... które jest jego własnością?
Mam kłopot z osobą, która nie mieszka w swoim mieszkaniu, (ma zdemontowane
wszelkie instalacje, robi remont od 2-ch lat) i wyziębia moje (stropy są
drewniane, a podsufitka u sąsiada zwalona, więc straty ciepła są ogromne). W
domu jest wspólnota (6 mieszkań), lecz na reakcję ze strony pozostałych
raczej nie mogę liczyć.
Czy istnieją regulacje prawne w tym zakresie?
Pozdrawiam

--
--
Marcin [3M]

do góry

Marcin [3M] wrote:
> ... które jest jego własnością?
Nie.

Jedynie do czego możesz się przyczepić to własnie rozwalenie sufitu i
spowodowane tym utraty ciepła.
Możesz od niego próbować dochodzić jakiejś kasy z tytułu, że jego
remont powoduje u ciebie wyższe koszty ogrzewania, ale to na drodze
cywilnej podejrzewam tylko.

do góry

> > ... które jest jego własnością?
> Nie.

Otóż mylisz się, ma obowiązek. Mówi o tym bodajże prawo budowlane.

do góry

> Otóż mylisz się, ma obowiązek. Mówi o tym bodajże prawo budowlane.

Naprawdę? Znam taką sytuację, że osoba mieszka w starym budownictwie (bardzo
starym) na ostatnim piętrze. Nad nią jest tylko strych. W zimę przy
włączeniu wszystkich piecy akumulacyjnych (duuuuzo płaci za prąd)
temperatura w mieszkaniu jest rzedu 17 - 20 stopni gdy na dworze jest -10.
Przy niższych temperaturach na zewnatrz w mieszkaniu ma 15 stopni. Serio.
Wtedy przeprowadza się do corki na cała zimę, ale za mieszkanie musi czynsz
placic. Administracja mowi, ze nic to ich nie obchodzi i niech zalozy sobie
dodatkowe ogrzewanie. Na strychu nie ma ani jednej szyby w otworach
okiennych i strych ani dach nie jest od w zaden sposob ocieplony. Czy nic
sie z tym nie da zrobic i wykladnia administracji jest poparta prawem?

-al

do góry