-
31. Data: 2005-12-20 17:18:22
Temat: Re: Co im mozna zrobić '2'
Od: "Sky" <s...@o...pl>
Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
wiadomości news:43a82ed9$1@news.home.net.pl...
> Sky wrote:
>
> >>>Jeździsz na nartach? ;)
> >>>
> >>
> >>Po cudzym terenie, którego właściciel sobie tego nie życzy? Zdecydowanie
> >>nie.
> >
> >
> > Więc pytasz każdego właścicela przez którego teren przejeżdżasz?!
>
> Nie. Wypatruję płotów.
>
> > Współczuję...paranoi! ;)
>
> Moja paranoja, choć troskliwie ją hoduję (przydaje się w ruchu drogowym
> ;) ) jest tycia w porównaniu z kolosem będącym twoją głupotą.
>
> > Zauważyć warto że brak płotu nie jest dowodem zgody -tak jak płot nie
jest
> > ewidentnym dowodem niezgody...
>
> Tak się nieszczęśliwie składa, że piszesz brednie.
Tak się składa że w polskich górach 90% ogrodzeń stawianych z daleka od
zabudowań to ogrodzenia hodowlane, używane sezonowo w celu uniemozliwienia
rozłażenia się umieszczanych tam zwierząt. Wykazujesz się podstawową
niewiedzą na temat mentalności społecznej i kultury rolnej naszych górskich
regionów. A wiem to bo temat był przedmiotem moich studiów kierunkowych.
Spróbuj te fakty podważyć! ;P
Jesteś jak typowy -walczący o każdą piędź swego "terytorium"- mieszczuch z
wielkiego miasta którego interesuje tylko koniec własnego nosa i ową swoją
mentalność chce wcisnąć /widzi/ wszędzie gdzie tylko mu to wygodne. Niestety
taką butą i przekonaniem o własnej nieomylności jest skażonych wiekszość
ludzi zajmujących się w Polsce/i nie tylko/ prawem.
I jak to się ma do owych moich rzekomych "bredni"? Nijak. Natomiast ma się
znacząco do obalenia twojego wniosku że owe ogrodzenia w górach to ewidentne
dowody na wyrażenie woli właściciela terenu na temat poszanowania jego
własności.
> Ogrodzenie właśnie oznacza "To jest moja ziemia i nie życzę sobie, żeby
> ktoś się po niej szwendał".
Wobec powyższego -bzdura.
> >>A ty gwałcisz kobiety, które ci odmawiają?
> >
> > Tobie widać wiele odmawia... ;P
>
> I wniosek taki wysnułeś na podstawie tego, że nie włażę komuś na cudzy,
> ogrodzony teren? Fascynujace.
Wniosek taki wysnułem z rodzaju porównania jakiego użyłeś -bowiem każdemu
jest najbliższa koszula ciału... ;P
> Czy wg. ciebie niechęć do kradzieży z włamaniem oznacza z kolei
impotencję?
To jesteś jeszcze na dodatek impotentem?! ;P
> > Mnie jeszcze żadna -a wręcz odwrotnie... ;)
>
> Tak, ciapulku, tak. Oczywiście. Najpiękniejsze masz ubranie, a jak coś
> powiesz... to już powiesz!
W odróżnieniu od twoich wywodów o celu stawiania w górach ogrodzeń -to
raczej widać wiem co mówię... ;P
A po określeniu jakiego na mnie użyłeś możnaby sądzić że jesteś jeszcze na
dodatek coś ala homo-niewiadomo. ;P Że sobie na mały żarcik pozwolę -chyba
ze zgadłem! ;)
> > Ponownie pytam bo nie odpowiedziałeś: Jeździsz w ogóle na nartach? ;)
>
> Ponownie odpowiadam: nie po terenie, którego posiadacz sobie tego nie
życzy.
Ponownie więc zapytam -skąd wiesz że sobie nie życzy -skoro go nie zapytasz
osobiście -jeśli owo ogrodzenie w polskich górach ewidentnie -jak ci
dowiodłem- o żadnej woli "odgrodzenia się" od ludzkiego "bydła" nie
świadczy!? ;)
Więc jednak paranoja...jak każda oparta na mylnym wyobrażeniu o
rzeczywistości /w tym wypadku -ogrodzeniowej/ ;P
-
32. Data: 2005-12-21 02:06:22
Temat: Re: Co im mozna zrobić '2'
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Sky wrote:
>>Tak się nieszczęśliwie składa, że piszesz brednie.
>
> Tak się składa że w polskich górach 90% ogrodzeń stawianych z daleka od
> zabudowań to ogrodzenia hodowlane, używane sezonowo w celu uniemozliwienia
> rozłażenia się umieszczanych tam zwierząt. Wykazujesz się podstawową
Super. Znaczy się zjeżdżasz nartami 'na durch' przez te ogrodzenia? A
może samowolnie je niszczysz?
> niewiedzą na temat mentalności społecznej i kultury rolnej naszych górskich
> regionów. A wiem to bo temat był przedmiotem moich studiów kierunkowych.
> Spróbuj te fakty podważyć! ;P
A przedmiotem moich studiów kierunkowych było programowanie komputerów.
Tak się jednak składa, że programista ze mnie mizerny - za to wyszedł
całkiem sprawny tłumacz. Więc mi nie pitoil, teoretyku, i nie rób z
siebie guru od gór.
> Jesteś jak typowy -walczący o każdą piędź swego "terytorium"- mieszczuch z
> wielkiego miasta którego interesuje tylko koniec własnego nosa i ową swoją
> mentalność chce wcisnąć /widzi/ wszędzie gdzie tylko mu to wygodne. Niestety
> taką butą i przekonaniem o własnej nieomylności jest skażonych wiekszość
> ludzi zajmujących się w Polsce/i nie tylko/ prawem.
Serdeńko - egoistyczne zainteresowanie końcem własnego nosa to
wykazujesz właśnie ty: "Ja tu chcę sobie jeździć i nie będzie mi jakiś
gazda na jego własnym terenie się panoszył".
> I jak to się ma do owych moich rzekomych "bredni"? Nijak. Natomiast ma się
> znacząco do obalenia twojego wniosku że owe ogrodzenia w górach to ewidentne
> dowody na wyrażenie woli właściciela terenu na temat poszanowania jego
> własności.
Czyli twierdzisz, że stawiane (w tym przypadku) zimą ogrodzenia stanowią
wyłącznie zabezpieczeni wypasanych owiec (jakaś zimowa wersja?) a
narciarze są wręc zachęcani do szusowania przez te ogrodzenia?
>>Ogrodzenie właśnie oznacza "To jest moja ziemia i nie życzę sobie, żeby
>>ktoś się po niej szwendał".
>
>
> Wobec powyższego -bzdura.
Tak sobie to tłumacz przed sądem, jak kiedyś ktoś się wkurzy, jak mu
będziesz ciągle właził, gdzie on sobie nie życzy.
>>>>A ty gwałcisz kobiety, które ci odmawiają?
>>>
>>>Tobie widać wiele odmawia... ;P
>>
>>I wniosek taki wysnułeś na podstawie tego, że nie włażę komuś na cudzy,
>>ogrodzony teren? Fascynujace.
>
>
> Wniosek taki wysnułem z rodzaju porównania jakiego użyłeś
Jednoznacznie wykazując, że jesteś idiotą.
>>Czy wg. ciebie niechęć do kradzieży z włamaniem oznacza z kolei
>> impotencję?
>
> To jesteś jeszcze na dodatek impotentem?! ;P
Spytaj swojej matki.
>>>Mnie jeszcze żadna -a wręcz odwrotnie... ;)
>>
>>Tak, ciapulku, tak. Oczywiście. Najpiękniejsze masz ubranie, a jak coś
>>powiesz... to już powiesz!
>
>
> W odróżnieniu od twoich wywodów o celu stawiania w górach ogrodzeń -to
> raczej widać wiem co mówię... ;P
Twoje wizje oraz co w nich widzisz nie są dla nikogo wiążące.
> A po określeniu jakiego na mnie użyłeś możnaby sądzić że jesteś jeszcze na
> dodatek coś ala homo-niewiadomo. ;P Że sobie na mały żarcik pozwolę -chyba
> ze zgadłem! ;)
Jesteś taki głupi, że nie zgadłbyś pory dnia z zegarkiem w ręku.
[ciach]
> Ponownie więc zapytam -skąd wiesz że sobie nie życzy -skoro go nie zapytasz
> osobiście -jeśli owo ogrodzenie w polskich górach ewidentnie -jak ci
> dowiodłem- o żadnej woli "odgrodzenia się" od ludzkiego "bydła" nie
> świadczy!? ;)
Tia... To ty mi za to opisz, jak odróżniasz ogrodzenie mające 'pilnować'
trzody od takiego, które oznacza 'tu jest moja ziemia i nie życzę sobie
intruzów.
-
33. Data: 2005-12-21 05:15:56
Temat: Re: Co im mozna zrobić '2'
Od: "Sky" <s...@o...pl>
Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
wiadomości news:43a8b624$1@news.home.net.pl...
> Sky wrote:
>
> >>Tak się nieszczęśliwie składa, że piszesz brednie.
> >
> > Tak się składa że w polskich górach 90% ogrodzeń stawianych z daleka od
> > zabudowań to ogrodzenia hodowlane, używane sezonowo w celu
uniemozliwienia
> > rozłażenia się umieszczanych tam zwierząt. Wykazujesz się podstawową
>
> Super. Znaczy się zjeżdżasz nartami 'na durch' przez te ogrodzenia? A
> może samowolnie je niszczysz?
Ooooo sorki "koleś"- tfu tfu! ;)
Tak się nie bedziemy "bawić"... ;P
Nie było mowy o jeżdzeniu na nartach przez płoty -ale o twoim pomyśle
interpretacji intencji ich zaistnienia -to raz! A dwa -akurat owe płoty o
ktrórych mowa /czyli owe 90%/ konstrukcyjnie przystosowane do
powstrzymywania zwierząt chodowlanych przed rozproszeniem są takiej
wysokości że nawet nienajsilniejsza górska zima przykrywa je w dużej mierze
śniegiem. I co ty na to? ;) Nawet nie widzisz jak zimą wjeżdżasz na cudzą
własność ograniczoną ogrodzeniem. ;) Więc twoją argumentację prawniczą o
owym górskim ogrodzeniu jako wyrazie zakazu wstępu diabli biorą...i to w
podrygach! ;P
Co innego płoty konstrukcyjnie sygnalizujące iż są "dedykowane" dla
utrudnienia wstępu dla Homo Sapiens -ale i takie solidna zima potrafi
"pokonać" i schować przed wzrokiem nawet najbardziej paranoicznego legalisty
w twoim stylu...więc siedź zimą w domciu bo możesz niechcący dostać ciupagą
bez plecy nawet nie wiedząc za co...choć prawdopodobieństwo tegoż zagrożenia
jest pomijalne statystycznie. ;P
> > niewiedzą na temat mentalności społecznej i kultury rolnej naszych
górskich
> > regionów. A wiem to bo temat był przedmiotem moich studiów kierunkowych.
> > Spróbuj te fakty podważyć! ;P
>
> A przedmiotem moich studiów kierunkowych było programowanie komputerów.
> Tak się jednak składa, że programista ze mnie mizerny - za to wyszedł
> całkiem sprawny tłumacz. Więc mi nie pitoil, teoretyku, i nie rób z
> siebie guru od gór.
To sobie tłumacz niedorobiony programisto do rozpuku ale nie bierz się
lepiej za dylematy prawne! ;P Góry są bardzo obszernym tematem -więc jako
doinformowany ciut o sprawach własnościowych "płoto-spec" nie mam podobnych
do ciebie megalomańskich zapędów do rozciągania kompetencji z wycinka wiedzy
na całą dziedzinę -tak jak ty z tłumaczeń na prawo własnościowe... ;P
Chcesz grać "wielce prawego człowieka" i o to się kłócisz...że ktoś ci
pokazuje że twoja "prawość" to mitomania... ;P
> > Jesteś jak typowy -walczący o każdą piędź swego "terytorium"-
mieszczuch z
> > wielkiego miasta którego interesuje tylko koniec własnego nosa i ową
swoją
> > mentalność chce wcisnąć /widzi/ wszędzie gdzie tylko mu to wygodne.
Niestety
> > taką butą i przekonaniem o własnej nieomylności jest skażonych wiekszość
> > ludzi zajmujących się w Polsce/i nie tylko/ prawem.
>
> Serdeńko - egoistyczne zainteresowanie końcem własnego nosa to
> wykazujesz właśnie ty: "Ja tu chcę sobie jeździć i nie będzie mi jakiś
> gazda na jego własnym terenie się panoszył".
Kotku -akurat w ciagu lat chodzenia po całych polskich górach poznałem na
tyle dobrze proporcję baców upierdliwych do normalnych iż mogę cię zapewnić
jak wyżej: że ryzyko pogonienia z widłami jest zaniedbywalne tak bardzo iż
gdybym chciał cię -przez złośliwość- napuścić pod czyjeś widły -to znam
tylko 2 takie "pewne miejsca". Podać ci to jedno patologiczne którego
jeszcze nie znasz? ;P
> > I jak to się ma do owych moich rzekomych "bredni"? Nijak. Natomiast ma
się
> > znacząco do obalenia twojego wniosku że owe ogrodzenia w górach to
ewidentne
> > dowody na wyrażenie woli właściciela terenu na temat poszanowania jego
> > własności.
>
> Czyli twierdzisz, że stawiane (w tym przypadku) zimą ogrodzenia stanowią
> wyłącznie zabezpieczeni wypasanych owiec (jakaś zimowa wersja?) a
> narciarze są wręc zachęcani do szusowania przez te ogrodzenia?
Już "wyczerpująco" odpowiedziałem wyżej...więc sobie odpuszczam...
> >>Ogrodzenie właśnie oznacza "To jest moja ziemia i nie życzę sobie, żeby
> >>ktoś się po niej szwendał".
> >
> > Wobec powyższego -bzdura.
>
> Tak sobie to tłumacz przed sądem, jak kiedyś ktoś się wkurzy, jak mu
> będziesz ciągle właził, gdzie on sobie nie życzy.
Głupi sąd który myśli jak ty i głupi byłbym sam łażąc "wciąż" wokół jednego
bacy /chyba ze miałbywartą nadstawiania pod widły córkę... ;P/
> >>>>A ty gwałcisz kobiety, które ci odmawiają?
> >>>
> >>>Tobie widać wiele odmawia... ;P
> >>
> >>I wniosek taki wysnułeś na podstawie tego, że nie włażę komuś na cudzy,
> >>ogrodzony teren? Fascynujace.
> >
> > Wniosek taki wysnułem z rodzaju porównania jakiego użyłeś
>
> Jednoznacznie wykazując, że jesteś idiotą.
Opanuj się lepiej ;) bo używając /wobec kogokolwiek takich określeń/
podpadasz pod toż prawo na którego obrońcę się kreujesz... ;)
> >>Czy wg. ciebie niechęć do kradzieży z włamaniem oznacza z kolei
> >> impotencję?
> >
> > To jesteś jeszcze na dodatek impotentem?! ;P
>
> Spytaj swojej matki.
Trza by znów rzec:
"Pohamuj się panie...lub raczej opanuj się ha.ie!"
Gdybym miał coś z twojego powyższego zburaczenia wnioskować /po mojej Matki
i swoim wieku również;)/ to musiałbym jeszcze umieścić cię pośród
stetryczałych warchołów -bo na to by wymowa wszystkich faktów wskazywała...
;)
> > W odróżnieniu od twoich wywodów o celu stawiania w górach ogrodzeń -to
> > raczej widać wiem co mówię... ;P
>
> Twoje wizje oraz co w nich widzisz nie są dla nikogo wiążące.
Widzę w wizjach? ;) Już ci się ze złości myśl plącze?! Jakże więc wnioskować
o twojej zdolności wyciągania w takim stanie jakichś wniosków na temat dla
kogo i co miałoby być wiążace! ;)
> > A po określeniu jakiego na mnie użyłeś możnaby sądzić że jesteś jeszcze
na
> > dodatek coś ala homo-niewiadomo. ;P Że sobie na mały żarcik
pozwolę -chyba
> > ze zgadłem! ;)
>
> Jesteś taki głupi, że nie zgadłbyś pory dnia z zegarkiem w ręku.
Za grosz poczucia humoru skoro jedyne co ci do głowy przychodzi po
ewidentnym własnym "podłożeniu się" to obelgi?!?
Proszę -nie pogrążaj się tak żałośnie! Miejże nad sobą litość! ;P
Wiesz chociaż pod jaki paragraf podpada twoja powyższa insynuacja? ;)
> > Ponownie więc zapytam -skąd wiesz że sobie nie życzy -skoro go nie
zapytasz
> > osobiście -jeśli owo ogrodzenie w polskich górach ewidentnie -jak ci
> > dowiodłem- o żadnej woli "odgrodzenia się" od ludzkiego "bydła" nie
> > świadczy!? ;)
>
> Tia... To ty mi za to opisz, jak odróżniasz ogrodzenie mające 'pilnować'
> trzody od takiego, które oznacza 'tu jest moja ziemia i nie życzę sobie
> intruzów.
Skoroś taki yntelygent to sobie wymyśl -jeśliś tego jeszcze na początku tej
mojej odpowiedzi nie spostrzegł. ;)
A poza tym całe to "prawo ogrodzeniowe" jak zwykle jest o d...
roztrzaść...bo jak sam zauważyłeś biedni właściciele ziemi -a takich w
górach nie brakuje- nie mają zazwyczaj materialnych możliwości wykonać
"zapłocenia gór" zabezpieczającego całe ich "włości" przed ewentualnymi
intruzami -których przecież mogliby sobie nie życzyć...więc owe prawo jest
"prawem promującym bogatych". Jedyną logiczną możliwością dania do
zrozumienia że właściciel nie życzy sobie wstępu na jego grunty -pod rygorem
egzekwowania siłą prawa do własności- wydaje się oznaczanie terenu
prowizorycznym ogrodzeniem z umieszczonymi nań dość gęsto jednoznacznie
wyrażonymi zakazami wstępu z tytułu czyjejś własności tego terenu.
A poza tym kolego A.L.-to co piszesz wskazuje że raczej nigdy nie miałeś
okazji zapoznać się ze Stachurowym "dla wszystkich starczy miejsca pod
wielkim dachem nieba"...więc serdecznie dedykuję pod choinkę tak tobie jak i
wszystkim podobnym ci -zagrożonych stwardnięciem na kształt "Lawy" w ów
rygoryzm jurydycznego formalizmu- zawartość strony:
www.niebianska.republika.pl
Obyście po wysłuchaniu tegoż przemówili choć raz ciut bardziej "ludzkim
głosem"... ;P
Polecam ci to wierząc w ową Mickiewiczowską sentencję:
"Nasz naród jak Lawa/Andrzej?/.
Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa.
Lecz wewnętrznego ognia i sto lat nie wyziębi!
Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi..."
;)