-
1. Data: 2005-05-02 09:59:52
Temat: Co nabywam idac do kina ? - prawa do tresci ?
Od: "Lukasz" <x...@p...onet.pl>
Witam,
Tak sie ostatnio zastanawialem, co nabywam idac do kina ?
Nie wiem jak to fachowo opisac wiec powiem po chlopsku ;)
Kupuje bilet, i on uprawnia mnie do obejrzenia pewnego filmu, w cenie zawarta
jest cena uslugi (wyswietlenie filmu) , ale chyba tez powinienem nabywac prawa
do 'tresci/contentu' czyli samego filmu ?
Mysle ze grupowicze wiedza do czego zmierzam.
Prosze o wszelkie opinie w tym temacie.
Pozdrawiam
Lukasz
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
2. Data: 2005-05-02 10:17:45
Temat: Re: Co nabywam idac do kina ? - prawa do tresci ?
Od: "rezist.com" <s...@p...com>
> Kupuje bilet, i on uprawnia mnie do obejrzenia pewnego filmu,
Byc moze uprawnia Cie jedynie do wejscia o okreslonej godzinie,
do okreslonego pomieszczenia i zajecia przydzielonego Ci miejsca?
--
tomek nowak
http://rezist.com
http://anvilstrike.com
-
3. Data: 2005-05-02 10:47:25
Temat: Re: Co nabywam idac do kina ? - prawa do tresci ?
Od: "Bartek Gliniecki" <e...@n...pl>
Lukasz wyskrobał(a):
> Tak sie ostatnio zastanawialem, co nabywam idac do kina ?
>
> Nie wiem jak to fachowo opisac wiec powiem po chlopsku ;)
>
> Kupuje bilet, i on uprawnia mnie do obejrzenia pewnego filmu, w cenie
> zawarta jest cena uslugi (wyswietlenie filmu) , ale chyba tez powinienem
> nabywac prawa do 'tresci/contentu' czyli samego filmu ?
>
> Mysle ze grupowicze wiedza do czego zmierzam.
> Prosze o wszelkie opinie w tym temacie.
Jakie prawa do treści? Co przez to rozumiesz? Jedyne "prawa" jakie możesz
"nabyć" (cudzysłowy celowe) to takie, że wskutek projekcji filmu coś zapada
w Twojej pamięci, możesz porozmawiać o tym ze znajomymi itd. Pytanie trochę
dziwne i nie z tej ziemi, więc odpowiedź też jest taka... :)
No bo jakie możesz mieć prawa do samego filmu z tytułu takiego, że go
oglądzasz? Możliwość rejestracji jest wykluczona przez większość kin
obecnie - tzn. nigdy jej nawet nie było, ale teraz kina wyraźnie podkreślają
ten zakaz.
--
Bartek Gliniecki
[ Na kłopoty z Outlook Express... --> http://republika.pl/gliniecki ]
[ email: jak potrzebujesz, to spytaj .:::::::::::::. GG: tak samo ]
-
4. Data: 2005-05-02 10:51:28
Temat: Re: Co nabywam idac do kina ? - prawa do tresci ?
Od: "Mirek" <m...@p...onet.pl>
> Byc moze uprawnia Cie jedynie do wejscia o okreslonej godzinie,
> do okreslonego pomieszczenia i zajecia przydzielonego Ci miejsca?
A już czy będzie wyświetlony film czy nie, czy z dźwiękiem czy bez, czy ten
czy inny to nie ma żadnego znaczenia? Bilet nie obejmuje?
-
5. Data: 2005-05-02 11:16:47
Temat: Re: Co nabywam idac do kina ? - prawa do tresci ?
Od: "J&B" <j...@w...pl>
witam
..może zawsze skrytykować w prasie, napisać felieton na temat filmu i brać z
tego określone profity ;-)
zdrowaśki
-
6. Data: 2005-05-02 11:21:56
Temat: Re: Co nabywam idac do kina ? - prawa do tresci ?
Od: "Heming" <h...@w...gazeta.pl>
Użytkownik "Lukasz" <x...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:2183.000002aa.4275fa17@newsgate.onet.pl...
> Kupuje bilet, i on uprawnia mnie do obejrzenia pewnego filmu, w cenie
zawarta
> jest cena uslugi (wyswietlenie filmu) , ale chyba tez powinienem nabywac
prawa
> do 'tresci/contentu' czyli samego filmu ?
Prawa do tresci nie nabywasz, bo ta jest chroniona prawem autorskim.
-
7. Data: 2005-05-02 11:30:28
Temat: Re: Co nabywam idac do kina ? - prawa do tresci ?
Od: x...@p...onet.pl
> Jakie prawa do treści? Co przez to rozumiesz? Jedyne "prawa" jakie możesz
> "nabyć" (cudzysłowy celowe) to takie, że wskutek projekcji filmu coś zapada
> w Twojej pamięci, możesz porozmawiać o tym ze znajomymi itd. Pytanie trochę
> dziwne i nie z tej ziemi, więc odpowiedź też jest taka... :)
>
> No bo jakie możesz mieć prawa do samego filmu z tytułu takiego, że go
> oglądzasz? Możliwość rejestracji jest wykluczona przez większość kin
> obecnie - tzn. nigdy jej nawet nie było, ale teraz kina wyraźnie podkreślają
> ten zakaz.
>
> --
> Bartek Gliniecki
Czy ja wiem czy nie z tej ziemi. Film to pewna tresc. Sprzedawana w ten czy inny
sposob.
Moge kupic np. plyte dvd z filmem, i wtedy kupilem tresc razem z nosnikiem na
ktorym jest przechowana. Gdzie nosnik jest tylko medium przechowania tresci.
I moge isc do kina, i kupic sama tresc a nosnik np. przegrac od kolegi ktory
kupil plyte DVD i miec legalnie bo tresc kupilem idac do kina. Bo kino sprzedaje
tresc bez nosnika.
Bo przeciez idac do kina idziemy nabyc pewna tresc.
Imho to nie z tej ziemi jest twierdzenie ze nabywam prawo do na sale i zajecia
miejsca. Jak sie takie prawo tworzy to pozniej to wyglada jak wyglada :)
Podobnie moim zdaniem powinno byc z muzyka. Jesli ide na koncert, to tez
powinienm nabyc prawo do tresci tam przekazywanej, a nie tylko prawo do dostania
w gebe ;)
'Zdobyc/nabyc prawo do tresci' w moim rozumieni jest takie ze moge pozniej
posiadac nosnik z trescia zdobyty we wlasnym zakresie, np. przegrac od kolegi. I
posiadac go legalnie na podstawie np. biletu ( gdzie 'bilet' nie koniecznie jest
tu biletem takim jak go dzisiaj znamy, raczej jako dowod nabycia tresci )
Nawet bym sie posunal do tego ze jesli kupilem plyte DVD z filmem, to mam prawo
do tanszego wejscia na film, gdyz nie powinienm drugi raz placic za tresc do
ktorej prawa juz kupilem.
Pozdrawiam
Lukasz
ps. chyba nadszedl czas by prawo bylo dla ludzi a nie tylko dla firm i korporacji ;)
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
8. Data: 2005-05-02 11:41:34
Temat: Re: Co nabywam idac do kina ? - prawa do tresci ?
Od: "Heming" <h...@w...gazeta.pl>
Użytkownik <x...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:2183.000002c8.42760f54@newsgate.onet.pl...
> Czy ja wiem czy nie z tej ziemi. Film to pewna tresc. Sprzedawana w ten
czy inny
> sposob.
> Moge kupic np. plyte dvd z filmem, i wtedy kupilem tresc razem z nosnikiem
na
> ktorym jest przechowana. Gdzie nosnik jest tylko medium przechowania
tresci.
>
> I moge isc do kina, i kupic sama tresc a nosnik np. przegrac od kolegi
ktory
> kupil plyte DVD i miec legalnie bo tresc kupilem idac do kina. Bo kino
sprzedaje
> tresc bez nosnika.
> Bo przeciez idac do kina idziemy nabyc pewna tresc.
>
> Imho to nie z tej ziemi jest twierdzenie ze nabywam prawo do na sale i
zajecia
> miejsca. Jak sie takie prawo tworzy to pozniej to wyglada jak wyglada :)
>
> Podobnie moim zdaniem powinno byc z muzyka. Jesli ide na koncert, to tez
> powinienm nabyc prawo do tresci tam przekazywanej, a nie tylko prawo do
dostania
> w gebe ;)
>
> 'Zdobyc/nabyc prawo do tresci' w moim rozumieni jest takie ze moge pozniej
> posiadac nosnik z trescia zdobyty we wlasnym zakresie, np. przegrac od
kolegi. I
> posiadac go legalnie na podstawie np. biletu ( gdzie 'bilet' nie
koniecznie jest
> tu biletem takim jak go dzisiaj znamy, raczej jako dowod nabycia tresci )
>
> Nawet bym sie posunal do tego ze jesli kupilem plyte DVD z filmem, to mam
prawo
> do tanszego wejscia na film, gdyz nie powinienm drugi raz placic za tresc
do
> ktorej prawa juz kupilem.
Nie jestem pewien, ale wydaje mi sie, ze jak kupujesz plyte DVD to nabywasz
prawo wlasnosci nosnika dvd (ale samego nosnika) i zezwolenie do odtwarzania
tresci na tym nosniku, ale _nie_ nabywasz prawa wlasnosci tej tresci.
-
9. Data: 2005-05-02 11:47:56
Temat: Re: Co nabywam idac do kina ? - prawa do tresci ?
Od: x...@p...onet.pl
>
> Użytkownik "Lukasz" <x...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:2183.000002aa.4275fa17@newsgate.onet.pl...
>
> > Kupuje bilet, i on uprawnia mnie do obejrzenia pewnego filmu, w cenie
> zawarta
> > jest cena uslugi (wyswietlenie filmu) , ale chyba tez powinienem nabywac
> prawa
> > do 'tresci/contentu' czyli samego filmu ?
>
> Prawa do tresci nie nabywasz, bo ta jest chroniona prawem autorskim.
>
>
To co nabywam ?
Chodzimy do kina by nabyc pewna tresc. Kupujemy plyty dvd,cd by nabyc pewna tresc.
Prawa autorskie to inna kwestia chyba. Gdyz powinny miec one na celu ochrone
pracy autora, czyli bezprawne kopiowanie, przywlaszczenie, wykorzystanie.
Ale w koncu idac do kina, kupujac plyte wchodzimy w posiadanie tresci w sposob
na ktory autor zezwolil. Ma on z tego profity, zaplacilismy mu za jego prace.
Wiec mamy prawo do posiadania jego tresci. Kupujac plyte DVD wchodzimy w
posiadanie 'fizyczne' tresci ( tresc jest zapisana na nosniku ).
Nikt sie nie spiera juz chyba o to ze moge sobie zrobic kopie takiego nosnika by
np. orginal nie ulegl zniszczeniu? Ze mam prawo do wymiany nosnika ( po cenie
nosnika i jego wytloczenia ) , bez ponownego placenia za tresc ?
Kino, koncerty to tez pewien sposob sprzedawania tresci. Tu chyba tez kwestia
jest bezsporna. Chodzimy do kina by nabyc tresc. Wiec powinnismy miec prawo do
nabycia nosnika bez ponownego placenia za tresc.
Pozdrawiam
Lukasz
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
10. Data: 2005-05-02 12:01:01
Temat: Re: Co nabywam idac do kina ? - prawa do tresci ?
Od: "Bartek Gliniecki" <e...@n...pl>
Użytkownik wyskrobał(a):
> I moge isc do kina, i kupic sama tresc a nosnik np. przegrac od kolegi
> ktory
> kupil plyte DVD i miec legalnie bo tresc kupilem idac do kina. Bo kino
> sprzedaje tresc bez nosnika.
> Bo przeciez idac do kina idziemy nabyc pewna tresc.
Nie nabywasz na własność treści.
> Imho to nie z tej ziemi jest twierdzenie ze nabywam prawo do na sale i
> zajecia miejsca. Jak sie takie prawo tworzy to pozniej to wyglada jak
> wyglada :)
Właśnie tak jest. Treść umowy między kinem a widzem brzmi mniej więcej tak:
"Ty nam dasz 15 zł, my Ci zapewnimy miejsce siedzące z oparciem, w
klimatyzowanym pomieszczeniu i puścimy Ci na ekranie film z dźwiękiem, na
który kupiłeś bilet". Nic więcej. Widz nie nabywa żadnych praw co do samego
filmu, a więc nie może mieć potem żadnych roszczeń związanych z samym
filmem.
> Podobnie moim zdaniem powinno byc z muzyka. Jesli ide na koncert, to tez
> powinienm nabyc prawo do tresci tam przekazywanej, a nie tylko prawo do
> dostania
> w gebe ;)
>
> 'Zdobyc/nabyc prawo do tresci' w moim rozumieni jest takie ze moge pozniej
> posiadac nosnik z trescia zdobyty we wlasnym zakresie, np. przegrac od
> kolegi. I posiadac go legalnie na podstawie np. biletu ( gdzie 'bilet'
> nie koniecznie jest
> tu biletem takim jak go dzisiaj znamy, raczej jako dowod nabycia tresci )
Nie nabywasz tak szerokiego prawa, które pozwala Ci robić z filmem/muzyką co
chcesz. Nabywasz podobne prawo jak w przypadku programów komputerowych -
licencję. Jak kupujesz Windowsa to wcale nie oznacza, że możesz z nim robić
co chcesz. Nie można np. modyfikować plików wykonywalnych, bibliotek itd.
Producent zastrzega sobie prawo do pobierania informacji o komputerze,
oprogramowaniu i dostarczaniu użytkownikowi aktualizacji, nawet wbrew jego
woli. Tak więc nie można tego nazwać prawem własności, bo to jest bardzo
szerokie, a prawo związane z nabyciem licencji na program komputerowy czy
nabyciem muzyki/filmu jest bardziej ograniczone.
--
Bartek Gliniecki
[ Na kłopoty z Outlook Express... --> http://republika.pl/gliniecki ]
[ email: jak potrzebujesz, to spytaj .:::::::::::::. GG: tak samo ]