-
91. Data: 2009-01-21 09:42:22
Temat: Re: Czy mam prawo wyp..... zonę z domu jak mnie zdradza
Od: Herald <h...@o...eu>
Dnia Tue, 20 Jan 2009 14:52:58 +0100, argothiel napisał(a):
>>> Po rozwodzie prawa by nie miała, eksmisja możliwa byłaby jakby miała gdzie
>>> iść.
>>
>> A nie ma?
>
> A rozwód jest?
>
> Nie chodzi o to, czy ma gdzie iść - tylko czy miałaby gdzie iść po
> ewentualnym rozwodzie.
No toć ma przecież "dokądś pójść". Jest właścicielką jakiegoś tam
mieszkania.
To że tam obecnie mieszka jej brat ...
Z chwilą kiedy otrzyma pozew rozwodowy wypowiada umowę użyczenia/najmu czy
jaką tam ze swoim bratem. Rozwód przecież trwa parę miesięcy - akurat na
okres wypowiedzenia.
-
92. Data: 2009-01-21 10:56:35
Temat: Re: Czy mam prawo wyp..... zonę z domu jak mnie zdradza
Od: Boberek <d...@d...zwierz>
Arek pisze:
> Zdrada to przejście na stronę wroga, Twoja żona co najwyżej skacze sobie
> na boki. To nie powód by ją wy..lać. Co do meritum to mnie dziadek
> uczył, że prawdziwy mężczyzna wyprowadza się do hotelu lub wynajętego
> mieszkania - jeżeli nie chce przebywać z żoną pod jednym dachem, a nie
> wyrzuca żonę na bruk.
Na jaki bruk? Przecież wyraźnie napisał, że żona ma własne mieszkanie,
niech więc sobie w nim mieszka.
--
Boberek, co nosi pulowerek
-
93. Data: 2009-01-21 11:00:45
Temat: Re: Czy mam prawo wyp..... zonę z domu jak mnie zdradza
Od: KRZYZAK <k...@g...com>
On 18 Sty, 15:51, Arek <a...@e...net> wrote:
> Zdrada to przejście na stronę wroga, Twoja żona co najwyżej skacze sobie
> na boki. To nie powód by ją wy..lać.
Zona slubuje wiernosc i uczciwosc malzenska. Umowa zlamana i wynocha.
> Co do meritum to mnie dziadek uczył, że prawdziwy mężczyzna wyprowadza
> się do hotelu lub wynajętego mieszkania - jeżeli nie chce przebywać z
> żoną pod jednym dachem, a nie wyrzuca żonę na bruk.
W takim razie twoj dziadek to frajer, a stosowanie sie do takich rad
koczy sie zamieszkaniem pod mostem i dobytkiem w 3 reklamowkach.
-
94. Data: 2009-01-21 11:05:24
Temat: Re: Czy mam prawo wyp..... zonę z domu jak mnie zdradza
Od: KRZYZAK <k...@g...com>
On 18 Sty, 17:30, Arek <a...@e...net> wrote:
> I nie uważają ich za swoją własność, lecz za autonomiczną OSOBĘ.
Jakas doprawila Ci poroze i dorabiasz ideologie?
-
95. Data: 2009-01-21 11:12:15
Temat: Re: Czy mam prawo wyp..... zonę z domu jak mnie zdradza
Od: KRZYZAK <k...@g...com>
On 19 Sty, 13:52, Arek <a...@e...net> wrote:
> Nawet jeśli skok na bok ich zaboli to nie jest to tragedia, koniec itp.
> bzdury. Tak się dzieje gdy nie ma miłości a jedynie egoistyczna żądza.
Jesli Cie nie rusza, ze zona sie sypie z innymi, to znaczy, ze jej nie
kochasz.
Druga opcja to zespol prowokowanej zdrady zwiazany z niska samoocena i
nieudanym zyciem seksualnym.
-
96. Data: 2009-01-21 12:20:34
Temat: Re: Czy mam prawo wyp..... zonę z domu jak mnie zdradza
Od: armar <a...@p...fm>
KRZYZAK pisze:
> On 19 Sty, 13:52, Arek <a...@e...net> wrote:
>
>> Nawet jeśli skok na bok ich zaboli to nie jest to tragedia, koniec itp.
>> bzdury. Tak się dzieje gdy nie ma miłości a jedynie egoistyczna żądza.
>
> Jesli Cie nie rusza, ze zona sie sypie z innymi, to znaczy, ze jej nie
> kochasz.
Aha.
Czyli jeśli taką żonę zabije, to znaczy, że ją naprawdę kochał
(aż do utraty zmysłów)?
> Druga opcja to zespol prowokowanej zdrady zwiazany z niska samoocena i
> nieudanym zyciem seksualnym.
Czyli jeśli małżeństwo dla rozrywki bawi się w trój,cztero-kąty,
to mają wysoką samoocenę, czy nieudane życie seksualne?
--
Pozdrawia Marek
-
97. Data: 2009-01-21 12:29:34
Temat: Re: Czy mam prawo wyp..... zonę z domu jak mnie zdradza
Od: KRZYZAK <k...@g...com>
On 21 Sty, 13:20, armar <a...@p...fm> wrote:
> Aha.
> Czyli jeśli taką żonę zabije, to znaczy, że ją naprawdę kochał
> (aż do utraty zmysłów)?
Masz akwarium?
> Czyli jeśli małżeństwo dla rozrywki bawi się w trój,cztero-kąty,
> to mają wysoką samoocenę, czy nieudane życie seksualne?
Owszem. Nie sa w stanie dac sobie nawzajem satysfakcji i potrzebuja do
tego pomocy.
-
98. Data: 2009-01-21 12:51:50
Temat: [OT] Re: Czy mam prawo wyp..... zonę z domu jak mnie zdradza
Od: Tanto <w...@w...pl.itotez>
Jotte pisze:
> Żona skacząca na boki (czyli zwyczajnie puszczająca się) to po prostu
> kurwa.
Tak z czystej ciekawości, jak już definiujemy określenia, kim jest:
- mąż który skacze na boki (też 'kurwa'?)
- dziewczyna która sypia z chłopakiem przed ślubem
- chłopak który sypia z dziewczyną przed ślubem
- itd.
Nie mam ochoty wdawać się w dyskusje na temat tego co wolno, a co nie,
ale z pełnym przekonaniem powiem iż ciesze się że w naszym (i nie tylko)
społeczeństwie jest tyle 'kurw' mężatek i panien bo z kilkoma z nich
przeżyłem sporo miłych chwil (nie tylko 'w łóżku').
...a najfajniejsze jest to że wcale w tym zadawaniu się z 'kurwami' nie
jestem odosobniony, bo znacząca większość ludzi miała, ma lub będzie
miała stosunki pozamałżeńskie (wliczam w to również przedmałżeńskie).
...a hipokryci z mentalnością Kalego? Szkoda komentować :-P
--
"Grzeczne dziewczęta idą do nieba, niegrzeczne idą tam gdzie chcą."
-
99. Data: 2009-01-21 13:13:11
Temat: Re: [OT] Re: Czy mam prawo wyp..... zonę z domu jak mnie zdradza
Od: Arek <a...@e...net>
Użytkownik Tanto napisał:
>[..]
>...a hipokryci z mentalnością Kalego? Szkoda komentować :-P
Święte słowa.
Jak to ktoś powiedział: pesymiści narzekają, że kobiety są
puszczalskie, optymiści mówią, że mają nadzieję, że tak jest w istocie :)
pozdrawiam
Arek
--
www.arnoldbuzdygan.com
-
100. Data: 2009-01-21 16:10:18
Temat: Re: [OT] Re: Czy mam prawo wyp..... zonę z domu jak mnie zdradza
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:gl769f$lnb$1@nemesis.news.neostrada.pl Tanto
<w...@w...pl.itotez> pisze:
>> Żona skacząca na boki (czyli zwyczajnie puszczająca się) to po prostu
>> kurwa.
> Tak z czystej ciekawości, jak już definiujemy określenia, kim jest:
> - mąż który skacze na boki (też 'kurwa'?)
Jak widać, język polski nie wykształcił dla rzeczownika "kurwa" rodzaju
męskiego.
Widocznie nie był potrzebny. To otwiera przed tobą słowotwórcze pole do
popisu.
> - dziewczyna która sypia z chłopakiem przed ślubem
> - chłopak który sypia z dziewczyną przed ślubem
> - itd.
I wystarczy.
Istnieją środowiska (całkiem liczne nawet) mające specyficznie spaczone
umysły i oni nazwy na to wymyślili (cudzołożnik, wszetecznik, grzesznik
itp.). Możesz do nich dołączyć i określenia będziesz miał jak znalazł.
> Nie mam ochoty wdawać się w dyskusje na temat tego co wolno, a co nie, ale
> z pełnym przekonaniem powiem iż ciesze się że w naszym (i nie tylko)
> społeczeństwie jest tyle 'kurw' mężatek i panien bo z kilkoma z nich
> przeżyłem sporo miłych chwil (nie tylko 'w łóżku').
A miejże sobie te "miłe chwile" choćby i na stercie kompostu.
Na to akurat jest określenie.
> ...a najfajniejsze jest to że wcale w tym zadawaniu się z 'kurwami' nie
> jestem odosobniony, bo znacząca większość ludzi miała, ma lub będzie miała
> stosunki pozamałżeńskie (wliczam w to również przedmałżeńskie).
> ...a hipokryci z mentalnością Kalego? Szkoda komentować :-P
Jak widać nie czaisz zupełnie, o co chodzi.
To, że znacząca większość ludzi ma i będzie miała np. grzybicę nie oznacza,
że grzybica jest OK.
I w tej większości też nie będziesz odosobniony.
--
Jotte