eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoCzy jest jakis sposob na odzyskanie pieniedzy?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 4

  • 1. Data: 2005-11-07 10:21:58
    Temat: Czy jest jakis sposob na odzyskanie pieniedzy?
    Od: "Katarzyna Wagner" <k...@g...SKASUJ-TO.pl>

    Witam,

    Pare miesiecy temu kupilam lustro. Firma, w ktorej dokonalam zakupu miesci
    sie 500km ode mnie, w zwiazku z tym towar dostarczyla mi firma kurierska.
    Okazalo sie jednak, ze przyszedl w wiecej niz jednym kawalku. Sprzedawca
    zlozyl reklamacje, odzyskal pieniadze z ubezpieczenia, a mi po miesiacu
    wyslal kolejne lustro. Tym razem tradycyjnie przyszlo rozbite. Procedura ta
    sama - zwrot pieniedzy dla sprzedawcy z firmy kurierskiej. Trzeci raz lustro
    zostalo wyslane przy pomocy innej firmy. Oczywiscie 3 raz dotarlo
    roztrzaskane w drobny mak. Tym razem musialam odebrac przesylke i ja oplacic
    (w poprzednich dwoch przypadkach odmowilam przyjecia paczki, gdyz bez jej
    otwierania bylo widac, ze jest uszkodzona i wrocila do nadawcy). Spisalam na
    miejscu protokol szkodowy z kurierem i zostalam pouczona, ze reszte
    formalnosci dopelnie poprzez formularz na stronie www. Po zlozeniu
    zawiadomienia w firmie kurierskiej o zaistnialej szkodzie, dostalam poczta
    pismo, ktore wraz z kompletem dokumentow nalezalo odeslac w terminie 14 dni
    do centrali firmy, bylo to warunkiem uznania reklamacji. Okazalo sie jednak,
    ze wymagaja faktury, w celu potwierdzenia wartosci zadanego odszkodowania.
    Ja faktury nie mialam, wiec dzwonilam pytac jak moge udowodnic w inny sposob
    wartosc przedmiotu. W koncu ludzie wysylaja sobie nie tylko nowe rzeczy,
    lecz takze bardzo stare i nie kazdy latami przechowuje dowody zakupu.
    Powiedziano mi, ze mam powolac rzeczoznawce i on to wyceni. Rozmowy trwaly
    dwa dni, w koncu zaprzestalam staran, postanowilam odeslac posiadane przeze
    mnie dokumenty do firmy, w ktorej nabylam towar, zeby ta ubiegala sie o
    zwrot pieniedzy, gdyz ona bedzie w stanie wystawic odpowiednia fakture.
    Napisalam maila, ze wyslalam taki list do nich i ze jest juz malo czasu na
    zalatwienie sprawy, wiec prosze o niezwlekanie z tym. Po jakims czasie
    zdziwiona brakiem odzewu ze strony sprzedawcy dzwonie zapytac co z kolejnym
    lustrem ewentualnie kiedy odda mi moje pieniadze, bo mam juz tego dosyc.
    Czekam juz ponad 3 miesiace na towar i nic. Sprzedawca wielce zaskoczony
    mowi, ze dostal jakies awizo, ale nie odebral z poczty. Czas 14 dni na
    zlozenie wymaganych dokumentow w firmie kurierskiej minal, ale sprzedawca
    powiedzial, ze na pewno tego tak im nie daruje, ze ich do sadu poda i och i
    ach. Poszedl sie z nimi wyklucac i wrocil z niczym. Powiedzial mi, ze to juz
    jest przegrana sprawa i nic nie da sie zrobic. Pytalam co z moimi
    pieniedzmi, ale Pan stwierdzil, ze teraz to on nie wie. Kazal zadzwonic za
    pare dni. Dzwonilam, dzwonilam, dzwonilam. Nic. Wreszcie przypadkiem
    odebral, powiedzial, ze jakos sie dogadamy i ze mam zadzwonic za pare dni to
    on podejmie decyzje. Nie musze chyba mowic, ze juz minelo pare tygodni, a
    nie dni, a on nadal nie odbiera.
    Wszystko dlatego, ze czlowiek nie dopelnil formalnosci w terminie. Tylko, ze
    ja juz na to wplywu nie mialam. Fakt, ze nie odebralam listu poleconego z
    firmy kurierskiej od razu, tylko po kilku dniach, ale bylam na urlopie i nie
    wiedzialam, ze cos na mnie czeka na poczcie. Niemniej jednak jak tylko
    odebralam to pismo od razu przystapilam do dzialania. Gdyby sprzedawca
    pofatygowal sie na poczte w momencie, gdy list do niego dotarl, bylo jeszcze
    4 dni na odeslanie dokumentow do firmy kurierskiej. Gdybym ja miala fakture
    na to lustro zalatwilabym to na pewno w terminie. To rowniez wina
    sprzedawcy, ze jej nie dolaczyl do towaru.

    Tym sposobem jestem w plecy 300zl i w dodatku zmarnowalam kilka miesiecy, a
    lustra jak nie bylo tak nie ma.
    Co ja teraz moge zrobic. Zlozyc zawiadomienie na policji? Mam cala
    korespondencje mailowa z tym Panem, kserokopie dokumentow otrzymanych z
    firmy kurierskiej przed odeslaniem sprzedawcy, a na bilingach potwierdzenie
    dziesiatkow rozmow z tym czlowiekiem.
    Czy w tym przypadku jest jakas szansa, ze odzyskam pieniadze, czy przypadek
    jest beznadziejny i nalezy sie z tym pogodzic?

    Prosze o rady.

    --
    Pozdrawiam,
    Katarzyna Wagner

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 2. Data: 2005-11-07 15:01:00
    Temat: Re: Czy jest jakis sposob na odzyskanie pieniedzy?
    Od: "Katarzyna Wagner" <k...@W...gazeta.pl>

    Nikomu sie nie chce przeczytac ;-) czy nikt mi nie umie pomoc? :-(

    --
    Pozdrawiam,
    Katarzyna Wagner

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 3. Data: 2005-11-07 16:45:13
    Temat: Re: Czy jest jakis sposob na odzyskanie pieniedzy?
    Od: "Grupy onet" <f...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Katarzyna Wagner" <k...@W...gazeta.pl> napisał w
    wiadomości news:dknq7c$5hd$1@inews.gazeta.pl...
    > Nikomu sie nie chce przeczytac ;-) czy nikt mi nie umie pomoc? :-(
    >
    > --
    > Pozdrawiam,
    > Katarzyna Wagner
    >
    > --
    Tobie sie nie spieszylo z odbiorem awiza to dlaczego sprzedajacemu si emialo
    spieszyc.
    Zaczelas z reklamacja to trzeba ja bylo doprowadzic do konca.
    Wg mnie sprzedawca tu najmniej zawinił
    A tak prywatnie to dziwie sie twojemu uporowi
    500 km od siebie kupowac lustro i to az 3 razy
    po pierwszym razie dalbym sobie spokoj
    Co to szklarzy nie ma w poblizu?



  • 4. Data: 2005-11-07 17:27:44
    Temat: Re: Czy jest jakis sposob na odzyskanie pieniedzy?
    Od: "Katarzyna Wagner" <k...@W...gazeta.pl>

    Grupy onet <f...@p...onet.pl> napisał(a):

    > Tobie sie nie spieszylo z odbiorem awiza to dlaczego sprzedajacemu si
    emialo
    > spieszyc.

    Nie do konca tak jest jak Ci sie wydaje. Nie bylo mnie w domu, spedzalam
    urlop poza miejscem zamieszkania, wiec nie wiedzialam, ze firma kurierska
    wysle mi jakies dokumenty, ktore bede musiala odeslac w ciagu 14 dni od daty
    ich nadania. Powiedzieli mi za to, ze skontaktuja sie ze mna wkrotce
    telefonicznie. Za to sprzedawca zostal poinformowany mailem, ze takie
    papiery do niego ida i ze ma niezwlocznie odeslac je do tejze firmy.
    Zawiadomilabym go telefonicznie, ale ma dziwna przypadlosc - raczej nie
    odbiera telefonu, zwlaszcza po tym jak juz wie, ze przesylka nie doszla i
    pewnie bede domagala sie zwrotu pieniedzy.

    > Zaczelas z reklamacja to trzeba ja bylo doprowadzic do konca.

    Swietny pomysl. Szkoda, ze trudny w realizacji. Pisalam juz, ze
    potrzebowalam faktury, aby potwierdzic wartosc przedmiotu. Gdyby sprzedawca
    nie zapomnial jej dolaczyc do towaru zapewne dzis nie mialabym takiego
    problemu. Jedynym wyjsciem bylo odeslanie tego do sprzedawcy, bo prosba o
    przeslanie poczta faktury ciagnelaby sie pewnie jeszcze dluzej. A tak
    sadzilam, ze jesli na nim spocznie obowiazek zalatwienia reklamacji to
    wezmie sie w garsc i wszystko zalatwi. Przeliczylam sie.

    > Wg mnie sprzedawca tu najmniej zawinił

    Czyli moja wina, nic sie nie da zrobic?

    > A tak prywatnie to dziwie sie twojemu uporowi
    > 500 km od siebie kupowac lustro i to az 3 razy
    > po pierwszym razie dalbym sobie spokoj
    > Co to szklarzy nie ma w poblizu?


    Tak, po pierwszym razie juz mialam dosc, chcialam zwrotu pieniedzy, ale Pan
    sie uparl, ze wysle lustro, bo pieniedzy zwrocic mi nie moze. Nie mialam
    wyboru.
    A co do zakupu 500 km od siebie... Mialam taki kaprys, szklarz moze jakis w
    okolicy jest, tamto lustro mi sie spodobalo, bylo takie jak chcialam,
    niedrogie, czlowiek sprzedawal je na allegro, twierdzil, ze wyslal juz setki
    takich i ze prawie zawsze dochodza w calosci, wiec sie zdecydowalam. Poza
    tym to lustro wazylo 40 kg, wiec trudno mi byloby je przetransportowac na
    plecach nawet od miejscowego szklarza. Tak czy inaczej musialabym skorzystac
    z uslug firmy transportowej i rowniez mogliby mi je stluc bez wzgledu na to
    czy odleglosc wynosilaby 5 km czy 500 km.

    --
    Pozdrawiam,
    Katarzyna Wagner


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1