-
31. Data: 2005-10-04 18:27:37
Temat: Re: Czy mąż może wyrzucić żonę i dziecko z mieszkania? [trochę OT i troche długie]
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
W wiadomości news:dhugov$4dd$1@inews.gazeta.pl witek
<w...@g...pl.spam.invalid> pisze:
>> Tak wiec orzeczenie sądu nie jest warunkiem koniecznym, tylko sąd
>> egzekwuje prawo wlasciciela wtedy, gdy ktos lamiacy to prawo sam nie
>> bedzie postepowal zgodnie z prawem, tj. nie wyprowadzi sie na żądanie.
> He he, a co jak się nie wyprowadzi na żądanie? I tu patrz punkt poprzedni.
> może iśc do sądu, dostać wyrok, może z wyrokiem iśc do komornika,
> komornik wyrok wykona, tylko pies leży pogrzebany w tym, że nie ma
> eksmisji na bruk.
Nie ma mowy o eksmisji, bo jej w ogóle oficjalnie nie ma w tym lokalu. Jak
można kogoś eksmitować skądś gdzie go nie ma?
--
Pozdrawiam
Jotte
-
32. Data: 2005-10-04 18:27:40
Temat: Re: Czy mąż może wyrzucić żonę i dziecko z mieszkania? [trochę OT i troche długie]
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
W wiadomości news:dhts9l$l9v$6@inews.gazeta.pl witek
<w...@g...pl.spam.invalid> pisze:
>> Współposiadania czego? No bo chyba przecież nie mieszkania?
> Właścicielem mieszkania ona nie jest. Prawo mieszkać tam ma.
Może jestem tępy, ale ni cholery tego właśnie prawa pojąć nie mogę.
A jak mąż będzie miał np. dwa mieszkania to ma prawo mieszkać w każdym?
--
Pozdrawiam
Jotte
-
33. Data: 2005-10-04 18:57:41
Temat: Re: Czy mąż może wyrzucić żonę i dziecko z mieszkania? [trochę OT i troche długie]
Od: Kaja <k...@n...ma.wp.pl>
Tue, 04 Oct 2005 13:09:14 -0500, *witek* <news:dhuggc$34l$1@inews.gazeta.pl>
napisał(a):
>> Sam fakt konkubinatu nie ma tu większego znaczenia w tym
>> sensie, że nawet jeżeli w omawianej sytuacji zawarłoby się związek
>> małżeński, a mieszkanie zostałoby nabyte przed jego zawarciem,
>> stanowiłoby ono majątek odrębny małżonka, który je nabył i w przypadku
>> rozwodu drugi małżonek także nie miałby żadnych praw do tego lokalu."
>> Wynika z tego, ze jesli mąż sie rozwiedzie, to zdecydowanie moze
>> wywalic, jesli mieszkanie jest jego. A sytuacja jest chyba przedrozwodowa.
> Nic z tego powyższego własnie nie wynika.
> Ma prawo sprzedać mieszkanie bez zgody małżonki, ale razem z nią.
Na sprawie rozwodowej małżonki proszą sąd o ustalenie kto w tym mieszkaniu
po rozwodzie zostaje i na ogół wywalani są panowie. Panie z dziećmi zostają.
Jeśli mieszkanie było ex małżonka, to sąd ustala jaką kwotę (i w jakim
terminie) ma ta kobieta spłacić byłemu już małżonkowi i daje temu panu
konkretny *termin wyprowadzki* z mieszkania.
Koniec tematu z panów strony (!) i mącenia ludziom w głowach.
--
Kaja
-
34. Data: 2005-10-04 19:29:18
Temat: Re: Czy mąż może wyrzucić żonę i dziecko z mieszkania? [trochę OT i troche długie]
Od: "Immona" <c...@n...googlemailu>
Użytkownik "Kaja" <k...@n...ma.wp.pl> napisał w wiadomości
news:pjf0vwkrqrpw.dlg@konto.kaji...
> Tue, 04 Oct 2005 13:09:14 -0500, *witek*
> <news:dhuggc$34l$1@inews.gazeta.pl>
> napisał(a):
>
>
>>> Sam fakt konkubinatu nie ma tu większego znaczenia w tym
>>> sensie, że nawet jeżeli w omawianej sytuacji zawarłoby się związek
>>> małżeński, a mieszkanie zostałoby nabyte przed jego zawarciem,
>>> stanowiłoby ono majątek odrębny małżonka, który je nabył i w przypadku
>>> rozwodu drugi małżonek także nie miałby żadnych praw do tego lokalu."
>
>>> Wynika z tego, ze jesli mąż sie rozwiedzie, to zdecydowanie moze
>>> wywalic, jesli mieszkanie jest jego. A sytuacja jest chyba
>>> przedrozwodowa.
>
>> Nic z tego powyższego własnie nie wynika.
>> Ma prawo sprzedać mieszkanie bez zgody małżonki, ale razem z nią.
>
> Na sprawie rozwodowej małżonki proszą sąd o ustalenie kto w tym mieszkaniu
> po rozwodzie zostaje i na ogół wywalani są panowie. Panie z dziećmi
> zostają.
> Jeśli mieszkanie było ex małżonka, to sąd ustala jaką kwotę (i w jakim
> terminie) ma ta kobieta spłacić byłemu już małżonkowi i daje temu panu
> konkretny *termin wyprowadzki* z mieszkania.
>
> Koniec tematu z panów strony (!) i mącenia ludziom w głowach.
>
Ja nie jestem panem, wiec mam nadzieje, ze moge jeszcze kontynuowac.
Sytuacja, o jakiej mowisz ma miejsce, gdy istnieje wspolwlasnosc mieszkania.
Gdy malzonkowie je wynajmowali (a umowa najmu zostala zawarta po slubie),
wywala sie jednego bez placenia mu czegos z tego tytulu (ewentualne alimenty
to co innego). Jesli byla to wspolwlasnosc, to osobie "wywalonej" druga musi
splacic jej czesc wlasnosci. To prawda, ze w takich przypadkach sądy
przyznaja mieszkanie zwykle kobiecie, zwlaszcza, jak dzieci zostaja z nia
(co ma miejsce w olbrzymiej wiekszosci przypadkow).
W przypadku, gdy tylko jedna osoba jest wlascicielem mieszkania, sąd moze
druga wywalic i nie naleza sie temu wywalonemu zadne oplaty mianem
rekompensaty, bo nie utracil zadnej czesci wlasnego majatku - skonczyla mu
sie tylko czyjas zgoda na uzytkowanie majatku nalezacego do kogos innego.
Mysle, ze wazne jest walkowanie tego watku o tyle, ze moze ktos sobie przy
tej okazji uswiadomi (i uniknie problemow), ze gdy wstepuje w zwiazek
malzenski, nie staja sie jego wspolwlasnoscia rzeczy nalezace do drugiej
osoby _przed_ slubem. Kiedy jedna ze stron wnosi do malzenstwa swoje wlasne
mieszkanie, druga osoba nie nabywa poprzez slub praw wlasnosci do tego
mieszkania. Mieszkanie jest wspolne i z rownymi prawami tylko wtedy, gdy
zostanie zakupione juz podczas trwania malzenstwa.
Zeby mieszkanie wnoszone przez jedna strone do malzenstwa stalo sie prawnie
wspolne, potrzebne jest spisanie pewnego dokumentu bedacego odwrotnoscia
rozdzielnosci majatkowej ;). Dlatego, gdy jest sie kobieta planujaca oddac
sie zyciu rodzinnemu, a nie karierze i wychodzi sie za wlasciciela
mieszkania nie majac wlasnego lokum lub innego zabezpieczenia finansowego,
warto taki dokument w romantycznym okresie narzeczenstwa wynegocjowac, bo
zycie toczy sie roznie, a potem w sytuacji takiej jak opisywana w tym watku
mozna sie znalezc w bardzo zlym polozeniu przez nie dopilnowanie tego.
I.
-
35. Data: 2005-10-04 19:29:48
Temat: Re: Czy mąż może wyrzucić żonę i dziecko z mieszkania? [trochę OT i troche długie]
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
Użytkownik "Kaja" <k...@n...ma.wp.pl> napisał w wiadomości
news:pjf0vwkrqrpw.dlg@konto.kaji...
> Tue, 04 Oct 2005 13:09:14 -0500, *witek*
<news:dhuggc$34l$1@inews.gazeta.pl>
> napisał(a):
> Na sprawie rozwodowej małżonki proszą sąd o ustalenie kto w tym mieszkaniu
> po rozwodzie zostaje i na ogół wywalani są panowie. Panie z dziećmi
zostają.
> Jeśli mieszkanie było ex małżonka, to sąd ustala jaką kwotę (i w jakim
> terminie) ma ta kobieta spłacić byłemu już małżonkowi i daje temu panu
> konkretny *termin wyprowadzki* z mieszkania.
Tak, tak, jasne, pani znawczyni...
Sąd zdecyduje o tym, że rozwodzący się facet ma obowiązkowo sprzedać swoją
odrębną własność, określi mu nabywcę (była żona), a w dodatku ustali cenę i
termin realizacji transakcji.
ROTFL
> Koniec tematu z panów strony (!) i mącenia ludziom w głowach.
A jak by tak może koniec z twojej strony?
--
Pozdrawiam
Jotte
-
36. Data: 2005-10-04 20:09:35
Temat: Re: Czy mąż może wyrzucić żonę i dziecko z mieszkania? [trochę OT i troche długie]
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
Użytkownik "Immona" <c...@n...googlemailu> napisał w wiadomości
news:dhul75$7au$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Mieszkanie jest wspolne i z rownymi prawami tylko wtedy, gdy
> zostanie zakupione juz podczas trwania malzenstwa.
Tu się mylisz. Jeżeli jeden z małżonków zakupi _po_ zawarciu małżeństwa
(nawet jeśli stanowi ono wspólnotę majatkową) np. mieszkanie, samochód itp.
dobra, ale posiada dokumenty świadczące, iż nabył je ze środków posiadanych
przed ślubem, to również stanowią one jego majątek odrębny.
--
Pozdrawiam
Jotte
-
37. Data: 2005-10-04 20:45:46
Temat: Re: Czy mąż może wyrzucić żonę i dziecko z mieszkania? [trochę OT i troche długie]
Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>
Jotte wrote:
>
> Nie ma mowy o eksmisji, bo jej w ogóle oficjalnie nie ma w tym lokalu. Jak
> można kogoś eksmitować skądś gdzie go nie ma?
>
Co to dla ciebie znaczy oficjalnie mieszka?
Liczy się stan faktyczny. Jeśli mieszka faktycznie, tam znajdują sie jej
rzeczy to oficjalnie czy nie, nie ma żadnego znaczenia.
W
-
38. Data: 2005-10-04 20:47:15
Temat: Re: Czy mąż może wyrzucić żonę i dziecko z mieszkania? [trochę OT i troche długie]
Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>
Jotte wrote:
> W wiadomości news:dhts9l$l9v$6@inews.gazeta.pl witek
> <w...@g...pl.spam.invalid> pisze:
>
>
>>>Współposiadania czego? No bo chyba przecież nie mieszkania?
>>
>>Właścicielem mieszkania ona nie jest. Prawo mieszkać tam ma.
>
> Może jestem tępy, ale ni cholery tego właśnie prawa pojąć nie mogę.
> A jak mąż będzie miał np. dwa mieszkania to ma prawo mieszkać w każdym?
>
Ma prawo mieszkać tam gdzie faktycznie mieszkała do tej pory i wyrzucić
ją może tylko komornik, niezależnie od faktu kto jest włascicielem
mieszkania.
-
39. Data: 2005-10-04 20:58:19
Temat: Re: Czy mąż może wyrzucić żonę i dziecko z mieszkania? [trochę OT i troche długie]
Od: kam <#k...@w...pl#>
Jotte napisał(a):
> Bo je gość kupił z własnych środków przed ślubem i stanowi ono majątek
> odrębny.
to wyjaśnijmy może sobie co rozumiesz przez posiadanie...
podpowiem, że nie ma to nic wspólnego z prawem do mieszkania, a jest
pewnym stanem faktycznym
KG
-
40. Data: 2005-10-04 20:59:27
Temat: Re: Czy mąż może wyrzucić żonę i dziecko z mieszkania? [trochę OT i troche długie]
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
W wiadomości news:dhupoj$inq$3@inews.gazeta.pl witek
<w...@g...pl.spam.invalid> pisze:
> Ma prawo mieszkać tam gdzie faktycznie mieszkała do tej pory i wyrzucić
> ją może tylko komornik, niezależnie od faktu kto jest włascicielem
> mieszkania.
Co to znaczy faktycznie mieszkała? Jak długo, na jakiej podstawie, jakie są
wg Ciebie zasady tego mechanizmu )o ile on w ogóle istnieje)?
Wystarczy gdzieś faktycznie pomieszkać jakiś czas (jaki?) i tylko komornik
może wyrzucić, niezależnie od tego czyj jest lokal?
--
Pozdrawiam
Jotte