-
1. Data: 2004-08-27 13:20:41
Temat: Re: "Ceny podlegaja negocjacjom" - co to znaczy w swietle oferty publicznej.
Od: Drwal <w...@o...tej>
Rafa? napisał(a):
> Nasuwa mi sie po tej pouczajacej historii (pouczajacej bo mam sie
> jeszcze czego uczyc - negocjator ze mnie do...) pytanie:
> Co to znaczy ze ceny podlegaja negocjacji w swietle prawa.
Zdaje sie ze w swietle prawa to nawet gdy nie ma informacji o mozliwosci
negocjowania mozesz wytargowac cene odmienna od tej zapisanej w cenniku.
Przyklad - gdzie na targu przy cenie za kilogram ziemniakow masz
napisane "cena podlega negocjacji"? A wytargujesz taniej? Wytargujesz :)
> Czy mozna
> powiedziec ze ten wlasciciel wywiazal sie z oferty i ja negocjowalem
> ale zero wynegocjowalem?
No raczej. Gdyby wlasciciel koniecznie chcial ci wynajac pokoj taniej to
nizsza cena widniala by w cenniku. Nie ma w zadnej ustawie napisane, ze
za wazne negocjacje uznaje sie tylko te ktore rajcuja kupujacego :) O to
chodzi w negocjacjach zeby z czegos zrezygnowac.
--
Drwal GG:2006587 [ROT13!]q...@b...cy
zdjecie.moje.prv.pl /\ drwal.ws.prv.pl
D850MHZ,256MBSDRRAM \/ GF2MX64MB,WinXP
[-DivineDragons-] VLO w Pń Pozdrawiam!
-
2. Data: 2004-08-27 21:37:14
Temat: Re: "Ceny podlegaja negocjacjom" - co to znaczy w swietle ofertypublicznej.
Od: "Rafal." <f...@w...pl>
> Zdaje sie ze w swietle prawa to nawet gdy nie ma informacji o mozliwosci
> negocjowania mozesz wytargowac cene odmienna od tej zapisanej w cenniku.
> Przyklad - gdzie na targu przy cenie za kilogram ziemniakow masz
> napisane "cena podlega negocjacji"? A wytargujesz taniej? Wytargujesz :)
Wlasnie, gdy nie ma zadnych napisow na targu sadzisz i slusznie ze
wynegocjujesz cene, nawet jak kupujesz 1 kg ziemniakow. Gdy jednak sprzedawca
mowi Ci, ze jak kupisz 10 kg to pogadamy o cenie tych ziemniakow, to co przez
to rozumiesz? Ze pogadamy dla idei a moze sprzedawca wynegocjuje jeszcze wyzsza
cene? Wszyscy chyba zrozumieja to jako zachete do kupienia wiecej bo bedzie
taniej...
> > Czy mozna
> > powiedziec ze ten wlasciciel wywiazal sie z oferty i ja negocjowalem
> > ale zero wynegocjowalem?
>
> No raczej. Gdyby wlasciciel koniecznie chcial ci wynajac pokoj taniej to
> nizsza cena widniala by w cenniku.
Nie zawsze. Wracam do targu. Nie napisanie na kartoniku, ze truskawki sa po 6
zl jest celowe. Sprzedawca moze rano, gdy tlum ludzi kupuje mowic, ze truskawki
sa po 8 zl a wieczorem gdy mu zalezy bardziej na sprzedazy ze sa po 4 zl.
Tak samo info, ze jak pobyt bedzie trwal > 3 dni to mozezmy negocjowac cene. To
po pierwsze zacheca do dluzego pobytu bo sugeruje po prostu ze pogadamy o
lepszej dla klienta cenie, tyle ze nie wiadomo jak lepszej. Przeciez to
wlasciciel ma interes w tym aby klienta przyciagnac na dluzej i sugeruje, ze mu
na tym zalezy proponujac negocjacje ceny. Wlasciciel przystepujac do
negocjacji, ktora zagwarantowal osobom spelniajacym warunek pobytu powyzej 3
dni i bierze pod uwage oblozenie hotelu, prognoze pogody, oplacalnosc sprzedazy
czy cokolwiek chce a klient przedstawia swoje argumenty do zbijania ceny -
dlugosc pobytu, wiernosc jednej firmie, to ze zostawi tu jeszcze wiecej
pieniedzy bo np. bedzie jadl w restauracji, moze wypozyczy rower itp. Czasami
wlasciciel moze sobie pozwolic na sprzedaz z wiekszym rabatem a kiedy indziej z
mniejszym ale ze nie zaproponuje zadnego rabatu nie ma mowy. Jesli negocjowac
to w jakims celu.
Definicja slownikowa mowi ze negocjacja to: "wspolne wyjasnienie,
przedstawianie pogladow I UKLADY, ..."
Pytam wiec o jakich UKLADACH mowa gdy nic nie dostane? Podkreslam, ze gdyby nic
nie bylo napisane to moge sobie gadac i gadac, nie mam prawa sie niczego
spodziewac i nie mam zalu gdy nic nie wyjdzie. To jest uczciwe.
W tym wypadku uwazam, ze moim sposobem myslenia poszloby wiecej osob i by sie
nacielo. Czy o to chodzi w ofercie?
Dzieki za podjecie tematu.
Pozdrawiam, Rafal
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl