Witam szacowne grono.
Prosiłbym o poradę teoretyków i praktyków co robić.

W latach 90 wykonałem adaptacje suszarni na mieszkanie, zostałem najemca lokalu po
czym wykupiłem lokal od urzędu miasta. Do wykupu został zrobiony pomiar przez
rzeczoznawce. Sytuacja dosyć ciekawa bo okazało się ze krokwie będące najniższa
częścią sufitu są 218-219 cm nad podłoga. W związku z czym powierzchnia pomieszczenia
została jako obliczona jako 50% (oczywiście ta od 1,4 m wysokości).

Po kilku latach trafiłem na ustawę wg której wykonuje się takie pomiary i
przeczytałem ze pomiary wykonuje się BEZ OKLADZIN. Czyli bez podłogi. Problem w tym
ze podłoga to 3 cm deski sosnowe znajdujące się na legarach, czyli powierzchnia
podłogi jest ok 10cm nad posadzka. Rzeczoznawca licząc powierzchnie mierzył wysokość
od podłogi (desek) a nie od posadzki. Ewidentny błąd rzeczoznawcy.

Dodam ze rok temu urząd miasta w ramach odtwarzania dokumentacji budynku (25% udziału
ma jeszcze miasto) wykonał dokumentacje techniczna . Jako ze pomiary zostaly wykonane
wg nowej ustawy, (100% powierzchni liczy się od 190cm nie jak w poprzedniej od 220cm)
na dokumentacji lokal ma poprawna powierzchnie.

Rożnica w metrażu (KW a poprawne pomiary) to ok 10 m2 czyli dosyć duża.

Wg zarządcy budynku dokumentacja techniczna nie jest podstawa do zmian KW.

Pytanie jak w takim razie sprostować swoje udziały w budynku do stanu faktycznego.

TIA
Pozdrawiam
Michal Bociek

do góry

Użytkownik "NEO" <d...@o...pl> napisał w wiadomości
news:h950er$4p4$1@atlantis.news.neostrada.pl...

Przyznam, ze nie wiem, ale proponowałbym przesłać do sądu wniosek o
sprostowanie księgi dołączając ową opinię. Jak sąd sprostuje, to zarządca
domu nie będzie miał nic do powiedzenie. jak nie sprostuje, to napisze,
jakich dokumentów by oczekiwał.

do góry

Użytkownik "NEO" <d...@o...pl> napisał w wiadomości
news:h950er$4p4$1@atlantis.news.neostrada.pl...

> Rożnica w metrażu (KW a poprawne pomiary) to ok 10 m2 czyli dosyć duża.
> Wg zarządcy budynku dokumentacja techniczna nie jest podstawa do zmian
> KW.
> Pytanie jak w takim razie sprostować swoje udziały w budynku do stanu
> faktycznego.

1) Po cholerę Ci to, żeby podatek większy płacić?, czy żeby do remontów
więcej się dorzucać?
2) Udziały nie są z gumy i to, że nagle powierzchnia lokali wyodrębnionych
uległa zwiększeniu, nie oznacza, że udziałów w częściach wspólnych zrobi się
nagle z przykładowych 10.000, np. 10.308.
3) A wracając do sedna jest to bardzo kosztowna sprawa - potrzebne są nowe
zaświadczenia z urzędu miasta o samodzielności lokali, wypis z rejestru
budynku i wypisy z rejestrów lokali, rzuty i opisy lokali sporządzone przez
osobę z uprawnieniami (to wszystko z nowymi powierzchniami) oraz
zgromadzenie wszystkich współposiadaczy w celu podpisania aktu, względnie
nakłonienie ich do udzielenia pełnomocnictwa w formie aktu notarialnego.

Taki więc życzę szczęścia i zrozumienia wspólnoty przy
współpartycypowaniu w kosztach idących w tysiące złotych.

do góry