-
1. Data: 2004-05-04 16:13:40
Temat: Błąd w sztuce lekarskiej i co dalej?
Od: "Zygmunt" <n...@t...cy>
Pewnego lata złamałem sobie nos, ponieważ zrósł się jakoś nijak i lewa
przegroda jakoś się zapadła zdecydowałem się na korekte nosa w prywatnym
gabinecie. Po 4 latach sytuacja wygląda tak, że infekcja gardła stała się
dla mnie codziennością.Do tego dochodzą bule głowy, katar. Jestem skazany
na ciągle przyjmowanie leków, chyba że zoperuje i udrożnie sobie przegrode.
I tu sprawy się komplikują, szpitale nie chcą podejmować się reoperacji. Gdy
poszedłem do lekarza, który ów nos mi operował to za pierwszym razem
powiedział, że przychodze za wczesnie i że nos zrasta się bardzo długo
/bylem u niego po 1,5 roku po operacji/. Nie pozostaje mi nic innego jak
domagać się od niego zwrotu poniesionych kosztów z nawiązką, albo
powtórzenia operacji /ponoć to jeden z lepszych specyjalistów choć ja tak
nie uwazam/. Wolałbym to drugie rozwiązanie bo nie mam w tej chwili funduszy
na prawnika i przeraża mnie długie postępowanie.
Napiszcie prosze jak mam rozmawiać z tym chirurgiem, tak żeby wydało mu się,
że jestem juz po konsultacji z prawnikiem i dokładnie wiem co zrobię w razie
odmowy wykonania ponownego zabiegu.
Pozdrawiam
Zygmunt
-
2. Data: 2004-05-05 19:04:15
Temat: Re: Błąd w sztuce lekarskiej i co dalej?
Od: "M" <t...@c...onet.pl>
> Pewnego lata złamałem sobie nos, ponieważ zrósł się jakoś nijak i lewa
> przegroda jakoś się zapadła zdecydowałem się na korekte nosa w prywatnym
> gabinecie. Po 4 latach sytuacja wygląda tak, że infekcja gardła stała się
> dla mnie codziennością.Do tego dochodzą bule głowy, katar. Jestem skazany
> na ciągle przyjmowanie leków, chyba że zoperuje i udrożnie sobie przegrode.
> I tu sprawy się komplikują, szpitale nie chcą podejmować się reoperacji. Gdy
> poszedłem do lekarza, który ów nos mi operował to za pierwszym razem
> powiedział, że przychodze za wczesnie i że nos zrasta się bardzo długo
> /bylem u niego po 1,5 roku po operacji/. Nie pozostaje mi nic innego jak
> domagać się od niego zwrotu poniesionych kosztów z nawiązką, albo
> powtórzenia operacji /ponoć to jeden z lepszych specyjalistów choć ja tak
> nie uwazam/. Wolałbym to drugie rozwiązanie bo nie mam w tej chwili funduszy
> na prawnika i przeraża mnie długie postępowanie.
> Napiszcie prosze jak mam rozmawiać z tym chirurgiem, tak żeby wydało mu się,
> że jestem juz po konsultacji z prawnikiem i dokładnie wiem co zrobię w razie
> odmowy wykonania ponownego zabiegu.
>
> Pozdrawiam
> Zygmunt
Zeby to w ten sposob zalatwic to musisz wiedziec, jakie przysluguje Ci
roszczenie wzgledem tego lekarza i jak mozna zalatwic te sprawe na drodze
sadowej. Wtedy bedziesz mogl tego lekarza postraszyc wytoczeniem powodztwa.
A oto co Ci moim zdaniem przysluguje:
Na mocy art. 471 kc możesz wytoczyc temu lekarzowi powodztwo o zasadzenie na
Twoja rzecz odszkodowania z tytulu nienalezytego wykonania zobowiazania.
Podstawą będzie tu niezachowanie przez lekarza nalezytej starannosci (zob.
art. 472 kc), czego skutkiem jest poniesiona przez Ciebie szkoda majatkowa w
postaci pewnych nadprogramowych wydatkow na leczenie negatywnych konsekwencji
tamtego zabiegu oraz, jak sadze, kosztow reoperacji.
Problem (w razie, gdy bedziesz chcial jednak z tej drogi faktycznie
skorzystac) bedzie polegal na wykazaniu obu wspomnianych wyzej przeslanek (tj.
jego nienalezytej starannosci oraz Twojej szkody majatkowej) oraz adekwatnego
związku przyczynowego miedzy nimi. Pomocny moze sie tu okazac biegly sadowy z
zakresu medycyny.
Bycmoze - jak go tym postraszysz, to uda Ci sie sprawe zalatwic polubownie,
choc nie ukrywam, ze w to watpie. Ale - zycze powodzenia.
M
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl