-
21. Data: 2005-05-03 23:00:34
Temat: Re: Co jest dokumentem w rozumieniu art. 270 kk?
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Maciej Bebenek" <m...@t...waw.pl> napisał w
wiadomości news:d58voa$a26$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Właśnie chciałbym sie tego dowiedzieć, bo szanowny pan rzecznik
pominął
> obowiązek zawiadomienia.
Mnie się wydaje - po tych zacytowanych przez Romka uzasadnieniach - że
on sobie wydedukował następujące rozumowanie. Czyn nie był czynem
zabronionym ustawą karną, bowiem dziewczyny nie miały 17 lat. A ponieważ
nie był czynem zabronionym, to i nie był czynem karalny, bo przecież
czyny karalne, to tylko czyny zabronione. No i po prostu "padłem"
olśniony genialnością tej tezy. Jeśli to był prawnik, to moim zdaniem
powinno się zweryfikować nie tyle jego dyplom, co uczelnię, co na świat
wydaje takie płody. Ale po prostu cały czas mam nadzieję, że jak zwykle
coś dziennikarze namieszali, albo co. Przecież to jest niewiarygodne.
-
22. Data: 2005-05-03 23:26:35
Temat: Re: Co jest dokumentem w rozumieniu art. 270 kk?
Od: poreba <d...@p...com>
"Robert Tomasik" <r...@g...pl> niebacznie popelnil
news:d58u7s$qnp$1@inews.gazeta.pl:
> Ale dopiero teraz przeczytałem ten artykuł z gazety.pl. Może w
> całej tej sprawie chodzi o to, ze rodziców o zatrzymaniu nie
> powiadomili - ale to przecież obowiązek Policji, a nie Szkoły w
> tym wypadku.
A ja opierając się tylko na tym co Roman Gawron
w MID: <4xzz3ycuajvh.2devgdji4miu$.dlg@40tude.net>
zapodał do takich wniosków doszedłem.
IMHO Ciało równolegle z powiadomieniem Policji powinno
w te pędy informować rodziców jako prawnych opiekunów.
I to o całokształcie sprawy.
A ten, jak wynika z cytatu, został zatajony.
A tak BTW czy dopisywanie ocen to fałszowanie dokumnetu to jedno
(IMHO tak, nadzwyczajne złagodzenie, zawiasy itp.
już wywołałyby odpowiedni skutek, jak sądzę),
a czy kwalifikuje się na zatrzymanie
(w poważniejszych sprawach decyduje możliwość matactwa, wysokość kary
za domniemany czyn itp. ) - to drugie.
> Pozostaje mi tylko nadzieja, ze może jak zwykle coś dziennikarze
> zamotali.
Albo nieco wyżej postawiony Pan Wiśniewski,
ciągnie za wszystkie sznurki, żeby tylko pokazać PaniDyrektor...
--
pozdro
poreba
-
23. Data: 2005-05-03 23:31:38
Temat: Re: Co jest dokumentem w rozumieniu art. 270 kk?
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "poreba" <d...@p...com> napisał w wiadomości
news:Xns964CD6146275dmicfgpolboxcom@10.7.19.101...
> IMHO Ciało równolegle z powiadomieniem Policji powinno
> w te pędy informować rodziców jako prawnych opiekunów.
> I to o całokształcie sprawy.
> A ten, jak wynika z cytatu, został zatajony.
Być moze o to im chodziło. Tym nie mniej takie powiadomienie jest
przestępstwem opisanym w art. 241 kk. Można siię co najwyżej
zastanawiać, czy powiadomienie rodziców jest publicznym
rozpowszechnianiem.
Po za tym obowiazek powiadomienia opiekunów parwnych ciążył na Policji,a
raczej Sązie Rodzinnym, a nie Szkole. Ta, to zasadni\czo moze
powiedzieć, ze szczegółów nei znałą.powiadomiła organa ścigania, a te
zatrzymały dwie osoby i tyle. nie jest rzeczą dyrektora badać przyczyny
tego zatrzymania.
>
> A tak BTW czy dopisywanie ocen to fałszowanie dokumnetu to jedno
> (IMHO tak, nadzwyczajne złagodzenie, zawiasy itp.
> już wywołałyby odpowiedni skutek, jak sądzę),
> a czy kwalifikuje się na zatrzymanie
> (w poważniejszych sprawach decyduje możliwość matactwa, wysokość kary
> za domniemany czyn itp. ) - to drugie.
Ale to juz nie sprawa Szkoływ żadnym wypadku. O to mozna mieć pretensje
do Policji, czy też Sądu Rodzinnego - bo nie wiem kto akurat tu decyzje
podjął.
>
> Albo nieco wyżej postawiony Pan Wiśniewski,
> ciągnie za wszystkie sznurki, żeby tylko pokazać PaniDyrektor...
To też niewykluczone.
-
24. Data: 2005-05-04 00:58:07
Temat: Re: Co jest dokumentem w rozumieniu art. 270 kk?
Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>
Robert Tomasik wrote:
>
> Ja rozumiem, że tam piszą ludzie nie mający zielonego pojęcia o prawie.
> Ale tutaj raczej nie rozpowszechniaj takich poglądów. Przeczytaj ustawę,
> a zobaczysz, ze Dyrektor szkoły nei ma innego wyjścia tak naprawdę.
Wiem o tym.
Tylko tu starły się dwa stanowiska.
Jedno prawne, a drugie "pedagogiczne", które ciężko uzasadnić konkretnym
paragrafem.
Jestem jednak za tym, aby konflikty z prawem dzieciaków rozwiązywać
trochę inaczej niż wsadzanie ich na 48 godzin.
-
25. Data: 2005-05-04 04:01:31
Temat: Re: Co jest dokumentem w rozumieniu art. 270 kk?
Od: kam <X#k...@w...pl#X>
witek napisał(a):
> Tylko tu starły się dwa stanowiska.
> Jedno prawne, a drugie "pedagogiczne", które ciężko uzasadnić konkretnym
> paragrafem.
Ale w tym zestawieniu oczywiste jest, które przeważa.
> Jestem jednak za tym, aby konflikty z prawem dzieciaków rozwiązywać
> trochę inaczej niż wsadzanie ich na 48 godzin.
Tak, ale to ewentualnie błąd policji (właściwie to dlaczego tak się
stało?), a nie szkoły.
KG
-
26. Data: 2005-05-04 04:09:32
Temat: Re: Co jest dokumentem w rozumieniu art. 270 kk?
Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>
kam wrote:
> witek napisał(a):
>
>> Tylko tu starły się dwa stanowiska.
>> Jedno prawne, a drugie "pedagogiczne", które ciężko uzasadnić
>> konkretnym paragrafem.
>
>
> Ale w tym zestawieniu oczywiste jest, które przeważa.
Nie do końca. Bo w tej oczywistości zapomniano, że chodzi o dzieci.
>
>> Jestem jednak za tym, aby konflikty z prawem dzieciaków rozwiązywać
>> trochę inaczej niż wsadzanie ich na 48 godzin.
>
>
> Tak, ale to ewentualnie błąd policji (właściwie to dlaczego tak się
> stało?), a nie szkoły.
>
To się zgadzam.
Podejrzewam, że cała afera wyrosła z tego, że te dziwczyny były niezłe
ziółka. Dyrektorka wreszcie znalazła haka, a policji zapewne też były
dobrze znane, więc jak trafiła się okazja, to je przymknęli na trochę,
żeby jednak pokazać kto tu rządzi.
Sprawa jest analogiczna do sytuacji, która jest między ochroniarzami a
sklepowymi złodziejami.
Oficjalnie ochroniarz może takiego złodzieja poprosić, a on się z nieego
śmieje,
nieoficjalnie takim złodziejom po cichu spuszcza się lanie, żeby więcej
nie mieli ochoty do tego sklepu przychodzić.
Tu stało się podobnie, wszyscy chcieli po cichu spuścić lanie, bo
wreszcie nadażyła się okazja, tylko mleko się rozlało, bo ktoś gdzieś
"doniósł".
-
27. Data: 2005-05-04 04:40:08
Temat: Re: Co jest dokumentem w rozumieniu art. 270 kk?
Od: kam <X#k...@w...pl#X>
witek napisał(a):
> Nie do końca. Bo w tej oczywistości zapomniano, że chodzi o dzieci.
Cóż, przepis nakazujący powiadomienie policji lub sądu też został
stworzony w interesie dzieci i w celach pedagogicznych. Jak cała ustawa
o postępowaniu w sprawach nieletnich ;)
KG
-
28. Data: 2005-05-04 04:51:03
Temat: Re: Co jest dokumentem w rozumieniu art. 270 kk?
Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>
kam wrote:
> witek napisał(a):
>
>> Nie do końca. Bo w tej oczywistości zapomniano, że chodzi o dzieci.
>
>
> Cóż, przepis nakazujący powiadomienie policji lub sądu też został
> stworzony w interesie dzieci i w celach pedagogicznych. Jak cała ustawa
> o postępowaniu w sprawach nieletnich ;)
>
Dlatego napisałem to co wyciąłeś :)
-
29. Data: 2005-05-04 09:01:42
Temat: Re: Co jest dokumentem w rozumieniu art. 270 kk?
Od: "Roman G." <r...@g...pl>
Dnia Tue, 3 May 2005 23:26:35 +0000 (UTC), poreba napisał(a):
> IMHO Ciało równolegle z powiadomieniem Policji powinno w te pędy informować
> rodziców jako prawnych opiekunów. I to o całokształcie sprawy.
> A ten, jak wynika z cytatu, został zatajony.
Z czego wynika taki obowiązek dla "Ciała"?
RG
-
30. Data: 2005-05-04 09:05:17
Temat: Re: Co jest dokumentem w rozumieniu art. 270 kk?
Od: "Roman G." <r...@g...pl>
Dnia Tue, 03 May 2005 17:31:53 -0500, witek napisał(a):
> Natomiast w praktyce takie rzeczy załatwia się tak, że jak winne znajdą
> się w szkole, to się sprawie łeb ukręca na poziomie szkoły.
To chyba niedobrze, prawda?
RG