-
11. Data: 2006-02-27 00:12:37
Temat: Re: Auto z komisu...
Od: sg <a...@s...org.pl_WITHOUT>
adam .......................... napisał(a):
> Interkas <i...@p...onet.pl> napisał(a):
>
>>> Nie pozwolono mu na sprawdzenie auta w innym ,niezależnym warsztacie
>>> pokazując wydruki z ich urządzeń znajdujących się na miejscu...
>>
>> a czy to nie byl wystarczajacy powod do tego zeby tego autka nie kupowac?
>> wiem ze to teraz nic nie zmieni, ale kto kupuje samochod ktorego sam
>> osobiscie nie moze sprawdzic,
> ....................................................
.........
> "Schody" zaczęły się po wpłacie tej kwoty...Wtedy "znalazły" się nagle
> dokumenty samochodu, zacząłem wszystko sprawdzać i...wyszło wiele spraw na
> swiatło :( Łącznie z tym, że był po wypadku, o czym sprzedający zapewniał, że
> NIE...Dowiedziałem się o tym, jak znalazłem ostatniego właściciela, od
> którego ten "komis" odkupił auto po wypadku. U nich było naprawiane,
> lakierowane etc. Nie mogli więc NIE WIEDZIEĆ, że auto było bite...A dokumenty
> znalazły sie podobno pózniej ,bo poprzedni właściciel ich nie zostawił w
> komisie...
> Podłużnice były zapewnie naciągane lub prostowane, co osłabiło ich
> wytrzymałość...auto miało poważny wypadek, uderzenie z prawej
> strony/wymieniana była szyba przednia, słupek spawany...rdza wyszła w roku
> ubiegłym, prawy błotnik, alternator, chłodnica.../
> Po bitexie nic nie było widoczne /wada ukryta/, tak więc nawet w innym
> warsztacie trudno by było stwierdzić. Ale jest "bacik" w postaci dokumentów z
> naprawy po wypadku.
>>
>
>
cóż, nie obraź się, ale czy nie uważasz, że tylko idiota ładuje 5tyś w
coś czego nie może sprawdzić, nie ma dokumentów i nie pozwalają tego
sprawdzić w innym warsztacie ? A czy jak ja przyjdę i będę chciał
pożyczyć 5tyś to też tak po prostu dostanę ?
sg
-
12. Data: 2006-02-27 01:14:41
Temat: Re: Auto z komisu...
Od: "adam .........................." <a...@W...gazeta.pl>
sg <a...@s...org.pl_WITHOUT> napisał(a):
>
> c=F3=BF, nie obra=BC si=EA, ale czy nie uwa=BFasz, =BFe tylko idiota =B3a=
> duje 5ty=B6 w=20
> co=B6 czego nie mo=BFe sprawdzi=E6, nie ma dokument=F3w i nie pozwalaj=B1=
> tego=20
> sprawdzi=E6 w innym warsztacie ? A czy jak ja przyjd=EA i b=EAd=EA chcia=B3=
> =20
> po=BFyczy=E6 5ty=B6 to te=BF tak po prostu dostan=EA ?
>
> sg
> .......................................
Nie obrażę się...sam jestem zły na siebie, ale wszystkiego nie da się
przewidzieć :(
Nie miałem powodu tej firmie nie ufać...kilka lat temu kupiłem i serwisowałem
tam swoje auto ... a ojcu zależało na takim właśnie modelu. Długo go
szukaliśmy, był produkowany w Polsce zaledwie 2 lata.
Czy w renomowanej firmie odkręca się licznik ?
Poczytaj archiwum grupy - niedawno było o mercedesie, złożonym z 3-ch
innych...
Taki "numer" to oszustwo w biały dzień - ja nie szukam reprymendy, tylko
rady, co z tym zrobić :(
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
13. Data: 2006-02-27 06:25:42
Temat: Re: Auto z komisu...
Od: Przemysław Bernat <p...@p...com>
Dnia Mon, 27 Feb 2006 01:14:41 +0000 (UTC), adam ..........................
napisał(a):
> Czy w renomowanej firmie odkręca się licznik ?
> Poczytaj archiwum grupy - niedawno było o mercedesie, złożonym z 3-ch
> innych...
> Taki "numer" to oszustwo w biały dzień - ja nie szukam reprymendy, tylko
> rady, co z tym zrobić :(
W tej chwili, to już raczej nic nie zrobisz. Minęło tyle czasu od zakupu,
że sprzedawca będzie twierdził, że to Ty narobiłeś szkód w aucie, a w
momencie sprzedaży było wszystko OK. Jeżeli w umowie nie ma szczegółowo
określonego stanu technicznego (przebieg, bez wypadkowość), a z pewnością
nie ma, to też nie widzę podstaw do roszczeń. Zakładając, że nawet masz
rację, to nie masz jej jak udowodnić. Sprzedawca powie, że poinformował
Ciebie, że kupujesz od niego ruinę i udowodnij teraz, że było inaczej.
Nie jest to miłe, ale takie są realia rynku samochodów używanych :/
--
Pozdrawiam,
Przemek
-
14. Data: 2006-02-27 09:24:43
Temat: Re: Auto z komisu...
Od: "adam .........................." <a...@W...gazeta.pl>
Przemysław Bernat <p...@p...com> napisał(a):
Minęło tyle czasu od zakupu,
> że sprzedawca będzie twierdził, że to Ty narobiłeś szkód w aucie, a w
> momencie sprzedaży było wszystko OK. Jeżeli w umowie nie ma szczegółowo
> określonego stanu technicznego (przebieg, bez wypadkowość), a z pewnością
> nie ma, to też nie widzę podstaw do roszczeń.
....................................
Na fakturze jest podany stan licznika - 53 000 km, niezgodny ze stanem
faktycznym/duże zuzycie silnika/, a na dokumencie odkupu od poprzedniego
właściciela nie ma stanu licznika, a podpis wygląda na podrobiony. Jesli to
auto miało wypadek, to pewnie w dokumentach policji będzie taka informacja...
....................................
Zakładając, że nawet masz
> rację, to nie masz jej jak udowodnić.
....................................
Mam wydruki ze "stanu technicznego" przed wyjazdem z komisu...Nie chcieli
podpisać ich, że dotyczą konkretnego samochodu ! Wymusiłem wpis daty i nr
rejestracyjnego.
....................................
Sprzedawca powie, że poinformował
> Ciebie, że kupujesz od niego ruinę i udowodnij teraz, że było inaczej.
....................................
Ruinę ? w cenie rynkowej?
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
15. Data: 2006-02-27 09:46:40
Temat: Re: Auto z komisu...
Od: Samotnik <s...@W...samotnik.art.pl>
<a...@W...gazeta.pl> napisal(a):
> Sprzedawca powie, że poinformował
>> Ciebie, że kupujesz od niego ruinę i udowodnij teraz, że było inaczej.
> ....................................
> Ruinę ? w cenie rynkowej?
Nie ma zakazu sprzedawania ruiny w cenie rynkowej. Co więcej - cena
nic nie znaczy. Tego argumentu raczej nie użyjesz.
--
Samotnik
http://www.bizuteria-artystyczna.pl/
-
16. Data: 2006-02-27 17:59:41
Temat: Re: Auto z komisu...
Od: "Marita" <m...@W...konto.pl>
A to nie jest tak ze wystarczy tylko udowodnic ze wskazanie licznika bylo
falszywe? Kiedys mi sie obilo o uszy ze wtedy w ciagu trzech lat mozna sie
starac o zwrot, ale mi sie tylko o uszy obija bo na prawie sie nie znam wiec
trzeba by to bylo sprawdzic starannie:)
Pozdrawiam i zycze powodzenia, oszustow i cwaniakow trzeba tepic!
-
17. Data: 2006-02-27 20:03:30
Temat: Re: Auto z komisu...
Od: Przemysław Bernat <p...@p...com>
Dnia Mon, 27 Feb 2006 18:59:41 +0100, Marita napisał(a):
> A to nie jest tak ze wystarczy tylko udowodnic ze wskazanie licznika bylo
> falszywe?
A jak to chcesz zrobić? Do tego dwa lata po kupnie samochodu. Bez żartów!
Do tego na fakturze podany jest stan licznika. Nikt nic nie mówi o
przebiegu.
> Kiedys mi sie obilo o uszy ze wtedy w ciagu trzech lat mozna sie
> starac o zwrot, ale mi sie tylko o uszy obija bo na prawie sie nie znam wiec
> trzeba by to bylo sprawdzic starannie:)
Ubiegać się można, ale wypadałoby mieć jakieś dowody.
--
Pozdrawiam,
Przemek
-
18. Data: 2006-02-27 20:20:05
Temat: Re: Auto z komisu...
Od: Przemysław Bernat <p...@p...com>
Dnia Mon, 27 Feb 2006 09:24:43 +0000 (UTC), adam ..........................
napisał(a):
> Na fakturze jest podany stan licznika - 53 000 km, niezgodny ze stanem
> faktycznym/duże zuzycie silnika/, a na dokumencie odkupu od poprzedniego
> właściciela nie ma stanu licznika, a podpis wygląda na podrobiony.
Na fakturze jest też podpis kupującego. To jaki był stan licznika w
momencie zakupu? Jak zamierzasz powiązać stan licznika ze zużyciem silnika?
Czy auto było regularnie serwisowane w autoryzowanym serwisie? Takie
pytania zada sąd i jeżeli właściciel zacznie opowiadać jakieś bajki, to
raczej słabo widzę szanse na wygraną.
> Jesli to
> auto miało wypadek, to pewnie w dokumentach policji będzie taka informacja...
A po co policja miałaby przechowywać takie informacje? Kto miałby ich o tym
informować? Ja dwukrotnie miałem przygody, które zakończyły się naprawą
pogiętych blach i ani ja ani inni ich uczestnicy nie informowaliśmy
policji. Nikt nie zginął, nikt nie został ranny, sprawca był oczywisty, to
policja nie ma nic do roboty.
> Mam wydruki ze "stanu technicznego" przed wyjazdem z komisu...Nie chcieli
> podpisać ich, że dotyczą konkretnego samochodu ! Wymusiłem wpis daty i nr
> rejestracyjnego.
I co to ma wspólnego z aktualnym stanem pojazdu? Potrafisz udowodnić, że
tydzień po zakupie nie rozbiłeś samochodu, nieudolnie naprawiłeś, a teraz
rzucasz oszczerstwa na jakże uczciwego właściciela komisu? Nie chodzi o to
kto ma rację, ale kto potrafi udowodnić ją przed sądem. Bo w cuda, że komis
dobrowolnie odda pieniążki za samochód, który przez dwa lata stracił pewnie
z połowę na wartości, to ja nie wierzę.
> Ruinę ? w cenie rynkowej?
Już ktoś pisał: co to jest "cena rynkowa"? Bo ja za swoje auto to lekko 7
tysięcy sobie cenię, a na Allegro koleś nie może za tysiaka się takiego
pozbyć. I która z tych cen, to cena rynkowa?
--
Pozdrawiam,
Przemek
-
19. Data: 2006-02-27 21:02:36
Temat: Re: Auto z komisu...
Od: "Marita" <m...@W...konto.pl>
udowodnic ze wskazanie licznika bylo
>> falszywe?
>
> A jak to chcesz zrobić? Do tego dwa lata po kupnie samochodu. Bez żartów!
> Do tego na fakturze podany jest stan licznika. Nikt nic nie mówi o
> przebiegu.
szczerze to sie nie znam, po prostu jesli sie da udowodnic to slyszalam ze
jest to juz podstawa do zwrotu autka:)
hipotetycznie poprzedni wlasciciel sprzedajacy autko do komisu moglby znac
przebieg i jesli roznil sie o tysiace kilometrow to juz cos? :) staram sie
pomoc no :P
pozdrawiam:)
-
20. Data: 2006-02-28 03:47:51
Temat: Re: Auto z komisu...
Od: "adam .........................." <a...@W...gazeta.pl>
Marita <m...@W...konto.pl> napisał(a):
> szczerze to sie nie znam, po prostu jesli sie da udowodnic to slyszalam ze
> jest to juz podstawa do zwrotu autka:)
>
> hipotetycznie poprzedni wlasciciel sprzedajacy autko do komisu moglby znac
> przebieg i jesli roznil sie o tysiace kilometrow to juz cos? :)
.........................
Dzięki :)
To auto miało przed ojcem 2-ch właścicieli: firmę ochroniarską /3 lata/ i
os.fizyczną. Dzwoniłem do tej firmy i powiedzieli mi że...nie sprzedają aut z
przebiegiem ...poniżej 200 tys km...Samochód jeżdził w patrolach
intewencyjnych, są ślady na kokpicie po demontażu radia CB...
Sądzę, że prawnik by wyciągnął takie informacje, a sąd to już napewno.
Mam takiego chętnego - podobno można wywalczyć odszkodowanie, ale ja
chciałbym ,żeby ojciec dostał pieniądze z powrotem. Mój samochód też ma 5
lat, ale pojeżdzi jeszcze z pięć...mam na liczniku 77 tys km/przez 5,5 roku/
jeżdżę wyłącznie lokalnie...
A w tym "komisie" stoją następne podpuchy do kupienia...nawet niedaleko od
komisu jest...szrot tej firmy - zapewne tam czekają na "lifting" i - do
klienta... Wsiadać i jeżdzić!!!
Myślę, ze powinno się przerwać ten proceder.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/