eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Bezprawie polskie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 65

  • 61. Data: 2012-09-30 04:28:49
    Temat: Re: Bezprawie polskie
    Od: John Kołalsky <j...@k...invalid>


    Użytkownik "spp" <s...@o...pl>

    >
    >>> Bo nie masz obowiazku miec ciaglosaci przegladu, jedynie ciaglasc OC,
    >>> tyle
    >>> ze bez waznego przegladu nie wolno ci wyjechac na ulice - w razie
    >>> kontroli
    >>> moze skonczyc sie odholowaniem samochodu, a jakbys przypadkiem
    >>> spowodowal
    >>> wypadek bez waznego przegladu to masz grubo posprzatane.
    >>
    >> A na co w takim razie bierze kasę UFG? Bo myślałem, że właśnie na to...
    >> Czyli kolejny kamyczek na "pomnik bezprawia" :)
    >
    > UFG nie jest ubezpieczeniem dla nieubezpieczonych kierowców.
    >
    > Nie ma żadnych powodów by nie ściągnął wypłaconej poszkodowanemu
    > należności ze sprawcy który nie posiadał ważnego ubezpieczenia OC.
    >
    > W przypadku gdy sprawca miał ubezpieczenie a nie miał ważnego przeglądu to
    > jeżeli ubezpieczyciel dojdzie do wniosku iż właśnie stan samochodu
    > przyczynił się do wypadku też będzie ścigał sprawcę - tutaj UFG nic do
    > sprawy.

    Ile kosztuje ubezpieczenie sprawcy a ile właściciela pojazdu


  • 62. Data: 2012-09-30 04:49:31
    Temat: Re: Bezprawie polskie
    Od: John Kołalsky <j...@k...invalid>


    Użytkownik "Grzegorz Kurczyk" <g...@c...slupsk.pl>

    >>
    >> Za PJ nie musisz płacić abonamentu.
    >>
    >
    > A dlaczego muszę płacić roczny "abonament" od samochodu, który 364 dni
    > stał na parkingu i pojechałem nim tylko raz.

    Trza polis na okresloną ilość kilometrów do przejechania :-)


  • 63. Data: 2012-09-30 09:14:09
    Temat: Re: Bezprawie polskie
    Od: SQLwiel <"[nick]"@guglowapoczta.com>

    W dniu 2012-09-30 04:04, John Kołalsky pisze:
    >
    > Użytkownik "SQLwiel" <"[nick]"@guglowapoczta.com>
    >
    >> (Chyba nie każesz mi płacić ubezpieczenia za złodzieja, który jeździ
    >> moim skradzionym autem? - A jakim prawem?).
    >
    > Odpowiedzialności za swoją rzecz. Całe OC na tym stoi. Nie chodzi o OC
    > dla Ciebie jako kierowcy tego samochodu.

    Co to jest "kradzież"?
    Czy rzecz skradziona jest moja w sensie wykonywania na niej prawa własności?
    Czy mogę odpowiadać za czyny dokonane z użyciem rzeczy, która kiedyś
    była moja, ale nie mam żadnej możliwości realizować swoje prawo
    własności tej rzeczy?



    --

    Dziękuję i pozdrawiam. SQLwiel.


  • 64. Data: 2012-09-30 09:14:41
    Temat: Re: Bezprawie polskie
    Od: SQLwiel <"[nick]"@guglowapoczta.com>

    W dniu 2012-09-30 04:20, John Kołalsky pisze:

    >> Czyli bezprawie i bandyctwo parlamentarne...
    >>
    >> Z takim bandyctwem należy walczyć...
    >
    > Rozumiem, że walczysz na niusach

    Lepiej (choćby) tutaj, niż nigdzie.



    --

    Dziękuję i pozdrawiam. SQLwiel.


  • 65. Data: 2012-10-01 17:19:25
    Temat: Re: Bezprawie polskie
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sun, 30 Sep 2012, SQLwiel wrote:

    > W dniu 2012-09-30 04:04, John Kołalsky pisze:
    >>
    >> Użytkownik "SQLwiel" <"[nick]"@guglowapoczta.com>
    >>
    >>> (Chyba nie każesz mi płacić ubezpieczenia za złodzieja, który jeździ
    >>> moim skradzionym autem? - A jakim prawem?).
    >>
    >> Odpowiedzialności za swoją rzecz. Całe OC na tym stoi. Nie chodzi o OC
    >> dla Ciebie jako kierowcy tego samochodu.
    >
    > Co to jest "kradzież"?

    Nie marudź :]

    > Czy rzecz skradziona jest moja w sensie wykonywania na niej prawa własności?

    IMO tak.
    Oczywiście problem znalezienia osła który kupi rzecz skradzioną
    (zakładamy brak oszustwa, czyli kupujący *wie* że aktualnie rzecz
    jest w posiadaniu niewiadomokogo) to inna sprawa.
    Niemniej taka właśnie operacja wiązana jest dokonywana z ubezpieczycielem
    przy AC: on płaci za prawo do samochodu, w razie jakby został odzyskany.
    Z jakiej paki miałby mieć to prawo, jak nie z tej, ze nabył samochód
    drogą zamiany z właścicielem? (zamiany na odszkodowanie :))

    > Czy mogę odpowiadać za czyny dokonane z użyciem rzeczy, która kiedyś była
    > moja, ale nie mam żadnej możliwości realizować swoje prawo własności tej
    > rzeczy?

    IMO nie.
    Na mój gust zasada "Impossibilium nulla obligatio est" (nikt nie jest
    zobowiązany do rzeczy niemożliwych) realizowana jest poprzez fakt
    nałożenia odpowiedzialności na posiadacza samoistnego, a nie właściciela.
    Sprawdź w KC :D, art. 436.

    Niezależnie od tego, realizuje przeniesienie odpowiedzialności na
    posiadacza zależnego, ale to inna sprawa.
    Tłumacząc na polski - nawet jeśli posiadacz samoistny który uzyskał
    posiadanie w złej wierze (złodziej lub "przywłaszczacz") powierzy
    "pojazd poruszany siłami przyrody" komuś do używania, najpierw
    odpowiada ten kto wziął w używanie.
    Właściciel jest poza zasięgiem, o ile umie dowieść tezy o kradzieży.
    W sumie komplikowanie tą drogą ("problemu odpowiedzialności") byłoby
    zbędne, jeśliby przyjąć zasady ogólne z KC.
    Dla porządku, do przepisów o OC samochodów nie zajrzałem i nie wiem
    jakie (i czy) tam komplikację są.

    pzdr, Gotfryd

strony : 1 ... 6 . [ 7 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1