-
1. Data: 2002-12-27 07:44:46
Temat: Akceptacja umowy
Od: m...@p...onet.pl
Czy umowa wykraczająca poza normalną zapłatę za otrzymany towar może być
akceptowana bez podpisu obu stron?
Chodzi o następujący przypadek:
Pewna firma prowadząca kształcenie w formie korespondencyjnej, przysyłająca
materiały w cyklach okresowych (płatność za materiały na bieżąco po otrzymaniu)
przy rezygnacji z umowy przez ucznia każe sobie płacić dodatkowo za 3 następne
zestawy materiałów (licząc od momentu rezygnacji ucznia). Przy dostarczeniu
pierwszego zestawu materiałów były również przysłane warunki, gdzie taki zapis
widnieje. Ale firma nie żąda akceptacji warunków podpisem klienta. Chyba
przyjmują za domniemanie, że jeżeli klient nie wycofuje od razu to się zgadza.
Czy taka forma umowy ma moc prawną? Czy zgoda na warunki umowy, które powodują
określone konsekwencje wykraczające poza bieżące płatności (jak w tym przypadku
zapłata za 3 dodatkowe zestawy po rezygnacji) nie powinna być potwierdzona
podpisem? Jeżeli mam rację to na jaki paragraf można się powołać?
Będę wdzięczny za pomoc.
Mirek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
2. Data: 2002-12-27 07:55:36
Temat: Re: Akceptacja umowy
Od: s...@d...pl (Marcin Surowiec)
----- Original Message -----
From: <m...@p...onet.pl>
To: <p...@n...pl>
: Przy dostarczeniu
: pierwszego zestawu materiałów były również przysłane warunki, gdzie taki
zapis
: widnieje. Ale firma nie żąda akceptacji warunków podpisem klienta.
nie musi - art. 384 k.c.
: Chyba
: przyjmują za domniemanie, że jeżeli klient nie wycofuje od razu to się
zgadza.
: Czy taka forma umowy ma moc prawną?
tak
: Czy zgoda na warunki umowy, które powodują
: określone konsekwencje wykraczające poza bieżące płatności (jak w tym
przypadku
: zapłata za 3 dodatkowe zestawy po rezygnacji) nie powinna być potwierdzona
: podpisem?
nie - wydaje się, ze oni zastrzegli 3 miesięczny okres wypowiedzenia,
ewentualnie poczytaj
art. 385 ze znaczkiem 3 w kodeksie cywilnym może coś sobie dopasujesz :)
: Jeżeli mam rację to na jaki paragraf można się powołać?
obawiam się, że nie masz racji, ale wszystko zależy od tego co jest zapisane
w ogólnych warunkach (regulaminie - czy jak oni to nazwali)
pozdr.
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.prawo
-
3. Data: 2002-12-27 17:33:36
Temat: Re: Akceptacja umowy
Od: "Robert Tomasik" <r...@w...pl.nospam>
Generalnie zastrzeżenie takie ma moc prawną, ale istnieje możliwość
ominięcia. Skoro przysłali to wraz z pierwszą lekcją, to uprzecie się, że
żadnego regulaminu nie było. I niech udowodnią, że go doręczyli. Tylko
sprawdźcie, czy czasem takiego warunku nie było już zawartego w blankiecie
służącym do zapisania się na szkolenie, bo na blankiecie pewnie podpis jest.
-
4. Data: 2002-12-29 10:37:44
Temat: Re: Akceptacja umowy
Od: Archibald <q...@p...onet.pl>
In article <aui76q$kuh$5@news.tpi.pl>, r...@w...pl.nospam
says...
> Generalnie zastrzeżenie takie ma moc prawną, ale istnieje możliwość
> ominięcia. Skoro przysłali to wraz z pierwszą lekcją, to uprzecie się, że
> żadnego regulaminu nie było. I niech udowodnią, że go doręczyli. Tylko
> sprawdźcie, czy czasem takiego warunku nie było już zawartego w blankiecie
> służącym do zapisania się na szkolenie, bo na blankiecie pewnie podpis jest.
Mam watpliwosci. Regulamin przyslali wraz z pierwsza lekcja, natomiast
zeby otrzymac ta pierwsza lekcje trzeba bylo zaplacic (no chyba, ze byla
bezplatna, wtedy nie ma dyskusji). Jezeli wiec na blankiecie
zgloszeniowym nic o tym nie pisalo to po prostu zmienili warunki. To, ze
sie nie zrezygnowalo zaraz po pierwszej lekcji takze nie wydaje mi sie
istotne. Lekcja to jest fragment kursu, a nie jakies dobro materialne,
tutaj sama jedna lekcja moze nie miec *zadnej* wartosci dla klienta. Tak
wiec trudno oczekiwac, zeby klient rezygnowal po pierwszej lekcji jezeli
juz za nia zaplacil...
--
Archibald
-
5. Data: 2002-12-29 12:08:15
Temat: Re: Akceptacja umowy
Od: "Robert Tomasik" <r...@w...pl.nospam>
| Mam watpliwosci. Regulamin przyslali wraz z pierwsza lekcja, natomiast
| zeby otrzymac ta pierwsza lekcje trzeba bylo zaplacic (no chyba, ze byla
| bezplatna, wtedy nie ma dyskusji). Jezeli wiec na blankiecie
| zgloszeniowym nic o tym nie pisalo to po prostu zmienili warunki. To, ze
| sie nie zrezygnowalo zaraz po pierwszej lekcji takze nie wydaje mi sie
| istotne. Lekcja to jest fragment kursu, a nie jakies dobro materialne,
| tutaj sama jedna lekcja moze nie miec *zadnej* wartosci dla klienta. Tak
| wiec trudno oczekiwac, zeby klient rezygnowal po pierwszej lekcji jezeli
| juz za nia zaplacil...
No cóż. Rezygnować nie musiał, ale jeśli nie zaprotestował, to milcząco
przyjął ich warunki. Gdyby ich nie przyjął, to obowiązywałyby przez okres
wypowiedzenia warunki z blankietu, bo na takich przystępował do tej imprezy,
chyba że organizator przystałby na jego protest i dalszą współpracę
prowadziliby na podstawie warunków z blankietu. Jednak, jeśli otrzymawszy
informacje o zmianie warunków nie zaprotestował, to dalej obowiązują go te
nowe warunki. Tyle tylko, że skoro na nich nie ma jego podpisu, to nie
bardzo sobie wyobrażam, w jaki sposób organizator przedsięwzięcia zamierza
ewentualnie udowodnić, że regulamin dostarczył.
Po za tym, po przemyśleniu, dochodzę do wniosku, że jeśli pierwsza lekcja
była płatna, to organizator zahacza o przestępstwo oszustwa. W końcu nie
wydaje mi się pozbawiona podstaw teza, że już w chwili publikowania
ogłoszenia i przyjmowania zamówień, nie miał on zamiaru realizować umów na
warunkach zawartych w publikacji. Dla pewności należałoby zbadać, czy
wszyscy klienci z pierwszą przesyłką otrzymywali zmianę regulaminu, czy
akurat na tego jednego biedaka to trafiło, bo zmieniali generalnie akurat
wówczas warunki ogólne. Jeśli by moje przypuszczenie potwierdziło się,
wówczas doszłoby do niekorzystnego rozporządzenia mieniem zamawiającego,
albowiem zamawiał on pierwszą lekcję licząc, iż dalsze będą dostarczane na
warunkach zawartych w publikacji, do czego miał pełne prawo.
-
6. Data: 2002-12-30 14:19:20
Temat: Re: Akceptacja umowy
Od: m...@p...onet.pl
Pierwsza lekcja była na zamówienie telefoniczne. Wraz z materialami pierwszej
lekcji przyszedł blankiet zapłaty za nią oraz warunki umowy, które opisałem
powyżej. W warunkach było, że można zrezygnować po pierwszej lekcji bez
dodatkowych konsekwencji lub przyjmuje się warunki i ciągnie dalej. Nic
natomiast nie było o pisemnym zaakceptowaniu warunków. Nie żądają podpisu, a
jest to przecież jakaś umowa wiążąca obie strony. W ten sposób można by sobie
wymyśleć dowolnie idiotyczne (oczywiście dla klienta) warunki i twierdzić, że
jeżeli nie zrezygnowałeś po pierwszej lekcji to je akceptujesz. A po jednej
lekcji nie jestem w stanie ocenić wartości kursu.
Mirek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
7. Data: 2002-12-30 16:11:55
Temat: Re: Akceptacja umowy
Od: "Robert Tomasik" <r...@w...pl.nospam>
| A po jednej lekcji nie jestem w stanie ocenić wartości kursu.
No to nie kupujesz, albo odpisujesz im, że jesteś zainteresowany jeszcze
czterema lekcjami (przykładowo) i po ich otrzymaniu podejmiesz decyzję co do
umowy.
Generalnie w tej sytuacji dołączone warunki są obowiązujące. Najpewniej fakt
ich dostarczenia potwierdziłeś podpisem na blankiecie (było pewnie gdzieś
małą czcionką). Umowa więc obowiązuje na warunkach w niej zawartych a
potwierdzeniem jest Twój podpis na tym blankiecie zapłaty. Jeśli masz
możliwość, to sprawdź to. Jeśli blankiet zapłaty nie zawiera nic na temat
tych warunków, to po prostu pisemnie im wypowiedz dostawę następnych części
i trzymaj się tezy, że żadnej warunków z pierwszą paczką nie było. Wówczas
obowiązują ogólne przepisy, a te uprawniają Cię nie tylko do rozwiązania
umowy nie było.
Zresztą możesz zastosować inny wybieg. Poinformuj ich, iż będziesz korzystał
z prawa do odsyłania im przesłanych pocztą materiałów za zwrotem ceny w ten
sposób, że nie będziesz ich odbierał z poczty. Jak nie chcą ponosić
dodatkowych kosztów, to niech tego nie wysyłają, a jak chcą, to nie
pobieraj. W ten sposób ty nie rozwiążesz z nimi umowy, tylko będziesz
korzystał z prawa do odesłania sprzedanego wysyłkowo towaru. Z tego co się
orientuję, to nic nie szkodzi na przeszkodzie, by realizować je poprzez
niepodejmowanie w ogóle z poczty przesyłki.