eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoCzy mogę wnieść własny napój?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 402

  • 201. Data: 2009-11-12 13:40:38
    Temat: Re: Czy mogę wnieść własny napój?
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    Gotfryd Smolik news wrote:
    >
    > OK, czy przypadkiem umowa, że w trampkach nie wejdę, to
    > nie jest umowa?


    oczywiscie, ze nie.
    jaką umowę zawierasz z klubem, którego ochroniarz nie chce cię wpuscic?


  • 202. Data: 2009-11-12 14:02:12
    Temat: Re: Czy mogę wnieść własny napój?
    Od: zly <b...@N...fm>

    Dnia Thu, 12 Nov 2009 13:40:15 +0100, Piotr [trzykoty] napisał(a):


    > Tu nie chodzi o ważny powód czy jego brak, a o prawne środki egzekucji. To,
    > że masz rację(załóżmy) nie daje Ci prawa do tego, aby dać w gębę bileterowi
    > czy zepchnać go z drogi do kinowej sali.

    Ale nikt nie mówi o daniu w gębę. Ja idę, on mi blokuje drogę, popełnia
    wykroczenie, ja przechodzę dalej (jestem większy). Nie sądze by ktokolwiek
    uznałby moją winę w sądzie.
    --
    marcin


  • 203. Data: 2009-11-12 14:09:01
    Temat: Re: Czy mogę wnieść własny napój?
    Od: Olgierd <n...@n...problem>

    Dnia Thu, 12 Nov 2009 13:42:10 +0100, Piotr [trzykoty] napisał(a):

    > Podadzą mu herbatę i kurczaka czy odmówią, gdy klient wyjmie swoje
    > kanapki...?

    Albo zamówić pizzę na telefon z dostawą na seans ;-)

    --
    pozdrawiam serdecznie, Olgierd
    Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl <==


  • 204. Data: 2009-11-12 14:39:53
    Temat: Re: Czy moge wniesc wlasny napój?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Przemek Lipski" <W...@w...epf.pl> napisał w
    wiadomości news:hdgrmj$25l$1@news.onet.pl...

    Możesz miejsce, gzie publikujesz filmy nazwać barem, ale będzie mieć to
    określone skutki. Przykładowo, jeśli wchodzisz do salonu samochodowego i
    sprzedają Ci samochód, to przecież nie dopytujesz sprzedawcy, czy on będzie
    miał koła. Na sprzedaż samochodu bez kół musisz jawnie wyrazić zgodę.

    Podobnie w kinie. Jak kupujesz bilet, to masz prawo oczekiwać, że będą
    wyświetlać film. Oczywiście, przy okazji mogą coś tam innego jeszcze robić,
    ale to Ty musisz na to wyrazić zgodę również jawnie. Inaczej, te zakazy po
    prostu nie są wiążące i mają zastosowanie przepisy ogólne. A zatem nie
    wolno Ci po prostu zakłócać porządku publicznego. Przykładowo, bez względu
    na istnienie lub nie regulaminu, nie wolno Ci chodzić po sali i śpiewać.
    Nie wolno, bo to przeszkadza pozostałym widzom. Tu regulamin Nie ma nic do
    rzeczy. Są do tego tzw. zasady współżycia społecznego.


  • 205. Data: 2009-11-12 15:02:24
    Temat: Re: Czy moge wniesc wlasny napój?
    Od: BK <b...@g...com>

    On Nov 12, 3:39 pm, "Robert Tomasik" <r...@g...pl> wrote:

    > Podobnie w kinie. Jak kupujesz bilet, to masz prawo oczekiwać, że będą
    > wyświetlać film. Oczywiście, przy okazji mogą coś tam innego jeszcze robić,
    > ale to Ty musisz na to wyrazić zgodę również jawnie.


    Jawnie wyrazic zgode? Na pismie w obecnosci swiadkow moze?

    Jawnie wyrazasz zgode na warunki swiadczenia uslugi przystepujac do
    umowy, np. kupujac bilet. Nikt Cie nie musi dodatkowo pytac o zgode.
    Jesli idziesz do kina gdzie w trakcie seansu koles spierwa arie
    operowa, kupujesz bilet i idziesz na sale - to nikt sie dodatkowo nie
    musi Ciebie pytac o zgode.

    Kupujesz bilet = przystepujesz do umowy. I juz. I to na warunkach
    okreslonych przez tamnta strone np. w regulaminie. Zgode na caly
    regulamin wyrazasz "automatycznie" i nikt sie o nic nie musi pytac.

    Co wiecej _stawiam smiala teze_, ze w pewnych okolicznosciach nawet
    klauzule abuzywne moga byc w takim regulaminie i beda Cie one wiazac.
    Polecam wyrok z dnia 10 września 2008 r., Sąd Apelacyjny w Warszawie,
    VI ACa 459/08.


    Cytujac:
    Przepis art. 3853 k.c. zawiera listę klauzul niedozwolonych.
    Sformułowanie to oznacza, że klauzule wymienione w tym przepisie per
    se nie są niedozwolone, ale za takie należy je uważać, jeżeli po
    zastosowaniu kryteriów określonych art. 3851 § 1 k.c. istnieją
    wątpliwości czy są to klauzule dozwolone. Oznacza to więc, iż możliwe
    jest wykazanie, że pomimo obecności danej klauzuli na liście w danym
    przypadku jest ona dozwolona.

    ---

    Zgode na "uslugi dodatkowe" musisz wyrazic jesli sa platne. Np. jesli
    zakup biletu do kregielni [oplata za tor] wiaze sie z wynajeciem butow
    niezbednych do gry. Ale jesli w normalnej knajpie sa kelnerzy, a Ty
    idziesz do knajpy z spiewajacymi kelnerami to nikt Cie nie musi pytac
    o zgode. Oni tam sa zatrudnieni i w ramach swoich obowiazkow sobie
    spiewaja. Ty wyrazasz zgode idac do takiego lokalu.


  • 206. Data: 2009-11-12 15:18:16
    Temat: Re: Czy mogę wnieść własny napój?
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Olgierd pisze:
    > Dnia Wed, 11 Nov 2009 21:43:53 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):
    >
    >> Aaaargh... Wszelkie przepisy oraz zapisy umowne należy traktować
    >> *całościowo*. Wyrywasz kawałek zapisu umownego z kontekstu i pozornie
    >> nie ma z nim problemu. Ale jak weźmiesz go w kontekście, to masz już
    >> umowę wiązaną - nie możesz oglądać filmu jak inni (pogryzając coś sobie)
    >> póki nie zawrzesz dodatkowej umowy kupna/sprzedaży!
    >
    > Haha, akurat jeśli ktoś coś wyrywa z kontekstu, to właśnie Ty ;-) a z
    > logiką w zdaniu "nie możesz oglądać filmu jak inni (pogryzając coś sobie)
    > póki nie zawrzesz dodatkowej umowy kupna/sprzedaży!" jest w ogóle kiepsko.
    >
    W którym miejscu?


  • 207. Data: 2009-11-12 15:18:38
    Temat: Re: Czy mogę wnieść własny napój?
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Olgierd pisze:
    > Dnia Wed, 11 Nov 2009 16:35:00 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):
    >
    >> Jest to de facto nakaz kupowania jedzenia w kinie - czyli masz klauzulę
    >> niedozwoloną.
    >
    > W jaki sposób sobie wykoncypowałeś, że zakaz wejścia z "obcym" żarciem
    > jest "nakazem kupowania jedzenia w kinie"?
    >
    Indukcja matematyczna :-P


  • 208. Data: 2009-11-12 15:31:22
    Temat: Re: Czy mogę wnieść własny napój?
    Od: BK <b...@g...com>

    Ogolnie z tematu zaczyna wynikac, ze nic nie jest wazne - ani prawo,
    ani logika tylko szyld jaki wisi nad wejsciem. Jak by nad kiniem
    wisial szyld "szewc" [mam taka fantazje i tak sobie nazwyam kino Szewc
    S.A.] to zaraz by sie okazalo, ze bileter nie ma prawa odmowic
    naprawienia mi obuwia :)


  • 209. Data: 2009-11-12 18:46:04
    Temat: Re: Czy moge wniesc wlasny napój?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    BK
    <news:fd22d684-2f6e-4b18-849d-1f87d13fa286@r24g2000y
    qd.googlegroups.com>
    napisał:
    > On Nov 12, 3:39 pm, "Robert Tomasik" <r...@g...pl> wrote:
    >> Podobnie w kinie. Jak kupujesz bilet, to masz prawo oczekiwać, że będą
    >> wyświetlać film. Oczywiście, przy okazji mogą coś tam innego jeszcze
    >> robić, ale to Ty musisz na to wyrazić zgodę również jawnie.
    > Jawnie wyrazic zgode? Na pismie w obecnosci swiadkow moze?

    Jawnie, czyli nie w sposób dorozumiany. Nie poprzez milczące przyjecie
    jakiegoś regulaminu, który gdzieś tam powieszono. Tego typu zastrzeżenie
    musiałobybyć po prostu częsią jakiejś zawartej umowy. A że nikt przecież
    nie zawiera pisemnych umów o obejrzenie filmu, więc ...

    > Jawnie wyrazasz zgode na warunki swiadczenia uslugi przystepujac do
    > umowy, np. kupujac bilet. Nikt Cie nie musi dodatkowo pytac o zgode.

    No włąśnie musi. To nie jest przyjęte w zasadach współrzycia społecznego
    ograniczenie.

    > Jesli idziesz do kina gdzie w trakcie seansu koles spierwa arie
    > operowa, kupujesz bilet i idziesz na sale - to nikt sie dodatkowo nie
    > musi Ciebie pytac o zgode.

    Jak nie. Idę na film o okreslonym tytule i Twoim zdaniem Kino wywiąże się z
    zawartej umowy, jeśl iwyświtli dowolny inny film?

    > Kupujesz bilet = przystepujesz do umowy. I juz. I to na warunkach
    > okreslonych przez tamnta strone np. w regulaminie. Zgode na caly
    > regulamin wyrazasz "automatycznie" i nikt sie o nic nie musi pytac.

    Nie zgadzam się z Tobą - stanowczo. A co, gdyby w owym regulaminie pisało,
    że zakupując bilet przenoszę na włąściciela kina własność wnoszonego do
    kina telefonu komórkowego? Tęż uważasz, że można by było?

    > Co wiecej _stawiam smiala teze_, ze w pewnych okolicznosciach nawet
    > klauzule abuzywne moga byc w takim regulaminie i beda Cie one wiazac.
    > Polecam wyrok z dnia 10 września 2008 r., Sąd Apelacyjny w Warszawie,
    > VI ACa 459/08.
    > Cytujac:
    > Przepis art. 3853 k.c. zawiera listę klauzul niedozwolonych.
    > Sformułowanie to oznacza, że klauzule wymienione w tym przepisie per
    > se nie są niedozwolone, ale za takie należy je uważać, jeżeli po
    > zastosowaniu kryteriów określonych art. 3851 § 1 k.c. istnieją
    > wątpliwości czy są to klauzule dozwolone. Oznacza to więc, iż możliwe
    > jest wykazanie, że pomimo obecności danej klauzuli na liście w danym
    > przypadku jest ona dozwolona.

    Ależ oczywista. W wypadku kina - czymajmy się tego przykładu - możnaby taką
    klauzulę zawrzeć w umowie, ale jak już kilka razy pisałem, nie w sposób
    dorozumiany poprzez milczącą akcetacje regulaminu, z którym najczęściej
    nikt nas nie zapoznał. Co więcej, pewnie dałoby się wymyślić również i kino
    z jakąś połączoną usługą. Załóżmy kino samochodowe na wolnym powietrzu,
    gdzie sprzedaż równolegle z biletem uslugi udostępnienia miejsca do
    parkowania wydaje się jak najbardziej sensowna i chyba nikt nie będzie temu
    się sprzeciwiał.

    Ale fakt, że istnieje taka teoretyczna możliwość nie moze być utożsamiany z
    bezskutecznością zapisów ustawowych. Jeszcze bym sie zastanawiał nad
    zakazem spozywanma czegokolwiek na sali (bo to śmeici i przeszkadza. Ale
    pryecie nie mona yakaya komuđ wniesienia kupionej poza kinem wody
    mineralnej, bo przede wszstkim byc moze on ma zamiar ją wypić w domu po
    powrocie z kina.

    > Zgode na "uslugi dodatkowe" musisz wyrazic jesli sa platne. Np. jesli
    > zakup biletu do kregielni [oplata za tor] wiaze sie z wynajeciem butow
    > niezbednych do gry. Ale jesli w normalnej knajpie sa kelnerzy, a Ty
    > idziesz do knajpy z spiewajacymi kelnerami to nikt Cie nie musi pytac
    > o zgode. Oni tam sa zatrudnieni i w ramach swoich obowiazkow sobie
    > spiewaja. Ty wyrazasz zgode idac do takiego lokalu.

    Oczywiście, ale jak sam zauwazyłeś mowa o specyficznej knajpie ze
    śpeiwajacymi kelnerami. To coś, jak zaóżmy dansing w restauracji. Do 20:00
    restauracja jest testauracją, a po 20:00 płącisz za wstęp i muzykę. I
    oczywiscie tu nikt nie bedzie mógł twierdzić, ze on tylkoi chciał akwę
    wypić i za wstępn na dansing nie będzie płacił.

    Ale te wszystkie przywołane przez Ciebie argumenty po prostu nie mają nic
    wspólnego z zakazem wnoszenia do kina zakupionej w sklepie żywności, bo on
    po prostu jest niedorzeczny. Kino, to kino i tyle.



  • 210. Data: 2009-11-12 19:02:16
    Temat: Re: Czy moge wniesc wlasny napój?
    Od: BK <b...@g...com>

    On 12 Lis, 19:46, "Robert Tomasik" <r...@g...pl> wrote:
    > BK
    > <news:fd22d684-2f6e-4b18-849d-1f87d13fa286@r24g2000y
    qd.googlegroups.com>
    > napisał:
    >
    > > On Nov 12, 3:39 pm, "Robert Tomasik" <r...@g...pl> wrote:
    > >> Podobnie w kinie. Jak kupujesz bilet, to masz prawo oczekiwać, że będą
    > >> wyświetlać film. Oczywiście, przy okazji mogą coś tam innego jeszcze
    > >> robić, ale to Ty musisz na to wyrazić zgodę również jawnie.
    > > Jawnie wyrazic zgode? Na pismie w obecnosci swiadkow moze?
    >
    > Jawnie, czyli nie w sposób dorozumiany. Nie poprzez milczące przyjecie
    > jakiegoś regulaminu, który gdzieś tam powieszono. Tego typu zastrzeżenie
    > musiałobybyć po prostu częsią jakiejś zawartej umowy. A że nikt przecież
    > nie zawiera pisemnych umów o obejrzenie filmu, więc ...

    Dzizas. A od kiedy jest jakis ustawowy wymog zbierania takiej zgody na
    pismie?

    I samochod sobie mozesz kupic "na gebe". Umowa zawarta ustnie to taka
    sama umowa jak umowa pisana.

    A tu jakas urzedniczo-prlowska menetalnosc, ze umowa to jest umowa jak
    jest na pismie.

    Proponuje skoczyc na jakis szybki kurs prawa cywilnego. Umowa moze byc
    ustna. Ba umowa moze byc nawet dorozumiana i jej warunki tez. Moga byc
    to warunki okreslone w regulaminie.

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Umowa_adhezyjna - znasz takie cudo jak
    umowa adhezyjna?

    Skad u was jakis poroniony pomysl, ze musze od ludzi zbierac jakies
    zgody na pismie?

    Boze drogi - nic osobistego Panowie - ale czuje sie jak na "matolowce"
    dla oficerow MO w latach PRL.

    Nie ma papieru - to nie ma umowy. Nie ma podpisu to nie ma zgody.

    Pora oprzytomiec i zrozumiec, ze wiekszosc umow to umowy, w ktorych
    wyrazamy dorozumiana zgode i zazwyczaj nie mamy ich na pismie.

strony : 1 ... 10 ... 20 . [ 21 ] . 22 ... 30 ... 40 ... 41


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1