-
31. Data: 2013-08-27 08:13:53
Temat: Re: Chcemy, żeby dziecko wyjechało z ciotką za granicę
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Liwiusz wrote:
> W dniu 2013-08-27 08:03, witek pisze:
>> Przemysław Adam Śmiejek wrote:
>>>
>>>> 2) Dowód osobisty upoważnia do poruszania sie po całej strefie
>>>> Schengen,
>>>> a trzeba tylko jeden podpis - nie zastanowiła Cię nigdy ta kwestia?
>>>
>>> Od nas wymagali dwóch.
>>
>> to bys sie w sumie zgadzało
>> znaczy sie, ze masz mniej niz 13 lat.
>
> Rozwiń.
>
przy dowodzie dla dziecka ponizej 13 roku zycia wymagana jest obecnosc
obojga rodzicow.
dla 13+ tylko jednego.
-
32. Data: 2013-08-27 08:14:47
Temat: Re: Chcemy, żeby dziecko wyjechało z ciotką za granicę
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Przemysław Adam Śmiejek wrote:
> W dniu 27.08.2013 08:10, Liwiusz pisze:
>> W dniu 2013-08-27 08:03, witek pisze:
>>> Przemysław Adam Śmiejek wrote:
>>>>
>>>>> 2) Dowód osobisty upoważnia do poruszania sie po całej strefie
>>>>> Schengen,
>>>>> a trzeba tylko jeden podpis - nie zastanowiła Cię nigdy ta kwestia?
>>>>
>>>> Od nas wymagali dwóch.
>>>
>>> to bys sie w sumie zgadzało
>>> znaczy sie, ze masz mniej niz 13 lat.
>>
>> Rozwiń.
>
> A co tu rozwijać, gościu chciał być złośliwy, nawet jeśli to co
> napisałem, było poparciem jego słów. Ten typ tak ma. A że wyszło jak
> zwykle, to się nie dziwię.
>
>
czemu złościwy a nie "zartowny"?
-
33. Data: 2013-08-27 08:17:27
Temat: Re: Chcemy, żeby dziecko wyjechało z ciotką za granicę
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2013-08-27 08:13, witek pisze:
> Liwiusz wrote:
>> W dniu 2013-08-27 08:03, witek pisze:
>>> Przemysław Adam Śmiejek wrote:
>>>>
>>>>> 2) Dowód osobisty upoważnia do poruszania sie po całej strefie
>>>>> Schengen,
>>>>> a trzeba tylko jeden podpis - nie zastanowiła Cię nigdy ta kwestia?
>>>>
>>>> Od nas wymagali dwóch.
>>>
>>> to bys sie w sumie zgadzało
>>> znaczy sie, ze masz mniej niz 13 lat.
>>
>> Rozwiń.
>>
>
> przy dowodzie dla dziecka ponizej 13 roku zycia wymagana jest obecnosc
> obojga rodzicow.
> dla 13+ tylko jednego.
No to rzeczywiście średnio trafiony żart. Bo cóż to za powód do śmiechu
(nomen omen;), że Przemek ma dziecko <13 ;)
--
Liwiusz
-
34. Data: 2013-08-27 08:32:57
Temat: Re: Chcemy, żeby dziecko wyjechało z ciotką za granicę
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Liwiusz wrote:
> W dniu 2013-08-27 08:13, witek pisze:
>> Liwiusz wrote:
>>> W dniu 2013-08-27 08:03, witek pisze:
>>>> Przemysław Adam Śmiejek wrote:
>>>>>
>>>>>> 2) Dowód osobisty upoważnia do poruszania sie po całej strefie
>>>>>> Schengen,
>>>>>> a trzeba tylko jeden podpis - nie zastanowiła Cię nigdy ta kwestia?
>>>>>
>>>>> Od nas wymagali dwóch.
>>>>
>>>> to bys sie w sumie zgadzało
>>>> znaczy sie, ze masz mniej niz 13 lat.
>>>
>>> Rozwiń.
>>>
>>
>> przy dowodzie dla dziecka ponizej 13 roku zycia wymagana jest obecnosc
>> obojga rodzicow.
>> dla 13+ tylko jednego.
>
> No to rzeczywiście średnio trafiony żart. Bo cóż to za powód do śmiechu
> (nomen omen;), że Przemek ma dziecko <13 ;)
>
skoro napisal niejednoznacznie, to dlaczego nie mozna sobie zazartowac?
Sam sie prosił.
-
35. Data: 2013-08-27 08:34:00
Temat: Re: Chcemy, żeby dziecko wyjechało z ciotką za granicę
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2013-08-27 08:32, witek pisze:
> Liwiusz wrote:
>> W dniu 2013-08-27 08:13, witek pisze:
>>> Liwiusz wrote:
>>>> W dniu 2013-08-27 08:03, witek pisze:
>>>>> Przemysław Adam Śmiejek wrote:
>>>>>>
>>>>>>> 2) Dowód osobisty upoważnia do poruszania sie po całej strefie
>>>>>>> Schengen,
>>>>>>> a trzeba tylko jeden podpis - nie zastanowiła Cię nigdy ta kwestia?
>>>>>>
>>>>>> Od nas wymagali dwóch.
>>>>>
>>>>> to bys sie w sumie zgadzało
>>>>> znaczy sie, ze masz mniej niz 13 lat.
>>>>
>>>> Rozwiń.
>>>>
>>>
>>> przy dowodzie dla dziecka ponizej 13 roku zycia wymagana jest obecnosc
>>> obojga rodzicow.
>>> dla 13+ tylko jednego.
>>
>> No to rzeczywiście średnio trafiony żart. Bo cóż to za powód do śmiechu
>> (nomen omen;), że Przemek ma dziecko <13 ;)
>>
>
> skoro napisal niejednoznacznie, to dlaczego nie mozna sobie zazartowac?
> Sam sie prosił.
Napisał bardzo jednoznacznie - przecież wiadomo, że nie wymagali dwóch
podpisów od 5-latka.
--
Liwiusz
-
36. Data: 2013-08-27 11:28:09
Temat: Re: Chcemy, żeby dziecko wyjechało z ciotką za granicę
Od: marsel <marcin@pl>
> I jeszcze nie został milionerem? Odszkodowania za bezpodstawne
> zatrzymanie bywają wysokie - zwłaszcza dla obcokrajowców.
Dlaczego bezpodstawne? U nich zaleganie z mandatami jest dosyć dużym
wykroczeniem/przestępstwem i ścigają dłużników.
Wszystko odbyło się, w/g oceny konsulatu i jakiegoś prawnika
specjalizującego się w ich przepisach, zgodnie z ich prawem.
Co takiemu delikwentowi pomoże konsul jak i tak musi swoje dupogodziny w
areszcie odsiedzieć.
U nich też można na 48 godzin zawinąć każdego, tym bardziej
obcokrajowca, który nie zna ich języka i przepisów.
>> Po akcji podzwonił po konsulatach i ambasadzie i powiedziano mu że yba
>> opowiadań plaga.
>> wszystko jest OK, a ci Niemcy już tacy są i trzeba im to wybaczyć. Nie
>> wybaczył tylko od razu sprzedał furę, bo miał potrzebę często się po
>> Niemczech poruszać.
>
> A wystraczyło zarejestrować. I Tyś mu oczywiście uwierzył.
Co zarejestrować?
Kupił od kogoś samochód marki XXX, model YYY z numerem rej. ZZZ,
samochód przerejestrował na siebie ale nr rej. pozostał bez zmian.
Niemców nie interesowało, że rok wcześniej właścicielem był ktoś inny i
to pewnie on przekroczył prędkość. W bazie dłużników mieli dane XXX,
YYY, ZZZ to zatrzymali dłużnika.
>> Wozisz ze sobą umowę kupna-sprzedaży samochodu, przetłumaczoną na
>> wszystkie możliwe języki? Bo on na to nie wpadł, zresztą i tak ich to
>> nie interesuje, i w sumie mają rację.
>> Teraz jakoś tam się nasze i niemieckie służby wymieniają się "niusami"
>> ale 4-5 lat temu to była plaga.
>
> Chyba plaga opowiadań.
Nie z opowiadań, raz sam tego doświadczyłem.
Teraz mandaty z Niemiec przychodzą do Polski, skąd oni mają dane
właściciela pojazdu tego nie wiem?
Parę lat temu jeżeli policjantowi niemieckiemu rzucił się w oczy
samochód, który mają w bazie to go zatrzymywał i kierowca na miejscu
musiał płacić. Jak nie to przygoda jak sąsiada, nie ważne że na przykład
pożyczyłeś samochód od cioci.
A przed wejściem do Szengen było to jeszcze prostsze, podczas kontroli
granicznej pobierali opłatę za zaległe mandaty. I właśnie mnie spotkał
taki przypadek, albo płacę 20 euro na miejscu albo nie przepuszczą mnie
przez granicę. Wszystko ładnie, grzecznie i kulturalnie, nawet wydruk
dostałem. Co mi po telefonie do konsulatu jak wcześniej 2-3 godziny
trzeba było stać w kolejce do granicy?
>> No ale dziecka nie chciano Ci zabrać, albo nie podejrzewano Cię o
>> kidnaping?
>> Ja też często podróżuję, szczególnie po Niemczech, i mnie
>> nieprzyjemności żadne nie spotkały. Jednak kilkoro znajomych miało tam
>> różne przeboje.
>
> W każdym kraju trafią się idioci.
To nawet nie to.
Akurat Niemcy mają wszystko mocno sformalizowane i rzadko ktoś się u
nich zdecyduje nagiąć przepisy i procedury. Po prostu pewnych rzeczy ich
procedury nie przewidują i czasem wychodzą różne kwiatki.
-
37. Data: 2013-08-27 11:49:56
Temat: Re: Chcemy, żeby dziecko wyjechało z ciotką za granicę
Od: Michał Jankowski <m...@f...edu.pl>
W dniu 25.08.2013 22:43, Robert Tomasik pisze:
> Witek! Jeśli dziecko będzie podobne do kogoś poszukiwanego, a nie bedzie
> osobą poszukiwaną, to problemem jest ustalenie jego tożsamości w sposób
> pewny, a nie obecność rodzica.
>
>> Zapewniam cię, że zajmie to trochę wiecej niż kilka minut.
>
> Oczywiście, ale z upoważnienie nawet notarialne do opieki przez ciotkę
> tu nic nie zmieni. Bo bedzie dotyczyć innej osoby, niż będą podejrzewali
> to policjanci.
>>
>> No ale ty sie na przepisach znasz. tylko na zyciu troche mniej.
>
> No właśnie bardziej na życiu, niż przepisach.
No właśnie. W ogóle tego wszystkiego nie rozumiem.
Powiedzmy, że policja ma w kartotece zaginięcie Hansa Klossa lat
3. Widzi na ulicy dziecko lat około 3, z dokumentami na nazwisko Adama
Kowalskiego. Podejrzewa, że to porwany Hans. Uzna dowód za podrobiony,
a w papier od notariusza w obcym języku uwierzy? Nie? To po co ten
papier?
Co więcej - jaka różnica dla policjanta, czy domniemany porywacz
podaje się za ciotkę porwanego, czy za matkę? Matka też ma wozić
papier notarialny? Oboje rodzice?
Dalej - dlaczego ograniczamy się do policji zagranicznej? Polska
policja nie może mieć takich samych podejrzeń? Tym bardziej, że 99%
dzieci na dworcu w Koluszkach w ogóle żadnego dokumentu nie ma i mieć
nie musi?
MJ
-
38. Data: 2013-08-27 12:35:12
Temat: Re: Chcemy, żeby dziecko wyjechało z ciotką za granicę
Od: m <m...@g...com>
W dniu 27.08.2013 11:49, Michał Jankowski pisze:
> W dniu 25.08.2013 22:43, Robert Tomasik pisze:
>> Witek! Jeśli dziecko będzie podobne do kogoś poszukiwanego, a nie bedzie
>> osobą poszukiwaną, to problemem jest ustalenie jego tożsamości w sposób
>> pewny, a nie obecność rodzica.
>>
>>> Zapewniam cię, że zajmie to trochę wiecej niż kilka minut.
>>
>> Oczywiście, ale z upoważnienie nawet notarialne do opieki przez ciotkę
>> tu nic nie zmieni. Bo bedzie dotyczyć innej osoby, niż będą podejrzewali
>> to policjanci.
>>>
>>> No ale ty sie na przepisach znasz. tylko na zyciu troche mniej.
>>
>> No właśnie bardziej na życiu, niż przepisach.
>
> No właśnie. W ogóle tego wszystkiego nie rozumiem.
>
> Powiedzmy, że policja ma w kartotece zaginięcie Hansa Klossa lat
> 3. Widzi na ulicy dziecko lat około 3, z dokumentami na nazwisko Adama
> Kowalskiego. Podejrzewa, że to porwany Hans. Uzna dowód za podrobiony,
> a w papier od notariusza w obcym języku uwierzy? Nie? To po co ten
> papier?
>
> Co więcej - jaka różnica dla policjanta, czy domniemany porywacz
> podaje się za ciotkę porwanego, czy za matkę? Matka też ma wozić
> papier notarialny? Oboje rodzice?
Na chłopski rozum kogoś kto nie jeździł z dzieckiem za granicę, różnica
jest taka czy się wzbudzi zaufanie policjanta czy nie.
Był taki przypadek, że znajomemu w środku miasta zginęło dziecko. Tj -
odwrócił głowę na chwilę, odwrócił z powrotem, syna brak. Odnalazł się
kilka km dalej. Policja wspominała coś o powiadomieniu opieki
społecznej, ale jak zobaczyła że kilkuletnie dziecko ma wyrobiony dowód
osobisty, to od razu znajomy przeskoczył z przegródki "nieodpowiedzialny
gnój - mieć na oku" do przegródki "odpowiedzialny rodzić - pomoóc".
Przepisy przepisami a najważniejsze jest wrażenie które się zrobi na
linii piewszego kontaktu z waaadzą.
p. m.
-
39. Data: 2013-08-27 15:19:59
Temat: Re: Chcemy, żeby dziecko wyjechało z ciotką za granicę
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Michał Jankowski wrote:
> W dniu 25.08.2013 22:43, Robert Tomasik pisze:
>> Witek! Jeśli dziecko będzie podobne do kogoś poszukiwanego, a nie bedzie
>> osobą poszukiwaną, to problemem jest ustalenie jego tożsamości w sposób
>> pewny, a nie obecność rodzica.
>>
>>> Zapewniam cię, że zajmie to trochę wiecej niż kilka minut.
>>
>> Oczywiście, ale z upoważnienie nawet notarialne do opieki przez ciotkę
>> tu nic nie zmieni. Bo bedzie dotyczyć innej osoby, niż będą podejrzewali
>> to policjanci.
>>>
>>> No ale ty sie na przepisach znasz. tylko na zyciu troche mniej.
>>
>> No właśnie bardziej na życiu, niż przepisach.
>
> No właśnie. W ogóle tego wszystkiego nie rozumiem.
>
> Powiedzmy, że policja ma w kartotece zaginięcie Hansa Klossa lat
> 3. Widzi na ulicy dziecko lat około 3, z dokumentami na nazwisko Adama
> Kowalskiego. Podejrzewa, że to porwany Hans. Uzna dowód za podrobiony,
> a w papier od notariusza w obcym języku uwierzy? Nie? To po co ten
> papier?
Czy dowód , paszport jest podrobiony to można akurat łatwo sprawdzic.
Oczywiscie, nie spowoduje to, że zatrzymania nie bedzie, ale na pewno
skonczy sie to szybciej.
Jak juz ustalą, że dowó podrobiony nie jest, to "papier" pozwala
szybciej ustalic, że dziecko jest w danym miejscu z wlasnej lub rodziców
woli.
Co do obcego jezyka. Dlatego sugerowalem co najmniej w jezyku
angielskim, zeby ktokolwiek byl w stanie to przeczytac.
Co do poruszaniu sie w obszarze Schengen, to jego wartosc jest taka
sobie, natomiast, na lotniskach czy kontroli granicznej moze zdecydowac
czy lecicie czy nie. Bo bez tego papierka moża sie wam w ogole do
samolotu nie udać wsiąść.
>
> Co więcej - jaka różnica dla policjanta, czy domniemany porywacz
> podaje się za ciotkę porwanego, czy za matkę?
Zadna.
> Matka też ma wozić
> papier notarialny? Oboje rodzice?
Dokładnie tak. Oboje rodzice. Jesli jedzie jeden z rodziców z małym
dzieckiem np do USA to radziłbym, i to bardzo, taki papier miec.
O ile Polacy was wypuszczą i dolecicie gdzie trzeba, to amerykanie mogą
wam nie pozwolić wrócić. Oni mają bzika na punkcie dzieci.
>
> Dalej - dlaczego ograniczamy się do policji zagranicznej? Polska
> policja nie może mieć takich samych podejrzeń?
Może.
> Tym bardziej, że 99%
> dzieci na dworcu w Koluszkach w ogóle żadnego dokumentu nie ma i mieć
> nie musi?
>
Nie ma obowiązku miec, co nie znaczy, że nie możesz zostać zatrzymany w
celu ustalenia tożsamości.
W przypadku obywatali innych krajów obowiązek posiadania dokumentu już
jednak jest.
-
40. Data: 2013-08-27 20:46:17
Temat: Re: Chcemy, żeby dziecko wyjechało z ciotką za granicę
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "marsel" <marcin@pl> napisał w wiadomości
news:521c7129$0$1232$65785112@news.neostrada.pl...
>> I jeszcze nie został milionerem? Odszkodowania za bezpodstawne
>> zatrzymanie bywają wysokie - zwłaszcza dla obcokrajowców.
>
> Dlaczego bezpodstawne? U nich zaleganie z mandatami jest dosyć dużym
> wykroczeniem/przestępstwem i ścigają dłużników.
Tyle, że on ani sprawcą tych wykroczeń nie był, ani dłużnikiem. Uważam za
skrajnie nieparwdopodobną sytuację, w której zatrzymuje się kierującego
pojazdem tylko z tego powodu, ze rok temu tym pojazdem ktoś popełnił
wykroczenie i nie zapłacił mandatu.
> Wszystko odbyło się, w/g oceny konsulatu i jakiegoś prawnika
> specjalizującego się w ich przepisach, zgodnie z ich prawem.
Również uważam to za skrajnie nieprawdopodobne. Było sie zażalić do ich
sądu na bezpodstawne zatrzymanie.
> Co takiemu delikwentowi pomoże konsul jak i tak musi swoje dupogodziny w
> areszcie odsiedzieć.
Ale idąc tym tokiem rozumowania, to ani tyle nie warto żadnego dokumnetu
dziecka zabierać. I tak nie pomoże.
> U nich też można na 48 godzin zawinąć każdego, tym bardziej obcokrajowca,
> który nie zna ich języka i przepisów.
>
Czemu "też"? A gdzieś jeszcze? Bo w Polsce, to przypadki zatrzymania są
dość dokłądnie określone i raczejn nie sądzę, by w analogicznej sytuacji
ktoś mógł być zatrzymany.
>
>>> Po akcji podzwonił po konsulatach i ambasadzie i powiedziano mu że yba
>>> opowiadań plaga.
>>> wszystko jest OK, a ci Niemcy już tacy są i trzeba im to wybaczyć. Nie
>>> wybaczył tylko od razu sprzedał furę, bo miał potrzebę często się po
>>> Niemczech poruszać.
>>
>> A wystraczyło zarejestrować. I Tyś mu oczywiście uwierzył.
>
> Co zarejestrować?
> Kupił od kogoś samochód marki XXX, model YYY z numerem rej. ZZZ, samochód
> przerejestrował na siebie ale nr rej. pozostał bez zmian.
Czemu numer pozostał bez zmian?
> Niemców nie interesowało, że rok wcześniej właścicielem był ktoś inny i
> to pewnie on przekroczył prędkość. W bazie dłużników mieli dane XXX, YYY,
> ZZZ to zatrzymali dłużnika.
Wiesz, jeśli tak było, to pozostaje jedynie chylić czoło przed głupotą ich
prawa. Ale wątpię. Zapytam przy okazji niemieckich policjantów o ich
procedurę, ale ta okazj będzie dopiero za dwa miesiące.
>
>>> Wozisz ze sobą umowę kupna-sprzedaży samochodu, przetłumaczoną na
>>> wszystkie możliwe języki? Bo on na to nie wpadł, zresztą i tak ich to
>>> nie interesuje, i w sumie mają rację.
>>> Teraz jakoś tam się nasze i niemieckie służby wymieniają się "niusami"
>>> ale 4-5 lat temu to była plaga.
>>
>> Chyba plaga opowiadań.
>
> Nie z opowiadań, raz sam tego doświadczyłem.
> Teraz mandaty z Niemiec przychodzą do Polski, skąd oni mają dane
> właściciela pojazdu tego nie wiem?
A to na pewno mandaty? :-)
> Parę lat temu jeżeli policjantowi niemieckiemu rzucił się w oczy
> samochód, który mają w bazie to go zatrzymywał i kierowca na miejscu
> musiał płacić. Jak nie to przygoda jak sąsiada, nie ważne że na przykład
> pożyczyłeś samochód od cioci.
Wątpię. O ile się orientuję, to mogli stosować zastaw na samochodzie, ale
to z zatrzymaniem osoby ma cokolwiek luźny związek. Bo u nich za fotoradary
dają opłaty administracyjne nakłądane na właścicieli samochodu, a nie
mandaty.
> A przed wejściem do Szengen było to jeszcze prostsze, podczas kontroli
> granicznej pobierali opłatę za zaległe mandaty. I właśnie mnie spotkał
> taki przypadek, albo płacę 20 euro na miejscu albo nie przepuszczą mnie
> przez granicę. Wszystko ładnie, grzecznie i kulturalnie, nawet wydruk
> dostałem. Co mi po telefonie do konsulatu jak wcześniej 2-3 godziny
> trzeba było stać w kolejce do granicy?
Ale nie zatrzymali Cię? To już zaczynamy zbliżać się do prawdy.
>
>>> No ale dziecka nie chciano Ci zabrać, albo nie podejrzewano Cię o
>>> kidnaping?
>>> Ja też często podróżuję, szczególnie po Niemczech, i mnie
>>> nieprzyjemności żadne nie spotkały. Jednak kilkoro znajomych miało tam
>>> różne przeboje.
>>
>> W każdym kraju trafią się idioci.
>
> To nawet nie to.
> Akurat Niemcy mają wszystko mocno sformalizowane i rzadko ktoś się u nich
> zdecyduje nagiąć przepisy i procedury. Po prostu pewnych rzeczy ich
> procedury nie przewidują i czasem wychodzą różne kwiatki.
Nie. Po prostu błąd przekazu.