-
11. Data: 2002-02-27 09:47:36
Temat: Re: Czy dziecko poczete po smierci ojca...
Od: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl>
Użytkownik Miroo (usun USUNTO z adresu!) <U...@p...fm> w
wiadomości do grup dyskusyjnych napisał:a5i2f7$6nn$...@n...tpi.pl...
> No tak. Wyrzucasz stary zardzewiały nożyk do kosza.
> Pracownik śmietniska znajduje go i zabiera do domu.
> Jego żona celowo bierze i wbija go sobie w serducho.
> Ciebie zamykają bo to twój nóż.
> To rzeczywiście nic dziwnego.
Czyli... przechodzisz sobie koło banku spermy, wrzucasz tam swoje nasienie
(bo było Ci już niepotrzebne ;-)), a ono niespodziewanie zostaje użyte do
zapłodnienia?
W sumie masz rację - kto by się czegoś takiego spodziewał ? ;-))))))
> W każdym razie będę się trzymał z daleka od wszelkich
> banków,
Od PKO BP też ? ;-)))
> bo nagle się może okazać, że jestem ojcem całego
> przedszkola...
A ja myślałam, że każdy, kto oddaje nasienie do banku spodziewa się, że może
mieć potomków. Widocznie przeceniłam oddających spermę ;-))
Monika
-
12. Data: 2002-02-27 11:25:57
Temat: Re: Czy dziecko poczete po smierci ojca...
Od: Robert Szczygiel <R...@c...ch>
Buker wrote:
> Rozumiem, że chodzi o dziedziczenie ustawowe
Tak
> Po co w archiwum grupy? Wystarczy w KC:
Nie mam wersji papierowej, jest gdzieś na sieci?
> Art. 927. § 1. Nie może być spadkobiercą osoba fizyczna, która nie żyje
> w chwili otwarcia spadku, ani osoba prawna, która w tym czasie nie istnieje.
> § 2. Jednakże dziecko w chwili otwarcia spadku JUŻ POCZĘTE może być
> spadkobiercą, jeżeli urodzi się żywe.
> Nadmienię tylko, że spadek otwiera się z chwilą śmierci spadkodawcy.
Dzięki, to prawie wszystko wyjaśnia.
RobTM:)
--
A poza tym mam nadzieje, ze pieklo jest puste...
-
13. Data: 2002-02-27 11:27:45
Temat: Re: Czy dziecko poczete po smierci ojca...
Od: "Tomasz" <t...@p...onet.pl>
> > W każdym razie będę się trzymał z daleka od wszelkich
> > banków,
>
> Od PKO BP też ? ;-)))
Na pewno od BGZ, mają w logo taki kłos czyli nasienie ;)
> > bo nagle się może okazać, że jestem ojcem całego
> > przedszkola...
>
> A ja myślałam, że każdy, kto oddaje nasienie do banku spodziewa się, że
może
> mieć potomków. Widocznie przeceniłam oddających spermę ;-))
Wiadomo, że jeśli coś się oddaje do banku to liczy się głownie na zysk :)
pozdr.
T.
-
14. Data: 2002-02-27 14:26:45
Temat: Re: Czy dziecko poczete po smierci ojca...
Od: "Gwidon S. Naskrent" <n...@s...pl>
On Wed, 27 Feb 2002, Miroo (usun USUNTO z adresu!) wrote:
> Pracownik śmietniska znajduje go i zabiera do domu.
> Jego żona celowo bierze i wbija go sobie w serducho.
> Ciebie zamykają bo to twój nóż.
> To rzeczywiście nic dziwnego.
Nie widzę analogii (pomijając już fakt że użycie przedmiotu należącego do
kogoś innego (bez jego wiedzy) celem popełnienia samobójstwa nie
wyczerpuje znamion przestępstwa z art. 151 KK).
> W każdym razie będę się trzymał z daleka od wszelkich
> banków, bo nagle się może okazać, że jestem ojcem całego
> przedszkola...
A czy to nie jest tak że do wykorzystania spermy celem zapłodnienia
konkretnej kobiety potrzebna jest twoja każdorazowa zgoda? Przynajmniej
takie rozwiązanie widziałbym de lege ferenda...
--
Gwidon S. Naskrent (n...@s...pl)
"We've got to have rules and obey them. After all, we're not savages.
We're English, and the English are best at everything." [W. Golding, LotF]
-
15. Data: 2002-02-27 14:42:09
Temat: Re: Czy dziecko poczete po smierci ojca...
Od: "Gwidon S. Naskrent" <n...@s...pl>
On Wed, 27 Feb 2002, Robert Szczygiel wrote:
> Pierwszy wniosek nasuwa mi się taki: nascitutur nie jest przez prawo
> uznawany za osobę żywą.
Nie jest, ale to nie przeszkadza mu być podmiotem praw i obowiązków. Dla
strzeżenia ich ustanawia się kuratora - ponieważ rodzice nie mają jeszcze
wladzy rodzicielskiej.
> - czy powyższa konstrukcja jest w prawie często używana (mam na myśli
> warunkowe przyznawania prawa gdy warunkiem jest zdarzenie niezależne
> od potencjalnego "prawobiorcy"), czy też jest to sytuacja wyjątkowa?
Pomijając przypadki składania oświadczeń woli za osobę nad którą sprawuje
się opiekę lub kuratelę, ustawowo pod warunkiem można dokonać np. zapisu
(art. 975 KC), a nic nie przeszkadza uzależnić go od okoliczności na którą
nie ma wpływu zapisobiorca.
> - na jakiej podstawie prawnej przeprowadzane jest odzyskanie mienia
> (przykładowo: mojemu dziadkowi państwo skonfiskowało w 1946 roku
> gospodarstwo rolne, ja urodziłem się na pewno po jego śmierci, a mój
> ojciec już nie żyje)
Prawdopodobnie na podstawie wykazanej ciągłości dziedziczenia, ale to
pytanie z prawa administracyjnego, i nie moja działka.
> - czy można zapisać w coś w testamencie swoim potencjalnym
> spadkobiercom, tzn. "jeżeli moja córka będzie miała dzieci to im
> zapisuję... "
Nie, bo słowa "nie żyje" w art. 927 KC odnoszą się nie tylko do osób już
zmarłych, ale też do jeszcze nienarodzonych (i niepoczetych), IMO.
--
Gwidon S. Naskrent (n...@s...pl)
-
16. Data: 2002-02-27 16:10:45
Temat: Re: Czy dziecko poczete po smierci ojca...
Od: "Kotewka" <k...@w...pl>
Użytkownik "Gwidon S. Naskrent" <n...@s...pl> napisał w
wiadomości news:Pine.LNX.4.44.0202271524130.1283-100000@localho
st...
>
> A czy to nie jest tak że do wykorzystania spermy celem zapłodnienia
> konkretnej kobiety potrzebna jest twoja każdorazowa zgoda?
Przynajmniej
> takie rozwiązanie widziałbym de lege ferenda...
>
Ja sądzę, że słuszne byłoby, aby dawca był anonimowy. Na tym chyba ma
polegać m.in. działalność takiego Banku.
--
Pozdrawiam
Kotewka
k...@w...pl
-
17. Data: 2002-02-27 16:13:59
Temat: Re: Czy dziecko poczete po smierci ojca...
Od: "Kotewka" <k...@w...pl>
Użytkownik "Gwidon S. Naskrent" <n...@s...pl> napisał w
wiadomości news:Pine.LNX.4.44.0202271533340.1283-100000@localho
st...
> On Wed, 27 Feb 2002, Robert Szczygiel wrote:
>
> > Pierwszy wniosek nasuwa mi się taki: nascitutur nie jest przez
prawo
> > uznawany za osobę żywą.
>
> Nie jest, ale to nie przeszkadza mu być podmiotem praw i obowiązków.
Dla
> strzeżenia ich ustanawia się kuratora - ponieważ rodzice nie mają
jeszcze
> wladzy rodzicielskiej.
>
Trochę OT ale dyskretny ROTFL (o ile tarzanie się może być dyskretne).
Rzeczywiście prawo może doprowadzić do absurdu.
Jest ojciec, jest matka, jest dziecko poczęte ale rodziców nie ma -
jest kurator. ;-)))
--
Pozdrawiam
Kotewka
k...@w...pl
-
18. Data: 2002-02-27 16:47:16
Temat: Re: Czy dziecko poczete po smierci ojca...
Od: Robert Szczygiel <R...@c...ch>
"Gwidon S. Naskrent" wrote:
[...]
Dzięki, więcej pytań na razie nie mam. :-))
RobTM:)
--
A poza tym mam nadzieje, ze pieklo jest puste...
-
19. Data: 2002-02-27 17:21:42
Temat: Re: Czy dziecko poczete po smierci ojca...
Od: "Gwidon S. Naskrent" <n...@s...pl>
On Wed, 27 Feb 2002, Kotewka wrote:
> Trochę OT ale dyskretny ROTFL (o ile tarzanie się może być dyskretne).
A rotfluj sobie, rotfluj...
> Rzeczywiście prawo może doprowadzić do absurdu.
Tylko tego kto się w nim nie orientuje :)
> Jest ojciec, jest matka, jest dziecko poczęte ale rodziców nie ma -
Kto powiedział że rodziców nie ma? Można być biologicznym rodzicem dziecka
(urodzonego) i nie mieć władzy rodzicielskiej - więc tym bardziej jest to
możliwe przed jego narodzinami. Nie myl faktu bycia czyimś rodzicem z
władzą rodzicielską.
--
Gwidon S. Naskrent (n...@s...pl)
"We've got to have rules and obey them. After all, we're not savages.
We're English, and the English are best at everything." [W. Golding, LotF]
-
20. Data: 2002-02-28 07:18:25
Temat: Re: Czy dziecko poczete po smierci ojca...
Od: "Miroo \(usun USUNTO z adresu!\)" <U...@p...fm>
Użytkownik "Kotewka" <k...@w...pl> napisał w wiadomości
news:3c7d052f@news.vogel.pl...
> > A czy to nie jest tak że do wykorzystania spermy celem zapłodnienia
> > konkretnej kobiety potrzebna jest twoja każdorazowa zgoda?
> Przynajmniej
> > takie rozwiązanie widziałbym de lege ferenda...
Moim zdaniem powinno być tak jak z krwią. Oddaję
i nie obchodzi mnie kto ją dostanie.
A odpowiedzialność za to, aby nie była czymś zakażona
powinnien przyjąć bank krwi.
> Ja sądzę, że słuszne byłoby, aby dawca był anonimowy. Na tym chyba ma
> polegać m.in. działalność takiego Banku.
Na pewno muszą być dane typu wygląd, przebyte choroby,
choroby wytępujące w rodzinie itp...
Ale nazwisko i adres do niczego nie jest potrzebny.
Podejrzewam, że kobieta nie wiedziała konkretnie czyje toto
a dopiero sąd nakazał ujawnić dane bankowi.
Pozdrawiam ... Miroo