Witam !

Normalnym postępowaniem jest umowa przelewu praw z polisy
ubezpieczeniowej domu na rzecz banku, który budowę czy zakup domu
kredytował.

Niedawno w ramach kredytu złożyłem w mBanku polisę Warta Dom Komfort z
adnotacją o cesji praw na rzecz mBanku. W związku z tym dzisiaj
otrzymałem od mBanku umowę cesji, którą muszę podpisać. No i tu się
zaczyna pewna niejasność, którą chciałbym wyjaśnić. W międzyczasie
postaram się dotrzeć do osób za tą umowę odpowiedzialnych, co może być
jednak trudne jeśli chodzi o mBank...

Oto treść najważniejszych paragrafów:

"Niniejsza umowa zawarta jest w celu zabezpieczenia wierzytelności
mBanku z tytułu udzielonego przez mBank [...] kredytu hipotecznego[...]"
"Ubezpieczający przelewa na rzecz mBanku prawa do odszkodowań
wynikające z zawartej umowy ubezpieczenia, potwierdzonej polisą
ubezpieczeniową Seria/Typ Nr XXXXX wydaną przez Warta S.A [...] oraz
prawa do odszkodowań wynikające z zawartych w przyszłości umów
ubezpieczenia, stanowiących kontynuację powyższej umowy, potwierdzonych
polisami ubezpieczeniowymi wystawionymi przez wymienionego
ubezpieczyciela[...]".
"Ubezpieczający nie może odstąpić od niniejszej umowy przed
uregulowaniem wszystkich zobowiązań wobec mBanku."

Warta Dom Komfort to ubezpieczenie obejmujące znacznie szerszy zakres
niż tylko ubezpieczenie samego domu. Moja polisa zabezpiecza także
ruchomości i wyposażenie domu, ogrodzenie itp. Są to elementy które nie
są objęte umową kredytową i bankowi nic do tego. W przedstawionej mi
umowie nie ma wyszczególnienia w jakich przypadkach objętych
ubezpieczeniem mBank jest uprawniony do otrzymania odszkodowania.

Obawiam się teraz, że podpisanie umowy w zaproponowanym mi brzmieniu
spowoduje cesję *wszystkich* praw z wspomnianej polisy, także tych które
nie dotyczą kredytowanej nieruchomości. Czy dobrze rozumuję ?

Nie mam zaufania do BRE Banku, poza tym załatwienie tam czegokolwiek
graniczy z cudem a jeśli cud ów się wydarzy, to po wielu tygodniach
dopominania się. Nie chciałbym stanąć przed sytuacją, w której po
obrobieniu mi przez złodziei chaty nie dostanę kasy za to, za co
zapłaciłem z własnej kieszeni.


--
Pozdrawiam,
Sebcio

do góry

Sebcio pisze:

> dopominania się. Nie chciałbym stanąć przed sytuacją, w której po
> obrobieniu mi przez złodziei chaty nie dostanę kasy za to, za co
> zapłaciłem z własnej kieszeni.

Mała aktualizacja - Pani w mLinii stwierdziła najogólniej ze mają taki
a nie inny wzór umowy i nie sądzi, by cokolwiek mieli zmieniać.
Natomiast mogę wysłać pismo listem do centrali, jeśli chcę sprawę
wyjaśnić bardziej (czyli w ogóle).

Pamiętacie moje dywagacje na temat ważności podpisanej elektronicznie
korespondencji kierowanej do banku poprzez email ? Właśnie przebrnąłem
przez prawo bankowe, które w swoim art. 7 mówi jasno że "świadczenia
woli związane z dokonywaniem czynności bankowych mogą być składane w
postaci elektronicznej", co jeszcze ważniejsze mówi że "jeżeli ustawa
zastrzega dla czynności prawnej formę pisemną, uznaje się, że czynność
dokonana w formie, o której mowa w ust. 1 [czyli w postaci
elektronicznej], spełnia wymagania formy pisemnej także wtedy, gdy forma
została zastrzeżona pod rygorem nieważności".

Czyli jeśli wyślę do banku maila ze swoim oświadczeniem woli, będzie
ono ważne. Jeśli bank maila oleje, nie odpowie, to będzie jego problem.
No i znowu przydaje się podpis elektroniczny - jak pomyślę że miałbym
teraz ganiać na pocztę wysyłać polecony... :)



PS. Macie telefon oparty na Windows Mobile (Omnia, HTC itp.) ?
Zainstalujcie sobie program Vito AudioNotes. Pozwala na całkowicie
automatyczne nagrywanie rozmów jakie prowadzi się przez telefon. Każda
rozmowa to nagrany na karcie pamięci pliczek MP3, w doskonałej jakości,
odpowiednio nazwany. To idealne rozwiązanie na potrzeby takie jak
rozmowa z mLinią, Różową Linią TP itd. :)


--
Pozdrawiam,
Sebcio

do góry

Sebcio wrote:
> Czyli jeśli wyślę do banku maila ze swoim oświadczeniem woli, będzie
> ono ważne.

Przecież email nie ma gwarancji dostarczenia. Skąd zatem będziesz miał
pewność, że adresat zapoznał się z Twoim oświadczeniem woli?

Piotrek

do góry

Piotrek pisze:

> Przecież email nie ma gwarancji dostarczenia. Skąd zatem będziesz miał
> pewność, że adresat zapoznał się z Twoim oświadczeniem woli?

Kłania się art. 61 § 2 KC. W przypadku mBanku sprawa się upraszcza,
gdyż wiadomości wysłane na k...@m...pl zostają automatycznie
potwierdzone przez ich system.


--
Pozdrawiam,
Sebcio

do góry

Sebcio wrote:
>
> Kłania się art. 61 § 2 KC. W przypadku mBanku sprawa się upraszcza,
> gdyż wiadomości wysłane na k...@m...pl zostają automatycznie
> potwierdzone przez ich system.
>
>

No ale właśnie do tego zmierzało moje pytanie.

Email (SMTP) nie gwarantuje Ci, że przesyłka dotrze w jakimkolwiek
czasie, jeśli dotrze w ogóle.

Natomiast - jak sam napisałeś - od ich systemu otrzymasz jedynie
informację, że ktoś coś wysłał.
Skąd wiadomo, że było to Twoje oświadczenie woli i że dotarło
niezniekształcone do osoby (a nie systemu) tak aby "osoba ta mogła
zapoznać się z jego treścią"?

Piotrek

PS.
Nie czepiam się tylko pytam :-)

do góry

Piotrek pisze:

> Email (SMTP) nie gwarantuje Ci, że przesyłka dotrze w jakimkolwiek
> czasie, jeśli dotrze w ogóle.

Zazwyczaj jednak dociera, w razie wątpliwości sprawę się wyjaśnia.

> Natomiast - jak sam napisałeś - od ich systemu otrzymasz jedynie
> informację, że ktoś coś wysłał.

Nie - od ich systemu otrzymam email będący potwierdzeniem wysłania
mojej wiadomości, o czym świadczy treść w której powołano się na moją
wiadomość poprzez podanie jej tematu.

> Skąd wiadomo, że było to Twoje oświadczenie woli i że dotarło
> niezniekształcone do osoby (a nie systemu) tak aby "osoba ta mogła
> zapoznać się z jego treścią"?

Nigdzie nie napisano że musi dotrzeć do osoby. Wystarczy że trafi na
serwer pocztowy i będzie gotowa do odebrania przez program pocztowy. Co
do zniekształcania, to zjawisko takowe nie występuje w prawidłowo
działającym systemie poczty elektronicznej.


--
Pozdrawiam,
Sebcio

do góry

Sebcio wrote:
> [...]

Póki nie wdrożą czegoś na wzór Elektronicznego Urzędu Podawczego, to
IMHO szanse na scenariusz typu "nie mamy Pańskiego płaszcza i co nam Pan
zrobi" są spore.

Piotrek

do góry