Patryk Włos <a...@o...pl> napisali:
>
> A co? Jesteś kolejnym, któremu przeszkadza, że niektórych normalnych
> ludzi stać na odgradzanie i zabezpieczanie się przed hołotą?

Niech sie grodza na przedmiesciach.

do góry

Robert Tomasik pisze:

> Ale przyszło mi do głowy już po wysłaniu posta inne rozwiązanie.
> Ustanowienie służebności gruntowej na rzecz reszty osiedla w przedmiocie
> jakiejś tam alejki, która spełnia ważną rolę komunikacyjną.

W praktyce najczęściej tak właśnie jest. Obecne osiedla powstają de
facto na gruntach stanowiących własność mieszkańców lub oddanych im w
użytkowanie wieczyste. Jednocześnie wyznacza się pewne pasy drogowe i
komunikacyjne, na których ustanawia się nieodwołalną służebność
przejazdu i przechodu.

Z tego powodu jeśli jest wątpliwość, czy ogrodzenie utrudnia poruszanie
się po chodnikach, warto zerknąć do księgi wieczystej dla danej działki.
Jeśli ustanowiona jest na niej wspomniana służebność, wówczas jest
podstawa do kroków prawnych.

Jako mieszkaniec niejednego osiedla rozumiem potrzebę grodzenia pewnych
części wokół domów wielorodzinnych - redukuje to problem psich kup,
dewastacji terenów zielonych etc. Z drugiej strony nie wolno zapominać o
przepisach i zdrowym rozsądku :)


--
Pozdrawiam,
Sebcio

do góry

Dnia Sun, 17 Aug 2008 05:39:27 -0700, AmtoPm napisał(a):
> własciwie sa dwie możliwości:
> 1. było zgłoszenie i jest zgodnie z prawem - co można zrobić? 2. nie
> było zgłoszenia i są szanse że bedą wziete pod uwagę argumenty innych
> mieszkańców i rozbiórka ogrodzenia (kto ma o tym zadecydować?)

A w polskiej rzeczywistości może wyglądać to tak:
- osiedle grodzi się naruszając ewidentnie projekt architektoniczny
przepisy p.poż. i powodując utrudnienia komunikacyjne
- sprawa zostaje oddana do sądu który nakazuje rozbiórkę ogrodzenia
- rozbiórki na swój koszt ma dokonać osiedle które się ogrodziło
- i tak minęło już z 4 lata :) czekamy na samoistne rozsypanie się tego
ogrodzenia ...

Radek

do góry

Użytkownik "Radoslaw Korzeniewski" <r...@g...com> napisał
>
> A w polskiej rzeczywistości może wyglądać to tak:
> - osiedle grodzi się naruszając ewidentnie projekt architektoniczny
> przepisy p.poż. i powodując utrudnienia komunikacyjne
> - sprawa zostaje oddana do sądu który nakazuje rozbiórkę ogrodzenia
> - rozbiórki na swój koszt ma dokonać osiedle które się ogrodziło
> - i tak minęło już z 4 lata :) czekamy na samoistne rozsypanie się
> tego
> ogrodzenia ...

Dziwne, komuś chciało się doprowadzić do zapadnięcia wyroku
a teraz nie chce się doprowadzić sprawy do finału? Zwłaszcza
że została do wykonania część najłatwiejsza i najprzyjemniejsza.

do góry

Dnia Tue, 19 Aug 2008 07:11:04 +0200, Alek napisał(a):

> Użytkownik "Radoslaw Korzeniewski" <r...@g...com> napisał
>>
>> A w polskiej rzeczywistości może wyglądać to tak: - osiedle grodzi się
>> naruszając ewidentnie projekt architektoniczny przepisy p.poż. i
>> powodując utrudnienia komunikacyjne - sprawa zostaje oddana do sądu
>> który nakazuje rozbiórkę ogrodzenia - rozbiórki na swój koszt ma
>> dokonać osiedle które się ogrodziło - i tak minęło już z 4 lata :)
>> czekamy na samoistne rozsypanie się tego
>> ogrodzenia ...
>
> Dziwne, komuś chciało się doprowadzić do zapadnięcia wyroku a teraz nie
> chce się doprowadzić sprawy do finału? Zwłaszcza że została do wykonania
> część najłatwiejsza i najprzyjemniejsza.

To nie jest dziwne. Ci co wygrali przecież nie będą sami tego ogrodzenia
rozwalać a ci co przegrali mają to gdzieś - to kto może to zrobić?

pozdr

Radek

do góry

Użytkownik "Radoslaw Korzeniewski" <r...@g...com> napisał
>>>
>>> A w polskiej rzeczywistości może wyglądać to tak: - osiedle grodzi
>>> się
>>> naruszając ewidentnie projekt architektoniczny przepisy p.poż. i
>>> powodując utrudnienia komunikacyjne - sprawa zostaje oddana do
>>> sądu
>>> który nakazuje rozbiórkę ogrodzenia - rozbiórki na swój koszt ma
>>> dokonać osiedle które się ogrodziło - i tak minęło już z 4 lata :)
>>> czekamy na samoistne rozsypanie się tego
>>> ogrodzenia ...
>>
>> Dziwne, komuś chciało się doprowadzić do zapadnięcia wyroku a teraz
>> nie
>> chce się doprowadzić sprawy do finału? Zwłaszcza że została do
>> wykonania
>> część najłatwiejsza i najprzyjemniejsza.
>
> To nie jest dziwne. Ci co wygrali przecież nie będą sami tego
> ogrodzenia
> rozwalać a ci co przegrali mają to gdzieś - to kto może to zrobić?

Jak to kto? Komornik!
Koszty ponosi dłużnik czyli "osiedle". Wierzyciel może być
zobowiązany o wpłacenie zaliczki na koszty, ale dłużnik wszystko
zwraca (o ile jest wypłącalny, ale w tym przypadku raczej nie ma
problemu).

do góry