-
21. Data: 2004-01-23 10:23:41
Temat: Re: Alimenty na ojca?
Od: "Józek" <d...@g...pl>
Z tego co sie dowiedzialem w trakcie rozmowy z prawnikiem to ze pozostaje mi
tylko czekanie na pozew. Niezaleznie od powolywania sie na stosunki pozycia
spolecznego (jakos tak) ktorych sad najprawdobodobniej nie bedzie bral pod
uwage jedyne co moge wywalczyc to wysokosc alimentow. :(
-
22. Data: 2004-01-23 12:01:42
Temat: Re: Alimenty na ojca?
Od: "MG" <m...@o...pl>
> Józek wrote:
> > Witam
> > Facet ktory jest moim
> > biologicznym ojcem, w zyciu nie interesowal sie moim losem, wychowaniem
czy
> > edukacja i cala kase przeznaczal na alkohol ma teraz otrzymywac ode mnie
> > pieniadze na zycie? A co z moja aktualna rodzina? Oczywiscie urzednikow to
> > nic nie interesuje - bo skoro mozna na kogos zrzucic koszty...
> >
> > Z tego co udalo mi sie wyszukac w internecie nie jest to az tak popularna
> > sprawa jednak znalazlem cos takiego:
> > "Przestrzegam przed zbytnią wiarą w sprawiedliwość sądu i racjonalizm
> > myślenia. Ojciec ma prawo pozwać własne dziecko o alimenty. Owszem sąd
> > powinien wziąć wszystko pod uwagę, ale miałam już kilka spraw w sądzie i
> > wiem, że dochodzi do absurdów. Aby zabezpieczyć się przed możliwością
> > płacenia alimentów na ojca należy wystąpić do sądu o pozbawienie go praw
> > rodzicielskich. Jeśli to nastąpi, nie będzie ryzyka alimentów. Słyszałam
> > opinię, że uzyskiwanie pieniędzy od dzieci przez rodziców, którzy nie
> > kiwnęli palcem, ma być coraz częstsze z uwagi na rosnące pokolenia z
> > przewagą ludzi starych oraz brakiem możliwości finansowych zapewnienia im
> > opieki przez Państwo."
>
> Sprawę reguluje Kodeks Rodzinny i Opiekuńczy:
> http://www.prawo.lex.pl/bap/student/Dz.U.1964.9.59.h
tml
>
> W szczególności Dział III (art. 128 i następne).
> W skrócie: pozbawienie praw rodzicielskich nie ma znaczenia jeśli chodzi
> o obowiązek alimentacyjny. Do jego ustalenia nie ma też znaczenia, jakim
> był ojcem, kiedy ostatnio się interesował Twoim losem itp. Wystarczy, że
> jest:
> a) w niedostatku
> b) jest Twoim ojcem.
>
> Ile sąd przyzna reguluje art. 135
> Art. 135. § 1. Zakres świadczeń alimentacyjnych zależy od
> usprawiedliwionych potrzeb uprawnionego oraz od zarobkowych i
> majątkowych możliwości zobowiązanego.
>
> Oznacza to, że jeśli Twoja rodzina ledwie wiąże koniec z końcem, to sąd
> nie przyzna alimentów, albo przyzna w kwocie symbolicznej (np. 50 zł
> miesięcznie), ale jeśli wakacje spędzacie powiedzmy na pokładzie Queen
> Mary II to przyzna w sporej wysokości. Także jeśli Twój ojciec jest
> zdrowy (ale nie chce mu się pracować), a Twoim mieście potrzebują
> powiedzmy zamiataczy ulic to także sąd przyzna (jeśli w ogóle) małe
> alimenty.
>
> Dodatkowo (jako gwóźdź do trumny ;-)), w razie Twojej śmierci obowiązek
> alimentacyjny spoczywa na Twoich dzieciach.
>
>
> --
> Przemyslaw 'Pshemekan' Plaskowicki
> Fear is the tax that conscience pays to guilt. (George Sewell)
Niestety - tak to właśni9e jest użądzone. Na pocieszenie dodam jednak, że
istnieją w prawie cywilnym tzw. klauzule generalne, mające siłą rzeczy
zastosowanie także do spraw z zakresu prawa rodzinnego. Przy odrobinie talentu
i szczęścia dobry prawnik będzie mógł zrobić z nich użytek i pomóc w uchyleniu
się od alimentów w prezentowanym stanie faktycznym. Mam tu na myśli przede
wszystkim przepis art. 5 kc i odwołanie się w nim do "zasad współżycia
społecznego". Jako pojęcie prawnie niedookreślone istnieje przy jego użyciu
spora możliwość interpretacji. Jeżeli zostanie to zrobione sprytnie - może
doprowadzić do sukcesu.
Pogląd ten nie jest odosobniony - swego czasu ferowany był przez ś.p. prof.
Winiarza, obecnie promuje go dr Ewa Radomska, znakomity specjalista z zakresu
prawa rodzinnego, wykładająca na WPiA UMK w Toruniu.
Jak więc widać, można pokusić się o wniosek, że nie ma takiej rury, której się
nie da odetkać, tylko trzeba mieć dobrego hydraulika.
Natomiast co do oceny postawy syna, który nie chce płacić alimentów na ojca -
alkoholika: ludzie - to naprawde nie wasza sprawa dlaczego nie chce. Jeżeli
prawdą jest to co napisał odnośnie tego jak wyglądały jego stosunki z ojcem -
to słusznie chce umyć reće - bo bycie biologicznym ojcem to nie znaczy jeszcze
być Ojcem we właściwym tego słowa znaczeniu, a z tego wypływają już dalsze
konsekwencje. Natomiast jeżeli nawet ten człowiek nie ma racji i nie ma
powodów do uchylania się od obowiązku alimentacyjnego - to jest to JEGO
SPRAWĄ. Tylko jego i nikt, a juz najmniej osoby obce nie powinny tego oceniać.
Ostatecznie to kwestia własnego sumienia. Poza tym moim zdaniem jeżeli
człowiek chce się posunąć do czegoś takiego (czyt. do uchylenia się od
obowiązku alimentacyjnego) to chyba juz jednak musi miec powazne powody.
W kazdym razie zyczę powodzenia i radze postarac sie o jakiegos sprytnego
radce prawnego.
MG
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
23. Data: 2004-01-23 12:28:08
Temat: Re: Alimenty na ojca?
Od: "Józek" <d...@g...pl>
> [CIACH]
> W kazdym razie zyczę powodzenia i radze postarac sie o jakiegos sprytnego
> radce prawnego.
>
> MG
Wielkie dzieki za pomoc. Jakbym malo mial na glowie jeszcze mi tu takie
historie na glowe spadaja. Jeszcze raz dzieki za sugestie.
Józek
-
24. Data: 2004-01-23 18:37:16
Temat: Re: Odp: Alimenty na ojca?
Od: "szerszen" <w...@s...pl>
Użytkownik "bosz" <b...@u...agh.edu.pl> napisał w wiadomości
news:buqqia$3ji$1@galaxy.uci.agh.edu.pl...
> JESLI katowal trzeba bylo to zglosic na policje/milicje
> i doprowadzic do ukarania..
a skad wiesz czy to nie byla podstawa orzeczenia o winie
> Ja nie wie, czy katowal..
jak nie wiesz to czemu mowisz ze synalek egoista?
> Dlatego wlasnie wydaje opinie o tym, co mozna wnioskowac z tego co wiemy.
nie wydawaj opini tylko odpowiadaj na pytania ;)
> jak pisalem mam przyklad w rodzinie..
a czy twoj przyklad jest jedynie sluszny?
> Jedno dziecko zerwalo, drugie nie...
to indywidualna decyzja kazdego czlowieka
> Od dyskusji religijnych jest inna grupa..
> A ponadto od bezinteresowniej pomocy jest rodzina.
pod warunkiem ze zainteresowany na nia zasluzyl
> Nie "nadinterpretacja" lecz PAMIEC...
> Mam zywo w pamieci zgod alkoholika i perypetie wynikle z tego ze byl
> nawyrazniej zamordowany ale dla organow scigania argumentem bylo..
> "przeciez byl pijany"...dopiero pytaine - to pijanego wolno zabic ?
> powodowalo ockniecie... Nooo nie...
a co ma piernik do wiatraka, to indolencja naszego wymiaru sprawiedliwosci,
a nie decyzje o alimentach
> Nie tak znow sporo...
wiecej niz ci sie wydaje, nie zostaje sie alkocholikiem od picia wodki przez
tydzien
> Tylko ze od tego powinien byc sad, a nie grupa .prawo.pl
> to sad ma ocenic..
no wiec czemu wydajesz sady zamiast odpowiedziec na konkretne pytanie,
konkretnym paragrafem?
-
25. Data: 2004-01-27 16:25:36
Temat: Re: Odp: Alimenty na ojca?
Od: bosz <b...@u...agh.edu.pl>
szerszen wrote:
>
> Użytkownik "bosz" <b...@u...agh.edu.pl> napisał w wiadomości
> news:buqqia$3ji$1@galaxy.uci.agh.edu.pl...
>> JESLI katowal trzeba bylo to zglosic na policje/milicje
>> i doprowadzic do ukarania..
>
> a skad wiesz czy to nie byla podstawa orzeczenia o winie
>
>> Ja nie wie, czy katowal..
>
> jak nie wiesz to czemu mowisz ze synalek egoista?
Bo ja nie o tym synalku pisze...
>> Dlatego wlasnie wydaje opinie o tym, co mozna wnioskowac z tego co wiemy.
>
> nie wydawaj opini tylko odpowiadaj na pytania ;)
Nie moge...
za odpowiadanie na takie pytania bez licencji mozna ladnie "beknac".
>> jak pisalem mam przyklad w rodzinie..
>
> a czy twoj przyklad jest jedynie sluszny?
Nie jest, ale dzieki niemu wiem o czym mowimy.
>> Jedno dziecko zerwalo, drugie nie...
>
> to indywidualna decyzja kazdego czlowieka
No widzi pan..
>> Od dyskusji religijnych jest inna grupa..
>> A ponadto od bezinteresowniej pomocy jest rodzina.
>
> pod warunkiem ze zainteresowany na nia zasluzyl
Nie.
NIezaleznie czy zasluzyl rodzina jest od pomocy -
po to sie ja zaklada. Na dore i na zle.
>> Nie "nadinterpretacja" lecz PAMIEC...
>> Mam zywo w pamieci zgod alkoholika i perypetie wynikle z tego ze byl
>> nawyrazniej zamordowany ale dla organow scigania argumentem bylo..
>> "przeciez byl pijany"...dopiero pytaine - to pijanego wolno zabic ?
>> powodowalo ockniecie... Nooo nie...
>
> a co ma piernik do wiatraka, to indolencja naszego wymiaru
> sprawiedliwosci, a nie decyzje o alimentach
Nie do wiatraka lecz do napisania ze wg niektorych alkoholika
to nawet bezkarnie zabic mieomal ozna.
>> Nie tak znow sporo...
>
> wiecej niz ci sie wydaje, nie zostaje sie alkocholikiem od picia wodki
> przez tydzien
Wiem cos o tym... ale wielu alkoholikow widzialem,
i wiele alkoholiczek...
O.. np zmam mila paina, ktora nie znosila wodki,
a ze maz pil z czasem doszla do wniosku ze moze
bedzie lepiej, gdy ona sie czasem z nim napije -
po co ma lazic gdzies po obcych ..
On nadal jest pijak - ona dzis juz jest alkoholiczka..
>> Tylko ze od tego powinien byc sad, a nie grupa .prawo.pl
>> to sad ma ocenic..
>
> no wiec czemu wydajesz sady zamiast odpowiedziec na konkretne pytanie,
> konkretnym paragrafem?
Na konkretne pytanie odpowiedz byla:
To nieistotne czy byl rozwod, czy ojciec sie interesowal...
Wg prawa naleza mu sie alimenty - jak psu micha.
I dlatego jednemu mlodziencowi radzilem, by dal sie adoptowac...
Boguslaw