-
1. Data: 2007-11-25 20:58:20
Temat: Co z robic bracia prawnicy?
Od: "Heming" <h...@w...gazeta.pl>
Zostalem dzisiaj zaatakowany. Sytuacja wygladala nastepujaco. Wracalem sobie
ze spaceru z moim jamkiem, gdy nagle do mojego psa skoczyl wilczur.
Zaslonilem mojego jamnika cialem, ale wilczur nie ustepowal. Biegal kolo
mnie i probowal mi chapnac psa. Zaczalem sie drzec w nieboglosy i wilczur
zdurnial, odstapil ode mnie. W tym momencie przyszedl facet ze smycza, ale
zamiast zabrac psa, wyjal z reklamowki butelke z piwem i spytal: "czy mi nia
zajebac". Normalnie zdebialem do reszty. Facet kolo czterdzietki, dobrze
ubrany, na oko porzadny gosc, pewnie "przykladny ojciec rodziny".
Wystraszalem, wrzasnalem, zeby zabral psa, i ze jestem prawnikiem (wiem, ze
to glupie ;) ), a on na to, ze ma "w dupie prawnikow" i z podniesiona
butelka zaczal isc na mnie. Ja duzo nie mylac, siegnalem do kieszeni kurtki
i wyjalem gaz. Psiknalem mu w twarza, facet zaryczal i zgial sie w pol po
czym uciekl, a jego wilczur pobiegl za nim...
I tak sie zastanawiam czy dzwonic na Policje, zglaszac zajscie, czy moze
nie? Ten facet to prawdopodobnie jakis sasiad, tzn. znam z widzenia tego
biegajacego luzem wilczura, choc samego faceta nie kojarze. Jak zadzwonie na
policje to przeciez prawdopodbnie wie gdzie mieszkam (zaatakowal mnie pod
moim domem) i nastepnym razem nie bedzie tyle gadal, tylko o razu mi
przywali z zaskoczenia butelka w leb, takze nawet nie zdarze gazu wyjac. Jak
zglosze Policji, zeby szukali faceta szukali to co im powiem? Szukajcie na
osiedlu faceta z brodom i psem wilczurem? Przeciez mnie wysmieja, a potem
sie jeszcze bede musial sie tlumaczyc dlaczego uzylem gazu, znajac prace
naszej policji.
Nie wiem co z tym zrobic. Zdarzenie mialo miejsce 3 h temu i jeszcze jestem
troche roztrzesiony, takze przepraszam, za dlugosc i nieskladnosc tego
postu.
Pozdrawiam i zycze braku takich "przygod".
-
2. Data: 2007-11-25 21:01:04
Temat: Re: Co z robic bracia prawnicy?
Od: Arek <a...@e...net>
Użytkownik Heming napisał:
[..]
> I tak sie zastanawiam czy dzwonic na Policje, zglaszac zajscie, czy moze
> nie? Ten facet to prawdopodobnie jakis sasiad, tzn. znam z widzenia tego
Jak nie pójdziesz, a facet się przejdzie i nagada, że go zaatakowałeś to
swoją wersję będziesz mógł do kosza wrzucić.
Dostaniesz 6 miechów w zawiasach na dwa lata.
pozdrawiam
Arek
--
www.arnoldbuzdygan.com/wydarzenia
-
3. Data: 2007-11-25 21:05:25
Temat: Re: Co z robic bracia prawnicy?
Od: "Heming" <h...@w...gazeta.pl>
Użytkownik "Arek" <a...@e...net> napisał w wiadomości
news:ficnqg$oa4$1@news.onet.pl...
> Jak nie pójdziesz, a facet się przejdzie i nagada, że go zaatakowałeś to
> swoją wersję będziesz mógł do kosza wrzucić.
> Dostaniesz 6 miechów w zawiasach na dwa lata.
Nie do konca. Na szczescie mam swiadka. Sasiada, ktory wychodzil z klatki i
widzial (a na pewno slyszal) spora czesc wydarzenia.
-
4. Data: 2007-11-25 21:13:00
Temat: Re: Co z robic bracia prawnicy?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Heming wrote:
> butelka zaczal isc na mnie. Ja duzo nie mylac, siegnalem do kieszeni kurtki
> i wyjalem gaz. Psiknalem mu w twarza, facet zaryczal i zgial sie w pol po
> czym uciekl, a jego wilczur pobiegl za nim...
>
> I tak sie zastanawiam czy dzwonic na Policje, zglaszac zajscie, czy moze
> nie? Ten facet to prawdopodobnie jakis sasiad, tzn. znam z widzenia tego
Zdecydowanie zgłoś. Primo: będzie ślad w papierach. Secundo: znając
takich skurwysynów zaraz on doniesie, że to ty jego napadłeś. A on się
nie zamachną butelką tylko chciał się wylegitymować ;-/
-
5. Data: 2007-11-25 21:13:25
Temat: Re: Co z robic bracia prawnicy?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Heming wrote:
> Nie do konca. Na szczescie mam swiadka. Sasiada, ktory wychodzil z klatki i
> widzial (a na pewno slyszal) spora czesc wydarzenia.
>
Idźcie obaj. Szybko.
-
6. Data: 2007-11-25 21:59:06
Temat: Re: Co z robic bracia prawnicy?
Od: Arek <a...@e...net>
Użytkownik Heming napisał:
> Nie do konca. Na szczescie mam swiadka. Sasiada, ktory wychodzil z klatki i
> widzial (a na pewno slyszal) spora czesc wydarzenia.
Ale tego co powie nie jesteś pewien - co jak coś przeciwnego niż sądzisz?
pozdrawiam
Arek
--
www.arnoldbuzdygan.com
-
7. Data: 2007-11-25 22:00:55
Temat: Re: Co z robic bracia prawnicy?
Od: "gardziej" <b...@b...pl>
>> Jak nie pójdziesz, a facet si? przejdzie i nagada, ?e go zaatakowa?e? to
>> swoj? wersj? b?dziesz móg? do kosza wrzuciae.
>> Dostaniesz 6 miechów w zawiasach na dwa lata.
>
> Nie do konca. Na szczescie mam swiadka. Sasiada, ktory wychodzil z klatki
> i widzial (a na pewno slyszal) spora czesc wydarzenia.
to zglaszac dla formalnosci chociazby, pal licho, ze to byles ty i jamnik,
to moglo byc dziecko np.
-
8. Data: 2007-11-25 22:03:53
Temat: Re: Co z robic bracia prawnicy?
Od: "Heming" <h...@w...gazeta.pl>
Użytkownik "Arek" <a...@e...net> napisał w wiadomości
news:ficr7a$3hi$1@news.onet.pl...
> Ale tego co powie nie jesteś pewien - co jak coś przeciwnego niż sądzisz?
Wlasnie z Policji wrocilem i dowiedzialem sie, ze moge przyjsc rano, bo w
calym miescie sa tylko trzej dochodzeniowcy, z czego dwoch jest na
ogledzinach jakiegos wlamania, a trzeci wlasnie pojechal na zdarzenie.
Perspektywa czekania, az ktos sie nade mna zlituje i mnie przeslucha,
skutecznie mnie od pomyslu zglaszania odstraszyla.
-
9. Data: 2007-11-25 22:05:43
Temat: Re: Co z robic bracia prawnicy?
Od: "Heming" <h...@w...gazeta.pl>
Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
wiadomości news:165p15-rsd.ln1@ncc1701.lechistan.com...
> Zdecydowanie zgłoś. Primo: będzie ślad w papierach. Secundo: znając
> takich skurwysynów zaraz on doniesie, że to ty jego napadłeś. A on się
> nie zamachną butelką tylko chciał się wylegitymować ;-/
Wlasnie wrocilem z komendy miejskiej. Nie bylo komu przyjac mojego
zgloszenia. :(
-
10. Data: 2007-11-25 22:12:02
Temat: Re: Co z robic bracia prawnicy?
Od: "Heming" <h...@w...gazeta.pl>
Użytkownik "Heming" <h...@w...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:ficrjq$o87$1@inews.gazeta.pl...
> Wlasnie wrocilem z komendy miejskiej. Nie bylo komu przyjac mojego
> zgloszenia. :(
W sumie to przykro patrzec jak wyglada stosowanie prawa z drugiej strony...
strony petenta/pokrzywdzonego. Az sie odechciewa placic podatki.