-
11. Data: 2008-04-25 12:15:19
Temat: Re: Bilet - cena nominalna
Od: l...@i...eu
>
>
> Obawiam się, że nie masz racji. Ale z mojej strony eot, chyba że
> faktycznie masz w zanadrzu jakieś orzeczenie sądu potwierdzające Twoją
> wersję.
>
Jedynie komentarz:
Tadeusz Bojarski(red), Aneta Michalska-Warias Joanna Piórkowska-Flieger Maciej
Szwarczyk
(...)Wydaje się, że użycie przez ustawodawcę liczby mnogiej w odniesieniu do
stanowiących przedmiot czynności wykonawczej biletów może prowadzić do
wniosku, że w przepisie tym chodzi wyłącznie o przypadki nabywania większej
liczby takich biletów, a więc o zachowania, które mogą być postrzegane jako
negatywne. Natomiast nie realizowałoby znamion wykroczenia zachowanie
polegające na jednorazowym nabyciu w celu dalszej odprzedaży lub sprzedaży z
zyskiem jednego biletu nawet wówczas, gdy sprawca faktycznie odnosiłby korzyść
majątkową (...)
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
12. Data: 2008-04-25 13:04:54
Temat: Re: Bilet - cena nominalna
Od: Tristan <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z piątek, 25 kwiecień 2008 13:46
(autor l...@i...eu
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <0...@n...onet.pl>):
> No więc wyjaśniam. Przepis dotyczy biletów (liczba mnoga) - a nie biletu.
> Jeden bilet można sprzedać z zyskiem.
W ogóle mnie zastanawia, czemu ograniczono w tym miejscu wolny rynek?
Gospodarka regulowana czy có? Za chwilę nie będę mógł kupić komputera i
odsprzedać go z zyskiem?
--
Tristan
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: s...@i...eu t...@i...eu
-
13. Data: 2008-04-25 16:57:10
Temat: Re: Bilet - cena nominalna
Od: "Piotr [trzykoty]" <t...@o...pl>
"Tristan" <n...@s...pl> wrote
> W ogóle mnie zastanawia, czemu ograniczono w tym miejscu wolny rynek?
> Gospodarka regulowana czy có? Za chwilę nie będę mógł kupić komputera i
> odsprzedać go z zyskiem?
IMO bo przy biletach łatwo doporowadzić do monopolu i nadmiernych cen, ze
względu na ograniczoną ich liczbę. Jest np. 100 biletów, więc gdyby to było
legalne to po prostu ktoś kupiłby wszystkie i sprzedawałby po cenie
dziesięciokrotnej. Ze względu na ograniczenie miejsc, nie było by innej
możliwości ich nabycia niż po 10krotnej cenie. I cena ta nie wynikałaby z
rynku tylko ze sztucznie stworzonego monopolu, stworzonego przez "konika".
Przy komputerach to możesz sobie kupić nawet tysiąc, cena może być wyższa,
ale nie nadmierna np. nie dziesięcokrotna... bo klient zawsze może kupić od
kogoś innego albo zamówić nawet u producenta dodatkowe sztuki, które da się
wyprodukować.
-
14. Data: 2008-04-25 16:58:38
Temat: Re: Bilet - cena nominalna
Od: "Piotr [trzykoty]" <t...@o...pl>
<l...@i...eu> wrote
> No więc wyjaśniam. Przepis dotyczy biletów (liczba mnoga) - a nie biletu.
> Jeden bilet można sprzedać z zyskiem.
Tak podchodząc to można się nawet przyczepić słowa "w celu", a więc
konieczności udowodnienia tego, że kupując je wiedział, że chce odsprzedać z
zyskiem.
-
15. Data: 2008-04-25 17:30:40
Temat: Re: Bilet - cena nominalna
Od: "Piotr [trzykoty]" <t...@o...pl>
Choć w zasadzie w momencie braku "koników" to i tak dystrybutor ma monopol i
może dyktować cenę, ale można przyjąć, że prawdopodobnie nie zawsze pierwszy
dystrubutor będzie dyktował wygórowaną cenę, zresztą czasem musi trzymać się
z góry ustalonych cen. Podejrzewam że, gdyby odsprzedaż była dozwolona, to
może by to konik sztucznie napędzał podnoszenie cen, np. poprzez zbyt szybki
wykup biletów, w terminie w którym "nikt normalny ich nie wykupuje".
Jak pierwszy dystrybutor ma ochtę bawić się w rynek to i tak to zrobi, np. w
dzień imprezy 20% drożej. Działalność koników nie wnosi żadnej wartości
dodanej, nie dystrybuują oni biletów w innych miejscach, niczego nie
ułatwiają, a jedynie spekulują, stąd uznano ich za nielegalnych, bo są
społecznie próżniaczy;)
Po drugie nie możnaby prowadzić żadnej subsydiowanej, celowej czy jakijś
inne działalności, gdyby nie było kontroli nad cenami biletów. A to akurat
kultura, może państwu na tym zależy.
-
16. Data: 2008-04-25 19:29:26
Temat: Re: Bilet - cena nominalna
Od: Tristan <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z piątek, 25 kwiecień 2008 18:57
(autor Piotr [trzykoty]
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <fut2h4$jcs$1@z-news.pwr.wroc.pl>):
> IMO bo przy biletach łatwo doporowadzić do monopolu i nadmiernych cen, ze
> względu na ograniczoną ich liczbę. Jest np. 100 biletów, więc gdyby to
> było legalne to po prostu ktoś kupiłby wszystkie i sprzedawałby po cenie
> dziesięciokrotnej.
Skoro są chętni......
> Ze względu na ograniczenie miejsc, nie było by innej
> możliwości ich nabycia niż po 10krotnej cenie. I cena ta nie wynikałaby z
> rynku tylko ze sztucznie stworzonego monopolu, stworzonego przez "konika".
Tak samo jak wynika ze sztucznie stworzonego monopolu, stworzonego przez
organizatora imprezy. Czy w takim razie nie należy regulować cen biletów
ustalanych przez organizatorów?
--
Tristan
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: s...@i...eu t...@i...eu
-
17. Data: 2008-04-25 21:03:23
Temat: Re: Bilet - cena nominalna
Od: "Piotr [trzykoty]" <t...@o...pl>
Po prostu "konik" nie wnosi wartości dodanej, tylko podnosi ceny za nic w
zamian. Jeszcze, gdyby je roprowadzał w innych miejscach, grupach osób niż
pierwotnie itd... To byłaby jego usługa...
Ale on stoi najzwyczajniej przed kasą, sprzedając drożej, nie oferuje
niczego klietnowi, stąd pewnie zamiar zwalczania tej bezproduktywnej
praktyki.
-
18. Data: 2008-04-26 04:37:21
Temat: Re: Bilet - cena nominalna
Od: Liwiusz <l...@w...poczta.onet.pl>
Piotr [trzykoty] napisał(a):
> Po prostu "konik" nie wnosi wartości dodanej, tylko podnosi ceny za nic w
> zamian. Jeszcze, gdyby je roprowadzał w innych miejscach, grupach osób niż
> pierwotnie itd... To byłaby jego usługa...
> Ale on stoi najzwyczajniej przed kasą, sprzedając drożej, nie oferuje
> niczego klietnowi, stąd pewnie zamiar zwalczania tej bezproduktywnej
> praktyki.
Pozwolę się nie zgodzić. Konik powoduje, że bilety trafiają do
bardziej zainteresowanych osób (czyli tych, które są skłonne więcej
zapłacić), jak również koniki poprawiają błędy organizatorów polegające
na ustaleniu zbyt niskiej ceny.
Jeśli bowiem pewne dobro jest ograniczone (np. liczba miejsc na finał
mistrzostw świata w piłce nożnej), to powinno być tak, że bilety są
maksymalnie drogie. W stanie idealnym bilety będą miały tak określoną
cenę, że sprzedadzą się wszystkie oprócz jednego. Wtedy będziemy mieli
pewność, że:
a/ bilet kupili wszyscy zainteresowani
b/ dla nikogo nie zostało biletu.
Socjalityczną demagogią jest twierdzenie, że tanie bilety spowodują,
że więcej ludzi będzie na nie stać. Tyle samo ludzi obejrzy finał, jeśli
cena biletu wyniesie 100zł, jak i 10 000zł, jeśli w obu przypadkach
stadion będzie pełny.
Jednakże w tym drugim przypadku będziemy mieli więcej pewności, że
bilety trafiły właśnie do fanów piłki nożnej, a nie do przypadkowych
osób, które akurat bilet kupiły bo się ustawiły w odpowiednim momencie w
kolejce, czy bilet wygrały w konkursie (chyba więcej jak połowa biletów
jest do rozdania wśród "sponosorów" i FIFA, jeśli już mówimy o euro2008).
Konik ponosi również ryzyko swoich działań: jeśli określi cenę zbyt
wysoką, nie znajdzie nabywców, tym samym często przed samym rozpoczęciem
imprezy sprzedaje bilety po *zaniżonej* cenie.
Podsumowując: to nie koniki są złe, złe jest ustalanie ceny biletu na
poziomie niższym, niż są skłonni za to zapłacić nabywcy. Zezwolenie na
działanie koników spowodowałoby, że ceny biletów byłyby bardziej realne.
Dotyczy to głównie przedsięwzięć "państwowych", takich jak np. mecze
piłki nożnej, bo wśród prywatnych przedsięwzięć cena częściej jest
prawidłowa i rzadziej stosuje się chwyty typy "aby każdego było stać
pójść", skoro wiadomo z góry, że liczba miejsc jest stała i ograniczona
bez wględu na cenę biletu.
--
Pozdrawiam!
Liwiusz
www.liwiusz.republika.pl
Masz wierzytelność i chcesz ją sprzedać lub potrzebujesz pomocy w
egzekucji -> http://www.kwm.net.pl
-
19. Data: 2008-04-26 05:34:02
Temat: Re: Bilet - cena nominalna
Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>
Użytkownik "Tristan" <n...@s...pl> napisał
>
> W ogóle mnie zastanawia, czemu ograniczono w tym miejscu wolny rynek?
> Gospodarka regulowana czy có?
Dobry trop. Ten przepis to relikt komuny. Nie jedyny w kw
i w ogóle w naszym prawie.
> Za chwilę nie będę mógł kupić komputera i odsprzedać go z zyskiem?
Działanie dla zysku było ideologicznie obce najlepszemu
systemowi pod słońcem. Skutki, jakie były, starsi pamiętają.
-
20. Data: 2008-04-26 06:02:38
Temat: Re: Bilet - cena nominalna
Od: Tristan <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z piątek, 25 kwiecień 2008 23:03
(autor Piotr [trzykoty]
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <futguq$jvf$1@z-news.pwr.wroc.pl>):
> Po prostu "konik" nie wnosi wartości dodanej, tylko podnosi ceny za nic w
> zamian.
Czasami zdarzyło mi się też tak sprzedać komputer. Kupowałem i sprzedawałem
drożej nic nie dając więcej :D
> Jeszcze, gdyby je roprowadzał w innych miejscach, grupach osób niż
> pierwotnie itd... To byłaby jego usługa...
> Ale on stoi najzwyczajniej przed kasą, sprzedając drożej, nie oferuje
> niczego klietnowi,
No jak nie? Oferuje bilet, który bez niego jest nie do dostania. Poza tym,
tu było pytanie o sprzedaż na bazarze, więc sprzedaje gdzie indziej.
> stąd pewnie zamiar zwalczania tej bezproduktywnej
> praktyki.
No tak, rzund i parlamynt powinny zwalczać bezproduktywne praktyki
gospodarcze, albowiem nie można przekazać sterowania gospodarką w ręce
przypadkowego narodu :-P
--
Tristan
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: s...@i...eu t...@i...eu