5 kilometrów. Oczywiście pracy na miejscu nie ma i
_codziennie_ do Warszawy muszę dojechać.
Czy jeśli nie mam pieniędzy to powyższe uzasadnia kradzież samochodu lub
choćby roweru?..
Pzdr
Brodek
-
27. Data: 2002-11-20 08:50:47
Temat: Re: Czy można kserować książki?
Od: "Qtchb" <q...@p...onet.pl>
> > Zgadzam się. Kserowanie książek jest okradaniem autorów (przede
wszystkim)
...
> Nie zgadzam sie. To niejest okradanie - slowo koradanie uzywa sie po to,
> by mieszac ludziom w glowie i by zgodzili sie na bandyckie prawo.
Rozmawiamy o prawie czy filozofii?
> No to niech nie robia laski inie wydaja.
Czy Pan przeczytał to po tym, jak to napisał?
Autorzy książej nie piszą ich dla pisania. Czy nie sądzi Pan, że lepiej dla
dziedziny nauki jest, jeśli podręczniki opracowywują najlepsi, od sytuacji,
w której podręczniki piszą ci, którzy chcą "zrobić łaskę" za 2.000,00 zł?
Napisałem o tym, aby uprawdopodobnić moją tezę o tym, iż: ludzie, którzy
mają coś ciekawego do napisania, których warto czytać, którym dana dziedzina
nauki wiele zawdzięcza i mogliby się przyczynić do jej dalszego rozwoju, nie
piszą książek, bo otrzymują za to śmieszna pieniądze. Doskonale ich
rozumiem. Sytuacja taka wynika z faktu, iż książki są za drogie (nie
wnikając w to, kto jest za to odpowiedzialny). Tak z kolei powstaje szara
strefa - studenci (którym zależy, by Wielcy pisali książki) nie kupują ich,
tylko kserują. Ich też rozumiem (o to zresztą nietrudno, skoro sam kseruję).
> Koszt kserowania jest wiekszy niz koszt druku. Jesli oplaca siekserowac,
to
> znaczy,
> ze cena jest zawyzona.
Nie jest to wnioskowanie logiczne. Z przesłanki: "koszt ksera książki jest
niższy od kosztu wydrukowania" nie wynika, że: "cena wydrukowania jest
zawyżona".
BZDURA Panie Szanowny.
> Studenci nie traca,
Nie zgadzam się. Studenci tracą tyle, ile traci dana dziedzina nauki.
> No wlasnie nie bojmy sie - chca lupic studentow.
To akurat jest dosanie wyrażona prawda!!!
> Ale i przejawem totalitaryzmu.
> Panstwo uzywa swego autorytetu i potegi, by pomoc narzucis jednej
stronie -
> wydawcom
> niekorzystne warunki umowy dlal wszystkich.
> Nie ma problemu - mozna sprzedawac taniej.
> Wlasnie krzyczac o zlodziejstwie utweirdza Pan w przekonaniu wydawcow,
> ze maja nie myslec o obnizce ceny a o wolaniu iz sie ich rzekomo okrada.
Czy Pan uważa, że poziom ceny jest kształtowany tylko i wyłącznie wolą
wydawców? Podejrzewam, że wbrew Pana mniemaniu otym, wydawcy nie myślą o
niczym innym, jak o drukowaniu po jak najniższych kosztach. Krzycząc zaś o
złodziejstwie nie utwierdzam wydawców w przekonaniu itd. (to też jest
nielogiczne wnioskowanie), tylko przyznaję im racje w kwalifikacji prawnej
kserowania książek. Okradanie nie jest tu rzekome, a faktyczne.
Być może nie wyraziłem się jasno (przepraszam!). Wcale nie uważam, że
najważniejsze w tej całej sprawie jest zapewnienie wysokiego zysku wydawców.
Skupić proponuje się na tym, co zrobić, aby książki były dla studentów
relatywnie tańsze (niższa cena, albo wyższe dochody studentów). Wiem, że nie
jest to problem, który może zostać rozwiązany wprowadzeniem jednej ustawy.
Słyszałem, że PWN wydał jakieś podręczniki dla studentów, które były bardzo
tanie, ale zdecydowanie gorsze jakościowo. Myślę, że to jest strzał w
dziesiątkę! Podręczniki np. do prawa zazwyczaj nie sa przydatne więcej, niż
dwie sesje egzeminacyjne. Może tak też powinien postąpić Beck - wydać
książki, które kosztowałyby po 15-20 zł egz., ale na kiepskim papierze, w
miękiej oprawie... (mnie wcale by to nie przeszkadzało.
Pozdrawiam
Błażej
-
28. Data: 2002-11-20 09:13:05
Temat: Re: Czy można kserować książki?
Od: "Qtchb" <q...@p...onet.pl>
Ma Pan rację, to są tzw. "okoliczności łagodzące" :-)
Pełen pokory
Błażej
-
29. Data: 2002-11-20 12:12:14
Temat: Re: Czy można kserować książki?
Od: "Boguslaw Szostak" <a...@u...agh.edu.pl>
"Jarek Dyrkacz" <j...@a...net.pl> wrote in message
news:are6k1$8p5$1@kujawiak.man.lodz.pl...
>
> > No to niech nie robia laski inie wydaja.
> > Koszt kserowania jest wiekszy niz koszt druku. Jesli oplaca siekserowac,
> to
> > znaczy,
> > ze cena jest zawyzona.
>
> Czyli skoro oplaca sie przegrywac programy komputerowe, to tez znaczy ze
ich
> cena jest zawyzona???
OCZYWISCIE...
oczywiscie, ze jest zawyzona.
> I ze mozna je bezkarnie kra..., tzn kopiowac, bo firmy
> softwarowe nas okradaja?????
Bezkarnie - to inna sprawa.
A ze nas rabuja - to prawda.
-
30. Data: 2002-11-20 12:14:53
Temat: Re: Czy można kserować książki?
Od: "Boguslaw Szostak" <a...@u...agh.edu.pl>
"Brodek" <B...@O...pl> wrote in message news:arf8lr$cju$2@news.tpi.pl...
> Użytkownik "Boguslaw Szostak" <a...@u...agh.edu.pl> napisał w
> wiadomości news:ard830$7cr$1@galaxy.uci.agh.edu.pl...
> > > > PS. Żeby nie było wątpliwości - ja też kseruję podręczniki
> > uniwersyteckie,
> > > > bo jest to o połowę (niekiedy więcej) tańsze.
> > > A nie lepiej skorzystać z biblioteki i nie kraść?
> > A nie lepiej nie klamac ze to kradziez ?
>
> Próbowałeś zarabiać kiedyś głową?..
> Napisałeś jakiś tekst, który byłby na tyle interesujący dla innych, że
> chieliby go mieć?
> Napisałeś kiedyś program, który na tyle różniłby się od innych, że lepiej
> byłoby uzywać Twojego programu niż konkurencji?
>
> Napisz kiedyś coś takiego to później porozmawiamy...
Odpiesze rownie obcesowo - CO SIE TO OBCHODZI...
Atak ad personam jest nieuczciwa forma dyskusji.
Napisales cos tak wartosciowego - pochwal sie, a wielu chetnych wykaze,
ze to nie wartosciowe...
Ale odpowiem...
Zaprojektowalem dom - wiele osob kupilo projekt...
choc niejest podpisany moim nazwiskiem - coz takie prawo.
A ksiazek i programow nie pisze, bo mam ciekawsze zajecia..
Boguslaw