eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Biegli psychiatrzy (długie)
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 13

  • 1. Data: 2007-10-07 18:58:21
    Temat: Biegli psychiatrzy (długie)
    Od: "mc1977" <m...@p...onet.pl>

    Witam!
    Jak najskuteczniej podważyć opinię biegłych psychiatrów w sprawie karnej?
    Zdaniem paru moich znajomych obeznanych z prawem, opinię najlepiej podważyć
    przez inną opinię. Tak też się dzieje (tzn. zgodnie z tą radą). W sprawie
    wystąpili inni biegli i podali swoje własne opinie. No i tyle dobrego, bo
    minusem tej sytuacji jest to, że sprawa "ugrzązła" na dobre i jej końca nie
    widać.

    Pierwsza opinia od której wszystko się zaczęło była humorystyczna. Była to
    opinia dwójki trochę histerycznych IMHO pań. Panie orzekły "zaburzenia
    schizotypowe". Jest to mniej więcej taki wynalazek jak "pomroczność jasna"
    czy inne "zdobycze" i "patenty" tej dziedziny wiedzy. Wg Gugla wymyślono to
    (IMHO, raczej zmyślono) jakieś 20 lat temu. Są elementy komiczne, np. panie
    nie potrafią uzasadnić oceny, nie pamiętają jakie powinny być symptomy i
    zamiast "schizotypowe" piszą "schizotopowe" itp. Jak powiedziałem, byli na
    szczęście inni biegli. Inni biegli się niby nie zgadzają, ale też ta
    niezgoda nie jest taka jakbym sobie życzył - w pięknym spektakularnym
    amerykańskim stylu gdzie kłamcom i krętaczom coś udowadnia się na sali
    sądowej żeby ich wyprowadzić w kajdankach ;-)) - jest też taka tendencja
    solidarności zawodowej, żeby nie wyśmiewać i nie kpić otwarcie z tych
    pierwszych biegłych.

    Co myślicie? Jest jakiś spektakularny sposób "uwalenia" pierwszej diagnozy?
    Ta pierwsza diagnoza była np. sprzeczna wewnętrznie i niekompetentna. Może
    jest jakaś "brygada Tygrysa" któraby mogła przyjrzeć się co wyprawiają dwie
    biegłe na głębokiej prowincji? Może by sprawą kompetencji (czyli treścią
    bzdur z tej pierwszej opinii) zainteresować Okręgową Izbę Lekarską?
    Niekompetencja i głupota biegłych: dlatego do sądu poszedł wniosek o
    powołanie biegłych wyznaczonych przez Rektora AMedycznej w Wawie i Collegium
    Medicum UJ. Biegłe nie są bezstronne i mam podstawy sądzić, że w tej sprawie
    są "umówione" (poszły wnioski dowodowe w tej sprawie i nawet zawiadomienia o
    dokonaniu przestępstwa do prokuratury) - dlatego do sądu poszedł wniosek o
    wyznaczenie biegłych zupełnie z zewnątrz, tj. ze Stolycy ;-)) albo Krakowa.

    Jednak efekty tego wszystkiego będą pewnie najwyżej takie że będzie jeszcze
    więcej biegłych powołanych a sprawa potrwa latami.
    Efekty wcale nie są pewne, bo kolejni biegli widząc że podważane są
    kompetencje i wogóle sprawność umysłowa tej pierwszej dwójki mogą uznać że
    to jest atak frontalny na ich całe środowisko (to przecież stąd bierze się
    ta solidarność zawodowa) :-((

    Dzięki. Pozdrawiam
    M.C.





  • 2. Data: 2007-10-07 19:19:59
    Temat: Re: Biegli psychiatrzy (długie)
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    mc1977 pisze:

    > Jak najskuteczniej podważyć opinię biegłych psychiatrów w sprawie karnej?

    Wyzdrowieć lub zachorować - zależy jak była opinia.

    --
    @2007 Johnson

    "Mądrość jest córką doświadczenia"


  • 3. Data: 2007-10-07 19:43:58
    Temat: Re: Biegli psychiatrzy (długie)
    Od: Rzecznik Prokurwatury Krajowej <r...@p...pl>

    mc1977 pisze:
    > Pierwsza opinia od której wszystko się zaczęło była humorystyczna. Była to
    > opinia dwójki trochę histerycznych IMHO pań. Panie orzekły "zaburzenia
    > schizotypowe".

    To taki wynalazek w stylu "schizofrenii bezobjawowej", na którą masowo
    zapadali opozycjoniści. Może panie biegłe z rozrzewnieniem wspominają
    stare czasy albo starają się jak mogą dorobić parę groszy do uposażenia
    człowieka niekompetentnego.


    Literatura:
    Sześć tygodni w piekle. § 203 kpk z każdego zrobi wariata. Newsweek
    41/2006, s. 96

    Polecam skontaktować się z wymienionym w artykule dr Pobochą
    (Przewodniczący Naukowej Sekcji Psychiatrii Sądowej Polskiego
    Towarzystwa Psychiatrycznego, chyba także Polskie Towarzystwo
    Psychiatrii Sądowej), który jak opisano zwalcza takie ciekawostki.
    Myślę, że kompetentnie doradzi.

    To _chyba_ on:
    http://www.pobocha.szczecin.pl/




    A na sędziego Johnsona nie zwracaj uwagi. To taki folklor grupowy,
    maskotka trolla, którą wszyscy na grupie kochamy. Dzięki niemu spełniamy
    potrzebę tolerancji i zrozumienia osoby rzetelnej w dyskusji inaczej.


    --
    pzdr,
    Rzecznik Prokurwatury Krajowej http://prokurwatura.pl/
    Nie ma ludzi niewinnych, są tylko źle przetrzepani.


  • 4. Data: 2007-10-07 21:57:13
    Temat: Re: Biegli psychiatrzy (długie)
    Od: "Mariusz" <m...@o...pl>

    > Jak najskuteczniej podważyć opinię biegłych psychiatrów w sprawie karnej?

    Co tam u Ciebie jest to nie wiem. Jestem jednak pewny, że spora część tych
    opinii to z pewnością o kant dupy można rozbić z prostej przyczyny, że
    psychologia i psychiatria to nie dziedziny ścisłe. I każdego człowieka kilku
    profesjonałów inaczej zdiagnozuje. Więc błędy są rzeczą oczywistą. Nie zdziwię
    się, jeśli to będzie pół na pół.

    Byłem kiedyś u lekarza, takiego zwykłego pierwszego kontaktu. Taki przegląd
    okresowy. Poskarżyłem się na to i owo, w krzyżu łupie, w kościach strzyka, itp.
    Jednym z tematów było przepracowanie i co z tym zrobić, bo pracować trzeba a
    głowa przez to boli, bezsenność łapie... Facet przepisał dwa cud-środki i kazał
    regularnie łykać. Po dwóch tygodniach zauważyłem, że ciągle chodzę
    poddenerwowany, wkurzają mnie najzwyklejsze rzeczy. Sprawdziłem i okazało się,
    że jeden z tych środków był psychoaktywny. Noż murwa kać, na pierwszej wizycie
    nieznanemu pacjentowi lekarz przepisał tak mocny środek i w dodatku bez
    poinformowania o tym. Ale to jeszcze nie koniec jaj.

    Poszedłem więc czym prędzej do przychodni. Akurat nie było tego samego lekarza,
    był na urlopie i inny go zastępował. No to idę do tego obecnego i streszczam,
    że mam przepisane jakieś leki, które dziwnie na mnie działają... a ten kieruje
    mnie na konsultację psychiatryczną.

    No nie ma to jak najpierw zrobić wariata by potem leczyć. A psychiatra pewnie
    wyśle do okulisty, który podeśle onkologowi. Mam to szczęście, że przynajmniej
    odpuszczą mi ginekologa i nie będę musiał płacić.


    btw, pamiętaj, że w historii tacy różni psychiczni się często zdarzali. Np.
    wariata Giordano Bruno trzeba było leczyć ogniem, bo sobie świr uroił, że to
    Ziemia krąży wokół słońca. Za to Freud u wszystkich widział zboczenia. I kto tu
    jest wariatem?

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 5. Data: 2007-10-08 00:47:58
    Temat: Re: Biegli psychiatrzy (długie)
    Od: "HaNkA ReDhUnTeR" <s...@i...pl>


    Użytkownik "Mariusz" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:018f.0000009d.47095638@newsgate.onet.pl...

    > bo pracować trzeba a
    > głowa przez to boli, bezsenność łapie...

    > Sprawdziłem i okazało się,
    > że jeden z tych środków był psychoaktywny.

    A niby jakiego leku oczekiwales na bole glowy i bezsennosc? Masci na
    odciski? Z ciekawosci jaki to mocny srodek ci przepisal lekarz pierwszego
    kontaktu, zdradz ten sekret. Kazdy lekarz bazuje na informacjach od
    pacjenta - moja kolezanka, tak sie sklada ze psychiatra wlasnie,
    powiedziala, ze po reklamach deprimu nagle 3/4 jej pacjentow zaczelo
    zglaszac sie do niej twierdzac ze maja depresje:) Liczyli na farmakologiczne
    remedium na zwykle przemeczenie/przeracowanie.

    > a ten kieruje
    > mnie na konsultację psychiatryczną.
    >
    > No nie ma to jak najpierw zrobić wariata by potem leczyć.

    Ile ty masz lat, ze uwazasz ze z pomocy psychiatry korzystaja tylko wariaci?
    Dla twojej informacji na pierwszym miejscu zaburzen psychicznych plasuja sie
    natrectwa , potem suna nerwice i depresje. Choroby w wersji "hard" dopiero
    pozniej. Trzymanie sie stereotypow - korzysta z porady psychiatry znaczy
    jest wariatem powoduje, ze ludzie potem robia krzywde sobie, albo co gorsza
    komus innemu zamiast skorzystac z pomocy lekarza takiego samego jak
    okulista, laryngolog tyle tylko, ze leczacego co innego.

    > Za to Freud u wszystkich widział zboczenia.

    Ze zgadne, ze Freuda nie czytales kompletnie nic, prawda? Moze jak juz
    wypowiadasz jakas opinie to przynajmniej miej chociaz blade pojecie o
    temacie na jaki sie wypowiadasz.


    HaNkA



  • 6. Data: 2007-10-08 01:07:30
    Temat: Re: Biegli psychiatrzy (długie)
    Od: "Mariusz" <m...@o...pl>

    > A niby jakiego leku oczekiwales na bole glowy i bezsennosc?

    Nie mogłyby być to ziółka? Coś na wzmocnienie? Witaminki jako placebo?
    Jakoś drugi lek mógł być normalny i był czymś na obniżenie ciśnienia.


    > Ile ty masz lat, ze uwazasz ze z pomocy psychiatry korzystaja tylko wariaci?

    Wyśpij się albo przeczytaj uważnie. Napisałem coś o tym? Chyba wystarczająco
    jasno napisałem, że nie miałem żadnych problemów. Pewnie z psychiatrami jest tak
    samo jak z trolami - najczęściej nie ma żadnych problemów dopóki oni się nie
    pojawią.


    > Dla twojej informacji na pierwszym miejscu zaburzen psychicznych plasuja sie
    > natrectwa , potem suna nerwice i depresje.

    Och, dziękuję za informacje. Zauważyłaś w moim poście coś o nastręctwach,
    nerwicach lub depresji? Z natręctw to mam jedynie Ciebie. :))



    > Ze zgadne, ze Freuda nie czytales kompletnie nic, prawda?

    Starałaś się lecz niestety nie trafiłaś. W liceum przeczytałem prawie wszystko
    Freuda co było wydane po polsku, jakaś seria w czarnych okładkach. Potem to
    dyskutowaliśmy ze znajomymi, głównie z jedną znajomą. Do dziś nie wiem po co.

    > Moze jak juz
    > wypowiadasz jakas opinie to przynajmniej miej chociaz blade pojecie o
    > temacie na jaki sie wypowiadasz.

    Domyślam się, że jesteś wielką znawczynią. :D

    btw, nudzi ci się po nocy czy tylko tak się czepiasz dla hecy?



    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 7. Data: 2007-10-08 01:17:55
    Temat: Re: Biegli psychiatrzy (długie)
    Od: "Jola" <j...@o...eu>

    > > bo pracować trzeba a
    > > głowa przez to boli, bezsenność łapie...
    >
    > > Sprawdziłem i okazało się,
    > > że jeden z tych środków był psychoaktywny.
    >
    > A niby jakiego leku oczekiwales na bole glowy i bezsennosc? Masci na
    > odciski? Z ciekawosci jaki to mocny srodek ci przepisal lekarz pierwszego
    > kontaktu, zdradz ten sekret. Kazdy lekarz bazuje na informacjach od
    > pacjenta - moja kolezanka, tak sie sklada ze psychiatra wlasnie,
    > powiedziala, ze po reklamach deprimu nagle 3/4 jej pacjentow zaczelo
    > zglaszac sie do niej twierdzac ze maja depresje:) Liczyli na
    farmakologiczne
    > remedium na zwykle przemeczenie/przeracowanie.

    Depresję stwierdza lekarz, a nie pacjent, a tacy pacjenci, o których
    wspominasz,
    to nie nowość, zdarzają się każdemu specjaliście, ale od niego tylko zależy,
    czy potraktuje pacjenta poważnie, czy jako hipohondryka. Dobry specjalista
    potrafi odróżnić chorego od nawiedzonego odbiorcę reklam prasowych.

    > Ile ty masz lat, ze uwazasz ze z pomocy psychiatry korzystaja tylko
    wariaci?
    > Dla twojej informacji na pierwszym miejscu zaburzen psychicznych plasuja
    sie
    > natrectwa , potem suna nerwice i depresje. Choroby w wersji "hard" dopiero
    > pozniej. Trzymanie sie stereotypow - korzysta z porady psychiatry znaczy
    > jest wariatem powoduje, ze ludzie potem robia krzywde sobie, albo co
    gorsza
    > komus innemu zamiast skorzystac z pomocy lekarza takiego samego jak
    > okulista, laryngolog tyle tylko, ze leczacego co innego.

    Tyle że opinie "biegłych" to nie to samo co diagnoza lekarza pierwszego
    kontaktu,
    wiem to z własnego doświadczenia. Ci sądowi "specjaliści" zatrudnili się tam
    tylko
    dlatego, bo nigdzie indziej nie chcieli ich zatrudnić - to naprawdę ludzie
    wymagający
    pomocy, nie tylko psychiatry. Jeśli jest pewność swoich racji, to należy
    dążyć do
    powołania innych biegłych, chociaż z drugiej strony są biegli naprawdę
    kompetentni
    i rzetelni i nie można z góry zakładać ich stronniczości, trochę
    obiektywizmu zawsze
    się przyda.


    > > Za to Freud u wszystkich widział zboczenia.
    > Ze zgadne, ze Freuda nie czytales kompletnie nic, prawda? Moze jak juz
    > wypowiadasz jakas opinie to przynajmniej miej chociaz blade pojecie o
    > temacie na jaki sie wypowiadasz.

    Freud akurat niewiele ma tu do rzeczy...

    jola





  • 8. Data: 2007-10-08 06:40:02
    Temat: Re: Biegli psychiatrzy (długie)
    Od: "HaNkA ReDhUnTeR" <s...@i...pl>


    Użytkownik "Mariusz" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:0bdf.00000000.470982cf@newsgate.onet.pl...

    > Nie mogłyby być to ziółka? Coś na wzmocnienie? Witaminki jako placebo?

    To w/w idzie sie do apteki albo supermarketu. Jak wiesz lepiej od lekarza co
    nalezy sobie zaaplikowac to po co tracisz czas na czekanie w poczekalni?

    > Jakoś drugi lek mógł być normalny i był czymś na obniżenie ciśnienia.

    A ten pierwszy jak rozumiem byl nienormalny bo dla wariatow?

    >> Ile ty masz lat, ze uwazasz ze z pomocy psychiatry korzystaja tylko
    >> wariaci?

    >Napisałem coś o tym?

    A to nie ciebie zacytowalam?

    >Chyba wystarczająco
    > jasno napisałem, że nie miałem żadnych problemów.

    I ty mowisz o czytaniu ze zrozumieniem? Nie twierdzilam, ze jestes osoba
    chora psychicznie - polemizowalam z twoja opinia, z ktorej wynikalo, ze z
    pomocy psychiatry moze korzystac osoba, tylko chora psychicznie

    > Och, dziękuję za informacje. Zauważyłaś w moim poście coś o nastręctwach,
    > nerwicach lub depresji?

    Znowu klania sie czytanie ze zrozumieniem. Moja informacja miala na celu
    uswiadomienie ci, ze spektrum problemow z ktorymi ludzie zwracaja sie do
    lekarza psychiatry jest szersze niz twoje "bycie wariatem"

    >Z natręctw to mam jedynie Ciebie. :))

    przeczytaj definicje natrectw.

    >W liceum przeczytałem prawie wszystko
    > Freuda co było wydane po polsku, jakaś seria w czarnych okładkach. Potem
    > to
    > dyskutowaliśmy ze znajomymi, głównie z jedną znajomą. Do dziś nie wiem po
    > co.

    Ja tez, bo najwidoczniej nic z tego nie zrozumiales. Mozesz mi zacytowac
    jakis fragment Freuda, ktory bedzie wspieral twoja opinie, ze Freud u
    wszystkich widzial zboczenia?

    > Domyślam się, że jesteś wielką znawczynią. :D

    Alez skad - nie czytalam Freuda w czarnych okladkach wiec skad niby mam sie
    znac?

    HaNkA



  • 9. Data: 2007-10-08 06:46:09
    Temat: Re: Biegli psychiatrzy (długie)
    Od: "HaNkA ReDhUnTeR" <s...@i...pl>


    Użytkownik "Jola" <j...@o...eu> napisał w wiadomości
    news:fec0ku$lfb$1@atlantis.news.tpi.pl...

    >od niego tylko zależy,
    > czy potraktuje pacjenta poważnie, czy jako hipohondryka. Dobry specjalista
    > potrafi odróżnić chorego od nawiedzonego odbiorcę reklam prasowych.

    I mysle, ze dlatego lekarz nr 2 wspomnial cos o konsultacji psychiatrycznej.

    > Freud akurat niewiele ma tu do rzeczy...

    Zgadzam sie. Z tym, ze nie ja pierwsza wspomnialam o Freudzie, ale wlasnie
    Mariusz - ja jedynie odnioslam sie do jego opinii o dokonaniach Freuda

    HaNkA



  • 10. Data: 2007-10-08 09:32:43
    Temat: Re: Biegli psychiatrzy (długie) [Troll warning]
    Od: "Mariusz" <m...@o...pl>

    > A ten pierwszy jak rozumiem byl nienormalny bo dla wariatow?

    Ten lek uważam za niestosowny z prostej przyczyny - był bardzo silny, wpływa na
    zachowanie i nie będę miał zaufania do lekarza, który mi przepisuje takie środki
    od razu gdy mnie pierwszy raz widzi, po 5 minutach rozmowy, nie uprzedza o
    możliwych objawach. A już totalnym bezsensem jest chęć kolejnego lekarza
    diagnozowania objaw a nie przyczyn.


    Proszę nie dokarmiać!

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1