In the darkest hour on Mon, 18 Aug 2008 13:49:12 +0000 (UTC),
Olgierd <n...@r...org> screamed:
> Pewnie nie. Ale wybacz, nie uwierzę, że to jest tak, że milion
> użytkowników udostępnia w sieci 1/1000000 kodu konkretnego utworu, a
> ściągający zlepia sobie z tych kawałeczków.

Jeśli kawałeczkami można nazwać pakiety o wielkości 256KB...4MB
w zależności od wielkości całej paczki.

> Zresztą -- nie znam się na p2p, więc strzelam -- oprogramowanie pokazuje
> transfery, prawda?
>

Pokazuje.

--
[ Artur M. Piwko : Pipen : AMP29-RIPE : RLU:100918 : From == Trap! : SIG:237B ]
[ 18:38:47 user up 11803 days, 6:33, 1 user, load average: 0.94, 0.38, 0.06 ]

Television: A medium. So called because it's neither rare nor well done.

do góry

Matt <m...@g...com> napisali:
>
> Udostępnianie przez P2P jest rozpowszechnianiem.

No wlasnie z ta teza polemizuje.
Przyklad:
Wlasnie sciagam ISO Ubuntu via torrent. Skoro niby jednoczesnie go
rozpowszechniam - to sprobuj to ode nie sciagnac.

do góry

Patryk Włos pisze:
> Btw. Aby mówić o darowiźnie, rzecz darowywana musi być uzyskana legalnie
> przez obdarowującego (albo przez nabycie, albo kolejną darowiznę,
> względnie jakąś wygraną, czy coś) - a zatem, uprzedzając próbę
> odwracania kota ogonem, nie da się mówić o darowiźnie w przypadku
> dzielenia się nielegalnie posiadanymi plikami.

A tak zwany Dozwolony użytek utworów chronionych prawem autorskim?

do góry

Patryk Włos pisze:

> Btw. Aby mówić o darowiźnie, rzecz darowywana musi być uzyskana legalnie
> przez obdarowującego (albo przez nabycie, albo kolejną darowiznę,
> względnie jakąś wygraną, czy coś) - a zatem, uprzedzając próbę
> odwracania kota ogonem, nie da się mówić o darowiźnie w przypadku
> dzielenia się nielegalnie posiadanymi plikami.

Posiadanie plików medialnych też jest nielegalne? Ciekawe ;)

I zadanie domowe: w jakis sposób rozpoznajesz, czy dany film/muzyka
zostały udostępnione w sieci z naruszeniem prawa?

do góry

Jacek Krzyzanowski pisze:
> Matt <m...@g...com> napisali:
>> Udostępnianie przez P2P jest rozpowszechnianiem.
>
> No wlasnie z ta teza polemizuje.
> Przyklad:
> Wlasnie sciagam ISO Ubuntu via torrent. Skoro niby jednoczesnie go
> rozpowszechniam - to sprobuj to ode nie sciagnac.


Źle rozumujesz. Matt nie twierdzi, że ten co ściąga, to i
rozpowszechnia. Twierdzi tylko, że robi to ten, co udostępnia.

--
Pozdrawiam,
Liwiusz
Masz wierzytelność i chcesz ją sprzedać lub potrzebujesz pomocy w jej
egzekucji => http://www.kwm.net.pl

do góry

Liwiusz napisał(a):

> Źle rozumujesz. Matt nie twierdzi, że ten co ściąga, to i
> rozpowszechnia. Twierdzi tylko, że robi to ten, co udostępnia.

Hmm... Ale ten, kto udostępnia - tak naprawdę udostępnia tylko
fragmenty (binarne) a nie calosc. Nie mozna wiec mowic o
rozpowszechnianiu.

j.

--
*** Dzien Czerwonego Guzika * Red Button Day ***
znamy date (konca swiata?): http://42.pl/u/Qtv_redbuttonday

do góry

Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisali:
>
> Źle rozumujesz. Matt nie twierdzi, że ten co ściąga, to i
> rozpowszechnia. Twierdzi tylko, że robi to ten, co udostępnia.

No wlasnie chodzi o to, ze udostepnianie nie musi byc z automatu
rozpowszechnianiem.
W przypadku torrenta rozpowszechnia ten, ktory publikuje torrenta. Bez
tego moje "udstepnianie" psu na bude. Zeby jakis utwor rozpowszechniac, to
musialbym go najpierw miec, a w ty wypadku tylko keszuje transmisje.

do góry

Dnia Mon, 18 Aug 2008 16:40:16 +0000, Artur M. Piwko napisał(a):

>> Pewnie nie. Ale wybacz, nie uwierzę, że to jest tak, że milion
>> użytkowników udostępnia w sieci 1/1000000 kodu konkretnego utworu, a
>> ściągający zlepia sobie z tych kawałeczków.
>
> Jeśli kawałeczkami można nazwać pakiety o wielkości 256KB...4MB w
> zależności od wielkości całej paczki.

Nie mam koncepcji... wszystko co mi przychodzi do łba to: żadne
techniczne sztuczki nie mogą prowadzić do umniejszenia praw autora utworu
(art. 35 pr.aut. poniekąd).

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis http://olgierd.bblog.pl

do góry

Dnia Tue, 19 Aug 2008 07:43:59 +0200, januszek napisał(a):

>> Źle rozumujesz. Matt nie twierdzi, że ten co ściąga, to i
>> rozpowszechnia. Twierdzi tylko, że robi to ten, co udostępnia.
>
> Hmm... Ale ten, kto udostępnia - tak naprawdę udostępnia tylko fragmenty
> (binarne) a nie calosc. Nie mozna wiec mowic o rozpowszechnianiu.

Ale nie musisz rozpowszechniać całości, żeby rozpowszechniać. (I od razu
mówię: nie, nie wiem czy 1/100000000 pliku -- albo jeden bit zgoła -- to
jest wystarczająco dużo, żeby kogoś gonić. Ale myślę, że tak.)

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis http://olgierd.bblog.pl

do góry

Olgierd napisał(a):

> Nie mam koncepcji... wszystko co mi przychodzi do łba to: żadne
> techniczne sztuczki nie mogą prowadzić do umniejszenia praw autora utworu
> (art. 35 pr.aut. poniekąd).

Ok, jednak tu chodziło o to czy ściaganie via p2p może być uznane jako
rozpowszechnianie. Mój wniosek, że tak - ale tylko przez pierwszego,
czyli źródło wszystkich źródeł ;) Ta osoba też umniejsza prawa autora
utworu. Wszyscy inni już nie za bardzo.

j.

--
*** Dzien Czerwonego Guzika * Red Button Day ***
znamy date (konca swiata?): http://42.pl/u/Qtv_redbuttonday

do góry