eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoCo mi grozi...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 257

  • 151. Data: 2009-05-11 13:02:07
    Temat: Re: Co mi grozi...
    Od: "Valdi.Pavlack" <V...@P...NOspam.pl>

    "Olgierd" news:pan.2009.05.11.12.56.05@rudak.org

    > Warto jednak zacząć od przepisu, nie własnego wyobrażenia o nim ;-)
    > Art. 25 § 1 kk brzmi: "Nie popełnia przestępstwa, kto w obronie
    > koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na *jakiekolwiek dobro*
    > chronione prawem."

    Może zrobię lekki OT, ale możesz mi Olgierdzie powiedzieć jak powyższy zapis
    odnosi się do kwestii kiedy np. policjant bądź inny funkcjonariusz "dobiera"
    się do twojego dobra (np. w czasie rewizji/przeszukania)? Czy jeżeli np.
    siłą odbiorę przedmiot który należy do mnie i nijak nie jest on związany np.
    z interwencją to ponoszę jakąś odpowiedzialność za użycie "przemocy" wobec
    funkcjonariusza?




  • 152. Data: 2009-05-11 13:03:19
    Temat: Re: Co mi grozi...
    Od: Grzegorz Kurczyk <g...@c...slupsk.pl>

    Użytkownik Jarek napisał:
    > paralizatorem. Oczywiscie jego malzonka krzyk, kupa ludzi, po jakims czasie
    > przyjechala policja. Gosc oczywiscie spienil sie, puscil mocz i lezy ciezko
    > oddychajac na asfalcie. Paralizator jest legalny bo do ilus tam Voltow. Policja
    > nic do niego nie miala. Spisali protokól i oznajmili że będe wzywany w razie
    > potrzeby. No i teraz pytanie. Co mi grozi w tej sytuacji?
    >

    Podsumowując wypowiedzi Szanownego Grona sugeruję inną wersję wydarzeń...

    Wątkotwórca po uprzednim zwróceniu uwagi "bucowi" w temacie
    nieprawidłowego parkowania wprawnym okiem fachowca stwierdził, że ów
    osobnik nie co że nie umie parkować, to jeszcze ma zbyt wysokie
    ciśnienie w oponach czym może spowodować zagrożenie dla innych
    użytkowników dróg, że o przyśpieszonym zużyciu ogumienia nie wspomnę.
    W poczuciu obywatelskiego obowiązku postanowił to naprawić i przystąpił
    do czynności obniżania ciśnienia w ogumieniu do poziomu znamionowego. W
    momencie gdy już chciał wstać i udać się do swojego pojazdu celem
    przyniesienia ciśnieniomierza, został brutalnie napadnięty poprzez nagłe
    wymierzenie kopniaka w tylną część ciała znajdującą się poniżej pleców.
    Oszołomiony takim przebiegiem wypadków w odruchu obronnym i działając
    pod wpływem silnego wzburzenia raził napastnika posiadanym legalnie
    paralizatorem... itd. itp. ;-) ;-) ;-)

    Pozdrawiam
    Grzegorz

    P.S. Również wkurzony niechlujnym parkowaniem na ciasnych przyblokowych
    parkingach, ale daleki od stosowania form przymusu bezpośredniego.


  • 153. Data: 2009-05-11 13:04:22
    Temat: Re: Co mi grozi...
    Od: Olgierd <n...@n...problem>

    Dnia Mon, 11 May 2009 14:56:31 +0200, Emka napisał(a):

    >> No właśnie. A zamach trwał, jak rozumiem, i został przerwany kopem.
    >> Prawidłowo.
    >
    > Gdyby strzelił mu w zęby, uderzył bejsbolem czy użył paralizatora, też
    > byłoby to prawidłowe?

    Nie, żaden ze wskazanych przez Ciebie środków nie byłby usprawiedliwiony
    -- w mojej ocenie (czyli przy założeniu, że po prostu facet po prostu
    grzebie przy po prostu wentylach).
    Podobnie jak nie usprawiedliwiony byłby potężny kop, średni kop stopy
    obutej w ciężki but i wszystkie mutacje powyższego.

    > Jeśli nie, to gdzie wg Ciebie leży granica w użyciu siły w takiej
    > sytuacji?

    W jej okolicznościach ;-) Jest zamach na dobro, więc jakoś trzeba sprawcę
    odpędzić. Jak widzisz z orzecznictwa -- czasem można go nawet uśmiercić.
    Oczywiście toutes proportions gardées, więc w takim przypadku uważam, że
    dobry jest możliwie mało inwazyjny sposób wytrącenia z równowagi sprawcy.

    --
    pozdrawiam serdecznie, Olgierd
    Lege Artis http://olgierd.bblog.pl


  • 154. Data: 2009-05-11 13:05:00
    Temat: Re: Co mi grozi...
    Od: "Emka" <e...@o...eu>


    Użytkownik "Olgierd" <n...@n...problem> napisał

    > Rozumiem, że za przebieganie na czerwonym świetle policja powinna
    > strzelać, za wagarowanie szkoła powinna trzymać dzieciarnię w kozie, a za
    > gadanie na lekcjach -- kazać klęczeć na grochu?

    Niczego takiego nie sugerowałam.
    Natomiast już wcześniej wspominałam, że pewien sort ludzi da się nauczyć
    porządku tylko w jeden sposób i niestety niekoniecznie zgodnie z prawem. Tak
    było zawsze i nie sądzę, by kiedykolwiek miało się zmienić.

    E.


  • 155. Data: 2009-05-11 13:05:05
    Temat: Re: Co mi grozi...
    Od: Olgierd <n...@n...problem>

    Dnia Mon, 11 May 2009 14:58:01 +0200, Valdi.Pavlack napisał(a):

    >> Rozumiem, że za przebieganie na czerwonym świetle policja powinna
    >> strzelać
    >
    > Nawet sobie Olgierd nie wyobrażasz jak wielu psychicznych, pracujących w
    > policji o tym marzy...

    Próbuję się nie zastanawiać. Sam miewam (miewałem) czasem z nadgorliwcami
    w mundurach do czynienia.

    --
    pozdrawiam serdecznie, Olgierd
    Lege Artis http://olgierd.bblog.pl


  • 156. Data: 2009-05-11 13:06:15
    Temat: Re: Co mi grozi...
    Od: Olgierd <n...@n...problem>

    Dnia Mon, 11 May 2009 15:05:00 +0200, Emka napisał(a):

    >> Rozumiem, że za przebieganie na czerwonym świetle policja powinna
    >> strzelać, za wagarowanie szkoła powinna trzymać dzieciarnię w kozie, a
    >> za gadanie na lekcjach -- kazać klęczeć na grochu?
    >
    > Niczego takiego nie sugerowałam.
    > Natomiast już wcześniej wspominałam, że pewien sort ludzi da się nauczyć
    > porządku tylko w jeden sposób i niestety niekoniecznie zgodnie z prawem.
    > Tak było zawsze i nie sądzę, by kiedykolwiek miało się zmienić.

    Tu się z Tobą zgadzam w 101%. Nie zmienia to faktu, że takie działania
    podlegają jednoznacznie negatywnej ocenie z punktu widzenia prawa.
    Zatem: robimy coś, godząc się z czymś (konsekwencjami).

    --
    pozdrawiam serdecznie, Olgierd
    Lege Artis http://olgierd.bblog.pl


  • 157. Data: 2009-05-11 13:06:29
    Temat: Re: Co mi grozi...
    Od: januszek <j...@p...irc.pl>

    Emka napisał(a):

    >> Potrafisz wykluczyć, że zostałoby uznane? ;)

    > Nie, bo nie znam przecież dokładnego przebiegu całej "akcji".

    Czyli to zwykłe krytykanctwo? ;PPP

    j.

    --
    www.e-glosowanie.org - 4 czerwca weź udział w
    pierwszym w Polsce głosowaniu przez Internet!


  • 158. Data: 2009-05-11 13:07:53
    Temat: Re: Co mi grozi...
    Od: Olgierd <n...@n...problem>

    Dnia Mon, 11 May 2009 15:02:07 +0200, Valdi.Pavlack napisał(a):

    >> Warto jednak zacząć od przepisu, nie własnego wyobrażenia o nim ;-)
    >> Art. 25 § 1 kk brzmi: "Nie popełnia przestępstwa, kto w obronie
    >> koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na *jakiekolwiek
    >> dobro* chronione prawem."
    >
    > Może zrobię lekki OT, ale możesz mi Olgierdzie powiedzieć jak powyższy
    > zapis odnosi się do kwestii kiedy np. policjant bądź inny funkcjonariusz
    > "dobiera" się do twojego dobra (np. w czasie rewizji/przeszukania)?

    Skoro w czasie czynności...

    > Czy
    > jeżeli np. siłą odbiorę przedmiot który należy do mnie i nijak nie jest
    > on związany np. z interwencją

    ... to zakładam, że przedmiot jest związany z podejmowaną czynnością.
    Dochodzi pewnie jeszcze jakieś domniemanie legalności działań policjanta,
    etc. etc.

    --
    pozdrawiam serdecznie, Olgierd
    Lege Artis http://olgierd.bblog.pl


  • 159. Data: 2009-05-11 13:08:16
    Temat: Re: Co mi grozi...
    Od: "Valdi.Pavlack" <V...@P...NOspam.pl>

    "Olgierd" news:pan.2009.05.11.13.05.05@rudak.org

    > Próbuję się nie zastanawiać. Sam miewam (miewałem) czasem z nadgorliwcami
    > w mundurach do czynienia.

    Ja niestety mam to szczęście przebywać w kraju od kilku miesięcy po latach
    spędzonych w tym lepszym świecie i... i odnoszę wrażenie, że podejście
    policji do obywatela zmieniło się nieznacznie od momentu Polski Ludowej a i
    samej policji (tej szukającej problemów tam gdzie ich nie ma i tylko w
    godzinach poranno - popołudniowych) jest jak mrowia na ulicach :)


  • 160. Data: 2009-05-11 13:10:58
    Temat: Re: Co mi grozi...
    Od: "Emka" <e...@o...eu>

    "januszek" <j...@p...irc.pl> napisał w wiadomości

    > Oczywiście, że tak. Jednak niespełnienie tej prośby nie jest tu
    > usprawiedliwieniem do takich działań jak wykręcanie wentylka

    Nie jest, ale z drugiej strony nie dziwię się, że kogoś mogło ponieść.
    Zemsta jest całkowicie naturalną, ludzką reakcją ;-)

    > Zauważ proszę, że ja nie mam tu zamiaru usprawiedliwiać tego pierwszego
    > tylko piętnuję to drugie.

    Ano chyba, że tak :)

    E.

strony : 1 ... 10 ... 15 . [ 16 ] . 17 ... 26


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1