-
21. Data: 2022-07-12 11:51:44
Temat: Re: Byłam w Warszawie źle zaparkowałam
Od: Dawid Rutkowski <d...@w...pl>
poniedziałek, 11 lipca 2022 o 22:57:13 UTC+2 1634Racine napisał(a):
> Henryk Hajdan w news:62c7f4e1$0$498$6578...@news.neostrada.pl
> > W dniu 08.07.2022 o 10:44, Monika Głowacka pisze:
> >> Przypuszczamy, że to ktoś z mieszkańców wysyła zdjecia do Straży
> >> Miejskiej.
> > Tak, jest dużo foto zgłoszeń od obywateli.
> - jesli na foto od obywatela jest zapisane zlamanie prawa np. w sprawie
> niedozwolonego postoju, bo np. strefa ruchu i znak zakazu postoju, to straz
> miejska *musi* ukarac mandatem, czy *moze* nic nie zrobic, bo... bo tak?
Może też zadziałać po wschodniemu.
U mamy w Gdańsku "turyści" parkowali na zakazie, na szczęście mieszka tam taka, co
się do wieśniaków nie boi dzwonić.
Pewnego razu przyszły gdańskie wieśniaki i groźnym głosem do mamy przez płot ogródka,
czy to ona w sprawie tego parkowania dzwoni?
Okazało się, że będzie 200 spraw o wykroczenie i zgłaszający ma być we wszystkich
świadkiem.
Na szczęście tamta sąsiadka ma czas i się nie przestraszyła.
Ale kto wie, może wróci ukaz Piotra I "O badaniu świadków": "Najlepiej od razu
zdzielić świadka mocno pałką po głowie, od czego ten bardzo zdumionym bywa".
Widać można mandatowo, ale, jak gdzieś ktoś ma układ (pewnie ci "hotelarze", co to
przy okazji czynszu nie płacą - dziwne, że im wody nie zamknęli, ale taki to "zarząd
od dewelopera") to można i w sposób zniechęcający.
Całość tego parkingu z dojazdem do garażu oczywiście strefa zamieszkania, ale
dodatkowych zakazów postoju dostawione.
Z tej strony, gdzie dostawione znaki (pod płotem do sąsiednuego osiedla), prawie nie
parkują, ale z tej strony, gdzie miejsca postojowe, a między nimi wcięte zieleńce,
wciąż stawiają przy tych zieleńcach, blokując pół drogi.
Pewnie zamiast drzewek trzeba postawić znaki zakazu postoju.
Hmm, choć pewnie to i tak nic nie da - nie parkują pod płotem, bo jakby postawili
obok tego, co stoi przy zieleńcu, to nie dałoby rady przejechać, a nawet jak na
suwak, to byłby slalom nie do przejechania.
Hmm, na początku chyba stawiali równo po stronie płotu - więcej buraków się mieściło.
Można i wniosek - zlikwidować zieleńce i zrobić miejsca parkingowe.
Inna sprawa, że są chyba bliżej niż 7m od okien - widać deweloper dał w łapę - albo
zrobił na złość, bo tego parkingu mogłoby po prostu nie być, to nie są miejsca
sprzedane, tylko część wspólna.
Może parking tańszy niż zieleniec?
Więc są dialogi na cztery nogi na uwagi zwracane z balkonów:
"Zasugerowałem się innymi, co tak stoją. Ale lepiej go przestawię, bo pan jest
czujny." - co za gnojek.
W sumie u mnie też burakom nie mówię, że tu jest zakaz, tylko że przyjeżdża straż
miejska.
Ale to kropla w morzu, trzeba by tam campić cały dzień.
Ciekawe czy da radę do tego zakazu domontować tabliczkę o odcholowaniu.
Na razie czekam - ale podobno nawet na zamontowanie słupka na środku przejścia dla
pieszych (po bokach są, na przejściu nie ma - przez to na trawę wjeżdżają przez
przejście) trzeba zrobić projekt organizacji ruchu, to pewnie jeszcze poczekam.
Póki co sukces - po 2 miesiącach od zgłoszenia zniknął samochód stojący przed blokiem
podobno od 2 lat .
Ciekawe, co z nim było nie tak, bo taki całkiem fajny merc "skrócony" i chyba nawet
cabrio.
Nawet nie zwraczony, jedynie brudny i na lekkich flakach.
Dziwne, że rejestracja z Łodzi - może jumany i tu porzucony?
I właściciel się ucieszył? ;>
-
22. Data: 2022-07-12 17:45:37
Temat: Re: Byłam w Warszawie źle zaparkowałam
Od: "1634Racine" <m...@...cbqebml>
Dawid Rutkowski w
news:5ecfa718-789a-4837-84c2-a2fadf811465n@googlegro
ups.com
> poniedziałek, 11 lipca 2022 o 22:57:13 UTC+2 1634Racine napisał(a):
>> Henryk Hajdan w news:62c7f4e1$0$498$6578...@news.neostrada.pl
>>> W dniu 08.07.2022 o 10:44, Monika Głowacka pisze:
>>>> Przypuszczamy, że to ktoś z mieszkańców wysyła zdjecia do Straży
>>>> Miejskiej.
>>> Tak, jest dużo foto zgłoszeń od obywateli.
>> - jesli na foto od obywatela jest zapisane zlamanie prawa np. w sprawie
>> niedozwolonego postoju, bo np. strefa ruchu i znak zakazu postoju, to
>> straz miejska *musi* ukarac mandatem, czy *moze* nic nie zrobic,
>> bo... bo tak?
> Może też zadziałać po wschodniemu.
> U mamy w Gdańsku "turyści" parkowali na zakazie, na szczęście mieszka
> tam taka, co się do wieśniaków nie boi dzwonić. Pewnego razu przyszły
> gdańskie wieśniaki i groźnym głosem do mamy przez płot ogródka, czy to ona
> w sprawie tego parkowania dzwoni? Okazało się, że będzie 200 spraw o
> wykroczenie i zgłaszający ma być we wszystkich świadkiem.
[........]
sytuacja taka:
na poczatku malej, asfaltowej drogi dojazdowej na podworko jest znak strefy
ruchu i zakaz postoju, i znak odholowania, zas wyjezdzajac z podworka, po
kilkudziesieciu metrach jazdy ta sama droga, jest znak konca strefy ruchu.
Oznakowanie w punkt.
moi znajomi praktyke maja taka:
jak ktos parkuje na podworku bo wjechal ta droga - dzwonia po patrol polic.
Przyjezdza zawsze, mandat za szybe. W zasadzie parkowanie zamarlo, parkowali
glownie mieszkancy osiedla.
Znajomi nie dzwonia do strazy miejskiej, bo to nie dziala, nigdy nie
przyjechali. Znajomi nigdy nie dyskutowali z parkujacymi, bo i po co?
-
23. Data: 2022-07-12 17:55:33
Temat: Re: Byłam w Warszawie źle zaparkowałam
Od: "1634Racine" <m...@...cbqebml>
Dawid Rutkowski w
[.........]
> miejsca parkingowe. Inna sprawa, że są
> chyba bliżej niż 7m od okien - widać deweloper dał w łapę - albo zrobił na
> złość, bo tego parkingu mogłoby po prostu nie być, to nie są miejsca
> sprzedane, tylko część wspólna.
to na co jeszcze sie czeka? mniej niz 7 metrow parking?
pierwszy ruch --> inspektorat nadzoru budowlanego z info, ze jest < 7 m.
*Musza* zlikwidowac taki parking.
-
24. Data: 2022-07-12 19:05:06
Temat: Re: Byłam w Warszawie źle zaparkowałam
Od: Dawid Rutkowski <d...@w...pl>
wtorek, 12 lipca 2022 o 17:55:46 UTC+2 1634Racine napisał(a):
> Dawid Rutkowski w
> [.........]
> > miejsca parkingowe. Inna sprawa, że są
> > chyba bliżej niż 7m od okien - widać deweloper dał w łapę - albo zrobił na
> > złość, bo tego parkingu mogłoby po prostu nie być, to nie są miejsca
> > sprzedane, tylko część wspólna.
> to na co jeszcze sie czeka? mniej niz 7 metrow parking?
> pierwszy ruch --> inspektorat nadzoru budowlanego z info, ze jest < 7 m.
> *Musza* zlikwidowac taki parking.
Echh, u mnie od sierpnia 2019 nadzór "likwiduje" agregat do lad chłodniczych, który
jeden dowcipny właściciel
lokalu usługowego zamontował sobie w garażu.
Wydaje mu się, że mu wolno, bo w projekcie garażu jest miejsce na agregaty do
klimatyzacji
dla lokali usługowych na parterze - i ma tam dwa agregaty do klimatyzacji, pozostałe
po banku, któremu
wcześniej wynajmował. Ale od 2019 wynajmuje "delikatesom" i dostawił ten agregat do
lad - nawet nie zdjął
tych od klimy (chyba że używają w sklepie, ale wątpię), tylko ten nowy, o
kilkukrotnie większej mocy
i nieporównywalnym hałasie, pierdzielnął na podłodze, wchodząc przy tym na miejsce
parkingowe.
Bez żadnych zabezpieczeń, osłony, nie tylko palec ale i głowę można tam było wsadzić.
Do tego dołożył do oryginalnej instalacji nową - przy okazji rozwalając
zabezpieczenie ppoż przejścia przez strop.
Podobno "dostał na to pozwolenie od administracji" - znając zarząd dewelopera i ich
"cudowną" administratorkę
(koszmar z ulicy wiązów, na szczęście udało się jej rok temu pozbyć doszczętnie, mimo
tajnego protokołu
do umowy miedzy deweloperem a zarządcą mówiącym o zostawieniu jej - ta zmiana to
jeszcze inna, równie dobra historia,
która się jeszcze nie skończyła) było to możliwe.
No i ta sama wspólnota, co mu niby pozwoliła, zgłasza to do PINB - a, bo podobno
oszukał zarząd i "miało być zupełnie inaczej" - oczywiście na gębę, bo żadnych
dokumentów nie ma.
No i epopeja - PINB, nakaz, odwołanie do WINB, umorzenie i ew. zwrot do rozpatrzenia,
znów PINB itp.
O tyle skutkujące, że burak poprawił najgorsze buractwa - założył nową obudowę,
podobno (bo pewnie tylko
na fakturze) jakieś "reduktory" i inne cuda, przysunął bliżej ściany, że nie wchodzi
już na miejsce postojowe
(i chyba załatwił, że nikt tam nie parkuje, więc nikt w ten agregat nie przywali - bo
burak ma 2 swoje miejsca w garażu
ale w innym miejscu niż te agregaty), zaklajstrował przejście przez strop, teraz
podobno "dołożył osłonę
przeciwhałasową" (muszę iść ją zobaczyć, ciekawe, że hałas mierzyli w jakichś
pomieszczeniach
technicznych na poziomach podziemnych, a nie w samym garażu!?) - no i teraz
mamy kolejne uchylenie przez WINB (a była już decyzja z PINB o demontażu ze względu
na hałas - dopiero
za 4 razem zauważyli, że hałasuje za bardzo - jak im WINB kazał zmierzyć hałas - i co
ciekawe sam burak zapłacił
za pomiary i przyniósł do PINB protokół mówiący, że hałas jest za duży) i zwrot do
PINB, bo burak podobno
zamontował osłonę i podobno już hałas jest dopuszczalny...
I wciąż nic o tym, że montaż takiego agregatu stoi w sprzeczności z dopuszczalnym
sposobem użytkowania
lokalu (u nas garaż jest lokalem wydzielonym), niezależnie od sprowadzanego
zagrożenia pożarowego
(a pożar w garażu to na dłuższy czas blok bez wody, ogrzewania, wind i pewnie też
prądu).
No i o braku praw buraka do takiego zarządzania lokalem, w którym ma 2/284 udziału -
bo nawet
do czynności zwykłego zarządu nie ma prawa, a co dopiero do instalacji czegoś nowego,
co zdecydowanie przekracza zwykły zarząd - choć to nie wiem, czy akurat temat dla
nadzoru,
pewnie jednak tylko na sprawę cywilną.
A, że za to nic nie płaci to chyba nie trzeba dopisywać...
Podobno prąd do agregatów idzie z lokalu - ale za dodatkowe wietrzenie garażu
z wydzielanego ciepła płacą wszyscy właściciele garażu.
Zaś uzurpowanie sobie przez zarząd wspólnoty prawa do zarządu garażem to temat na
osobną dyskusję.
Co do tego parkingu - zmierzę jak pojadę jeszcze raz w sierpniu.
Póki co nikt z tym nic nie robił, bo wspólnota młoda, blok oddany jakoś na początku
2020, a że się zaczął covid
to dopiero teraz, w lipcu, mieli pierwsze zebranie (a i tak lepszy był mój zarząd -
zwoływał "zebrania właścicieli BEZ obecności właścicieli"...).
A i zrobić coś ciężko, bo blok niestety w 80% na wynajem - czy to długoterminowy czy
pseudo-"hotel" - a tylko 20%
właścicieli mieszka.
W tym roku jednak spanie na parterze z otwartymi oknami - a przez tydzień był upał -
było wyjątkowo
fatalne - choć po 2 tygodniach można zacząć się przyzwyczajać.
Nawet nie tyle silniki - choć jeden debil bez tłumika był, raz jeździł o 6 rano, na
szczęście coś mnie
tknęło i wieczorem zamknąłem okno - ale i tak jakby się blok walił (podobny efekt
miałem, jak debile
zaczęli u mnie na patio kosić trawę kosiarką spalinową - teraz na szczęście nie ma
tam już trawy) - co to
walenie drzwiami, nie wiem, co to za wieśniaki, albo jakimi gruchotami tam
przyjeżdżali...
Jednak mieszkanie na 4. piętrze ma swoje zalety (na 12. to podobno nawet komary nie
dolatują,
w sumie na 4. chyba też nie, ale u mnie nie ma wylęgarni - za to w Gdańsku nad
Motławą na parterze 2 lata temu
była tragedia, potem chyba zamordowali je jakąś chemią) - chyba że mieszkanie za
ścianą sypialni
(jeszcze ratuje to, że jednak piętro niżej) kupili
chińczycy mający dziecko, które koniecznie musi się uczyć grać na pianinie, i to
koncertowym (drgania idą po konstrukcji)...
Zastanawiam się tylko, jak mogli dostać w takim razie pozwolenie na budowę, a potem
pozwolenie na użytkowanie.
Chyba że palili głupa i organizację ruchu zrobili dopiero po pozwoleniu na
użytkowanie?
Da się tak? Bo organizację jakoś zrobić musieli, stoją znaki a nie "produkty
znakopochodne".
Ciekawe, co wcisnęli przy pozwoleniu na użytkowanie, że "tu nie będzie parkingu",
tylko "taki dojazd
do garażu (bo chodnik też jest - to dla Liwiusza - strefa zamieszkania ;) raz węższy
raz szerszy"?
-
25. Data: 2022-07-12 19:55:31
Temat: Re: Byłam w Warszawie źle zaparkowałam
Od: Dawid Rutkowski <d...@w...pl>
wtorek, 12 lipca 2022 o 17:45:48 UTC+2 1634Racine napisał(a):
> Dawid Rutkowski w
> news:5ecfa718-789a-4837...@googlegroups.com
> > poniedziałek, 11 lipca 2022 o 22:57:13 UTC+2 1634Racine napisał(a):
> >> Henryk Hajdan w news:62c7f4e1$0$498$6578...@news.neostrada.pl
> >>> W dniu 08.07.2022 o 10:44, Monika Głowacka pisze:
> >>>> Przypuszczamy, że to ktoś z mieszkańców wysyła zdjecia do Straży
> >>>> Miejskiej.
> >>> Tak, jest dużo foto zgłoszeń od obywateli.
> >> - jesli na foto od obywatela jest zapisane zlamanie prawa np. w sprawie
> >> niedozwolonego postoju, bo np. strefa ruchu i znak zakazu postoju, to
> >> straz miejska *musi* ukarac mandatem, czy *moze* nic nie zrobic,
> >> bo... bo tak?
> > Może też zadziałać po wschodniemu.
> > U mamy w Gdańsku "turyści" parkowali na zakazie, na szczęście mieszka
> > tam taka, co się do wieśniaków nie boi dzwonić. Pewnego razu przyszły
> > gdańskie wieśniaki i groźnym głosem do mamy przez płot ogródka, czy to ona
> > w sprawie tego parkowania dzwoni? Okazało się, że będzie 200 spraw o
> > wykroczenie i zgłaszający ma być we wszystkich świadkiem.
> [........]
>
> sytuacja taka:
> na poczatku malej, asfaltowej drogi dojazdowej na podworko jest znak strefy
> ruchu i zakaz postoju, i znak odholowania, zas wyjezdzajac z podworka, po
> kilkudziesieciu metrach jazdy ta sama droga, jest znak konca strefy ruchu.
> Oznakowanie w punkt.
> moi znajomi praktyke maja taka:
> jak ktos parkuje na podworku bo wjechal ta droga - dzwonia po patrol polic.
> Przyjezdza zawsze, mandat za szybe. W zasadzie parkowanie zamarlo, parkowali
> glownie mieszkancy osiedla.
> Znajomi nie dzwonia do strazy miejskiej, bo to nie dziala, nigdy nie
> przyjechali. Znajomi nigdy nie dyskutowali z parkujacymi, bo i po co?
W tej sytuacji kluczowe jest "parkowali głównie mieszkańcy osiedla".
A w tej miejscowości w ogóle jest straż miejska? Skoro piszesz, że jest, to pewnie
jest - napisz,
gdzie to, będzie wiadomo, gdzie nie warto dzwonić ;>
I rzeczywiście dyskusja by nic nie dała - jak nie słyszał plotek, to i rozmówcy nie
uwierzy,
póki sam nie dostanie mandatu - a jakby dostał to jeszcze by się na rozmówcy mścił.
A w tym gdańsku, to parkują głównie "turyści", co to chcą oszczędzić na wynajmie
miejsca postojowego - a na ulicy również strefa płatnego parkowania.
Mieszkańców mało, a każdy i tak ma miejsce parkingowe - bardzo niełatwo jest
kupić mieszkanie bez miejsca postojowego (choć u mnie w bloku na 172 lokale
chyba ze 30 nie ma udziałów w garażu - a miejsc jest 192, w tym 9 "podwójnych" -
jeden
samochodód zastawia drugi, więc musi być jeden właściciel - deweloper miał popyt,
więc zgadzał się sprzedawać bez, choć jeden znajomy mówił mi, że musiał to załatwiać
przez szefa,
co to często latał do Izraela razem z prezesem dewelopera ;) a ja, jak kupowałem
pierwszą "norkę" i nie chciałem
dopłącać do garażu, to musiałem pisać podanie do dewelopera z uzasadnieniem - a potem
i tak się
okazało, jak sprzedawałem po 6 latach, że deweloper sam zapomniał, że nie sprzedał
jeszcze wszystkich miejsc w garażu - dobrze dla mnie, bo klient, co kupował, ode mnie
mieszkanie,
mógł sobie kupić też miejsce postojowe od dewelopera)
Zapewne drugi raz nie przyjedzie - a fama też nie ma jak iść, chyba że jak ktoś
dostanie mandat to wpisze
to w komentarzu na airbnb ;> (podobno to ważne, nawet prosił o komentarze w google'u
wikary
ze św. Brygidy - a że pozwolił nam po mszy w sobotę o 18:30 obejrzeć z bliska
Bursztynowy Ołtarz - z bliska
dopiero robi pełne wrażenie - ew. ja już niedowidzę ;) - to napiszę to choć tutaj)
U mnie tak samo, problem jest w tym, że właściwie nie mam pomysłu, kto tam parkuje,
zwłaszcza na
cały dzień, bo na krótko to te buraki, co samochodami do żabki przyjeżdżają (a w
bloku
po drugiej stronie ulicy jest druga, z dużym parkingiem...) - raczej nie są to
właściciele
(chyba że mają 1 miejsce i 2 samochody), ani też wynajmujący mieszkania
(bo też niestety hotel i to chyba w ponad 50% - na tyle, że do tej pory
nie udałoby się podjąć żadnej uchwały wspólnoty gdyby deweloper nie wyłudził
w aktach notarialnych pełnomocnictw do głosowania udziałem garażu przez zarząd - a
garaż to 35% - oczywiście
te pełnomocnictwa są nieważne, a zarząd nawet nie ma ich kopii, ale wszyscy udają, że
jest OK ;),
bo to raczej na dłużej i po pierwszym mandacie (a wieśniaki przyjeżdżają często)
rozważyliby
zapewne parkowanie gdzie indziej - więc może są to zdesperowani pracownicy
okolicznych biurowców
(też pewnie mandaty nie wychodzą im tanio, wynajmowałem garaż jednej kobitce, co
dostała pracę w mordorze,
a kawałek do przejścia miała, dopóki po roku nie awansowała, z czym wiązało się
również miejsce do parkowania w budynku firmy ;)?
Ale muszą być bardzo zdesperowani, bo praca to też tak długo jak wynajem.
Mimo to ciągle znajdują się nowi chętni do zasilania budżetu Warszawy co to nie
widzą, że przez ich
zostawione blachosmrody nie da się przejechać bez najeżdżania na podwójną ciągłą...
Jakim to debilem trzeba być widząc wyraźnie znak (zakaz jest tak na długości 8-9
samochodów
przed skrzyżowaniem) - a mimo to parkując, bo wydaje im się, że jak już jeden (a tym
bardziej więcej)
stoi na zakazie to jednak wolno.
-
26. Data: 2022-07-12 22:57:45
Temat: Re: Byłam w Warszawie źle zaparkowałam
Od: "1634Racine" <m...@...cbqebml>
Dawid Rutkowski w
news:61453679-3afc-403f-be52-b2dac63c9518n@googlegro
ups.com
> wtorek, 12 lipca 2022 o 17:55:46 UTC+2 1634Racine napisał(a):
>> Dawid Rutkowski w
>> [.........]
>>> miejsca parkingowe. Inna sprawa, że są
>>> chyba bliżej niż 7m od okien - widać deweloper dał w łapę - albo
>>> zrobił na złość, bo tego parkingu mogłoby po prostu nie być, to nie
>>> są miejsca sprzedane, tylko część wspólna.
>> to na co jeszcze sie czeka? mniej niz 7 metrow parking?
>> pierwszy ruch --> inspektorat nadzoru budowlanego z info, ze jest < 7 m.
>> *Musza* zlikwidowac taki parking.
> Echh, u mnie od sierpnia 2019 nadzór "likwiduje" agregat do lad
> chłodniczych, który jeden dowcipny właściciel lokalu usługowego
> zamontował sobie w garażu. Wydaje mu się, że mu wolno, bo w projekcie
> garażu jest miejsce na agregaty do klimatyzacji dla lokali usługowych na
> parterze - i ma tam dwa agregaty do klimatyzacji, pozostałe po banku,
> któremu wcześniej wynajmował. Ale od 2019 wynajmuje "delikatesom" i
> dostawił ten agregat do lad - nawet nie zdjął tych od klimy (chyba że
> używają w sklepie, ale wątpię), tylko ten nowy, o kilkukrotnie większej
> mocy i nieporównywalnym hałasie, pierdzielnął na podłodze, wchodząc przy
> tym na miejsce parkingowe. Bez żadnych zabezpieczeń, osłony, nie tylko
> palec ale i głowę można tam było wsadzić. Do tego dołożył do oryginalnej
> instalacji nową - przy okazji rozwalając zabezpieczenie ppoż przejścia
> przez strop. Podobno "dostał na to pozwolenie od administracji" - znając
> zarząd dewelopera i ich "cudowną" administratorkę (koszmar z ulicy
> wiązów, na szczęście udało się jej rok temu pozbyć doszczętnie, mimo
> tajnego protokołu do umowy miedzy deweloperem a zarządcą mówiącym o
> zostawieniu jej - ta zmiana to jeszcze inna, równie dobra historia,
> która się jeszcze nie skończyła) było to możliwe. No i ta sama
> wspólnota, co mu niby pozwoliła, zgłasza to do PINB - a, bo podobno
> oszukał zarząd i "miało być zupełnie inaczej" - oczywiście na gębę, bo
> żadnych dokumentów nie ma. No i epopeja - PINB, nakaz, odwołanie do
> WINB, umorzenie i ew. zwrot do rozpatrzenia, znów PINB itp. O tyle
> skutkujące, że burak poprawił najgorsze buractwa - założył nową obudowę,
> podobno (bo pewnie tylko na fakturze) jakieś "reduktory" i inne cuda,
> przysunął bliżej ściany, że nie wchodzi już na miejsce postojowe (i
> chyba załatwił, że nikt tam nie parkuje, więc nikt w ten agregat nie
> przywali - bo burak ma 2 swoje miejsca w garażu ale w innym miejscu niż
> te agregaty), zaklajstrował przejście przez strop, teraz podobno "dołożył
> osłonę przeciwhałasową" (muszę iść ją zobaczyć, ciekawe, że hałas
> mierzyli w jakichś pomieszczeniach technicznych na poziomach
> podziemnych, a nie w samym garażu!?) - no i teraz mamy kolejne uchylenie
> przez WINB (a była już decyzja z PINB o demontażu ze względu na hałas -
> dopiero za 4 razem zauważyli, że hałasuje za bardzo - jak im WINB kazał
> zmierzyć hałas - i co ciekawe sam burak zapłacił za pomiary i przyniósł
> do PINB protokół mówiący, że hałas jest za duży) i zwrot do PINB, bo burak
> podobno zamontował osłonę i podobno już hałas jest dopuszczalny...
> I wciąż nic o tym, że montaż takiego agregatu stoi w sprzeczności z
> dopuszczalnym sposobem użytkowania lokalu (u nas garaż jest lokalem
> wydzielonym), niezależnie od sprowadzanego zagrożenia pożarowego (a
> pożar w garażu to na dłuższy czas blok bez wody, ogrzewania, wind i pewnie
> też prądu). No i o braku praw buraka do takiego zarządzania lokalem, w
> którym ma 2/284 udziału - bo nawet do czynności zwykłego zarządu nie ma
> prawa, a co dopiero do instalacji czegoś nowego, co zdecydowanie
> przekracza zwykły zarząd - choć to nie wiem, czy akurat temat dla
> nadzoru, pewnie jednak tylko na sprawę cywilną. A, że za to nic nie
> płaci to chyba nie trzeba dopisywać... Podobno prąd do agregatów idzie z
> lokalu - ale za dodatkowe wietrzenie garażu z wydzielanego ciepła płacą
> wszyscy właściciele garażu.
> Zaś uzurpowanie sobie przez zarząd wspólnoty prawa do zarządu garażem to
> temat na osobną dyskusję.
> Co do tego parkingu - zmierzę jak pojadę jeszcze raz w sierpniu.
> Póki co nikt z tym nic nie robił, bo wspólnota młoda, blok oddany jakoś
> na początku 2020, a że się zaczął covid to dopiero teraz, w lipcu, mieli
> pierwsze zebranie (a i tak lepszy był mój zarząd - zwoływał "zebrania
> właścicieli BEZ obecności właścicieli"...). A i zrobić coś ciężko, bo
> blok niestety w 80% na wynajem - czy to długoterminowy czy pseudo-"hotel"
> - a tylko 20% właścicieli mieszka.
> W tym roku jednak spanie na parterze z otwartymi oknami - a przez
> tydzień był upał - było wyjątkowo fatalne - choć po 2 tygodniach można
> zacząć się przyzwyczajać. Nawet nie tyle silniki - choć jeden debil bez
> tłumika był, raz jeździł o 6 rano, na szczęście coś mnie tknęło i
> wieczorem zamknąłem okno - ale i tak jakby się blok walił (podobny efekt
> miałem, jak debile zaczęli u mnie na patio kosić trawę kosiarką
> spalinową - teraz na szczęście nie ma tam już trawy) - co to walenie
> drzwiami, nie wiem, co to za wieśniaki, albo jakimi gruchotami tam
> przyjeżdżali... Jednak mieszkanie na 4. piętrze ma swoje zalety (na 12.
> to podobno nawet komary nie dolatują, w sumie na 4. chyba też nie, ale u
> mnie nie ma wylęgarni - za to w Gdańsku nad Motławą na parterze 2 lata
> temu była tragedia, potem chyba zamordowali je jakąś chemią) - chyba że
> mieszkanie za ścianą sypialni (jeszcze ratuje to, że jednak piętro
> niżej) kupili chińczycy mający dziecko, które koniecznie musi się uczyć
> grać na pianinie, i to koncertowym (drgania idą po konstrukcji)...
> Zastanawiam się tylko, jak mogli dostać w takim razie pozwolenie na
> budowę, a potem pozwolenie na użytkowanie. Chyba że palili głupa i
> organizację ruchu zrobili dopiero po pozwoleniu na użytkowanie? Da się
> tak? Bo organizację jakoś zrobić musieli, stoją znaki a nie "produkty
> znakopochodne". Ciekawe, co wcisnęli przy pozwoleniu na użytkowanie, że
> "tu nie będzie parkingu", tylko "taki dojazd do garażu (bo chodnik też
> jest - to dla Liwiusza - strefa zamieszkania ;) raz węższy raz szerszy"?
jesli mozesz, to: w dwoch trzech pktach napisz o co cho? tzn kto i co
zbudowal, ze zawadza.
-
27. Data: 2022-07-12 22:58:03
Temat: Re: Byłam w Warszawie źle zaparkowałam
Od: "1634Racine" <m...@...cbqebml>
Dawid Rutkowski w
news:3fff8230-4cbe-48f0-872a-25851e7e0474n@googlegro
ups.com
> wtorek, 12 lipca 2022 o 17:45:48 UTC+2 1634Racine napisał(a):
>> Dawid Rutkowski w
>> news:5ecfa718-789a-4837...@googlegroups.com
>>> poniedziałek, 11 lipca 2022 o 22:57:13 UTC+2 1634Racine napisał(a):
>>>> Henryk Hajdan w news:62c7f4e1$0$498$6578...@news.neostrada.pl
>>>>> W dniu 08.07.2022 o 10:44, Monika Głowacka pisze:
>>>>>> Przypuszczamy, że to ktoś z mieszkańców wysyła zdjecia do Straży
>>>>>> Miejskiej.
>>>>> Tak, jest dużo foto zgłoszeń od obywateli.
>>>> - jesli na foto od obywatela jest zapisane zlamanie prawa np. w
>>>> sprawie niedozwolonego postoju, bo np. strefa ruchu i znak zakazu
>>>> postoju, to straz miejska *musi* ukarac mandatem, czy *moze* nic
>>>> nie zrobic, bo... bo tak?
>>> Może też zadziałać po wschodniemu.
>>> U mamy w Gdańsku "turyści" parkowali na zakazie, na szczęście mieszka
>>> tam taka, co się do wieśniaków nie boi dzwonić. Pewnego razu przyszły
>>> gdańskie wieśniaki i groźnym głosem do mamy przez płot ogródka, czy
>>> to ona w sprawie tego parkowania dzwoni? Okazało się, że będzie 200
>>> spraw o wykroczenie i zgłaszający ma być we wszystkich świadkiem.
>> [........]
>> sytuacja taka:
>> na poczatku malej, asfaltowej drogi dojazdowej na podworko jest znak
>> strefy ruchu i zakaz postoju, i znak odholowania, zas wyjezdzajac z
>> podworka, po kilkudziesieciu metrach jazdy ta sama droga, jest znak
>> konca strefy ruchu. Oznakowanie w punkt.
>> moi znajomi praktyke maja taka:
>> jak ktos parkuje na podworku bo wjechal ta droga - dzwonia po patrol
>> polic. Przyjezdza zawsze, mandat za szybe. W zasadzie parkowanie
>> zamarlo, parkowali glownie mieszkancy osiedla.
>> Znajomi nie dzwonia do strazy miejskiej, bo to nie dziala, nigdy nie
>> przyjechali. Znajomi nigdy nie dyskutowali z parkujacymi, bo i po co?
> W tej sytuacji kluczowe jest "parkowali głównie mieszkańcy osiedla".
> A w tej miejscowości w ogóle jest straż miejska? Skoro piszesz, że jest,
> to pewnie jest - napisz, gdzie to, będzie wiadomo, gdzie nie warto
> dzwonić ;> I rzeczywiście dyskusja by nic nie dała - jak nie słyszał
> plotek, to i rozmówcy nie uwierzy, póki sam nie dostanie mandatu - a
> jakby dostał to jeszcze by się na rozmówcy mścił.
> A w tym gdańsku, to parkują głównie "turyści", co to chcą oszczędzić na
> wynajmie miejsca postojowego - a na ulicy również strefa płatnego
> parkowania. Mieszkańców mało, a każdy i tak ma miejsce parkingowe -
> bardzo niełatwo jest kupić mieszkanie bez miejsca postojowego (choć u
> mnie w bloku na 172 lokale chyba ze 30 nie ma udziałów w garażu - a
> miejsc jest 192, w tym 9 "podwójnych" - jeden samochodód zastawia drugi,
> więc musi być jeden właściciel - deweloper miał popyt, więc zgadzał się
> sprzedawać bez, choć jeden znajomy mówił mi, że musiał to załatwiać przez
> szefa, co to często latał do Izraela razem z prezesem dewelopera ;) a
> ja, jak kupowałem pierwszą "norkę" i nie chciałem dopłącać do garażu, to
> musiałem pisać podanie do dewelopera z uzasadnieniem - a potem i tak się
> okazało, jak sprzedawałem po 6 latach, że deweloper sam zapomniał, że nie
> sprzedał jeszcze wszystkich miejsc w garażu - dobrze dla mnie, bo
> klient, co kupował, ode mnie mieszkanie, mógł sobie kupić też miejsce
> postojowe od dewelopera) Zapewne drugi raz nie przyjedzie - a fama też
> nie ma jak iść, chyba że jak ktoś dostanie mandat to wpisze to w
> komentarzu na airbnb ;> (podobno to ważne, nawet prosił o komentarze w
> google'u wikary ze św. Brygidy - a że pozwolił nam po mszy w sobotę o
> 18:30 obejrzeć z bliska Bursztynowy Ołtarz - z bliska dopiero robi pełne
> wrażenie - ew. ja już niedowidzę ;) - to napiszę to choć tutaj)
> U mnie tak samo, problem jest w tym, że właściwie nie mam pomysłu, kto
> tam parkuje, zwłaszcza na cały dzień, bo na krótko to te buraki, co
> samochodami do żabki przyjeżdżają (a w bloku po drugiej stronie ulicy
> jest druga, z dużym parkingiem...) - raczej nie są to właściciele (chyba
> że mają 1 miejsce i 2 samochody), ani też wynajmujący mieszkania (bo też
> niestety hotel i to chyba w ponad 50% - na tyle, że do tej pory nie
> udałoby się podjąć żadnej uchwały wspólnoty gdyby deweloper nie wyłudził
> w aktach notarialnych pełnomocnictw do głosowania udziałem garażu przez
> zarząd - a garaż to 35% - oczywiście te pełnomocnictwa są nieważne, a
> zarząd nawet nie ma ich kopii, ale wszyscy udają, że jest OK ;), bo to
> raczej na dłużej i po pierwszym mandacie (a wieśniaki przyjeżdżają często)
> rozważyliby zapewne parkowanie gdzie indziej - więc może są to
> zdesperowani pracownicy okolicznych biurowców (też pewnie mandaty nie
> wychodzą im tanio, wynajmowałem garaż jednej kobitce, co dostała pracę w
> mordorze, a kawałek do przejścia miała, dopóki po roku nie awansowała, z
> czym wiązało się również miejsce do parkowania w budynku firmy ;)? Ale
> muszą być bardzo zdesperowani, bo praca to też tak długo jak wynajem.
> Mimo to ciągle znajdują się nowi chętni do zasilania budżetu Warszawy co
> to nie widzą, że przez ich zostawione blachosmrody nie da się przejechać
> bez najeżdżania na podwójną ciągłą... Jakim to debilem trzeba być widząc
> wyraźnie znak (zakaz jest tak na długości 8-9 samochodów przed
> skrzyżowaniem) - a mimo to parkując, bo wydaje im się, że jak już jeden (a
> tym bardziej więcej) stoi na zakazie to jednak wolno.
b. skomplikowane txty piszesz, tak btw. Cos tam zrozumialem, wiec:
nalezy wnioskowac do zarzadcy terenu (zgn?), by *skutecznie* teren
zabezpieczyl przed parkowaniem w odl. mniejszej niz 7 m od budynkow
mieszkalnych (o to chodzi?). Zarzadac np. oslupkowania.
To pierwszy krok. Jesli nie bedzie powodzenia - nastepne sa oczywiste (
kpa)
-
28. Data: 2022-07-14 23:58:05
Temat: Re: Byłam w Warszawie źle zaparkowałam
Od: n...@o...pl
Tomasz <n...@i...invalid> napisał(-a):
> Liwiusz w
> <news:62c82cb2$0$499$65785112@news.neostrada.pl>:
>
> >> Szczególnie jak w strefie są "jezdnie", "chodniki" oraz "ciągi pieszo-jezdne"
(różnice - szerokość i wysokość krawężnika) budowane jeszcze w czasach, gdy znaku
"strefa zamieszkania" nie wynaleziono.
>
> > To już trzeba zapytać właściciela terenu, dlaczego wyznaczył strefę
> > zamieszkania na obszarze, gdzie są wydzielone chodniki. Jest to błąd
> > (nie prawny, ale, że tak powiem, merytoryczny).
Otrzymujesz bat na goły tyłek ze znajomości PoRD!
> Pewnie po to, żeby samochody parkowały tam gdzie mają wyznaczone miejsca a
> nie byle gdzie!
I co to ma wspólnego z przejściem? Ano nic.
-
29. Data: 2022-07-15 00:15:43
Temat: Re: Byłam w Warszawie źle zaparkowałam
Od: n...@o...pl
Monika Głowacka <m...@g...pl> napisał(-a):
> Niestety zdarzyło się, źle zaparkować, dostały ze Straży Miejskiej list
> z drukiem mandatu
> 1. Naruszenie zakazu postoju w strefie zamieszkania w miejscach innych
> niż wyznaczone 100zł art. 49 ust. 2 pkt 4 PoRD
> 2. Zatrzymanie pojazdu w odległości mniejszej niż 10 m przed tym
> przejściem lub przejazdem, a na drodze dwukierunkowej o dwóch pasach
> ruchu 300zł art. 49 ust. 1 pkt 2 PoRD
> 3. Niszczenie zieleni 300zł art. 144 §1 kw
> oznakowana
> STREFA ZAMIESZKANIA , STREFA RUCHU.
Na pewno były oba te znaki JEDNOCZEŚNIE?
Jeżeli tak, to można skutecznie podważyć pkt 1.
Co do pkt 3 to:
https://anuluj-mandat.pl/post/nie-ma-zakazu-parkowan
ia-na-trawnikach
Co do pkt 2 to nie mam pomysłu. Prosiłbym o zdjęcie (ich) :)
-
30. Data: 2022-07-16 09:28:29
Temat: Re: Byłam w Warszawie źle zaparkowałam
Od: ąćęłńóśźż <...@...pl>
Mnie też tak wieśniacy załatwili.
Do domu przyszli "to Pan zgłasza?".
Zniechęcali mnie na wycieraczce przez trzy kwadranse.
Więc wolę donosić na policję.
PL są grzeczniejsi, uprzejmie dzwonią umówić się na dzień i godzinę, i "to od razu te
cztery zgłoszenia załatwimy", szybciej idzie
bo wieśniacy żądają zrobienia rysunku sytuacyjnego a policja nie.
-----
Pewnego razu przyszły gdańskie wieśniaki i groźnym głosem do mamy przez płot ogródka,
czy to ona w sprawie tego parkowania dzwoni?
Okazało się, że będzie 200 spraw o wykroczenie i zgłaszający ma być we wszystkich
świadkiem.
Na szczęście tamta sąsiadka ma czas i się nie przestraszyła.